Woody Allen - Zero grawitacji - recenzja

by - 21:36:00

"Jak inne byłoby moje życie, gdybym lata temu poszedł za głosem serca i do Actors Studio, zamiast wyjeżdżać w pośpiechu, żeby zapisać się do szkoły balsamowania zwłok. Jako osobnik niemający pojęcia, jak wcześnie zaczynają ekipy filmowe, przed świtem w umówiony dzień zostałem wyrwany z objęć sześciu tabletek nasennych przez tego rodzaju walenie do frontowych drzwi, które człowiek kojarzy ze znalezieniem kryjówki Anne Frank." 


Woody Allen to mistrz, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Mistrz słowa, ciętego dowcipu, przeogromnej dawki uroku osobistego oraz przede wszystkim kina. Pomimo tego jednak, jeśli jakimś cudem uchował się jeszcze ktoś, kto nie zna mocy jego słowa i malowania rzeczywistości obrazem, będzie miał doskonałą okazję, aby się z nimi zapoznać, czytając "Zero grawitacji". Pozycja ta została wydana przez wydawnictwo Rebis w estetycznej twardej oprawie z wielobarwnymi napisami, które doskonale pasują do jej zawartości. Za okładką znajdziemy bowiem zbiór opowiadań Allena, wśród których próżno by szukać choć jednego (!) słabego. Jest historia wynalezienia magicznej poduszki, próby wymyślenia idealnej sztuki podczas wizyty u dentysty, aktora zajmującego się zabawianiem kur, młodej dziennikarki przeprowadzającej wywiad ze znanym casanovą, aktu wandalizmu podczas popijawy bardzo brzemiennego w skutki czy krwiożerczej zemsty... dwóch homarów. Jest także opowieść o niespełnionym aktorze chcącym zdobyć pięć minut sławy, komicznej próbie sprzedaży apartamentu w świetle złodziejskich prowizji czy... taka spisana z perspektywy bardzo inteligentnej krowy. 

Jaki jest Allen, takie są i jego opowiadania, które osobiście nazwałabym raczej humoreskami pełnymi przewrotności, ale i życiowych mądrości. Woody słusznie potrafi obnażyć wszelką hipokryzję i przedstawić świat w krzywym zwierciadle. Jest jednak bez dwóch zdań również mistrzem udowodnienia, że rzeczywistości nie należy brać zbyt serio. Wszak, choć na końcu każdej drogi znajduje się światło, może się ono okazać światłem nadjeżdżającego z naprzeciwka pociągu... ;) Czytając ten zbiór przednio się ubawiłam - momentami śmiejąc się wręcz do rozpuku. Iście wyborna to rozrywka, jak i w każdym filmie Allena. 9/10!

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)