• Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca

Opowiadam historie o historiach. Recenzuję literaturę - bo życie jest sztuką.

Witajcie!

Jako, że do Świąt zostały już jedynie dwa dni gorączka magicznych przygotowań opanowała już chyba każdego. ;-) W dzisiejszym wpisie chciałabym pokazać Wam, jak w prosty sposób przygotować własne bombki, które zdecydowanie będą się wyróżniały na choince wśród wszystkich gotowych ozdób, a których wykonanie może być dodatkowo świetną zabawą! Kiedyś wydawało mi się, że stworzenie własnej ozdoby choinkowej zajmuje wiele czasu i towarzyszą nam temu krews, pot i łzy - dzięki mojemu Bratu, który podrzucił mi pomysł i inspirację na wykonanie swojej bombki, przekonałam się jednak, że jest to rzecz całkiem przyjemna! A dodatkowo, w stworzeniu własnej ozdoby ogranicza Cię jedynie własna wyobraźnia, bowiem do jej wykonania możesz użyć... praktycznie wszystkiego, o ile znajdziesz sposób na to, jak do bombki to przymocować. ;-)


Twój podstawowy niezbędnik to :
* szeroki uśmiech, świąteczna playlista i sympatyczny pomocnik (pozdrowienia dla mojego Brata!)
* styropianowe bombki (obecnie dostępne w różnych rozmiarach w praktycznie każdym sklepie papierniczym)
* klej biurowy, płynny, który zasycha jako przeźroczysty (jak wyżej)
* nożyczki
* szpilki (dużo szpilek)
* naparstek (no chyba, że tak jak ja jesteś miłośniczką długich paznokci - wówczas przygotuj się na bolące opuszki... ;-))
* wstążka (nie taka cienka, a materiałowa)
* stare gazety lub blok (aby nie pobrudzić stołu)
* pędzelek do kleju (ja użyłam pędzelka do paznokci żelowych ;-))

A dalej... Co tylko przyjdzie Ci do głowy. Na bombce mogą być w końcu malunki akwarelami, naklejki, kokardki, kropki, cekiny... Ja zdecydowałam się na klasyczną wersję i wybrałam
:
* złote geometryczne cekiny
* czerwone cekiny gwiazdki
* brokat o dużych ciemnozłotych ziarenkach, będący... pyłkiem do paznokci ;-)

Jako ciekawostkę, pokażę Wam bombkę mojego Brata, która posłużyła mi za inspirację :


Wykonanie :

Step 1 : 
Dopasuj rozmiar i długość wstążki do swojej bombki. Ja miałam dość trudne zadanie, bowiem wybrałam za szeroką wstążkę do rozmiaru mojej ozdoby, jednak poradziłam sobie składając ją na pół. Wstążkę po skosie i po połowach okręcamy dookoła bombki, co jakiś czas mocując ją szpilkami. Najlepiej na początku nie za mocno, aby w razie czego poprawić wstążkę, by równo okalała bombkę.



Step 2 : 
Na końcu na górze z kawałka wstążki robimy pętelkę, która posłuży nam za zawieszkę. Jej końce staramy się jak najlepiej ukryć przed przymocowaniem ich szpilkami.


Dalsze kroki są uzależnione od tego, na jakie ozdoby się zdecydowaliśmy. Opowiem Wam, jak to wyglądało w przypadku mojej, podzielonej na cztery części bombki.

Step 3 & 4 :
Na pierwszej części mocujemy cekiny, starając się aby były blisko siebie i trochę na siebie zachodziły, aby zasłonić całą styropianową powierzchnię. Pro tip : polecam zacząć od krawędzi przy wstążce - nie tylko dodatkowo podtrzymają ją na miejscu, ale i wyznaczą nam piękne, proste linie, wśród których umieszczać cekiny. Każdy z nich mocujemy szpilką. Na części naprzeciwko robimy to samo - w moim przypadku z innym rodzajem cekinów.





Step 5 & 6 :
Malujemy klejem jedną z pozostałych powierzchni - szybko, nie za grubo i nie za cienko. Po tym na dłoń nakładamy jednorazową rękawiczkę i zanurzamy jeden opuszek w brokacie, po czym stępelkujemy nim po kleju. Czynność powtarzamy tak długo, aż będziemy zadowoleni z efektu. Następnie na drugiej stronie robimy dokładnie to samo (jeśli taka była nasza wizja) i odstawiamy bombkę na kilka minut do wyschnięcia.






I voila, mamy efekt końcowy, który zdecydowanie przykuje wzrok wszystkich, spoglądających na nasze bożonarodzeniowe drzewko! Prawda, że proste? Pochwalę się też, że mój post na temat tego jak wykonać bombkę samodzielnie znalazł się w dziale DIY na stronie JaMama.pl :-)

Dajcie znać, jak podoba Wam się moja ozdoba i czy sami wykonujecie ozdoby DIY na choinkę.
xoxo
11:12:00 45 comments
Witajcie, Kochani.

Piękny przedświąteczny okres to nie tylko czas, kiedy wybieramy prezenty dla najbliższych, pieczemy świąteczne ciasta i dekorujemy dom wymyślnymi dekoracjami. To także czas, kiedy przykładamy się do porządków o wiele bardziej, niż zazwyczaj, chcąc, aby wszystko było dopieszczone na ostatni guzik. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją sprzętu, który w tym roku znacznie ułatwił mi misję sprzątania... i to nie tylko takiego od święta. ;-) Irobot Roomba 676 to automatyczny odkurzacz, który sprawi, iż przestaniesz się zamartwiać tym, że na Twojej podłodze znowuż magicznie znikąd pojawiły się okruszki, osiadł kurz a kot wypuścił kłębek sierści. Ten mały sprzęt w ostatnim czasie zdecydowanie stał się moim ulubionym pomocnikiem w codziennych porządkach.

20:34:00 55 comments
Cześć, Kochani.
Dzisiaj post na temat mniej znany, a jakże bardzo ważny - opowiemy sobie w sposób łatwy i przystępny o mikrobiocie.

Co to jest mikrobiota?
Mikrobiota i mikrobiom to terminy bardzo medyczne, nudne i wydaje się, że nas nie dotyczą. Jednak jeżeli wyobrazimy sobie, że te niewidoczne drobnoustroje rządzą naszą planetą, pokrywają całą Ziemię od miliardów lat, a ich ilość tylko na naszej dłoni przekracza liczbę ludzi na całym świecie, to zaczyna nas to intrygować i zdajemy sobie sprawę, że nie może to być bez znaczenia dla zdrowia naszego organizmu. 

Teraz wiedzę o mikrobiocie, jej wpływie na zdrowie i życie człowieka oraz najnowsze badania w tej dziedzinie znajdziemy w jednym miejscu – platformie internetowej: BIOCODEX MICROBIOTA INSTITUTE.

Termin „mikrobiom” został zaproponowany w 2001 r. przez Joshua Lederberga do określenia zespołu wszystkich mikroorganizmów człowieka, zarówno komensalnych, symbiotycznych jak i patogennych, które dzielą z nami naszą przestrzeń życiową. 

21:30:00 26 comments
Witajcie, Kochani.

Do Świąt pozostały już jedynie dwa tygodnie! Sama nie wiem, jak to się dzieje, że ten czas tak szybko leci. Przyznam szczerze, że z przygotowaniami jestem jeszcze daleko w lesie... ale! Mam nadzieję, że uda mi się zdążyć ze wszystkim na czas. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kosmetyków marki FM Group, z którą dotychczas miałam styczność jedynie powierzchownie - sprawdzając kilka zapachów dzięki próbkom od koleżanki. Ostatnimi czasy poznałam bliżej nie tylko perfumy tej marki, ale i kosmetyki kolorowe - przyznam, że do niedawna nie wiedziałam nawet, iż ta marka ma w swojej ofercie takie produkty. Czy jednak warto przyjrzeć im się bliżej?

15:11:00 47 comments
Witajcie, Kochani.

Jak już pewnie zdążyliście się zorientować, zaliczam się do wręcz beznadziejnych perfumoholiczek... W swojej łazience mam niezliczoną ilość flakoników o przeróżnych kształtach, woniach i rozmiarach. Choć posiadam kilka ulubionych zapachów, które niezmiennie mi towarzyszą - uwielbiam także otaczać się zapachem w związku z nastrojem, porą dnia, czy też porą roku, toteż co rusz poszerzam swoje perfumowe zbiory o kolejne perełki. Podczas poszukiwań kolejnych pachnących propozycji natrafiłam na Perfumy Lane Ambra. Miałam już wcześniej styczność z perfumami lanymi, które były tak samo trwałe (a nawet i trwalsze), niż oryginały, którymi zostały zainspirowane, jednak z perfumami Ambra spotkałam się po raz pierwszy. 

12:18:00 30 comments
Cześć.

Problem twardej oraz zanieczyszczonej wody niestety z roku na rok nasila się coraz bardziej. Sama niejednokrotnie doświadczyłam tego na własnej skórze, chociażby podróżując po różnych zakątkach świata. Podam Wam prosty, aczkolwiek doskonale obrazujący problem przykład - w Bydgoszczy, mieście w którym mieszkam od kilku lat woda jest na tyle twarda, że aby jako tako rozczesać włosy i sprawić, że będą one idealnie gładkie potrzebuję użyć specjalistycznego szamponu, odżywki, maski ułatwiającej rozczesywanie i olejku przed suszeniem. We wrześniu spędziłam tydzień w przepięknej, górskiej miejscowości, w której moje włosy przypominały taflę tuż po wyjściu od fryzjera, jedynie po wykonaniu szybkiego mycia i odrobinie spray'u przed suszeniem. Nie wspomnę już o innych przykładach, takich jak wypryski na cerze, czy też okropny, wręcz nie do zdarcia osad, który pojawia się na dnie czajnika już po kilku dniach jego użytkowania... Niestety, zanieczyszczona woda nie tylko powoduje wizualne niesnaski, ale przecież - co najważniejsze - trafia do naszego organizmu. W walce z zanieczyszczoną wodą postanowiłam w końcu zakupić dzbanek filtrujący. Zdecydowałam się na model Wessper Aquamax o pojemności 3,5 litra. Jak dzbanek filtrujący sprawdza się na co dzień i czy warto w niego zainwestować?


Wybrany przeze mnie na stronie AGDmaster dzbanek filtrujący do wody wykonany jest z bardzo solidnego, aczkolwiek lekkiego plastiku pozbawionego BPA, co bardzo mi odpowiada. Otwiera się delikatnie na kliknięcie a zamontowanie filtra jest bardzo proste. Zestaw, który wybrałam posiada aż 10 wkładów filtrujących i kosztuje 144,90 - co jest zdecydowanie dobrą ceną, biorąc pod uwagę fakt, iż jeden filtr wystarcza na przefiltrowanie mniej więcej 220 litrów wody, tak więc spokojnie starczy na cały miesiąc użytkowania. Ja filtruję w nim wodę do gotowania, ale i do uzupełniania czajnika oraz mycia włosów, zatem zużywam pewnie troszkę więcej i spokojnie wymieniam wkład co około 40 dni.


Po zamontowaniu filtra oraz napełnieniu dzbanka wodą, proces oczyszczania rozpoczynamy wciśnięciem przycisku start. Co ciekawe, posiada on wskaźnik zużycia filtra, dzięki czemu wiemy dokładnie, kiedy powinniśmy go wymienić. Wkłady podlegają recyklingowi, dzięki czemu jeśli dbasz o środowisko - zamiast wyrzucać setną butelkę po wodzie mineralnej i zaśmiecać środowisko, możesz co jakiś czas wymienić filtr. 


Czego pozbędziesz się z wody dzięki dzbankowi filtrującemu?
Kamienia osadzającego się na dnie czajnika, ohydnego metalicznego posmaku, jonów wapnia, które zabijają smak potraw, chloru, metali ciężkich, detergentów, herbicydów i pestycydów. 

Aż trzy warstwy filtracji zapewniają zupełnie inną jakość wody.
*1 Siatka filtrująca zatrzymuje większe zanieczyszczenia, takie jak rdza, piasek, czy też osad.
*2 Węgiel aktywny usuwa pestycydy, herbicydy, chlor i detergenty, poprawiając zapach i smak wody.
*3 Żywica jonowymienna usuwa nadmiar magnezu oraz wapnia, zupełnie niwelując twardość wody.


Dodatkowe plusy? Bez wątpienia oszczędność. Butelka wody mineralnej, jaką kupuję w sklepie kosztuje mniej więcej 1,90 zł/1,5 l. Dziennie wypijam przynajmniej jedną taką butelkę. Biorąc pod uwagę fakt, iż dzbanek wraz z zapasem wkładów na dziesięć miesięcy kosztuje niecałe 150 zł... Cóż. Zdecydowanie filtrowanie wody w domu przynosi korzyści nie tylko zdrowotne, ale i finansowe.

Podsumowując, bez dwóch zdań nie wyobrażam już sobie braku dzbanka filtrującego wodę w domu. Jakość mojej cery, stan włosów, a i przede wszystkim smak przygotowywanych napojów oraz potraw zyskują na wartości już od pierwszego przefiltrowania. ;-)

Posiadacie dzbanki filtrujące wodę? Co o nich sądzicie?
xoxo
12:00:00 32 comments
Cześć!

Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym postem, w którym pokażę Wam moje małe a jednocześnie duże zamówienie z Notino. Dlaczego małe, ale duże? Jeśli przegapiliście poprzednie odcinki serii już spieszę z wyjaśnieniem - podczas moich ostatnich zamówień starałam się wybrać jak najwięcej potrzebnych mi produktów, mieszcząc się w przedziale 100 zł. Dawniej oszczędność zdecydowanie nie była moją mocną stroną, od kilku lat zaś zdecydowanie mogłabym jej uczyć ;-). Co udało mi się upolować tym razem?

19:46:00 39 comments
Cześć Kochani!

Niestety jesienna aura już od dłuższego czasu nas nie rozpieszcza... Deszcze, wiatry, szaro, buro i ponuro... Zdecydowanie nie jest to okres roku, do którego pałam chociażby niewielką sympatią. Choć fanką zimy też nie jestem, zdecydowanie wolałabym już uroczy biały puch.

Niemniej, pomimo poborowych zawirowań mam dla Was zaproszenie na event, który odbędzie się już 16 listopada w Poznaniu. Bez wątpienia poprawi on humor każdej fance kosmetyków, bowiem organizowany jest przez moją ulubioną perfumerię drogerię Notino. Jakie atrakcje czekają na nas już w tą sobotę w Galerii Posnania?

17:07:00 22 comments
Cześć, Kochani.

Urodziny, imieniny, Mikołajki, rocznica, Święta Bożego Narodzenia, Dzień Kobiet... Wiele jest okazji, by sprawić kobiecie prezent. Ba, obdarować miłym podarkiem mamę, babcię, koleżankę, czy żonę warto jest także i bez żadnej konkretnej okazji. I owszem, jeśli jest to pierwszy raz, czy nawet i trzeci łatwo wymyślić coś oryginalnego, co z pewnością spowoduje uśmiech na jej twarzy. Co jednak, jeśli cała pula pomysłów na prezenty już się wyczerpała? Przyznam, że choć sama jestem bardzo kreatywną osobą, czasami mam problem z wpadnięciem na pomysł na podarek, który przebije wszystkie inne. I tak właśnie, podczas swoich ostatnich internetowych poszukiwań natrafiłam na Surprise Candle, czyli... świecę z biżuterią! Brzmi intrygująco i oryginalnie - przyznam, że wcześniej zupełnie o czymś takim nie słyszałam. 

19:28:00 37 comments
Cześć, Kochani.

Ostatnio w większości pojawiały się u mnie posty o charakterze lifestyle, zahaczające o różne dziedziny życia, jednak w najbliższym czasie możecie się spodziewać wielu ciekawych, kosmetycznych recenzji, na które przez ostatni okres nie miałam niestety czasu. Dzisiaj przychodzę do Was z pierwszą z nich, dotyczącą pielęgnacji twarzy, która - choć jest ważna przez cały rok, w okresie jesienno-zimowym powinna być jeszcze bardziej rozbudowana. 

Do tematu kremów do twarzy podchodzę bardzo poważnie i, powiedziałabym, wybrednie, bowiem  w tej kategorii niestety notorycznie trafiam na buble. A jeśli nie na buble to na kremy, w których nie odpowiada mi skład, konsystencja albo tłusty film na twarzy. Tym razem pod swoje czujne oko wzięłam krem zupełnie nieznanej mi dotychczas marki phFormula, którą odkryłam dzięki stronie Topestetic (którą to, notabene, uwielbiam za naprawdę szeroki asortyment dermokosmetyków najwyższej jakości). 

15:48:00 31 comments
Cześć Kochani!

Minął już ponad miesiąc od rozpoczęcia roku szkolnego a co za tym idzie, jeśli jeszcze nie zastanawialiście się nad kwestią ubezpieczenia swojego dziecka na ten intensywny, wymagający szkolny czas pełen przygód, najwyższa na to pora! Pewnie nie raz mieliście dylemat czy w ogóle wykupić ubezpieczenie dla swojego dziecka i gdzie najlepiej to zrobić. Wypadki w końcu chodzą po ludziach... a po dzieciach to i cz czasem wręcz skaczą... :-D. Z drugiej strony jednak - ile to razy słyszeliście o tym, jak to dziecko złamało rękę na szkolnym boisku czy też spadło ze schodów a o zadośćuczynienie trzeba było wręcz walczyć... Jak to więc z tym ubezpieczeniem jest? Czy warto ubezpieczyć dziecko w szkole i gdzie najlepiej to zrobić?


13:58:00 36 comments
Jak wcześniej działały automaty do gier? Na pewno nie były to automaty online. Obecnie jednoręki bandyta w online kasynie to praktycznie standard. Tak jak kiedyś jednoręki bandyta był standardem w fizycznych kasynach lub barach. Jak to jednak wyglądało kiedyś?

Starsze filmy, w których kasyno jest jednym z motywów, posiadają przynajmniej jedno ujęcie, na którym widoczne są automaty do gier zwane „jednorękim bandytą”. To właśnie ten automat jest jednym z najciekawszych sposobów obserwowania ewolucji kasyn. Weźmy na przykład najstarsze z nich, których historia sięgała aż XIX wieku. Automat ten wyposażony był tylko w trzy walce i posiadał zaledwie kilka dostępnych symboli do wylosowania. Oczywiście automat działał jedynie po wrzuceniu monety i nie obsługiwał jeszcze banknotów. Wszystkim rzecz jasna kierował mechanizm bez układów scalonych. Mimo tych wszystkich wad automat zyskał jednak tak dużą popularność, że producent nie nadążał z produkcją. Była to wtedy nowość, która pozwalała każdemu spróbować swojego szczęścia poza grami karcianymi. Automaty cieszyły się tak dużą popularność, że montowane były wszędzie nawet w zakładach fryzjerskich.

Stopniowa ewolucja przynosiła coraz to nowe przełomy. W 1963 roku na rynek automatów wkroczył automat w pełni elektromechaniczny, co oznaczało początek stopniowego odchodzenia od tradycyjnych mechanicznych automatów.

Przez cały XX wiek automaty do gier ewoluowały, ale prawdziwy przełom nastąpił w 1976 roku. Wtedy właśnie po raz pierwszy gracze stanęli przed automatem nie tylko z wyświetlaczem, ale również w pełni obsługiwanym przez układy scalone. Co za tym idzie, automat ten był trudniejszy do oszukania. Przez lata ludzie wpadali na różne pomysły, jeśli chodzi o oszukiwanie „jednorękiego bandyty”.

Oszukać kasyno
Wszystko zaczęło się od stosowania magnesów. Dobrze słyszeliście, magnesów. Ktoś w pewnym momencie wpadł na pomysł, że w celu spowolnienia walców w mechanicznym automacie wystarczy przyłożyć odpowiednio silny magnes, dzięki czemu walec spowolni w momencie losowania korzystnego dla nas symbolu. Oczywiście inwencja graczy na tym się nie skończyła, ludzie zaczęli w pewnym momencie przechylać lekko automaty, wychodząc z założenia, że może to również wpłynąć na korzystniejsze ułożenie walców.

Co się stało w momencie, kiedy pojawił się automat oparty na układach scalonych? Taki automat również posiada elementy metalowe, jednak nie jest możliwe zakłócenie jego działania zwykłym magnesem lub nawet magnesem neodymowym.

Oszuści na początku nie wiedzieli jak obchodzić zabezpieczenia tych urządzeń. Właściciele automatów obserwowali więc tak klasyczne sposoby oszukiwania automatów, jak na przykład moneta na sznurku. Prędko okazało się jednak, że oszuści potrafią dogonić inżynierskie innowacje i zabezpieczenia.

Można nawet powiedzieć, że XXI wiek stał się wiekiem najbardziej interesujących nagłówków dotyczących oszustw.

Inżynier w czarnym kapeluszu
Hackerów można podzielić na trzy rodzaje: black hat, grey hat oraz white hat. Kolor kapelusza oznacza stopień legalności ich działań. Czarny oznacza hackera podejmującego się najbardziej nielegalnych czynności, pracuje on w zdecydowanej większości dla przestępczego półświatka. Tak więc inżynier w czarnym kapeluszu będzie osobą pomagającą przestępcom. Po określeniu tej definicji zajmijmy się więc historią kluczową dla oszustw XXI wieku.

Zaawansowane oszustwa dotyczące cyfrowych automatów do gier możliwe stały się dzięki wstecznej inżynierii. Inżynier posiadający fizyczny dostęp do automatu jest w stanie zaczerpnąć informacji o tym, co kryje się w obwodach i chipach. Tylko jak wniknąć do serca automatu, w końcu nie można ich zakupić w dowolnym sklepie, jak uzyskać ten fizyczny dostęp? Z pomocą przychodzi jednak rosyjska reforma z roku 2009. Władimir Putin zakazał hazardu, wyjątkiem stało się zaledwie kilka okręgów administracyjnych, w których hazard pozostał legalny. Przez nagłą reformę podaż automatów okazała się tak duża, że zdesperowani właściciele tych maszyn decydowali się sprzedawać je komukolwiek, aby tylko otrzymać jakikolwiek zwrot swojej inwestycji.

W tym miejscu pojawia się grupa osób wystarczająco zdeterminowanych, żeby oszukać kasyno. Mając tak szeroki dostęp do automatów, inżynier w czarnym kapeluszu wraz z kolegami mógł zakupić na czarnym rynku automat i dojść do sposobu jego działania. Tak właśnie się stało. Oszuści doszli do tego, że liczby, które są losowane, wynikają z pseudolosowości. W skrócie oznacza to, że nie jest to losowanie do końca losowe, czyli liczby nie biorą się znikąd. Ponadto oszuści odkryli, że istnieje moment, kiedy to podczas losowania symboli istnieje największe prawdopodobieństwo zwycięstwa.

Tak więc przychodząc do kasyna, nawiązywali połączenie ze swoimi kolegami, którzy siedzieli przed komputerami, gracz przekazywał im wyniki swojej gry. Działo się tak do momentu osiągnięcia pewnej ilości wyników, które mogli oni zestawić ze swoimi przewidywaniami. Ostatnim krokiem oszustwa był  sygnał od kolegów, kiedy gracz powinien zatrzymać losowanie. Okno czasu było bardzo małe, co za tym idzie nie, zawsze dawało to stuprocentową szansę na wygraną.

Oszuści jak zawsze zresztą zostawali prędzej czy później rozpracowywani przez odpowiednie służby. Po pewnym czasie oczywiście zostały wprowadzone poprawki w automatach, czyniąc je jeszcze trudniejszymi do oszukania, jak dowodzi jednak ten przykład, zawsze trzeba mieć się na baczności.

12:25:00 21 comments
Witajcie, Kochani!

Jesień rozgościła się już u nas chyba na dobre... Dzisiaj w dodatku nie przywitała mnie ta jej piękna, złota odmiana, w której liście mienią się feerią barw i przygrzewają ostatnie ciepłe promienie słoneczne - a wariant, którego nienawidzę - mokra i zamglona szarzyzna. Ostatnio znalazłam jednak zdrową, a przy tym smaczną rozgrzewającą metodę na takie poranki (a także i wieczory, w których towarzyszy mi do kompletu kocyk z miki, dobra lektura, bujany fotel i moje mruczące ciepłe futerko ;-)) - herbata z miodem! Rozgrzewa natychmiastowo a przy tym bardzo przyjemnie pobudza, już nie wspominając o zdrowotnych korzyściach płynących zarówno z picia herbaty, jak i ze spożywania miodu. Ba, nie mówię tu oczywiście o produktach miodopodobnych, jakich niestety na rynku pełno, choć ani one nie smakują, ani na nic korzystnie nie wpływają, ale o prawdziwych, naturalncych miodach. W dzisiejszym wpisie chciałabym skupić się na oryginalnym miodzie manuka prosto z Nowej Zelandii! Manuka healh New Zeland zaskoczyło mnie bowiem bardzo pozytywnie.

Jakie są właściwości miodu manuka? Skąd pochodzi i jak go spożywać? Czym jest tajemnicze MGO? Z czym jeść miód manuka? Odpowiedziami na te pytania, oczywiście okiem Julii, chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić.

Miód manuka zalicza się do miodów nektarowych i charakteryzuje się rdzennym pochodzeniem, bowiem powstaje on jedynie w nielicznych rejonach Nowej Zelandii, gdzie pojawiają się rzadkie krzewy leptospermum scoparium, z których miód ten jest wytwarzany. 

Przyznam, że po odkręceniu słoiczka byłam bardzo pozytywnie zaskczona - nareszcie miód o idealnej dla mnie konsystencji! Nie tak twardej skrystalizowanej, że aż ciężko wbić nóż, ale i nie okrutnie lejącej - tak że nie sposób miód na cokolwiek nabrać. Miód manuka MGO plasuje się idealnie pomiędzy - i można go z przyjemnością zjeść łyżeczką, i rozpuści się w herbacie bez problemu, i spokojnie posmarujemy nim chleb. Zdziwił mnie także jego bardzo nietypowy smak - oczywiście, jest słodki, ale oprócz tego posiada jakby lekko drzewny, leśny posmak, który bardzo przypadł mi do gustu. Do tego silnie aromatyczny zapach - wilgotnej ziemi i wrzosu. Smaczny to orient.


Na słoiczku po raz pierwszy (wstyd aż!) spotkałam się ze skrótem MGO. W przypadku mojego miodu jest to MGO 100. A cóż to takiego? MGO to naturalny składnik, występujący jedynie w niektórych miodach manuka. Nic to innego, niż skrót od methylglyoxalu, czyli substancji, która pozwala odróżnić prawdziwe, dobre jakościowo miody manuka od innych dostępnych na rynku. Co ciekawe i o czym warto nadmienić - firma Manuka New Health Zeland jest prekursorem oraz liderem naukowym metody MGO oraz wiodącym ekspertem jakościo miodów manuka. Cóż, kupując ten miód spokojnie można powiedzieć - wiem, co jem. ;-)


Na koniec troszkę jeszcze o właściwościach i o smaczkach. Miód manuka uważany jest za najzdrowszy z miodów - warto więc się z nim zaprzyjaźnić, szczególnie tą chłodną porą. Działa antybakteryjnie, pomaga też przy chorobach układu pokarmowego i oddechowego i... działa antynowotworowo. Przede wszystkim wzmacnia naszą odporność, gdyż doskonale radzi sobie z działaniem przeciwustrojowym. Same plusy, prawda? ;-)



Jak lubię go jeść? Odkąd znalazłam go na stronie Pro Pharma wypróbowałam już kilka wariantów, jednak najbardziej i tak... smakuje mi wyjadany łyżeczką ze słoika (tu poleca się go jeść 2-3 łyżeczki na czczo lub po 1, 2-3 razy dziennie przed posiłkiem). Jest to też jednak wspaniały dodatek do niemalże każdej herbaty, naleśników czy kruchych ciaseczek... Cóż, palce lizać!

Jaki jest Wasz ulubiony miód? Próbowaliście już miodu manuka?
xoxo 
13:00:00 24 comments
Witajcie Kochani!

Szczerze mówiąc, aż nie chce mi się wierzyć, że mamy dopiero drugą połowę września. Abstrahując już od panującej za oknem kolorystyki, przypominającej mało apetyczną porcję kiepskiej jakości wołowych flaków, temperatura zdecydowanie pomyliła pory roku. Dziś, po wstaniu, kiedy to już palce u stóp rozmroziły mi się na tyle, że mogłam wstać a szczękanie zębów ustało i umożliwiło mi spojrzenie na termometr, zobaczyłam na nim (uwaga!) aż cztery stopnie. Taaak, dobrze chociaż, że w skali dodatniej... Jeszcze trochę i takich zmarzluchów jak ja zabije to szeroko rozgłaszane ocieplenie klimatu. ;-)

Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje kolejne zakupy z Notino, w których udało mi się kupić całkiem sporo rzeczy za niewielką kwotę - nieco ponad 100 zł! Powiem Wam, że moje comiesięczne zakupy w tym sklepie stanowią dla mnie nie lada gratkę - staram się wyszukać dokładnie to, czego porzebuję i zapłacić za to jak najkorzystniej. W tej drogerii perfumerii wybór jest na tyle szeroki, że spokojnie można kupić wiele, wydając niewiele. Co tym razem wpadło mi w oko i jak się sprawdziło?
#1 Antyperspirant Fa z zieloną herbatą
O ile bardzo lubię antyperspiranty Fa, o tyle tym razem niestety jestem rozczarowana... Chociaż zapach jest świeży i długo się utrzymuje a antyperspirant nieźle radzi sobie z potem, niestety pozostawia mocno pudrowe białe ślady na ciele. Lepiej uważać więc w przypadku ciemnych ubrań i odczekać kilka minut po aplikacji.

#2 Pierniczkowa pomadka ochronna do ust
Nigdy wcześnie się z nią nie spotkałam i kiedy tylko ją zobaczyłam, wiedziałam, że muszę ją mieć. Kocham czeskie kosmetyki i oczywiście zapach i smak pierniczków! Choć pomadka ta może jakoś mocno nie nawilża, to przyjemnie wygładza, no i spełnia swoje (nie)główne zadanie roztaczając na ustach pierniczkowy czar. ;-) Mniam. Tu z kolei trzeba uważać, by przypadkiem jej nie zjeść...

#3 Płyn do płukania ust Aquafresh
Od zawsze z Mężem jesteśmy wierni płynom do płukania ust marki Colgate, toteż postanowiłam, że w końcu spróbujemy czegoś innego. Wielki plus za to, że płyn ten nie zawiera alkoholu. Odświeża bardzo przyjemnie i ma nieagresywny smak, ale... chyba mimo wszystko pozostaniemy przy Colgate, po którym uczucie odświeżenia w ustach utrzymuje się dłużej.

#4 Paleta cieni Make up revolution reloaded Affection
Od jakże dawna marzyłam o znalezeniu paletki cieni, w której znajdą się same brokaty, tego nie pamiętają nawet najstarsi Górale! I w końcu przybył mój święty Graal, w którym to 13 z 15 cieni cechuje mocny połysk. Mamy wśród nich cienie typowo brokatowe, metaliczne a także i galaktyczne. Na dodatek jedyny mat w jasnym różu i czerń z maciupeńkimi drobinkami. Złota, srebra, miedzie... czyli coś idealnie dla mnie. Trwałość oceniam całkiem nieźle - bez bazy trzymają się na powiece niezmiennie 8-9 godzin, podobnie zresztą jak ich pigmentację. Jak na tą cenę jestem bardzo zadowolona - odkąd ją zakupiłam, nie korzystam z żadnej innej paletki. 




#5 Wybielająca czarna pasta do zębów z węglem aktywnym Ecodenta
O spektakularnym działaniu węgla aktywnego na wybielenie ząbków czytam już od dawna. Nigdy się jakoś nie złożyło, abym sama spróbowała, czy czerń - wbrew logice koła kolorów - niweluje żółć a węgiel daje nam perłowo białe uzębienie. Co istotne - pasta nie jest mdła w smaku, ma w sobie nuty mięty i pozostawia idealnie świeży oddech. Nie podrażnia moich wrażliwych dziąseł, a po dwóch tygodniach jej używania mogę powiedzieć, że faktycznie działa! Nie, nie mam uśmiechu rodem z Hollywod, jednak pasta wybieliła mi zęby o jakieś pół tonu a poza tym usunęła osad z kawy i papierosów. Plus - nie zawiera fluoru. Zdecydowanie jestem na tak.

#6 i #7 Miodowe mydło w kostce i krem do golenia marki Nivea
Jak zawsze do zamówienia oprócz płynu do ust, który używamy wspólnie, przemyciłam coś, co uzupełni zapasy mojego Męża. Z utęsknieniem czekam na dzień, kiedy pozwoli kupić sobie chociażby krem do twarzy, nie uciekając przed nim jak przed ogniem piekielnym i barwnie opisując, jakie to niemęskie osobniki takich rzeczy używają. Obawiam się jednak, że nastąpi to wtedy, kiedy przywiążę go do łóżka w celach przynajmniej nie rozrywkowych i nafaszeruję tabletkami na sen :D. Cóż. Póki co - mydło i krem do golenia. Niestety póki co czekają na swoją kolej, ale marka Nivea nigdy nas nie zawiodła i podejrzewam, że tak będzie i tym razem.

#8 Maska do włosów Kallos coconut
To już przedostatnia maska Kallos, jakiej jeszcze nie próbowałam. Uwielbiam te ich litrowe maski, będące idealną bazą pod dodatek oleju, czy ulubionych pólproduktów! Ten wariant jest dość gęsty, toteż świetnie mi w tym celu posłuży. Zapach ma przepiękny - nie mdły, co się przy kokosie zdarza. Włoski są po nim gładkie i dobrze się rozczesują, jednak nie tworzą tak fajnej tafli jak po niedawno przeze mnie kupionym Kallosie mango.

#9 Brokatowy błyszczyk do ust Floslek
I na koniec błyszczyk do ust wyciskany z bardzo wygodnej, miękkiej tubki - uwielbiam takie formy. Ostatnio jestem też wielką fanką błyszczących ust i na co dzień stosuję właśnie błyszczyki. Ten faktycznie daje wręcz gwieździsty, bardzo jasny srebrnawy blask, nie do każdego makijażu więc pasuje. Mnie jednak ten efekt się podoba. Fajnie wygląda zarówno nałożony na usta solo, jak i na kolorową pomadkę.
  
I to już koniec moich zakupów - tym razem za 9 rzeczy zapłaciłam aż... 104,99 zł. Można? Można :-D.
Dajcie znać co ostatnio kupiliście fajnego i jak się Wam widzą moje zakupy.
xoxo
16:16:00 21 comments
Hej, Kochani!

Sama nie wiem jak to się stało i kiedy to zleciało, ale... całe wakacje już minęły i nastał wrzesień. Ja wraz z Mężem już pojutrze wybieram się w drugi etap podróży poślubnej, jednak dla wielu wrzesień oznacza nie tylko powrót z urlopów do pracy, ale i powrót do szkół a już niedługo także i na studia i z tym właśnie wiążę swój dzisiejszy wpis, w którym postaram się doradzić Wam jaki plecak wybrać do szkoły i na co zwrócić uwagę podczas jego wyboru.

11:04:00 40 comments
Cześć, Kochani.

Lato niestety w tym roku nie rozpieszcza nas zanadto, jednak mam nadzieję, że mimo tego spędzacie ten czas pogodnie i radośnie. Ja już niedługo wybieram się w drugą podróż poślubną - tym razem nie nad morze, a w ukochane góry - tak więc nie próżnuję. Dzisiaj jednak przychodzę do Was ze wpisem nat temat bliski chyba nie tylko mnie, ale i każdej lepszej lub gorszej pani domu... a mowa tutaj o sprzątaniu. Rzecz przez niektórych wręcz znienawidzona, ale i nieunikniona, bowiem jeśli coś jest oczywiste to to, że samo może i się magicznie nabrudzi, ale już za pomocą magicznej różdżki niestety nie posprząta. Jak temu zaradzić?

14:02:00 31 comments
Cześć, Kochani.

Każdy z nas ma jakiś swój upragniony wzrost - jedni z nas chcieliby mieć kilka centymetrów więcej - inni zaś zdecydowanie chcieliby być niżsi. Niewiele jednak na to możemy poradzić, bowiem za nasz finalny wzrost odpowiedzialne są geny. Nie zmienimy oczywiście na stałe tego, że mamy 175 cm zamiast upragnionych 180 - i przez to nasza partnerka nie może nosić wysokich obcasów. Mówiąc : nie zmienimy, mam tutaj na myśli stałą zmianę wzrostu, bowiem na chwilę dłuższą, czy też krótszą bez problemu możemy dodać sobie kilku centymetrów - bo odjąć niestety się nie da, no chyba, że urżniemy sobie stópki. ;-) Jak? 



Odpowiedź jest prosta - buty podwyższające. Rozwiązanie to znane jest przede wszystkim paniom, które od lat wybierają szpilki o przeróżnych wysokościach, obcasy o fantazyjnych kształtach, czy też chyba najwygodniejsze z nich koturny. Co więcej, niewiele, ale jednak, dodają także popularne damskie buty sportowe, zwane sneakersami. 

Panowie to bajecznie proste rozwiązanie odkrywają dopiero od niedawna. Owszem, buty sportowe na podwyższonej podeszwie to dla nich nie nowość, jednak fakt, że odpowiednio wyprofilowany w środku i na zewnątrz nawet i elegancki półbut na solidnej podstawie i obcasie (męskim, gwoli ścisłości) dodać może i pięciu centymetrów. Wzrostu oczywiście, bo to o nim w dalszym ciągu mówimy. ;-) Co więcej - jeśli partnerka za dobrze nas nie zna, bo to wstępna faza związku, czy też dopiero pierwsza randka, na którą zaprosiłeś ją na tańce - zupełnie nie zauważy, że tak naprawdę w wysokich szpilkach, które uwielbia nosić, bylaby od Ciebie o dwa centymetry wyższa. Dzięki temu małemu optycznemu oszustwu możesz zacząć oczarowywanie z wysokości, a później zaś jak już pokocha... wzrost przestanie być ważny. Na wyjścia zaś wciąż możesz przecież z takich butów korzystać i nie ma w tym niczego złego - w końcu wizualne wrażenie też jest istotne.

Korzystacie z butów podwyższających? Co sądzicie o nich u mężczyzn?
xoxo
14:45:00 24 comments
Witajcie.

Nareszcie można z radością stwierdzić, iż w końcu mamy rozkwit wiosny w pełni. Feeria barw, bezchmurne, błękitne niebo i coraz wyższe temperatury sprawiają, że aż chce się żyć. Całkiem niedługo nastanie lato, podczas którego spędzimy ogrom beztroskich chwil na wyczekiwanych wakacjach a temperatura wzrośnie jeszcze bardziej, kusząc do pokazania większej ilości czasu. Co jednak, jeśli po zimie Twoje ciało straciło jędrność, pojawiło się trochę pomarańczowej skórki, zwanej dalej cellulitem, Twoja twarz jest szara i zmęczona a włosy wypadają na potęgę? Wbrew pozorom nie trzeba wcale wiele wysiłków i długich miesięcy, aby temu zaradzić. Z pomocą przychodzą nam oferta klinik medycyny estetycznej, salonów piękności i spa, wśród których bez wątpienia znajdziemy zabiegi, które pomogą nam być piękną latem. Jak oczyścić twarz? Jak pozbyć się cellulitu? Co zrobić, kiedy włosy wypadają na wiosnę? I przede wszystkim – czy depilacja laserowa się opłaca?

11:26:00 76 comments
Cześć!

W obecnych czasach życie w wielkich miastach (choć i nie tylko) pędzi we wręcz zatrważającym tempie. Realizując się zawodowo, a przy tym mając obowiązki względem rodziny, czy też opiekę nad dziećmi i domem często zatracamy się zupełnie, nie znajdując ni chwili dla siebie. Moment na spokojną lekturę, obejrzenie filmu, czy relaksującą kąpiel staje się niemalże świętem, obchodzonym niestety zbyt rzadko. I tak, pędząc, pewnego dnia spoglądasz na siebie w lustrze i widzisz jedynie zmęczoną i przytłoczoną trudami życia codziennego kobietę, która gdzieś tam zgubiła siebie i zupełnie przestała o siebie dbać. Kilka kilogramów za dużo, podkrążone oczy, niezdrowa cera spowodowana kupowanymi na szybko gotowymi przekąskami czy fast-foodami... Zadajesz sobie pytanie, czy wciąż jeszcze się sobie podobasz- i, przede wszystkim, czy podobasz się temu, który pokochał Cię przecież, kiedy nie wyglądałaś niczym cień samej siebie. Dochodzisz do momentu, w którym boisz się odpowiedzieć na to pytanie. Chwila namysłu i twarde postanowienie - od jutra zaczynam o siebie dbać. Przejdę na zdrową dietę, zwolnię, postaram się codziennie sprawić sobie małą przyjemność, jak chociażby nałożenie na twarz pachnącej maseczki. Po tym jednak przychodzi kluczowe pytanie - kiedy mam znaleźć na to czas? Nie ma jednak nic niemożliwego - niech tym razem mąż pozmywa naczynia, Ty w tym czasie udaj się do łazienki na pachnącą kąpiel pełną piany. Jeśli zaś chcesz jeść zdrowe, smaczne i odpowiednio zbilansowane posiłki, ale nie masz na to czasu i nie widzisz możliwości aby go znaleźć - pomyśl o diecie pudełkowej jak na przykład https://cateringowy.com i od razu problem przygotowywania posiłków spadnie Ci z głowy. 


Oferta, jaką znalazłam na stronie cateringowy bez wątpienia spełni wymagania nawet i najbardziej wybrednego klienta i... zaspokoi wszystkie możliwe potrzeby, bowiem to nie tylko catering indywidualny, ale i biznesowy, okazjonalny a nawet i wigiliny czy też wielkanocny - przyznam, że z tym się jeszcze nie spotkałam! Nie trzeba więc martwić się nie tylko o dietę, ale i o to, że nie wyrobisz się z ugotowaniem wszystkich dwunastu potraw na święta - przyznam, że to niezwykle wygodne!

Nie musisz trwonić i tak niewielkiej ilości wolnego czasu na stanie w sklepowych kolejkach, a później przygotowanie składników i samych dań. Wyszukanie odpowiednio zbilansowanych przepisów także nie musi Cię kłopotać. Zmywanie naczyń? Zapomnij. Odpowiednia liczba kalorii dostarczona organizmowi o regularnych odstępach czasu, białka, węglowodany i tłuszcze w odpowiednich proporcjach, oraz smaczne dania zaplanowane przez wykształconych pod kątem zdrowej diety dietetyków szybko sprawią, że Twoja cera odzyska zdrowy wygląd i blask, a zbędne wałeczki tłuszczu powstałe poprzez podjadanie niezdrowych przekąsek, czy żywienie się naprędce w fast-foodach szybko znikną. Smaczna dieta jest możliwa. Osoba zabiegana nie musi być przecież osobą zaniedbaną - obecnie istnieje tak wiele pomocnych rozwiązań, które mogą ułatwić nam życie, iż nawet godzinne ślęczenie nad garami czy w marketowych kolejkach nie stanowi już dłużej problemu. 


Koszta? W przeliczeniu nie są aż tak wysokie - nie zużywasz przecież na gotowanie wody, prądu czy gazu i nie musisz wydawać wcale niemałych pieniędzy na gotowe (i wcale nie zdrowe) dania podczas zakupów. Nie mówiąc już o zupełnie zbędnych lądujących w Twoim koszyku zapychaczy (abo na szybko, do pracy). Cóż... plus za plusem i plus pogania, a minusów właściwie brak. 


Co sądzicie o diecie pudełkowej? Czy zdecydowałybyście się na takie rozwiązania?
xoxo
11:08:00 55 comments
Cześć, Kochani. 
Jak już pewnie dawno wiecie, moja ulubiona drogeria internetowa Iperfumy zmieniła swoją nazwę na Notino. Przyznam szczerze, że choć byłam przyzwyczajona do poprzedniej nazwy, ta bardz przypadła mi do gustu - nie dość, że łatwo wpada w ucho, to jeszcze brzmi naprawdę profesjonalnie. Za mną już pierwsze zamówienie pod nowym szyldem - tym razem zdecydowałam się na przetestowanie zupełnie nieznanych mi nowości niedrogich marek, które bardzo lubię. Pora przedstawić Wam więc pokrótce kilka recenzji i... pokazać jak można kupić 11 produktów za 100 zł! Niemożliwe? A jednak.

12:02:00 45 comments
Cześć, Kochani. 

Lato nareszcie zaczęło nas rozpieszczać cudownie słoneczną i gorącą pogodą - powiedziałabym nawet, że jak dla mnie aż za gorącą, jednak bez wątpienia idealną na wakacyjne wojaże. A skoro mamy w końcu czas beztroski i wakacji pora najwyższa pomyśleć też o idealnym manicure na wakacje! Lato to najlepsza pora, kiedy można zaszaleć ze zdobieniem paznokci - niezależnie od tego, czy robisz paznokcie sama w domu, czy też korzystasz z usług kosmetyczki. Hawajskie wzory, kaktusy, palemki, szalone kolory, połyskujące w słońcu pyłki... a Ty co wybierzesz? ;-) Dzisiaj opowiem Wam jakie są modne zdobienia paznokci na lato - oczywiście, okiem Julii!

10:28:00 32 comments
Cześć, Kochani! 
Jak widzicie, staram się coraz częściej przychodzić do Was ze wpisami. Fakt, że pojawiałam się tu przez długi okres jedynie od czasu do czasu, bardzo mnie bolał, jednak przez wiele miesięcy miałam tak wyczerpującą pracę, że nie miałam siły zrobić sobie peelingu, czy też poczytać ulubionego gatunku powieści, a co tu dopiero o pisaniu mówić... Od prawie miesiąca pracuję w zupełnie nowym miejscu - bez szefa tyrana, którego jedynym celem jest uprzykrzyć mi dzień i muszę przyznać, że czuję się szczęśliwa. To lekka, łatwa i przyjemna praca - i, co najważniejsze - w wolnych chwilach bez żadnej presji mogę czytać książki, czy też pisać dla Was posty. Spodziewajcie się mnie tutaj zatem więcej i więcej! ;-)

Dzisiaj przychodzę do Was z kilkoma propozycjami rzeczy z jednego z moich ulubionych niedrogich zagranicznych sklepów - Dresslily - z modnym od niedawna motywem piór, który i mnie bardzo przypadł do gustu! 

09:00:00 20 comments
Cześć, Kochani.

Jak zapewne dawno zdążyliście już się przekonać, większość kolorówki, jaką używam, znaduję w siecie Drogerii Natura. Najbardziej lubię marki, które dostępne są tylko tam, jak np. Kobo Proffessional, My Secret, czy Sensique. Co jakiś, na szczęście niekrótki całkiem czas, każda z tych marek wypuszcza na rynek coraz to ciekawsze makijażowe nowości - i właśnie na nich, tym razem w wydaniu marki Sensique chciałabym się skupić. Tym razem coś dla fanek połysku, blasku i optycznie powiększonych i kuszących ust, czyli zdecydowanie coś dla mnie! Poznajcie Sensique Duchrome Lips.

Nic tak nie dopełnia wakacyjnego looku, jak kuszące usta w promiennych odcieniach lata. Nowość od Sensique sprawi, że makijaż zyska niepowtarzalną świeżość i przyciągający uwagę perłowy blask. 

Latem stawiamy na lekki make-up, który dosłownie w kilka chwil podkreśli naturalną opaleniznę, nada twarzy promienny i prawdziwe wakacyjny wygląd. Nowy błyszczyk SENSIQUE SENSITIVE SKIN MAGIC SPARKS DUOCHROME LIP GLOSS doskonale sprawdzi się w takiej roli! Jego wyjątkowe efekty uwidaczniają się dopiero w blasku słońca 
– warto zatem przetestować całą paletę sześciu barw i w pełni przekonać się o jego doskonałych makijażowych możliwościach.

Podczas wakacji niezwykle istotna jest też właściwa pielęgnacja ust, które są narażone na działanie słońca i wysokiej temperatury. Błyszczyk SENSIQUE SENSITIVE SKIN MAGIC SPARKS DUOCHROME LIP GLOSS zawiera w swoim składzie olej makadamia posiadający właściwości uelastyczniające, regenerujące i łagodzące. 








Sama nie wiem, który z odcieni podoba mi się najbardziej. A Wam? Ja jako miłośniczka błyszczyków najchętniej przygruchałabym wszystkie!
xoxo
14:21:00 20 comments
Nowsze posty
Strasze posty

O autorce

O autorce
Żona, kociara, maniaczka thrillerów, wielki ogarniacz życia. Recenzuję literaturę - bo życie jest sztuką. Opowiadam historie o historiach. Mail: kierownikoperacyjny.sp@gmail.com 💥

Kategorie

  • książki

Jestem tutaj

Statystyka odwiedzin

Stali czytelnicy

Archiwum

  • ►  2025 (159)
    • ►  cze (14)
    • ►  maj (38)
    • ►  kwi (24)
    • ►  mar (36)
    • ►  lut (24)
    • ►  sty (23)
  • ►  2024 (292)
    • ►  gru (18)
    • ►  lis (30)
    • ►  paź (30)
    • ►  wrz (27)
    • ►  sie (28)
    • ►  lip (25)
    • ►  cze (20)
    • ►  maj (21)
    • ►  kwi (22)
    • ►  mar (24)
    • ►  lut (29)
    • ►  sty (18)
  • ►  2023 (143)
    • ►  gru (17)
    • ►  lis (20)
    • ►  paź (15)
    • ►  wrz (14)
    • ►  sie (14)
    • ►  lip (15)
    • ►  cze (8)
    • ►  maj (10)
    • ►  kwi (9)
    • ►  mar (9)
    • ►  lut (7)
    • ►  sty (5)
  • ►  2022 (31)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (2)
    • ►  wrz (2)
    • ►  sie (5)
    • ►  lip (2)
    • ►  cze (2)
    • ►  maj (2)
    • ►  kwi (3)
    • ►  mar (3)
    • ►  lut (4)
    • ►  sty (3)
  • ►  2021 (60)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (4)
    • ►  wrz (5)
    • ►  sie (5)
    • ►  lip (13)
    • ►  cze (9)
    • ►  maj (6)
    • ►  kwi (9)
    • ►  mar (4)
    • ►  lut (1)
  • ►  2020 (55)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (6)
    • ►  paź (5)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (3)
    • ►  lip (5)
    • ►  cze (6)
    • ►  maj (6)
    • ►  kwi (8)
    • ►  mar (6)
    • ►  lut (2)
    • ►  sty (4)
  • ▼  2019 (40)
    • ▼  gru (4)
      • Jak zrobić bombkę DIY?
      • Irobot Roomba 676 - recenzja
      • Co to jest mikrobiota?
      • Kosmetyki FM World - recenzja
    • ►  lis (4)
      • Perfumy lane Ambra
      • Czy warto kupić dzbanek filtrujący do wody?
      • Co można kupić za 100 zł? [część 3]
      • Event Notino w Poznaniu
    • ►  paź (4)
      • Surprise Candle - świeca z biżuterią : pomysł na o...
      • Topestetic: Krem pH formuła SPF50
      • Czy warto ubezpieczyć dziecko w szkole?
      • Jak wcześniej działały automaty do gier?
    • ►  wrz (3)
      • Właściwości miodu manuka - oryginalny nowozelandzk...
      • Co można kupić za 100 zł? [część 2]
      • Jak wybrać odpowiedni plecak do szkoły?
    • ►  sie (4)
      • Metody na (nie)ludzki bałagan i o tym, czy warto k...
      • Jak dodać sobie wzrostu - buty podwyższające
      • Bądź piękna na lato - jakie przygotować się na nad...
      • Czy warto skorzystać z cateringu dietetycznego?
    • ►  lip (5)
      • Co można kupić za 100 zł? [część 1]
      • Modne zdobienia paznokci na lato
      • Trend 2019: ubrania z motywem piór
      • Sensique Magic Spark - usta pełne blasku latem
    • ►  cze (1)
    • ►  maj (5)
    • ►  kwi (2)
    • ►  lut (7)
    • ►  sty (1)
  • ►  2018 (96)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (4)
    • ►  wrz (5)
    • ►  sie (8)
    • ►  cze (8)
    • ►  maj (12)
    • ►  kwi (11)
    • ►  mar (13)
    • ►  lut (14)
    • ►  sty (17)
  • ►  2017 (197)
    • ►  gru (6)
    • ►  lis (11)
    • ►  paź (9)
    • ►  wrz (16)
    • ►  sie (24)
    • ►  lip (20)
    • ►  cze (17)
    • ►  maj (19)
    • ►  kwi (16)
    • ►  mar (18)
    • ►  lut (8)
    • ►  sty (33)
  • ►  2016 (81)
    • ►  gru (15)
    • ►  lis (23)
    • ►  paź (17)
    • ►  wrz (11)
    • ►  sie (11)
    • ►  cze (2)
    • ►  lut (2)
  • ►  2015 (8)
    • ►  lis (1)
    • ►  cze (1)
    • ►  maj (1)
    • ►  mar (1)
    • ►  lut (2)
    • ►  sty (2)
  • ►  2014 (18)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (1)
    • ►  paź (1)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (1)
    • ►  kwi (4)
    • ►  mar (4)
    • ►  lut (1)
    • ►  sty (2)
  • ►  2013 (18)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (4)
    • ►  wrz (1)
    • ►  sie (2)
    • ►  lip (1)
    • ►  cze (3)
    • ►  lut (3)
    • ►  sty (2)
  • ►  2012 (14)
    • ►  gru (1)
    • ►  paź (5)
    • ►  cze (2)
    • ►  kwi (1)
    • ►  mar (3)
    • ►  lut (2)
  • ►  2011 (12)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (2)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (1)
    • ►  lip (1)
    • ►  mar (1)

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates