Cześć, Kochani.
Moja zapachowa kolekcja ostatnimi czasy powiększa się w zatrważającym tempie. Dawniej miałam dwa flakoniki perfum na zmianę i to w zupełności mi wystarczało. Tak przynajmniej sądziłam, bowiem obecnie mam ich kilkanaście i uwielbiam tę różnorodność - w zależności od nastroju, okazji czy pory dnia mogę wybrać spośród wielu pięknych buteleczek i żadna z nich szybko mi się nie znudzi. Dużą popularnością cieszą się ostatnimi czasy perfumy Vabun - toteż i u mnie zagościł jeden z wariantów, a mianowicie no 5. Skusiłam się także na przepiękny czarny flakonik sygnowany przez Radosława Majdana dla mojego Lubego - jednak o nim opowiem w osobnym wpisie. Dziś zdradzę tylko, że absolutnie zakochałam się w tym, jak pachnie po ich użyciu Mój Mężczyzna... Nie wiem, czy kupię Mu jeszcze kiedyś inny zapach :D. A jak sprawdziły się perfumy Vabun for Lady no 5 sygnowane przez Małgorzatę Rozenek przy moim wybrednym nosie?