Cześć, Kochani.
W związku z tym, iż dość ciężki i monotonny dla mnie kwiecień zbliża się do końca, najwyższa pora pokazać Wam nowości, jakie zagościły w tym miesiącu w mojej kosmetyczce. Tym razem nie było ich znowu tak wiele, a i moje gotówkowe zasoby nie ucierpiały, bowiem całość wyniosła dokładnie niecałe 200 złotych. Zdecydowanie jestem zwolenniczką testowania nowości, ale z biegiem czasu nauczyłam się też świetnie polować na okazje i kupować to, czego naprawdę potrzebuję. Co tym razem znalazło się w moim koszyku?