Louise Candlish - Na progu zła
Cześć!
Chociaż pewnie większość z Was wcale nie jest zadowolona z przymusowego siedzenia w domu, bez wątpienia można w tym znaleźć jakieś plusy. Dla mnie zdecydowanie jest to fakt, że mam jeszcze więcej czasu i okazji na czytanie książek. Powieść Louise Candish - Na progu zła to zdecydowanie jedna z pozycji, której lektury nie mogłam się doczekać już od czasu przeczytania zapowiedzi. Ba, mam okazję zrecenzować ją przepremierowo, bowiem Na progu zła będzie miało premierę dopiero 15 kwietnia. Nie będę Was oszukiwać, po tej książce spodziewałam się naprawdę wiele. Tajemnicza okładka i napisy, które mnie, miłośniczkę thrillerów kupiły od razu. Czy jednak się nie rozczarowałam?
Powieść rozpoczyna się od sceny, w której Fi- nasza główna bohaterka wraca wcześniej z wyjazdu do domu i odkrywa, że właśnie wprowadza się do niej zupełnie inna rodzina. W dodatku jej dzieci, mąż i wszystkie rzeczy zniknęły... Co się dzieje?
Fiona i Abraham to małżeństwo z niemałym stażem i dwójką dzieci, które przed laty kupiło przepiękny dom w okazyjnej cenie. Z upływem lat inwestowali w niego coraz więcej i więcej, sprawiając, że nieruchomość ta stała się budynkiem o wielkiej wartości. Nie to jest jednak przedmiotem tej powieści, choć stanowi doskonałe tło do dziejących się w nim (i poza nim) perypetii, a także i jest świetnym motywem, choć o tym dowiadujemy się dopiero z dalszych części fabuły.
Choć mieszkają w idealnym domu, daleko im do małżeństwa doskonałego. Ona- racjonalna i zachowawcza, niejednokrotnie karcąca męża moralizatorskim tonem za najmniejsze nawet przewinienie. On- dwukrotnie winny zdrady, nadużywający alkoholu a przy tym jeżdżący samochodem bez uprawnień... Widzicie już nadciągające z hukiem czarne chmury?
Wszystko rozpoczyna się od jego romansu, które skutkuje separacją. Dla dobra dzieci (i z sentymentu dla wiele wartego domu) postanawiają jednak zgodzić się na układ nazywany czuwaniem przy gnieździe- wynajmują dodatkowe mieszkanie, w którym on sam mieszka w tygodniu, ona w weekendy, zaś dzieci pozostają w domu, gdzie zajmują się nimi naprzemiennie. Z początku wszystko układa się całkiem nieźle aż do dnia, w którym dochodzi do tragicznego wypadku, który zmienia wszystko...
Dalej mamy już jedynie degrengoladę, która nieuchronnie prowadzi do katastrofy, okraszonej spiskiem, szantażem i ogromną ilością kłamstw. Z pozoru niewinne wydarzenie i jedna błędna decyzja, niczym domino, powoduje taką reakcję łańcuchową, której nie da się już przerwać. Czy ktokolwiek wyjdzie z niej zwycięsko?
Niesamowicie podobała mi się mistrzowska narracja. Z jednej strony wydarzenia teraźniejsze, opowiedziane trzecioosobowym okiem, z drugiej wydarzenia przeszłe widziane perspektywą zarówno jej, jak i jego. Świetne, doprawdy! Co mi się za to nie podobało, to momentami do przesady irytująca zachowawczość głównej bohaterki oraz przesadne, zupełnie niezrozumiałe zachowanie męża, który nie był w stanie podzielić się wielkimi troskami z żoną. Przesadne wychwalanie samego bogatego domu również momentami nieco mnie denerwowało. Chyba po zapowiedzi spodziewałam się też o wiele bardziej dynamicznej akcji. I choć książkę tą czytało mi się raczej na chłodno, a jestem fanką wielkich emocji, przyznam, że mi się całkiem podobało. Ode mnie 8 na 10 punktów.
Co Wy ostatnio czytaliście? Czy #NaProguZła zachęca Was do przeczytania?
xoxo
38 comments
To prawda, przynajmniej czasu na czytanie jest teraz więcej:)
OdpowiedzUsuńU mnie wbrew pozorom mniej niż zwykle, młodzież w domu siedzi i tylko wymyśla, co by tam miała ochotę zjeść, zatem więcej gotowania i pieczenia. ;)
UsuńZostałam zaintrygowana i zainspirowana do lektury
OdpowiedzUsuńTen wstęp taki intrygujący. Jestem sama ciekawa co się stało :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie. Na te chwilę odpuszczam sobie taki gatunek, ale za jakiś czas z pewnością do tego tytułu wrócę.
OdpowiedzUsuńZ pewnością książka będzie interesującą lektura :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na uwadze, chętnie wchodzę w takie klimaty czytelnicze, a rekomendacje widzę, że zachęcające. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że po tę książkę chętnie sięgnę. Zapisuje sobie na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńgdy książka jest bardzo emocjonująca to po prostu ją połykamy, ta mnie zainteresowała choć rozumiem, że momentami może drażnić
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam bo thillery, ale tu wydaje mi się, że książka ma potencjał :)
OdpowiedzUsuńNie znam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką, chętnie bym ją przeczytała. Faktycznie siedzenie w domu ma kilka plusów, ale ja i tak wolałabym wrócić już do normalności.
OdpowiedzUsuńWstęp zapowiada się niezwykle ciekawie i chętnie poznam tę historię, mimo, że na co dzień czytam zupełnie inne historie.
OdpowiedzUsuńA ja nie mam czasu na czytanie, bo ogródek się zaczął :-)
OdpowiedzUsuńTrochę to dla mnie za skomplikowane...
OdpowiedzUsuńTo w jaki sposób wychwalano ten dom?
OdpowiedzUsuńMyślę, że bym po nią sięgnęła, ocena jest dosyć wysoka :)
OdpowiedzUsuńMoje klimaty, zdecydowanie! Muszę zapamiętać tytuł.
OdpowiedzUsuńo kurczę! książka idealna dla mnie! Zapisuję tytuł :) dzięki!
OdpowiedzUsuńnie znam, ale ciekawi! :)
OdpowiedzUsuńCudownej Wielkanocy! <3
Ostatnio czytam innego typu książki ale chętnie przeczytam tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPo opisie stwierdzam,że to dla mnie :D
OdpowiedzUsuńJa czytam właśnie "Czerń i Purpura". Polecam :)
OdpowiedzUsuńJuż sam początek, to jak zaczyna się książka brzmi intrygująco! Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio czytałam Przebudzenie Olivii, długo zwlekałam z tą książką bo tytuł mi się jakoś tak tanio kojarzył. Opinie na lubimyczytać są jednak w pełni zasłużone :)
OdpowiedzUsuńmimo wad i tak wysoka ocena, brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńOstatnio skupiam się głównie na lekkich pozycjach.
OdpowiedzUsuńKsiązka już zamówiona, pozostaje czeka aż przesyłka do mnie dotrze. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie :) Warto o niej pamiętać
OdpowiedzUsuńZapowiada sie bardzo ciekawa ksiazka, jednak nie sa to juz moje klimaty, zdecydowanie jesli chodzi o thillery to wole filmy :) ale znam osoby, ktorym moze sie spodobac ksiazka :)
OdpowiedzUsuńJa przez to siedzenie w domu jeszcze mniej się wyrabiam z wszystkim, bo dzieci w kółko mnie odrywają od tego co robią, ale nie dziwię im się bo rozpiera je energia, a uwielbiają aktywnie spędzać czas. Książka fajnie się zapowiada i intrygujący tytuł.
OdpowiedzUsuńOj na czytanie jest czas, ale żeby tak się chciało czytać 😆 Książka z twojej recenzji wydaje się dość ciekawa. Osobiście nie lubię narracji trzecioosobowej wolę pierwszoosobową, ale dla samego poznania zakończenia tej historii, chyba jedna się przemogę.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ile ja nowości przeczytałam w tym czasie, kiedy byłam w domu to głowa mała. Potrzebowałam takiego czasu! :)
OdpowiedzUsuńPodobno każdego da się przekupić albo zastraszyć,więc czemu by nie można wycenić szczęścia rodzinnego. Myślę, że ta książka ma potencjał i zaciekawiłaś mnie jej fabułą.
OdpowiedzUsuńMy to głównie siedzimy w książkach dla dzieci i przy nauczaniu zdalnym, ale w wolnej chwili chętnie przeczytamy i tą. Być może już w najbliższym tygodniu.
OdpowiedzUsuńja niestety czasu na czytanie mam zdecydowanie mniej :< moje dzieciaki nie chcą dzielić się moją uwagą z książkami, dlatego chociaż czytam codziennie, 100 stron czytam w 4/5 dni, gdzie by dobrych wiatrach zajmowało mi to 1 dzień
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i bardzo mnie wciągnęła :) fajna historia :)
OdpowiedzUsuńMiałam wrażenie, że powieść przegadano, zbyt rozciągnięto sceny, jakby Louise Candlish nie wierzyła, że czytelnik jest w stanie sam wiele elementów wykreować w wyobraźni. Szkoda, bo to pozbawiło ją zaskakujących zwrotów akcji i niespodziewanych alternatywnych domysłów.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)