„Śmierć ma swoje długie szpony. Czasem ściąga nimi ludzi z tego świata, a czasem przyciąga innych, by podziwiali jej dzieło.”
Właśnie mija dekada wilka – przez dziewięć ostatnich lat, rok po roku,
dokładnie tego samego dnia, jubileuszowy morderca przesyłał rodzinie odciętą i
zdeformowaną głowę ofiary, umieszczoną w słoju. W tym roku jednak – dokładnie w
dziesięciolecie – panuje złowroga cisza. Czyżby postanowił nie obchodzić
makiawelicznie tak wzniosłej rocznicy? Zaprzestał swojej działalności? A może
planuje coś jeszcze gorszego i bardziej widowiskowego zarazem? Choć trup, a
raczej jego część, bo ani zabójcy, ani zdekapitowanych ciał nigdy nie
odnaleziono, co prawda się nie pojawia, stolicą wstrząsają zupełnie inne
wydarzenia. Wszystko ma swój początek u samobójstwa zaledwie czternastolatki,
która odebrała sobie życie w związku z nader nieszczęśliwą i brzemienną w
skutki miłością. Do tego dochodzi jeszcze sprawa zamordowanego w bestialski
sposób… księdza. Czyżby te dwie tragiczne sprawy były ze sobą połączone? Media,
jak to tylko one potrafią, szybko wietrzą świeżą krew… jej woń czuje jednak
również szaleniec, który bynajmniej nie porzucił swojej misji – a jedynie
przeszedł swoiste imago i skradając się w cieniu, dalej skrzętnie realizował
swój coraz mroczniejszy plan. Barwne postaci, które właśnie zostały zmuszone do
wkroczenia na scenę, odegrają na niej bardzo skomplikowane przedstawienie.
Psychopacie jednak dokładnie w to graj – wszakże przebieg wydarzeń zaplanował
on już w najdrobniejszych szczegółach bardzo dawno temu…