Kwas hialuronowy jest jednym z moich ulubionych składników aktywnych w pielęgnacji twarzy. Uwielbiam, kiedy znajduje się w INCI żeli, serum czy kremów. Jeszcze lepiej jednak, kiedy jest podstawą kosmetyku w bardzo skoncentrowanej formie. Moim skromnym zdaniem nie ma składnika, który w większym stopniu poprawiłby jędrność, elastyczność i nawilżenie twarzy niż właśnie kwas hialuronowy. Tym bardziej ucieszyła mnie obecność serum-żelu Hialu Pure 7% marki Natur Planet w kalendarzu kosmetycznym Pure Beauty. Dlaczego?

Znajdujący się w bardzo zgrabnym opakowaniu żel - pełniący równocześnie funkcję serum, już od pierwszego użycia skradł moje serce. Można powiedzieć, że to swego rodzaju wyjątek, bo zazwyczaj potrzebuję conajmniej kilku lub kilkunastu użyć, aby przekonać się do jakiegokolwiek produktu - a już najbardziej wymagająca bywam w kwestii kosmetyków do twarzy.

Marka Natur Planet stworzyła jednak w moim mniemaniu produkt, który doceni każda kobieta, kochająca uczucie gładkiej, jędrnej i zadbanej twarzy. 

Serum wchłania się już po około dwóch minutach od aplikacji, nie pozostawiając tłustej wartstwy, której tak nie lubię. Poza tym pachnie bardzo lekko i nijak nie ściąga skóry. Wyczuwalne jest za to uczucie wygładzenia i po prostu buzi, którą aż przyjemnie pogłaskać. Uczucie to utrzymuje się przez wiele godzin - bez jakiegokolwiek efektu maski. 

Mam również wrażenie, że po kilkunastu aplikacjach moja skóra stała się o wiele bardziej jędrna i sprężysta. Serum doskonale współgra również z nałożonym na nie kremem lub makijażem. 

Zdecydowanie polecam - jako jedno z najlepszych serum, z którymi miałam do tej pory do czynienia.

xoxo