Loreth Anne White - Miasteczko Twin Falls - recenzja

by - 22:13:00

„Wydaje nam się, że możemy je ochronić, jeśli będziemy im rozkazywać, co mają robić, jeśli będziemy mieć nad nimi kontrolę. Myślimy, że jeśli zajmiemy je sportem, nie wpakują się w tarapaty. Ale się mylimy.”

Wyobraź sobie, że przez czternaście lat życia swojej córki robisz wszystko, aby żyło jej się jak najlepiej. Próbujesz uchronić ją przed złem tego świata i wychowujesz ją na wartościową osobę. To jednak nie wystarczy. Istnieją bowiem potwory, z którymi zderzenie może się okazać najbardziej potwornym, co spotka Cię w życiu. Twoja czternastoletnia córka wybierze się na ognisko w lesie i już nigdy z niego nie powróci. Zamiast skacowanej po zabawie Leeny, do drzwi zapuka dwójka policjantów. Twoja nastoletnia dziewczynka nigdy nie dorośnie. Zostanie wyłowiona martwa z rzeki – brutalnie zgwałcona i zamordowana. 

Możesz sobie pomyśleć, że takie rzeczy zdarzają się w wielkich miastach, gdzie na rogu każdej ulicy czai się zło. Nic bardziej mylnego. Niewyobrażalne zbrodnie dotykają także miasteczka takie jak Twin Falls – z malowniczym krajobrazem, w którym każdy każdego zna… a więc powinien i dbać o jego dobro. Pracownicza mieścina nigdy jednak nie będzie już taka, jak przedtem. Nie po tym, jak o zabójstwo nastolatki zostanie oskarżony młody, przystojny, szanowany nauczyciel i szkolny pedagog. Choć wydaje się to pozbawione sensu, mężczyzna przyznaje się do zbrodni. Nie wyjaśnia jednak dlaczego ją popełnił i pozostawia rodzinę Leeny oraz całe Twin Falls pogrążone w mroku.

Dokładnie dwadzieścia cztery lata później w mieście pojawia się jednak ktoś, kto jest bardzo zdeterminowany, aby udowodnić, że stare grzechy mają bardzo długie cienie. Zafascynowana zbrodniami Trinity nagrywa podcast kryminalny „To zbrodnia”, w ramach którego opowiada dawne wydarzenia w zupełnie innym świetle. Oskarżony przed laty Clayton w końcu przemówił i – co więcej – utrzymuje, że wcale nie zgwałcił, ani nie zamordował nastolatki. 

Gdzie leży prawda? Być może skryta gdzieś pomiędzy kartami niedokładnie przeprowadzonego przez Rachel śledztwa, które pochłonęło nie tylko jej karierę, ale i całą rodzinę. W końcu jej córka była równolatką zamordowanej Leeny. Z niewiadomych przyczyn od tamtych wydarzeń nie chce mieć z matką kontaktu. Może jednak każda z osób, która sprawiła, że Leena poczuła się niedoceniona i wyobcowana ponosi jakąś część winy za jej śmierć? Może to rodzice nie powiedzieli o życiu córki wszystkiego? A może w więzieniu siedzi odpowiedni człowiek, który postanowił po prostu poczuć jeszcze przez chwilę siłę władzy, dzięki wodzeniu słuchaczy podcastu za nos?

„Uważam, że nasze cienie są złe – jego i mój. Wielkie i ciemne, i bardzo niebezpieczne. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek pozwolono im się wydostać.”

Loreth Anne White zasłynęła doskonałym thrillerem domestic noir „Nasze idealne małżeństwo”. Tym razem przychodzi do nas z propozycją kryminału, od którego nie sposób się oderwać. Najczęściej nudzą mnie opisy przeprowadzanego śledztwa, dominującego nad główną osią fabuły. W tym przypadku jednak jest one w nią tak sprytnie wplecione, że z każdą kolejną stroną chce się więcej. Więcej informacji, więcej detali, więcej wskazówek, które pozwalają nam na rozwiązywanie zagadki wespół z młodziutką autorką podcastu. Opis autopsji młodej Leeny zostaje podany tak szczegółowo, że nie sposób nie wzruszyć się jej losem. Sama intryga zaś została skonstruowana na tak wielu płaszczyznach, że można ją uznać za absolutnie fenomalną, podobnie zresztą jak jej wykonanie na piśmie. 

Miasteczko Twin Falls to idealna lektura na to, aby rozpocząć rok czytelniczy bardzo dobrze – a nawet i pysznie. To zapowiedź czytelniczych przygód, które z powodzeniem będą w stanie zastąpić nam rzeczywisty świat i zastanowić się nad tym, czy to właśnie tak chcielibyśmy żyć. Uczta mądra i doskonale wyważona. 9.5/10

You May Also Like

1 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)