Kosmetyki, które są przeznaczone skórze po opalaniu powinny mieć przede wszystkim właściwości nawilżające, kojące oraz łagodzące. W związku z tym w składzie INCI, któremu warto się przyjrzeć przed kupnem każdego kosmetyku, powinniśmy szukać przede wszystkim substancji takich jak:

- aloes,

- panthenol,

- alantiona,

- witamina A,

- witamina E,

- masło shea.

Jeżeli zaś chcemy, aby nasza opalenizna utrzymała się jak najdłużej, warto poza kupnem kosmetyku łagodzącego wybrać taki, który dodatkowo zadba o przedłużenie opalenizny. 

Co jednak, jeśli nie mamy pod ręką żadnej drogerii, a spiekliśmy się na raczka? Po pierwsze, warto odpowiednio wcześnie przed wyjazdem zaopatrzyć się w odpowiednie kosmetyki pielęgnacyjne. Sama od lat stawiam pod tym kątem na Notino, bowiem złożone tam zamówienia zazwyczaj już na drugi dzień są pod moimi drzwiami. Jeśli jednak zupełnie wypadły nam z głowy zakupy, możemy pokusić się o wykorzystanie babcinych, domowych sposobów i posmarować podrażnioną skórę naturalnym żelem aloesowym (tak, nawet z liści kwiatka), schłodzonym kefirem czy jogurtem naturalnym - oczywiście odpowiednio schłodzonym. Plasterki ogórka czy nawilżanie miodem również będzie doskonałym rozwiązaniem.

Zaopatrzenie się w odpowiedni zestaw kosmetyków pielęgnacyjnych to jedno - warto jednak przygotować się do opalania również "psychicznie". O czym nie powinniśmy zapominać? Przede wszystkim o tym, żeby w trakcie kąpieli słonecznej spożywać jak najwięcej czystej wody mineralnej, aby się nie odwodnić. Dobrym rozwiązaniem jest także nakrywanie głowy kapeluszem, czy chustą, dzięki czemu unikniemy udaru. Możemy również co jakiś czas zmoczyć włosy chłodną wodą. Specjaliści zalecają także, aby unikać spędzania w pełnym słońcu wielu godzin bez przerwy - a już zdecydowanie pomiędzy godziną 11 a 15. Aby się nie nudzić, warto także zabrać książkę, której lekturę odkładaliśmy od dawna, krzyżówki czy po prostu... ulubionego towarzysza.

Udanych wojaży!

xoxo