Beaver - profesjonalne kosmetyki fryzjerskie
Dzień dobry.
Jak zapewne zdążyliście się już domyślić, klasyfikuję się bez wątpienia do włosomaniaczek- i to tych nieuleczalnych, które wciąż więcej włosowych dobroci mieć by chciały, choć miejsca już brak. ;) W swojej wieloskładnikowej pielęgnacji stosuję zarówno kosmetyki drogeryjne, apteczne, jak i fryzjerskie. Pomimo licznych ogólnodostępnych perełek, to jednak te ostatnie czynią na moich włosach najlepszą robotę, dlatego wciąż staram się poznawać nowe marki.
Tym razem wybór padł na Beaver oraz ich nawilżający szampon i mleczko z serii Nutrivive Rich oraz odżywkę regenerującą do włosów farbowanych z serii Repair Rescue. Jak moje kudełki na nie zareagowały?
Szata graficzna opakowań od razu przywodzi na myśl kosmetyki profesjonalne- stonowane opakowania, utrzymane w kolorystyce beżowo-złotej z napisami w kolorach przyporządkowanych do danych serii, co wygląda naprawdę imponująco. Opakowania otwierają się delikatnie (a nierzadko nieźle muszę się naszarpać, aby otworzyć szampon, czy też odżywkę, nie tracąc przy tym paznokcia. ;) Tubki są miękkie- nie ma zatem problemu z wydobyciem kosmetyku z opakowania. PH podane na opakowaniu? Świetna sprawa.
Szampon Beaver Nutrivive Moisturizing - szampon odżywiający do włosów suchych i zniszczonych
Cóż tu dużo mówić- od szamponu oczekuję przede wszystkim dobrego i delikatnego przy tym oczyszczenia włosów i skóry głowy bez efektu obciążenia (co przy mojej naturalnej górze włosów zdarza mi się niestety notorycznie).
Do czynienia mamy tutaj z lekką, kremową konsystencją i przyjemnym jakby perfumowanym zapachem, który ciężko mi bliżej określić- co dla kosmetyków fryzjerskich jest typowe.
Co znajdziemy w składzie? Wodę, dwie (niestety mocne) substancje myjące, substancję pianotwórczą, emolient wygładzający i zapobiegający plątaniu się włosów a także utrzymujący poziom nawilżenia we włosie, zapach (cóż... bardzo wysoko w składzie, więc kolejne substancje odżywcze są już w znikomej ilości), keratynę, substancję przeciwgrzybiczą i przeciwłupieżową, antystatystyk odżywiający włosy, zagęstnik, proteiny pszenicy, sól, konserwant, x3, barwniki.
Muszę przyznać, że skład niestety do mnie nie przemawia- szczególnie jak na szampon z serii hydro (nawilżającej) przy której producent składa obietnicę odżywienia włosów- mocne detergenty, sól, zapach wysoko w składzie i poza dwoma emolientami dwa rodzaje protein... Nazwałabym go raczej szamponem odbudowującym do stosowania raz na kilka dni. Po szamponie profesjonalnym spodziewałabym się lepszego, bogatszego składu.
Jako że moje włosy mają niską tolernację protein- te zazwyczaj stosuję właśnie w szamponach (lub odżywkach nakładanych dosłownie na moment), stosowanych raz na kilka dni. Tak właśnie używałam więc szamponu Beaver. Dobrze się pieni, bez wątpienia jest więc wydajny. Po samym myciu włosy można bez problemu rozczesać. Nie zauważyłam żadnego przeciążenia włosów u nasady, co niewątpliwie jest plusem. Włosy po użyciu są wyraźnie wygładzone, jednak nie zauważyłam efektu odżywienia (abstrahując od tego, iż uważam że szampon jest do mycia a do odżywienia maski, sera, czy odżywki), połysku czy też większej sprężystości. Gdybym miała krótko go określić- myślę, że zdecydowałabym się po prostu na: OK, w porządku, 5,5/10.
Odżywka Beaver Repair Rescue - odżywka regenerująca do włosów farbowanych
Odżywka jest dla mnie podstawowym i niezwykle istotnym kosmetykiem w pielęgnacji moich kudełków. W swojej kolekcji posiadam ich kilkanaście i stosuję najczęściej naprzemiennie- aby nie przyzwyczaić włosów i dostarczać im potrzebnych, lecz innych składników każdego dnia. Nie może to być produkt bylejakiej jakości- od tego typu kosmetyku oczekuję natychmiastowego działania- w przeciągu maksymalnie kilku minut.
Konsystencja jest tutaj kremowa, lecz o wiele luźniejsza, niż to jest w przypadku wyżej opisanego szamponu- co ma zarówno swoje wady, jak i zalety. Plus taki, iż świetnie się wchłania i pozwala rozprowadzić na długości włosów. Minus taki, iż łatwo o wylanie jej z dłoni do wanny czy kabiny prysznicowej. Zapach również miły nosowi i perfumowany- bardziej intensywny, niż w przypadku szamponu.
W składzie tym razem mamy do czynienia z wodą, emolient będący antystatystykiem zatrzymującym wodę we włosie i zapobiegającą ich plątaniu się, emolient wygładzający, emolient zapobiegający odparowywaniu wody, zagęstnik, emolient zmiękczający włosy, emolient ułatwiający rozczesywanie, keratynę, zapach, (tym razem o wiele lepiej umiejscowiony), konserwant x2, substancję ułatwiającą spłukiwanie, regulator pH, konserwant x3, barwniki.
Tutaj składniki zdecydowanie mnie zadowalają! Tak właśnie winien wyglądać skład fryzjerskiej odżywki- aż pięć emolientów które moje włosy uwielbiają i dopiero za nimi w mniejszej ilości keratyna (proteina). Do pełni szczęścia brakuje mi tu chyba tylko jakiegoś humektanta (nawilżacza) typu aloes czy choćby gliceryna.
Muszę przyznać, iż z odżywką baaardzo się polubiłyśmy. Szybko się wchłania, lekko spłukuje, pozostawiając włosy pachnące i przelewające się przez palce. Końcówki po wyschnięciu wyglądają na zdrowsze, włosy na pełne blasku i odżywione (bez obciążenia.Jestem zatem zdecydowanie na tak.
Mleczko Nutrivive Rich - mleczko wygładzające
Produkty typu mleczko, czy krem do włosów w przypadku których producent zaleca zastosowanie ich po myciu i pozostawienie na włosach zawsze budzą mój strach. Niejednokrotnie spotkałam się już z produktami, które (nawet zastosowane w śladowej ilości) powodowały strączkowanie się włosów, w efekcie czego te wyglądały na tłuste. Nie raz udało mi się także dać zbyt wiele produktu (choć tylko na długość włosów od ucha w dół) i cały zabieg mycia, odżywiania etc. powtarzać musiałam od początku. Do mleczka zatem podeszłam z dość dużym dystansem.
Zapach jest tutaj o wiele bardziej delikatny (jakby lekko mleczny? jogurtowy?) a konsystencja przypomina leciutki krem do twarzy.
W składzie: woda, substancja ułatwiająca rozprowadzenie produktu na włosach, emolient wygładzający, emolient zapobiegający ucieczce wody z włosów i ułatwiający rozczesywanie, humektant (nawilżacz), składnik ułatwiający rozczesywanie, emolient zmiękczająco-uelastyczniający, substancja usuwająca zanieczyszczenia z włosów, parafina, gliceryna (humektant), keratyna (proteina), zapach, konserwant x3.
Świetnie, że w składzie znalazły się wszystkie trzy rodzaje substancji, niezbędne do utrzymania włosów w dobrej kondycji- mamy tutaj przewagę emolientów, dwa nawilżacze i jedną proteinę. Dla mnie jest to proporcja idealna. ;) W składzie nie podoba mi się właściwie tylko jedna rzecz- tzw. mineral oil, czyli parafina- należy pamiętać, iż stosowana codziennie może nadbudować się na włosach i nie przepuszczać żadnych substancji odżywczych. Na szczęście nietrudno jest się jej pozbyć- wystarczy umyć włosy szamponem zawierającym sls czy sles- a w produkcie do pozostawienia na włosach służy dobrze jako zabezpieczenie przed uszkodzeniami mechanicznymi.
Pomimo dość sceptycznego nastawienia- jeśli chodzi o mleczka/kremy i temu podobne produkty do stosowania po myciu włosów, zdecydowanie wygładzające mleczko Beaver to mój nowy numer jeden. Na całą długość włosów wystarczy mi bardzo niewielka ilość (mniej więcej średniego orzecha laskowego). Włosy nie są obciążone, czy tłuste, mleczko dobrze się wchłania, wygładza włosy i przede wszystkim końcówki- które nie sterczą na wszystkie strony.
Podsumuję krótko- marka Beaver zdecydowanie posiada w swojej ofercie wiele produktów wartych uwagi- takich, które sprawdzą się nie tylko w salonach fryzjerskich, ale i do profesjonalnej pielęgnacji domowej (a na taką zawsze miło i warto sobie pozwolić). Gdybym miała z tej trójki wybrać najlepszy produkt, zdecydowanie byłoby to mleczko. Tuż, tuż za nim odżywka, a szampon niestety trochę dalej.
Listę miejsc, w których znajdziecie kosmetyki Beaver linkuję tutaj: KLIK.
Zapraszam Was także na stronę Beaver: KLIK oraz do udziału w KONKURSIE, w którym zgarnąć możecie zestaw kosmetyków tej właśnie firmy: KLIK.
Dajcie znać czy odkryliście ostatnio coś wartego uwagi, jeśli chodzi o włosy. A może zainteresowało Was coś powyższej marki?
xoxo
13 comments
Cudowności
OdpowiedzUsuńSeria stowrzona dla moich włosów!
Nie spotkałam się dotąd z tą marką.
OdpowiedzUsuńSzampony tej firmy są wszystkie mocno oczyszczające
OdpowiedzUsuńwyglądają bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki z tej firmy wyglądają bardzo fajnie, ale jeszcze nigdy o nich nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńPowyzszej marce sie na pewno przyjrze :) obecnie przymierzam sie do keratynowego prostowania :D pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z tą marką, a tym, że szampon nie odżywia to nie przejmuj się, ja już przestałam oczekiwać od szamponów efektu odżywienia;D
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki. Na razie mam sporo włosowych nowości, ale może kiedyś zainteresuję się i tymi ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej marce, ale chętnie się czegoś więcej dowiem :)
OdpowiedzUsuńPS. Obserwuję i zapraszam do siebie http://kamytestowanieirekomendowanie.blogspot.com/
Nie miałam jeszcze do czynienia z tą marką! :)
OdpowiedzUsuńOjjj,zupełnie nie znam tej marki oraz jej produktów.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka produktów tej firmy w pudelku kosmetycznym. Były na prawdę super.
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki,bardzo ciekawie brzmią .:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)