Najpopularniejsze i najlepsze kosmetyki z Azji
Witajcie, Kochani.
Dzisiaj chciałabym poruszyć temat, którym ostatnimi czasy coraz bardziej się interesuje - a i ten w przeciągu ostatnich lat niebywale zyskuje na popularności. Odkąd zaczęłam się zagłębiać w tematykę świadomej pielęgnacji nie tylko włosów, ale i twarzy a także i makijażu i przykładać wagę do składów kosmetyków, coraz bardziej zaczęły mnie pasjonować kosmetyki azjatyckie - i to im właśnie chciałabym poświęcić dzisiejszy wpis, przedstawiając Wam kilka najpopularniejszych kosmetyków z tegoż dalekiego kraju, które w szybkim czasie stały się moimi ulubieńcami.
Tego pana chyba nie muszę już dziś nikomu przedstawiać, bowiem każda kobieta, interesująca się choć odrobinę najlepszymi kosmetykami do nawilżania zarówno ciała, jak i włosów, miała już z nim niejednokrotnie do czynienia. Składający się w 99% z naturalnego aloesu żel, zamknięty w butelce o uroczym kształcie to mój absolutny must have. Idealnie sprawdza się jako nawilżacz pod krem, środek łagodzący na przesuszoną skórę, czy też nawadniający podkład pod olej na włosy. Osobiście nie wyobrażam sobie nie mieć w swojej łazience choć jednego opakowania tego cuda. Kto stosował, ten wie o czym mówię. ;)
2. Hydra - rozjaśniająca ampułka na bazie witaminy C
Moja buzia uwielbia działanie tej cudownej witaminy w każdej chyba postaci. Na większe przebarwienia na mojej twarzy, kremy jednak zazwyczaj działają zbyt słabo, toteż ulubowałam sobie sięganie po sera, lub też ampułki. Tutaj zdecydowanie przoduje zamknięta w estetycznym białym opakowaniu rozjaśniająca Hydra o wysokiej zawartości witaminy C. Nie dość, że szybko się wchłania i nie pozostawia na twarzy tłustego filmu, to jeszcze po zastosowaniu mniej więcej trzech kuracji, przebarwienia rzeczywiście zanikają! Warto sprawdzić.
3. seaNtree - nawilżająca i odświeżająca maska aloesowa
Jestem wielką fanką masek w płachcie - w swojej łazience zawsze posiadam przynajmniej kilkanaście wariantów. Azjatycka marka seaNtree ze swoją aloesową propozycją, która świetnie nie tylko nawilża, ale i odświeża twarz po całym, męczącym dniu uplasowała się w tej kategorii w wielkiej trójce moich ulubieńców. Tkanina jest nasączona w odpowiednich proporcjach, a do tego otwory są wycięte we właściwych miejscach, o co w maskach w płachcie niestety bywa trudno. Polecam.
4. Frudia - balsam do ust Honey Lip Balm
Moje usta niestety mają tendencję do okropnego wysuszania się, wskutek czego powstają nieestetyczne suche skórki. Stosowałam już wiele pomadek, pomagających w walce z tym problemem, jednak moim hitem zdecydowanie jest tutaj propozycja kolejnej azjatyckiej marki Frudia - niestety jeszcze dość mało znanej, aczkolwiek mam nadzieję, iż szybko się to zmieni, bowiem nie przesadzając - ten balsam oraz jego skład to cudo.
Na co dzień używam podkładów, jednak czasem, gdy moja cera jest przeciążona, sięgam po jego lżejszą wersję, czyli krem BB. W swojej kolekcji miałam już ich wiele, jednak jeśli chodzi o jakość, delikatność, łatwość aplikacji i przyzwoitość poziomu krycia, moim ulubieńcem jest Missha. Co prawda, nie należy on może do najtańszych, jednak jestem zdania, iż za dobrą jakość warto zapłacić nieco więcej.
Co sądzicie o kosmetykach Azjatyckich? Jakie są Wasze perełki w tej dziedzinie?
xoxo
23 comments
Bardzo lubię żel Holika Holika :)
OdpowiedzUsuńŻel aloesowy jest moim numer jeden!:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam żele aloesowe i w ogóle całą azjatycką pielęgnację. kocham lekkie kremy bb
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię koreańskie maseczki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo koreańskich kosmetyków miałam. Lubię;)
OdpowiedzUsuńwstyd przyznac, ale nie znam większości tych marek :(
OdpowiedzUsuńOj, idealnie trafiłam. Azjatycka pielęgnacja twarzy ostatnio wiedzie u mnie prym. Uwielbiam szczególnie żel aloesowy. Jest rewelacyjny. Również koreańskie maseczki to sztos. Polecam każdemu wypróbować tą pielęgnację jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńW twoim poście widzę dwa produkty, których jeszcze nie znam, ale już nie długo.
Ja kocham koreańską pielęgnację za ich esencje, lotiony, bb kremy i serum :)
OdpowiedzUsuńO tym żelu holika holika też słyszałam wiele dobrego, ale szczerze mówiąc miałam żel aloesowy o podobnym składzie i nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. Jakoś boję się sięgnąć po ten z holiki, ale może spróbuję. :)
OdpowiedzUsuńKtóż nie zna żelu Holika...najlepszy ever!
OdpowiedzUsuńTen żel z Holiki używa nawet mój tata :D
OdpowiedzUsuńWiększość z tych kosmetyków miałam;)
OdpowiedzUsuńŻel aloesowy to mój must have :)
OdpowiedzUsuńPewnie że lubię azjatyckie kosmetyki. Na 1 miejscu maseczki :)
OdpowiedzUsuńZ tej listy znam jedynie żel aloesowy, pozostałych kosmetyków nie kojarzę :(
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki koreańskie, najlepsze według mnie sa maski w płachcie choć aloes też uwielbiam! cała ich pielęgnacja jest mega!
OdpowiedzUsuńMiałam okazję testować kilka fantastycznych azjatyckich kosmetyków. Najmilej jednak wspominam testowanie kremów bb, chociaż większośc z nich była dla mnie przeraźliwie zbyt jasna.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że Europejki często zazdroszczą Azjatyckim kobietom i każda chce poznać tajniki ich urody i zdrowego wyglądu.
OdpowiedzUsuńWśród azjatyckich kosmetyków można znaleźć bardzo fajne i świetnie działające produkty. Znam oczywiście ten żel aloesowy i m.in. od niego zaczęła się moja miłość do aloesu, który na stałe zagościł w mojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńJa jedynie znam Holika Holika. I bardzo sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki azjatyckie :) szczególnie kremy BB :)
OdpowiedzUsuńŻel aloesowy Holika Holika i u mnie ostatnio zagościł - już za sam wygląd należy mu się nagroda! Sama na jego bazie robię żel antybakteryjny - ale i na włosy i twarz lubię go położyć :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie znam żadnego z powyższych kosmetyków. Stosowałam krem do rąk Japan Beauty - ale nie wiem, czy to naprawdę jest japońska marka czy tylko inspirująca się kosmetykami azjatyckimi. Wydaje mi się, że jednak to drugie...
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)