Darby Kane - Dobra żona - recenzja

by - 13:25:00

 „- Większość ludzi nie zabija, aby uwolnić się od małżeństwa.

Skinął głową.

- Ale niektórzy tak.”

Jak zły czyn musiałaby popełnić Twoja druga połówka, abyś się od niej odwrócił? Czego nie byłbyś w stanie jej wybaczyć? A może – w imię lojalności – potrafiłbyś przymknąć oko na absolutnie wszystko? Snując dalej tego rodzaju rozważania, co musiałoby się stać, abyś zapragnął, by zniknęła ona z powierzchni ziemi? Wszyscy mamy katalog czynów, które uważamy za niewybaczalne. Zazwyczaj znajduje się w nim zdrada czy wielkie kłamstwa – co jednak, jeżeli Twój mąż czy Twoja żona dopuściłaby się jeszcze gorszej zbrodni – fizycznych i psychicznych krzywd, wyrządzonych drugiej osobie… a może i nawet czegoś większego? 


Lila, główna bohaterka „Dobrej żony” jest kobietą, którą z łatwością można by nazwać zimną, przesadnie wręcz opanowaną, piękną, inteligentną i… wyrachowaną. Być może jest to jednak tylko otoczka, którą musiała wykształcić na potrzeby wymagającego męża. Aaron jest postacią, którą podziwiają wszyscy w miasteczku. Uczy, trenuje szkolną drużynę hokeja i cieszy się wianuszkiem fanów zarówno wśród uczniów, jak i ich rodziców. Jest przystojny, dowcipny i każdemu pozwala przez chwilę pławić się w blasku swojej uwagi. Za zamkniętymi drzwiami jednak jest kimś zupełnie innym. Lila od dawna nie zwraca już uwagi na to, że torpeduje jej karierę, mataczy, układa rzeczywistość tak, by racja była po jego stronie, manipuluje, a ją samą traktuje jako typową trophy wife. Wszakże w imię zyskania spokoju i bezpieczeństwa sama zgodziła się na ten rozsądny, choć pozbawiony wyższych uczuć układ, którym jest ich małżeństwo. Najważniejsze, że dla postronnych sprawiają odpowiednie pozory – może nieco nietypowego, bo bardzo zdystansowanego, choć modelowego małżeństwa. Ona piękna, pracująca, choć wcale nie musi. On cieszący się powszechnym uznaniem, przystojny pan domu. Codzienne słowa krytyki i poniżanie nie godzą jednak w wypracowaną do perfekcji, chłodną fasadę Lili. Miarka przebiera się dopiero wówczas, kiedy kobieta odkrywa o swoim mężu koszmarną prawdę. Taką, której nie wymyśliłaby sobie nawet w najgorszych koszmarach. Czyżby w jej życiu historia znowu zatoczyła koło?

„Jego pieniądze. Jego dom. On podejmował decyzje, nawet te, które dotyczyły jej pracy i tego, gdzie będą mieszkać. On. On. On. Oddała mu tak wiele władzy.”

Tego jednego Lila nie jest w stanie wybaczyć. Jej analityczny umysł byłej prawniczki znajduje w tej sytuacji tylko jedno rozwiązanie: pozbędzie się Aarona i to raz na zawsze. Obmyślając perfekcyjny plan, postanawia zamordować swojego męża i nie pozostawić najmniejszych dowodów, które prowadziłyby do niej samej. Szeroko zakrojona intryga udaje się aż do momentu, w którym… pozostawiony przez nią samochód małżonka z definitywnie martwym Aaronem w środku… znika. Dosłownie rozpływa się w powietrzu. Czy to możliwe, że jej plan jednak się nie powiódł i czeka ją surowa zemsta z jego strony? Wskazywać mogłyby także na to pozostawiane jej anonimowo liściki z pogróżkami. Jakim jednak cudem coś mogło pójść aż tak bardzo nie tak? A może to ktoś inny obserwował jej czyny i postanowił zabawić się jej kosztem, wiedząc, co zrobiła?

„Trudno o dobry lunch, kiedy Twój martwy mąż może okazać się żywy.”

Sytuacji Lili nie poprawia fakt, że układając plan pozbycia się męża, nie przewidziała czynnika ludzkiego w postaci nieustępliwej śledczej Ginny, która wydaje się być święcie przekonana o tym, że to Lila zamordowała swojego małżonka, choć absolutnie żadne poszlaki do niej nie prowadzą. Kobieta nie robi zresztą niczego, aby rozwiać ciążące nad nią podejrzenia – choć jej mąż zaginął, pozostaje całkowicie spokojna, w trakcie kiedy jego brat oraz najlepszy przyjaciel za wszelką cenę usiłują go odnaleźć. Tylko Lila wie jednak o tym, że wszelkie poszukiwania są bezcelowe – albo bowiem ktoś bawi się jej kosztem, albo trup magicznie ożył i planuje swoją własną zemstę. Ginny tak łatwo jednak nie odpuści i zrobi wszystko, aby udowodnić, że zaginięcie szanowanego nauczyciela powodowane jest najprostszym z możliwych motywów: stoi za nim jego własna żona. Która z kobiet wyjdzie z tej potyczki zwycięsko: diablo inteligentna śledcza czy tłamszona od lat, choć w dalszym ciągu przebiegła żona?

Oprócz zaginięcia Aarona, policja ma znacznie więcej na głowie. W dalszym ciągu nie odnalazły się bowiem trzy studentki, w sprawie których nowych dowodów dostarcza popularny ostatnio podcast kryminalny. Podchodząc do sprawy bez emocji, Ginny nie może nie rozważyć scenariusza, w którym Lila jest niewinna, a wszystkie te zaginięcia są ze sobą w zagmatwany sposób powiązane. Co jednak nauczyciel z liceum miałby mieć wspólnego ze studentkami? Czy dyrektor szkoły, w której uczył Aaron jedynie dziwnie się zachowuje, czy też ma coś więcej do ukrycia? Dlaczego Lila jest tak bardzo opanowana? Czy Jared, brat Aarona, mógłby skorzystać na jego śmierci? Kim jest Ryan, przystojny profesor, specjalizujący się w makabrycznych zbrodniach? 

Aby odpowiedzieć sobie na wszystkie powyższe pytania, śledcza Ginny będzie musiała najpierw rozwikłać najważniejszy dylemat: co takiego sprawiło, że Lila postanowiła zamordować własnego męża?

Wydawać by się mogło, że „Dobra żona” to typowy thriller domestic noir. Jest na pozór idealne małżeństwo, które w domowym zaciszu tak naprawdę nie jest modelowe pod żadnym względem. Jest i wydarzenie, które stanowi pewnego rodzaju przełom, po którym jeden z bohaterów mówi sobie: dość, koniec tego, miarka się przebrała. Jest i tajemnicza zbrodnia. Choć podczas początkowych stron lektury myślałam sobie o tej książce dość przeciętnie, zostałam bardzo szybko wyprowadzona z błędu. W tym thrillerze nie ma absolutnie nic typowego. Wykalkulowana w najmniejszym calu zbrodnia Lili, która wymyka się jej spod kontroli, bardzo szybko prowadzi bowiem do kolejnych, o wiele większych przewin. Tajemnic skrywanych przez Aarona, które przywiodłyby do ostateczności nawet i najlepszą, najbardziej lojalną i oddaną żonę. Jej wypracowana fasada obojętności i sam czyn, który zaplanowała (choć przecież z gruntu rzeczy naganny) bardzo szybko okazują się godne podziwu. A wręcz i przekornie sprawiedliwe. Czy jednak oko za oko może być odpowiednią karą? Kiedy powinniśmy wziąć sprawy we własne ręce? Prowadząc przez utkaną sieć zbrodni, intryg i kłamstw, „Dobra żona” staje się doskonałym punktem wyjścia dla egzystencjalnych rozważań, zaś poruszone w niej problemy są w stanie poruszyć czułą stronę w każdym czytelniku. Uważam, że to bardzo dobra lektura dla miłośnika thrillerów, który przepada za inteligentnymi bohaterami i takim rozwojem sytuacji, którego nie sposób przewidzieć. Ode mnie 8/10 punktów.

You May Also Like

1 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)