L'biotica Biowax silk and shine express
Witajcie ponownie.
Korzystając z tego, iż mam chwilę czasu- piszę dla Was drugą recenzję dzisiaj. Jeśli nie widzieliście poprzedniego postu traktującego o suchym masażu ciała- zachęcam: KLIK.
W tym poście opowiem Wam o jednej z moich ulubionych odżywek do włosów- L'biotica silk and shine express. Z góry przepraszam Was za kiepskie fotki, ale robiłam je późnym wieczorem- wcześniej zapomniałam uwiecznić odżywkę na fotce, a akurat skończyła mi się o późnej porze.
Odżywki L'biotica w wersji 'express mask' znajdziemy w kilku rodzajach- silk and shine, repair, colour oraz volume. Ja miałam dwie pierwsze wersje, obie zresztą bardzo polubiłam.
Wersja Silk&Shine express zapakowana jest w miękką, wygodną tubę, dzięki której produkt bezproblemowo można wydobyć z opakowania. Konsystencja odżywki jest bardzo lekkim kremem. Co obiecuje producent?
,,L'BIOTICA PROFESSIONAL THERAPY SILK & SHINE zapewnia jedwabisty blask i wygładzenie. Zestaw SILK & SHINE dodaje włosom głębokiego blasku, silnie odżywia partie włosów, wymagające odbudowy i wzmocnienia. Włosy stają się mocniejsze, lśniące, wyjątkowo gładkie.
Olej Canola intensywnie nawilża i chroni powierzchnię włosa. Włosy odzyskują zdrowy połysk i blask.
Aktywne ceramidy i polimery zapewniają termoochronę podczas stylizacji, zapobiegając puszeniu się włosów oraz uciążliwemu elektryzowaniu."
Aktywne ceramidy i polimery zapewniają termoochronę podczas stylizacji, zapobiegając puszeniu się włosów oraz uciążliwemu elektryzowaniu."
Muszę przyznać, że obietnice zostały w dość dużej mierze spełnione- moje włosy po użyciu były trochę bardziej dociążone, błyszczące i rozczesały się bez problemu. Co do termoochrony- nie wypowiem się, ponieważ takowej nie używam. Odżywkę zużyłam dość szybko- używałam jej często, była takim moim przyjemnym, miłym produktem. Stosowałam ją, nakładając na kilka minut na długość włosów po myciu. Przyznam jednak, że działanie ma jak większość odżywek- fajna, ale szału nie było. Myślę, że lepiej zaprzyjaźniła się ze mną wersja repair. ;-)
Jeszcze kilka słów na temat składu.
Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Methosulfate, Octyldodecanol, Parfum, Behentrimonium Chloride, Cyclopentasiloxane, Cetrimonium Chloride, C10-40 Isoalkylamidopropylethyldimonium Ethosulfate, Cetyl Alcohol, Silicone Quarternium-18, Citric Acid, Tocopheryl Acetate, PEG-8,PEG-8/SMDI, Copolymer, Palmitoyl Myristyl Serinate, Sodium Polyacrylate, Tetrasodium Iminodisuccinate, Benzyl Alcohol, Polyquaternium-70, Trideceth-6, Triethylene Glycol, Trideceth-12, Propylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Mica, Dipropylene Glycol, Limonene, CI 77891, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Magnesium Chloride, Magnesium Nitrate, Phenoxyethanol, Etylhexylglycerin, Potassium Sorbate
Skład długi. Silikony, które pojawiają się na samym początku składu - myślę, że stąd fajne, lecz chwilowe dociążenie włosów. Na piątym miejscu zapach, co sugeruje, że każdy składnik po nim występuje w produkcie w znikomej ilości. Witamina e, ceramidy oraz polimery są w składzie. I... Co najciekawsze... Nie widzę w składzie oleju canola... Niestety, wielki minus. Bardzo nie lubię, kiedy marki tak oszukują- na pudełku pisząc np. z olejem arganowym, kiedy okazuje się że w składzie tak naprawdę go nie ma. Minus dla marki, choć bardzo lubię większość jej produktów.
Podsumowując- odżywka na: może być, całkiem fajna, szału bez. Myślę, że sprawdzi się przede wszystkim na włosach naturalnych, niskoporowatych, matowych.
Znacie produkty L'biotica? A może tę serię odżywek? Pochwalcie się, jeśli mieliście już z nią styczność.
xoxo
12 comments
Miałam kiedyś kosmetyki do włosów z tej firmy,ale jakoś nie do końca mile je wspominam...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnych kosmetyków do włosów L'biotica i chyba nie przekonują mnie do przetestowania.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie ta seria sprawdza się na moich włosach. Nadaje mi połysk, fajnie wygładza, ujarzmia puszenie i elektryzowanie. Według mnie idealna na okres jesień i zima, kiedy powinniśmy chronić włosy przed uszkodzeniami mechanicznymi od swetrów, kołnierzy, płaszczy szalików. Sylikony pomogą nam w tym. Poza tym nie ma w nich nic złego, jeśli są zmywalne ;)
OdpowiedzUsuńWersja shine chyba jest dla mnie - mam teraz okropne problemy właśnie z blaskiem włosów...
OdpowiedzUsuńU mnie była wersja żółta, nie byłam zadowolona, ta może wypadłaby trochę lepiej ze względu na skład ;)
OdpowiedzUsuńmi żółta tak zniszczyła włosy, że miałam siano nie włosy na głowie :/
UsuńO tej marce czytam wiele dobrego. Obecnie stosuję jajeczną maskę Bani Agafii i jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBiovax moim zdaniem jest swietna firma, ja bym zaufala - moze u mnie lepiej by dziala,a i byloby WOW! ;)
OdpowiedzUsuńBiovaxy są u mnie testowane od dłuższego czasu i sprawdzają się w 100% - moje cienkie włosy zyskały na objętości i są fajnie dociążone. Plus za piękny, orientalny zapach.
OdpowiedzUsuńJa lubię tą serię, dobrze się sprawdza na moich pozbawionych blasku, matowych i puszących się włosach.
OdpowiedzUsuństosowałam odżywkę silk & shine jest dobra, nadaje włosom blask oraz je chroni
OdpowiedzUsuńJa miałam odżywkę VOLUME i super się sprawdza na cienkich włosach, nie obciąża, a bardzo dobrze odżywia i wspomaga pracę nad tworzeniem objętości.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)