Layla Wheldon - Dance Sing Love - Miłosny układ

by - 13:14:00

Cześć, Kochani.

Muszę się Wam pochwalić, że z nadejściem Nowego Roku nadrabianie książkowych zaległości idzie mi coraz to lepiej - bywa, iż dziennie uda mi się przeczytać nawet i jedną powieść. Czeka na Was zatem sporo czytelniczych recenzji - naturalnie rzecz ujmując, opowiedzianych moim przymrużonym mocno okiem. Jedną z ostatnio przeczytanych przeze mnie książek jest Dance Sing Love - Miłosny układ, autorstwa Layli Wheldon. O książce słyszałam wiele już i nawet przed premierą, a wszystko to za sprawą serwisu Wattpad, którego popularność wciąż rośnie. Powieść ta bowiem w kategorii romans zyskała tam ogromną poczytność. Czy jednak moim zdaniem sukces ów jest zasłużony? 

Okładka powieści utrzymana w przyjaznej dla mego gustu kolorystyce bardzo kojarzy mi się z popularną przed kilkoma laty serią filmów o miłości i odkrywaniu swojego talentu tanecznego o tytułach takich jak Step Up, Just dance, Miłość i taniec... i wielu innych. Nie pomyliłam się bardzo w swojej ocenie, bowiem główni bohaterowie powieści to utalentowana tancerka i znany piosenkarz oraz oczywiście zawiłe rodzące się między nimi uczucie. Motyw wydaje się banalny i dość często eksploatowany zarówno w kinach jak i na kartach powieści - czy jednak i tym razem okazało się tak samo?


Powieść podzielona jest na kilkunastostronicowe rozdziały pisane naprzemiennie z perspektywy obu głównych bohaterów. Pod kątem językowym raczej nie będę wybrzydzać - bohaterowie posługują się naturalnym językiem, dialogi nie są wymuszone, zaś błędów nie wychwyciłam (co zawsze czujnie czynię ;)). Czcionka zgrabna - jedna z moich ulubionych, tych dzięki którym czyta się szybko a ślepka się nie męczą. 


Jeśli ktoś lubuje się w romansach - z pewnością opis na tyle okładki zachęci go do sięgnięcia po powieść. Ja, jak to zazwyczaj bywa, nastawiona byłam dość sceptycznie. Historii bowiem o tym motywie przytoczyć mogłabym wiele - może i nazbyt wiele; w dodatku nie wszystkie z nich należały do ciekawych lub też takich, które chciałabym poznać.

Kreacje zarówno głównych, jak i pobocznych bohaterów uważam za bardzo dobrze przemyślane - powiedziałabym nawet, iż w najdrobniejszych szczegółach. Główna oś fabuły skupia się na utalentowanej od najmłodszych lat tancerki Livii o włoskich korzeniach, która podróżuje po całym świecie występując na koncertach najpopularniejszych zespołów, piosenkarek czy też piosenkarzy oraz przystojnym, choć nieco impertynenckim piosenkarzu Jamesie o rzeszach fanek w każdym miejscu, w którym tylko raczy się pojawić - jak nietrudno się domyślić, obojgu przyjdzie zetknąć się ze sobą na próbach tanecznych zespołu mającego wystąpić na koncercie Jamesa z Livią na czele. Przy okazji stykają się także ze sobą dwa równie ciekawe charaktery - nieco szczebiocząca Kathy, najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki oraz Zafir - przystojniak o egzotycznym imieniu i oczywiście... kumpel Jamesa, często tworzący z nim utwory. W tle pojawia się także historia rozhisteryzowanej byłej (i przez fragmenty powieści nawet i obecnej) dziewczyny Jamesa, która to z kwiatka na kwiatek i na kwiatek z kwiatka - i finalnie nie może się zdecydować czy bardziej lubi się ze swym słynnym chłopakiem kłócić, czy też godzić. 

A nasi główni bohaterowie, no cóż - jak można się było doskonale domyślić, niezbyt pewna siebie tancerka zaczyna zakochiwać się w przemądrzałym Jamesie. Coś oddziałuje, coś ich do siebie ciągnie - nasz bohater jednak w końcu jest niezależnym gwiazdorem i zdaje się wcale tego nie zauważać, czy też raczej o to nie dbać. A przynajmniej o sferę uczuciową - bo do romansu bez zobowiązań dochodzi, a jakże. W końcu jednak Livia ma dość tkwienia w układzie kumpli od łóżka i odchodzi. A wtedy co? James stwierdza, że jednak mu jej brakuje - i to wbrew pozorom nie tylko w pomiętej pościeli ;). Przesyła kwiaty, listy, za wszelką cenę stara się ją odzyskać i... udowodnić jej, że się zmienił. Być może historia ta wydaje się być najbanalniejszą ze wszystkich. Być może nawet i taka jest - jednak zapewniam Was, jedynie do tego momentu.

Zakończenie bowiem, właściwie kilka ostatnich stron powieści (choć na tych miałam już pewne przeczucia...), wręcz mnie oszołomiło. O ile cała historia toczyła się spokojnie, o tyle ten nagły zwrot akcji na samym końcu wywołał u mnie (oczywiście po zaniknięciu początkowego szoku i pozbieraniu szczęk z podłogi) reakcję typu : o nieeeee, dajcie mi tu część następną i to zaraz teraz, to bardzo, bardzo nieładnie, niewłaściwie i źle kończyć powieść w takim momencie, no jakże to tak! Jeśli autorka spokojną właściwie fabułą i takim zakończeniem chciała wywołać efekt wow, to powiem krótko - udało jej się to. I dawać mi tu następną część! ;)


Znacie już Miłosny układ? A może nabraliście chęci sięgnąć po powieść Laury Wheldon? Jeśli nie, pochwalcie się co ciekawego mieliście przyjemność ostatnio przeczytać.
xoxo

You May Also Like

46 comments

  1. Jak udaje Ci się znaleźć czas na przeczytanie całej książki jednego dnia? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często czytam trochę popołudniami, zaś wieczorem (koło 20-21) kładę się z książką i z małymi przerwami (jeśli jest ciekawa) czytam aż nie skończę. Czasem miewam lenia, jednak ostatnio wręcz je połykam ;)

      Usuń
  2. chociaz nie przepadam za romansami to jednak zaciekawil mnie nagly zwrot akcji. dlatego byc moze bym sie skusila na ta pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ja czytałam ostatnio hm książki do 2 klasy szkoły Podstawowej :) nie mam zupełnie czasu na książki a chętnie jakieś romansidło bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnio to prawie wcale nie czytam, w sumie tylko w wakacje czytam, jak nie mam uczelni :) Zazwyczaj wtedy po prostu idę do biblioteki i proszę coś lekkiego i fajnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka mnie przyciąga, bo o ile motyw jest, jak już słusznie zauważyłaś dość banalny, tak opisem zakończenie bardzo mnie zaciekawiłaś. Nie czytałam pierwszej części, ale wiem ile książek pochłaniasz i jeżeli coś tak Cię zaskoczyło - to musi być to dobre! Co do okładki - mam podobne skojarzenia. Też na myśl przyszło mi Step Up.

    Jeżeli chodzi o moje książkowe upodobania - lubię romanse, jak ten, ale teraz skupiam się głównie na fantastyce. Czytam Harrego Pottera naprzemiennie z Percy Jacksonem <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocham Harrego, polecam Sagę o Ludziach lodu i czarnoksiężniku. są trudne do zdobycia. Mam podobny gust, do tego literatura skandynawska i kryminały :)

      Usuń
  6. Ostatnią książką jaką przeczytałam był Więzień Labiryntu, ale to było z 9 miesięcy temu :D.
    Nie mam po prostu czas na książki :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chciałabym znaleźć czas na czytanie książek, być może uda mi się w tym roku trochę nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. podziwiam Cie, ze znajdujesz czas i chec na czytanie ksiazek :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam tej książki, ani tego wydawnictwa
    też lubię takie zakończenia typu "dawać następną część":)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja czytam głównie romanse, więc książka idealna dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie dla mnie ta lektura ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety nie czytałam. Ja teraz czytam książkę o blogowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety brak mi czasu na książki chociaż po Twojej recenzji mam bardzo Wielka ochotę ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  14. tym razem nie dla mnie książeczka

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam o niej różne opinie, ale myślę że mi by się spodobała ;-) ostatnio przeczytałam "Złe serce" i naprawdę polecam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama okładka sprawia, że mam ochotę po nią sięgnąć. Nie spotkałam się z tą książką wcześniej, musiałabym przeczytać poprzednią część, żeby się w nią "wkręcić".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana - to jest pierwsza część. Pisałam na końcu że po jej zakończeniu już nie mogę się doczekać drugiej. :-)

      Usuń
  17. Szczerze mówiąc fabuła wydaje się banalna, ale po takiej recenzji chyba się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie aktualnie sesja w toku, więc na czytanie książek brakuje czasu. Byle do lutego i nadrobię zaległości :) Może uda mi się przeczytać też tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przepadam za romansami, ale moja mama strasznie lubi takie książki, więc ta pozycja zdecydowanie przypadnie jej do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  20. nie czytałam i się chyba nie zamierza abym to zrobiła brak czasu :( A lubie takie książki

    OdpowiedzUsuń
  21. mi się ta książka w ogóle nie podobała. czytałam ją w pod koniec roku i jedna z gorszych pozycji dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ahh, gdybym miała tylko czas na czytanie takich książek :) Najpierw praca magisterska :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja kiedyś bardzo jarałam się taką tematyką, bo sama też tańczyłam hip hop. Uwielbiałam filmy związane z tańcem, ale w pewnym momencie zaczęli ich robić aż za dużo i na jedno kopyto;D

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie znam tej pozycji, ale z Twojego opisu wynika, że mogłaby mi się spodobać :) Ostatnio czytam bardzo niewiele, ale udało mi się zajrzeć do Sekretów Urody Koreanek :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Romanse to mój ulubiony gatunek książek, chętnie bym po nią sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja romansów nue czytam, jakoś się nie mogę przekonać. Ciągle tylko fantastyka i kryminały i tak w kółko 😉

    OdpowiedzUsuń
  27. Oj nie, romanse to ostatni gatunek jaki mnie interesuje...

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubie filmy tego typu ale książek nie czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja jakoś nie umiem zabrać się za czytanie ale ta książka mogłaby mnie wciągnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. To raczej Kochana nie mój klimat hihihi , ja lubię śmierć, thriller i zbrodnie. Ostatnio czytam Bodne :D :* Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie przepadam za tego typu książkami więc tym razem nie wypowiem się w temacie niestety.

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo ładna okładka i książka wydaje się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo lubię tego typu historie. Myślę że ta książka spodobałaby mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja mam zbyt krótką dobę, żeby jeszcze czytać książki. Strasznie żałuję że mam aż tak duże zaległości literackie, ale nic na to nie poradzę.

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo lubię takie książki, więc z chęcią po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  36. Z wielką ochotą przeczytałabym książkę, ale przyznaję szczerze, że po prostu nie mam na to czasu :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Hehe, mnie w sumie to trochę ciekawi. Zawsze pociągali mnie ludzie o interesujących pasjach! Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  38. Wydaje się ciekawa :D mam nadzieję, że uda mis ie ją przeczytać w tym roku :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie czytałam jej jeszcze ale jest na mojej liście ^^

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja w tym roku też mam zamiar więcej czasu poświęcać na czytanie, które uwielbiam:)
    Jestem świeżo po lekturze Musso "Dziewczyna z Brooklynu". Uwielbiam dzieła tego autora i ta jego najnowsza pozycja również mnie nie zawiodła. Polecam!
    Co do opisanej przez ciebie pozycji, to ogólny motyw mi się podoba. Okładka także skojarzyła mi się z tańcem i filmami tanecznymi. Bardzo lubię też, gdy rozdziały w książce są podzielone. Opowiadane z perspektywy głównych bohaterów na przemian. Dodaje na moją listę czytelniczą.

    OdpowiedzUsuń
  41. U mnie ostatnio totalny brak czasu na czytanie, niestety. Żałuję, bo co chwilę widzę jakieś ciekawe recenzje książek, które chciałabym przeczytać, a moja wishlista kolejnych pozycji rośnie i rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Mam wprawdzie sporo książek na liście do przeczytania, ale to przecież nie szkodzi, by nie dopisać do niej czegoś zupełnie nowego, bo po ten gatunek bardzo, ale to bardzo rzadko sięgam. Skoro tak polecasz, to co mogę innego?

    OdpowiedzUsuń
  43. Mnie ta książka akurat nie bardzo interesuje, siostra jednak czytała ją kilka lat temu i była bardzo zadowolona z tej lektury. Później skusiła się też na kontynuację.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)