Kia Abdullah - Najbliższa rodzina - recenzja
„Co za tragedia, pomyślała. Najpierw byłyśmy dziećmi bez matki, teraz jesteśmy matkami bez dzieci.”
Wystarczy jeden błąd, aby wszystko zrujnować. Jedna chwila, aby złamać życie. Jedna decyzja, która zaważy na życiu całej rodziny. Nieodwracalna pomyłka tak brzemienna w skutki, jak tylko to możliwe. Koszmar, który staje się jawą.
Tego lipcowego dnia wszystko było takie jak zawsze. Może poza temperaturą, która osiągnęła najwyższą wartość od wielu lat. Zabiegana Leila, odnosząca sukcesy pani prezes dochodowej firmy, jak co dzień spieszyła się do pracy. Przeszkodził jej jednak telefon – jej szwagier poprosił ją o to, aby po drodze podrzuciła jego syna do żłobka. Leila nie była poirytowana. Sama nie miała swoich dzieci, choć było to jej największym marzeniem, w związku z czym chętnie wyświadczała swojej mieszkającej niedaleko siostrze i jej mężowi podobne przysługi. Odebrała trzylatka od ojca. I kompletnie o nim zapomniała. Zamiast do przedszkola, udała się prosto do pracy, pozostawiając dziecko w zamkniętym na pełnym słońcu samochodzie. Jak to możliwe?
Fakty wyglądają następująco. Tego dnia Leila spieszyła się do pracy bardziej niż zwykle – po drodze dostała bowiem telefon o pilnym kryzysie do zażegnania. Chodziło o ogromny kontrakt, którego utrata mogła kosztować ją pieczołowicie budowaną karierę. Ojciec umieścił dziecko na tylnym siedzeniu, stawiając fotelik tyłem do kierunku jazdy. Maluch przez całą drogę nie wydał najmniejszego dźwięku. Nie było go więc ani słychać, ani widać. Czy jednak kobieta tak doskonale zorganizowana i uporządkowana jak Leila mogła naprawdę zapomnieć o tym, że miała podrzucić dziecko do żłobka? Jak to możliwe.
Yasmin, matka zmarłego tragicznie chłopca nie jest w stanie snuć własnych domysłów na ten temat. Choć siostra przez całe życie się nią opiekowała i poświęciła dla niej siebie, nie wydaje jej się, że Leila zostawiła chłopca w samochodzie przez przypadek. Wszakże wydaje jej się, że siostra zawsze z nią rywalizowała – chciała być lepsza, bogatsza i dbała o to, aby wszystko w życiu jej się udało. Tak też faktycznie się stało – Leila miała wszystko poza jednym: dzieckiem, którego pragnęła najbardziej na świecie… Była jednak bardzo oddaną ciotką. Czy byłaby w stanie celowo zostawić trzylatka w wozie?
Rozpoczyna się wzajemna spirala oskarżeń, w trakcie której nieustępliwy śledczy odsłania coraz to nowe fakty z życia Leili. Być może jej życie wcale nie było tak idealnym, na jakie je kreowała. W końcu już kiedyś zdarzyło się jej pozostawić dziecko bez opieki, narażając jego życie…
„Poddanie się to też swojego rodzaju zwycięstwo. Pogodzenie się z tym, że nie można mieć wszystkiego.”
Rozpoczynają się przygotowania do procesu sądowego. Prokurator chce za wszelką cenę udowodnić Leili winę, stawiając ją w stan oskarżenia za dopuszczenie się rażącego zaniedbania względem chłopca. Prawniczka kobiety robi natomiast wszystko, aby udowodnić, że Leila faktycznie zapomniała o tym, że miała odwieźć dziecko do żłobka. Batalię sądową przyjdzie jednak rozstrzygnąć ławie przysięgłych. Ludzi, którzy będą mieli zdecydować o tym, czy to możliwe, aby faktycznie nie pamiętać o tym, że wiezie się trzylatka na tylnym siedzeniu… Pewne jest jedno: Leila zrobi wszystko, aby nie zostać skazana. Absolutnie wszystko.
Pracującemu nad sprawą śledczemu nie wszystkie kawałki układanki jednak do siebie pasują. Dlaczego Leila jest obecnie w separacji ze swoim odnoszącym sukcesy mężem Willem? Czy jej chłodna postawa może wskazywać na umyślną winę? A może to ojciec dziecka ma coś do ukrycia? W końcu to on przekazał śpiącego malca pod opiekę szwagierki… Może ten już wtedy nie żył? Kim jest kobieta z niemowlęciem na zdjęciu w domu Yasmin i Andrew? Co stało się z tamtym dzieckiem? Czy Leila, która wielokrotnie poraniła i rozpaczliwie chciała zostać matką, mogłaby odebrać szczęście swojej siostrze tak, aby obie znalazły się na tej samej, bezdzietnej płaszczyźnie? I wreszcie: czy za nawet nieumyślne zabójstwo dziecka człowieka nie powinien spotkać najbardziej surowy wymiar kary?
Sięgając po „Najbliższą rodzinę” zupełnie nie spodziewałam się thrillera o tak ogromnym ładunku emocjonalnym. W końcu często słyszy się o tym, aby nie pozostawiać dzieci czy zwierząt w nagrzanych pojazdach. Co innego jednak przeczytać o tym krótką notkę prasową, a co innego wczuć się w pełną fabułę powieści. Spróbować poczuć to, co czuje matka, której siostra – nomen omen – morduje dziecko… Umyślnie czy nie, nie wiem czy byłabym w stanie wybaczyć coś takiego. Pomysł na fabułę bez mała jest oryginalny, jednak przede wszystkim każda kolejna przeczytana strona wywołuje u czytelnika coraz większe ciarki. I tak jest aż do samego końca lektury – zakończenia, które w żadnym wypadku nie jest spokojne. Absolutnie nie spodziewałam się tego rodzaju plot twistu i powiem Wam, że aż podniosły mi się włoski na przedramionach, a w oczach pojawiły się łzy. Ta historia po prostu łamie serce… Gdybym miała w tym roku przeczytać tylko jeden thriller, zdecydowanie wybrałabym właśnie ten. „Najbliższą rodzinę”, o której zdecydowanie bardzo długo nie zapomnę. 10/10, nie mam co do tej oceny żadnej wątpliwości. Jak i co do tego, że jeśli sięgniecie po ten tytuł, zmrozi on Was na bardzo, bardzo długi czas.
„Czy to możliwe, że detektyw wyczuł jej desperację? Czy emanowała z niej niczym odór? Czy ktoś naprawdę mógł myśleć, że doprowadziła do śmierci Maksa celowo? Kierowana szaleńczą zazdrością? Niewykluczone, że była lekko szalona, skoro zrobiła to, co zrobiła. Czyżby zwariowała, nawet nie zdając sobie z tego sprawy?”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)