Anna Bellon - Słodki obłęd - recenzja

by - 13:44:00

Wyobraźcie sobie, że Wasza druga połówka ginie w wypadku. Jak sądzicie, po jakim czasie bylibyście zdolni, aby pokochać kogoś innego? Czy w ogóle wyobrażacie sobie taką możliwość? Przed tego rodzaju rozterkami staje Weronika- dwudziestoczterolatka, której narzeczony zginął na służbie podczas akcji strażackiej. Młodej kobiecie bardzo długo zajmuje próba pozbierania się. Choć wciąż nawiedzają ją wspomnienia nieżyjącego ukochanego, pewnego dnia los stawia na jej drodze nową osobę- i to zupełnie przypadkiem. Podczas nie do końca udanej próby wymiany opony, Weronikę zaczepia przystojny nieznajomy w zabawnej koszulce. Wiedziona nagłym impulsem, w podziękowaniu za pomoc z kołem, Weronika daje chłopakowi wizytówkę cukierni, w której pracuje, tworząc małe, słodkie dzieła sztuki. Kobieta nie wierzy jednak, że jeszcze kiedyś go spotka… Tym większe jest jej zdziwienie, kiedy kolejnego dnia nieznajomy przychodzi odwiedzić ją w pracy. I tak oto rozpoczyna się ich znajomość. 


Choć od śmierci jej narzeczonego minęły już dwa lata, kobieta nie jest jednak pewna, czy jest już gotowa na to, aby ponownie pokochać. W końcu nie bez powodu rzuciła się w wir pracy, dopracowując swe cukiernicze umiejętności niemalże do perfekcji – wszystko po to, aby nie mieć czasu na rozterki, wspominanie i zastanawianie się nad tym, co dalej. Aż tu nagle los postawił na jej drodze Filipa. Przystojnego, spontanicznego i tak innego od jej pierwszej prawdziwej miłości. Czy warto dać mu szansę i ponownie zaufać? Tym bardziej, że znajomość wydaje się całkiem obiecująca i toczy się nader naturalnie – choć rozwija zaskakująco szybko?

Nie tylko Weronika zmaga się jednak z dylematami. Filipem również targają rozterki, jednak zupełnie innego rodzaju. Chłopak jest bowiem synem bogatego właściciela firmy budowlanej, w związku z czym spoczywa na nim mnóstwo obowiązków. Choć charakterem w niczym nie przypomina ojca, poświęcił mu wiele lat swojej zawodowej kariery. Filip czuje się jednak jak w złotej klatce – nie robi tego, co kocha, a jedynie to, co potrafi. Gdyby odwrócił się od rodzinnej firmy i zajął tym, co naprawdę kocha, czyli projektowaniem, zarówno w oczach zimnej matki, jak i wymagającego ojca, byłby nikim. Już wkrótce przyjdzie mu jednak zweryfikować własne plany na przyszłość. Stanie bowiem przed trudnym wyborem: postawić na zaplanowaną przed wieloma laty karierę czy miłość?

„Słodki obłęd” to lekka powieść z gatunku young adult, która bez wątpienia stanowi miłą odmianę od zazwyczaj czytanych przeze mnie mrocznych historii. To powieść, która spodoba się zarówno nastoletnim, jak i starszym czytelnikom, którzy oczekują niewymagającej rozrywki. Zdecydowanie jest to historia, która potrafi pokrzepić i zagwarantować dawkę dobrego humoru. Zarówno fabularnie, jak i językowo nie mam jej nic do zarzucenia. Jest napisana w sposób naturalny i życiowy, wskutek czego można zidentyfikować się z bohaterami i zastanowić nad tym, co my sami zrobilibyśmy będąc na ich miejscu. Jedyna rzecz, która mi się nie spodobała to fakt, iż autorka używa kilku specjalistycznych słów, których przeciętny czytelnik po prostu nie zna, jako że są one ściśle związane z cukiernictwem. I tak czytając o „ganache” czy „cremoux” (jak mniemam, chodzi po prostu o krem), czytelnik jedynie irytuje się, nie wiedząc o co chodzi, ponieważ terminy te nie zostają nijak wyjaśnione. A nie mam zwyczaju czytać z Google pod ręką. 😉 Jest to jednak drobna uwaga, która nie wpływa nijak na moją ocenę – bowiem to zdecydowanie dobra powieść w swoim gatunku. Na koniec chciałabym również pochwalić projekt okładki – słodki, zwracający uwagę, pasujący do treści książki i po prostu uroczy! 7/10

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)