HIT: Bezbarwna henna do włosów w kremie Fitokosmetik - efekty przed i po
Witajcie, Kochani.
Jakiś czas temu na jednej z licznych włosowych grup na facebooku do których należę znalazłam opatrzoną zdjęciami bardzo pozytywną recenzję bezbarwnej henny do włosów w kremie irańskiej firmy Fitokosmetik. Jako zapalona włosomaniaczka, widząc piękne efekty po jej zastosowaniu, oczywiście od razu wzięłam się za przeszukiwanie Internetu w celu jej zakupu. Nie było to prostym zadaniem- na większości stron produkt był niedostępny. W końcu udało mi się ją zakupić w sklepie Yasmeen (klik), choć widzę, że niestety znowu nie ma jej w magazynie. Zachęciło mnie to dodatkowo- skoro produkt jest aż tak rozchwytywany efekty chyba muszą być dobre, prawda? ;-)
Na opakowaniu znajdziemy wszystkie przydatne informacje.
Skład jest dla mnie wprost cudowny! Zdaję sobie sprawę z tego, że henna w kremie to tak naprawdę nie henna, a raczej odżywka z jej dodatkiem. Dokładnie o to mi jednak chodziło- nie chcę zmieniać koloru włosów ani też stosować henny naturalnej. A takie odżywki, będące składowymi bombami to dla mnie strzał w dziesiątkę.
Mamy tutaj wodę, hennę bezbarwną cassię, olej łopianowy, olej lniany, ekstrakt z żeń-szenia, olej kokosowy, glicerynę, substancję nawilżającą, keratynę, silikon lekki będący substancją wygładzającą, zagęstnik, witaminę B5, substancję konserwującą x3, substancję imitującą zapach jaśminu.
Cudo! Osobiście może wyrzuciłabym keratynę (ja i to moje nielubienie protein...), ale w tym towarzystwie niewiele mi ona przeszkadza.
Henna była zamknięta w szczelnej srebrnej saszetce. Nakładałam na włosy bezpośrednio z niej, choć było to średnio wygodne.
Henna była zamknięta w szczelnej srebrnej saszetce. Nakładałam na włosy bezpośrednio z niej, choć było to średnio wygodne.
Produkt wygląda jak typowe błotko. Nie brudzi jednak rąk, ubrań czy wanny i dzięki kremowej konsystencji nie spływa z włosów, co uważam za plus. Zapach mokrego siana mi nie przeszkadzał- jestem dość wyjątkowa i lubię takie.
Dobrze, że wzięłam dwa opakowania- jedno by mi nie starczyło na dokładne pokrycie włosów.
Przed zabiegiem moje włosy wyglądały tak:
Muszę powiedzieć, że zdecydowanie nie narzekam ostatnio na ich stan- najczęściej przypominają taflę i przepięknie się błyszczą. Warto było odstawić koloryzacje i skupić się tylko na pielęgnacji. Problem mam jedynie z końcami, ale i to zmierza ku dobremu.
Dzień wcześniej na włosach miałam maskę, potem umyłam je szamponem bez sls i nałożyłam odżywkę a po tym olejek zabezpieczający końce.
Przed zabiegiem natomiast włosy umyłam tylko szamponem z sls (bardzo dziwnym było dla mnie nienałożenie odżywki!), lekko osuszyłam włosy i nałożyłam hennę- po nałożeniu dokładnie rozczesałam włosy, by wszystkie były równie pokryte. Ze szczotką Tangle Teezer nie miałam z tym problemów. Przykryłam włosy czepkiem i ręcznikiem i pozostawiłam na godzinę. Po tym czasie zmyłam hennę tylko wodą- nie miałam problemów z jej wypłukaniem, choć nieco ciężko było mi rozczesać włosy.
Zaraz po wyschnięciu włosy prezentowały się tak:
Z wyglądu włosów zaraz po zabiegu i byłam i nie byłam zadowolona. Podobał mi się fakt, że włosy są jakby grubsze, dociążone, lekko odbite od nasady i proste. Niestety jednak nie ominął mnie pohennowy przesusz- włosy stały się bardziej sztywne (czego bardzo nie lubię) a suche końce podkreślone.
Kolor moich włosów nie zmienił się. Szkoda- liczyłam na trochę złotych refleksów dzięki dodatkowi cassii.
Cudowne efekty zauważyłam dopiero po kolejnym myciu (szampon bez sls, odżywka, olejek). Włosy stały się dokładnie takie jak uwielbiam- miękkie, gładkie, błyszczące, dociążone, lejące się. Końce zaś zaczęły wyglądać dużo lepiej niż to było przed zabiegiem. Nie mogłam powstrzymać odruchu ciągłego głaskania się po włosach, co oczywiście niezmiernie bawiło mojego Lubego. ;-)
Poniżej efekty po pierwszym i drugim normalnym myciu.
W podsumowaniu powiem tylko tyle: zdecydowanie jest to dla mnie i moich włosów HIT! Co prawda 18 zł za odżywkę zużywaną na raz to dość spory wydatek, ale myślę że co najmniej raz w miesiącu sobie na ten luksus pozwolę. Dla takich efektów warto. Polecam wypróbować posiadaczkom absolutnie wszystkich rodzajów włosów. Nie sądzę, by komukolwiek mogło to zaszkodzić- może tylko pomóc. ;-)
Dajcie znać czy znacie już ten produkt lub macie jakąś inną ulubioną hennę. ;-)
xoxo
10 comments
Jestem bardzo ciekawa i z miłą chęcią również bym wypróbowała. Ja moje włosy farbuję farbą z LOREAL :).
OdpowiedzUsuńOsobiście nie używałam tego produktu.Masz bardzo ładne włosy :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny efekt. Ja po hennie też miałam piękne włosy tyle, że w kolorze chny, bo myślałam,że mam bezbarwną a wzięłam miedzianą ;p
OdpowiedzUsuńniezły skład, a efekt na Twoich włosach, ach, świetny :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Ja właśnie zawsze coś "babrałam" tą henną. Taka byłaby dla mnie idealna <3
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować!
OdpowiedzUsuńChoć co prawda też coś z henną ostatnio zamówiłam, ale z racji że w tym sklepie gdzie za bon za top fana wybralam ją paczki nie zawsze dochodzą więc poczekam sobie...
Pomijając że na FV nie ma jednej rzeczy którą miałam w koszyku... masakra. Dobrze ze nie placilam tam bo chyba bym zglupiala czekając...
Ja ostatnio zrobiłam henne Khadi i strasznie przetłuszczają mi się po niej włosy:(
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj rozjaśniam ale teściowa zawsze swoje włosy robi na ciemno może jej podpowiem o tej hennie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej hennie - odżywce :) Jestem ciekawa jak sprawdziłaby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie cena na raz nie jest niska, ale skoro efekt wow to warto! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)