Ostatnimi czasy dawno nie było postu na temat kosmetyków do makijażu, zatem witam się dzisiaj z Wami artykułem na temat prawidłowego doboru podkładu oraz historią na temat tego, jak znalazłam swój podkład idealny. Jeśli jesteście zainteresowani- zapraszam do dalszej lektury.

Najważniejsze w doborze podkładu jest rozpoznanie własnego rodzaju cery- jeśli nie mamy możliwości skonsultowania tej kwestii z kosmetyczką, dobrze jest chociaż poczytać informacje o poszczególnych rodzajach cery oraz odpowiednich dla nich podkładów w Internecie. Wierzcie mi bowiem, używając matującego podkładu na suchą cerę, większej można sobie czasem narobić krzywdy, niż pożytku. Jako posiadaczka cery mieszanej bez właściwie większych problemów, nie mam tutaj aż takich dylematów jak większość moich koleżanek. Gwarantuję Wam jednak, iż będziecie dużo bardziej zadowoleni, wybierając podkład, który nie tylko jest pięknie zareklamowany i rzeczywiście spełnia obietnice producenta, ale i będzie dobrany do Waszej cery- zapewne będzie też prezentować się dużo lepiej dzięki kompatybilności.

Kiedy już ustalenie rodzaju cery mamy za sobą, należy zadać sobie bardzo istotne pytanie: czego właściwie oczekuję od podkładu? W moim przypadku najważniejsze kwestie to: idealne zmatowienie skóry twarzy, brak efektu maski – naturalny wygląd, dobra trwałość oraz lekkie krycie. Oczywiście też, żeby nie zapychał porów, ale tego oczekuje chyba każdy z nas, który podkładów używa. Jeśli odpowiedni na to pytanie mamy gotowe, najlepiej przy pomocy Internetu znaleźć kilka podkładów, w opisie których producent zamieszcza takie obietnice i poczytać na ich temat opinie (jest teraz tyle forum, nawet i na Facebooku, że z pewnością nie będzie to dużym problemem).

Jeśli mamy już kilka typów, pora na zapoznanie się z odcieniami podkładu. Ja, jako osoba o dość ciepłej i nie najjaśniejszej karnacji, zawsze poszukuję podkładów zawierających żółte tony. W podkładach najczęściej znajdziemy także różowe (a te wielu osobom nie pasują!) oraz pomarańczowe. Żeby nie popełnić błędu, najlepiej udać się do drogerii i poprosić o próbki, powiedzmy, trzech wybranych podkładów w trzech odcieniach. Niedopasowane tony- to jeszcze pół biedy. Gorzej, kiedy wybierzemy podkład zbyt ciemny, który odcina się od reszty ciała, jak gdyby zapomnieć wyłączyć domowe solarium na twarz. ;-) Dlatego zawsze warto najpierw podkład przetestować- i to nie na dłoni, przecież nie dłonie będziemy traktować podkładem, a na twarzy- i obejrzeć się w różnym świetle. Swój podkład idealny, co najciekawsze, znalazłam właśnie testując próbki podkładów, które otrzymałam od znajomej. Wiele podkładów już w swoim życiu miałam, ale dopiero ten okazał się być moim ideałem (nie zrażajcie się więc, jeśli będziecie mieć piąty już podkład, a wciąż nie będzie do końca idealny!). Mówię tutaj o Vichy dermablend 3d, który, nie dość, że spełnia wszystkie cechy, jakich szukałam w podkładzie, to jeszcze pozostawia skórę tak aksamitnie gładką, że aż chce mi się jej dotykać. Polecam poprosić o próbkę w aptece.

Na koniec może rzecz najmniej istotna (jeśli bowiem znaleźliśmy podkład idealny, a nie spełnia on tego warunku to nie jest już to aż tak bardzo istotne)- najlepiej wybrać podkład w wygodnym dla nas opakowaniu. Dla przykładu- cenię sobie podkłady w tubkach, opakowaniach z pompką, lecz z kolei te w słoiczkach przyprawiają mnie o nerwobóle- szczególnie kiedy podkład wejdzie pod paznokcie... ;-). Myślę, iż wiele z nas zna ten problem. Swoje podkłady zazwyczaj kupuję na Notino, mając gwarancję ich oryginalności. ;) 

Mam nadzieję, że moje wskazówki uznacie za przydatne. Dajcie znać, jeśli macie dodatkowe oraz koniecznie pochwalcie się jaki jest Wasz ulubiony podkład!

xoxo