Szampon i ampułki Bioxsine - kuracja przeciw wypadaniu włosów
Cześć!
Z nadmiernym wypadaniem włosów boryka się niestety coraz więcej nie tylko kobiet, ale i mężczyzn. Dopuszczalną normą jest sto włosów wypadających w przeciągu doby- co jeśli, jednak jest ich coraz więcej i więcej, a nasza czupryna z dnia na dzień traci coraz więcej z objętości? W pierwszej kolejności należy oczywiście zrobić badania- wzmożone wypadanie włosów często świadczyć może o chorobie- jak np. o niedoczynności tarczycy. Jednak jeśli nasze wyniki są w porządku, na co dzień staramy się unikać stresów i odżywiać dobrze także pod kątem zdrowia naszych włosów (przede wszystkim świeże warzywa, owoce, orzechy czy też ryby bez wątpienia tu nam pomogą), warto zadbać o odpowiedni szampon oraz ampułki- kluczowy element w walce nie tylko z utratą włosów, ale i w tej o porost jak największej ilości nowych kłaczków, czyli tzw. baby hair.
Dla mnie wypadanie włosów w stopniu znacznym nigdy nie było problemem- zazwyczaj towarzyszyło mi bardzo sporadycznie, na przykład w czasie zbyt częstych koloryzacji. Ostatnimi czasy zauważyłam niestety większą utratę włosów- zapewne głównie sezonową. Okołoletnie widzi-mi-się moich kudełków bywa niestety czasem męczące. A że dodatkowo chciałabym, by moje uśpione cebulki szybciej się obudziły i zagęściły choć nieco moją obecną fryzurę w tempie nieco szybszym niż typowe, które u mnie jest dość powolne- sięgnęłam po ziołowy szampon i ampułki Bioxsine. Duet ów zbiera w Internecie naprawdę imponujące recenzje, w związku z czym z chęcią sprawdziłam jak będzie sprawować się u mnie.
Cel? Zminimalizowanie wypadania włosów do jak najmniejszej liczby, przyspieszenie porostu włosów oraz powstanie większej ilości baby hair. Czy się udało?
Cały zestaw prezentuje się bardzo profesjonalnie- schludne białe kartoniki, nieprzeładowane informacjami- lecz zawierające te najważniejsze.
Szampon Bioxsine
Zamknięty w bardzo wygodnie otwieranej miękkiej tubie zdobi łazienkową półkę. Cena za 300ml wynosi około 30zł, co uważam za bardzo dobry wynik jak na specjalistyczny szampon.
Nieco obawiałam się mocno ziołowego i drażniącego zapachu, za jakimi nie przepada mój nosek- na szczęście jest on bardzo delikatny- nieco przywodzi mi na myśl naturalne szampony babci Agafii. Konsystencja jest żelowa i dość luźna, co wiąże się ze sporą wydajnością- nie trzeba całej garści szamponu, bo dobrze domyć włosy.
W składzie mamy sls (mocny detergent myjący), zaś z substancji odżywczych mamy tu tylko miód i glicerynę- i to w bardzo niewielkiej ilości. Za to wysoko w składzie jest substancja główna tejże serii- biocomplex b11 zawierający flawonoidy, nienasycone kwasy tłuszczowe, beta-sitosterol, cynk, witaminy (A, B1,B2, B5, B9), minerały (magnez, potas, wapń i żelazo), które to odpowiadają za witalność włosów, sprężystość i blask, a także wspomagają i zapewniają warunki do wyrastania nowych włosów- i to już brzmi bez wątpienia obiecująco.
Ze względu na fakt, iż szampon nie należy do najsłabszych, stosowałam go mniej więcej co trzecie mycie (czyli u mnie co trzy dni), wykonując przy tym co najmniej pięciominutowy masaż głowy. Dodatkowy fakt, jaki zauważyłam- zero podrażnień, łupieżu czy swędzenia skóry głowy podczas kuracji. Włosy były wyczuwalnie oczyszczone i lekko odbite u nasady. Jestem przekonana, iż sam szampon to jedynie wstęp do kuracji na porost włosów/zahamowanie ich wypadania, więc jak dla mnie jest to krok pierwszy- którego świetnym uzupełnieniem są właśnie ampułki.
Ampułki Bioxsine
Przeuroczy, solidnie wykonany kartonik skrywa w sobie 12 ampułek po 6 ml każda- dla mnie spokojnie jedna starcza na dwa nieskromne użycia. Zazwyczaj ampułki występują w wersji 24szt x 6ml i jest to koszt ok. 100-120 zł, zatem wersja sztuk dwunastu oscyluje cenowo około 60 zł.
Do ampułek dołączony jest wygodny aplikator- po złamaniu szyjki ampułki wystarczy włożyć do niego buteleczkę i można bezproblemowo i precyzyjnie rozprowadzić preparat po skórze głowy. Skład jest niemalże identyczny- nie zamieszczam więc zdjęcia (dla zainteresowanych- klik), jednak nie ma tu oczywiście sls. Prym, podobnie jak w przypadku szamponu, wiedzie kompleks b11.
Ampułkę, tak samo jak szampon, stosuję średnio co trzy dni, wykonując przy tym już dłuższy, bo około 10-minutowy masaż skóry głowy po myciu. Preparat zostawiam aż do kolejnego mycia- cieszę się więc, iż nijak obciąża on włosów, a nawet i przedłuża ich świeżość.
Bez dwóch zdań cała kuracja przyczynia się do powstania dziesiątek nowych, delikatnych włosków nad czołem- mam ich już naprawdę sporo a jestem dopiero w połowie kuracji. Cieszę się więc niezmiernie, iż uśpione cebulki zostały pobudzone do szybszego wzrostu. Włoski które miałam już na głowie rosną w dalszym ciągu swoim stałym tempem- jeśli więc chodzi o szybszy porost włosów, tutaj u mnie standardowe 1,5cm/miesiąc. Co do kwestii najważniejszej zaś- wypadania, nie mogę oczywiście rzec, iż włosy nie wypadają mi już wcale- ponieważ są one w różnej fazie wzrostu i zwyczajnie nie jest to możliwe. Nie zaprzeczę jednak, iż wypada mi ich już mniej, co widzę szczególnie podczas olejowania czy szczotkowania na sucho- wtedy wówczas gubię ich najwięcej. Mam nadzieję, iż po skończeniu całej kuracji będę jeszcze bardziej zadowolona- póki co na 3 założone cele, 2 się spełniają, tak więc jestem zadowolona.
Znacie już produkty Bioxsine?
xoxo
22 comments
Nie znam tych produktów, ale nie mam też problemu z wypadaniem włosów- raczej idzie w drugą stronę, rosną strasznie szybko. Ale dobrze, że Ci pomógł :)
OdpowiedzUsuńja juz tyle produktów testowałam i dalej włosy mi wypadają :(
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tych produktów, ale ucieszyłabym się gdybym znalazła nad moim czołem nowe włoski :)
OdpowiedzUsuńmialam od nich ten zestaw i sprawdzil sie sweitnie
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów.
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z wypadanie włosów. Rączek odwrotny. Mam ich za dużo. I mogło by wypaść połowa heh
OdpowiedzUsuńCoś idealnego dla mnie;)
OdpowiedzUsuńMiałam zawszę piękne gęste włosy a teraz to jest tragedia... Wypadają jakby ktoś je wyrywał :(
OdpowiedzUsuńGreat post! Photos are amaizing! :)
OdpowiedzUsuńIf you want that we follow each other, let me know by leaving a comment on my last post --> http://beautyshapes3.blogspot.hr/
Znam markę, miałam szampon do włosów z łupieżem i przeciw wypadaniu i bardzo miło go wspominam :D
OdpowiedzUsuńUżywałam próbek i byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńNiestety moje włosy wypadają okropnie :(
OdpowiedzUsuńWiesz co? Ja na ogół sceptycznie podchodzę do recenzji kosmetyków do włosów. Myślę że te kosmetyki do włosów to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzimy :) Lubimy takie kuracje :D <3
OdpowiedzUsuńJa borykam sie z wypadaniem wlosow. Kupilam teraz inne serum, ale to tez zapisuje na liste must have
OdpowiedzUsuńNie znam ich, ale mogłabym spróbować. Może coś by pomogło.
OdpowiedzUsuńnie znam tej marki i nie przepadam za używaniem ampułek:)
OdpowiedzUsuńhttp://sandziv.blogspot.com/2017/07/haul-lumpeksowy.html
Zachęciłaś, na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMoje wlosy bylyby zadowolone :D
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków tej marki - bardzo mile je wspominam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam co nieco o tych produktach, Ale jestem ciekawa czy takie efekty uzyskałabym również na moich włosach! 😊
OdpowiedzUsuńBardzo fajna kuracja. Lubię ampułki do wcierania. Szukam właśnie czegoś na wypadanie włosów bo lecą mi strasznie ;(
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)