Kosmetyki kolorowe Revers

by Julia - 16:20:00

Cześć!

Stosunkowo dużo ostatnimi czasy pielęgnacyjnych i modowych postów- pora zatem sięgnąć po bardziej barwny arsenał. Jeżeli chodzi o kosmetyki kolorowe w ostatnim miesiącu udało mi się poznać zupełnie nową markę, tworzącą makijażowe dobroci. Aż dziw, że ich ofertę kosmetyczną Revers znalazłam dopiero niedawno, biorąc pod uwagę fakt, iż jest to polska marka (jakich moim zdaniem w świecie kolorówki zdecydowanie jest zbyt mało). W moje wciąż żądne kosmetycznych nowości wpadły: bambusowy puder, róż mineralny, kredka do brwi, zestaw cieni do powiek w odcieniach brązu oraz matowa pomadka w płynie.

Czy warto sięgnąć po kosmetyki kolorowe marki Revers? A jeśli tak- po które?

Opakowania wykonane są w typowy sposób. Przeźroczysty plastik w otoczeniu czerni i bieli. Lubię takie nieskomplikowane typy- od razu doskonale widać kolor danego kosmetyku.

Eyebrow artist - kredka do brwi ze szczoteczką

Po otwarciu jednej strony znajdziemy suchą szczoteczkę, wyglądającą bliźniaczo jak szczoteczka od tuszu do rzęs, służąca do rozczesywania brwi, po drugiej zaś stronie kredkę do podkreślenia i wypełnienia brwi- ściętą po skosie. Bardzo ciekawy pomysł.

Kredka jest miękka, przez co nie trzeba jej mocno dociskać do brwi w celu uzyskania pożądanego koloru- czy to mniej czy też bardziej nasyconego. Dzięki kształtowi namalowanie nią odpowiedniego kształtu brwi nie jest niczym trudnym nawet dla niewprawionej osoby.

Kolor oceniłabym jako średni brąz- na ręce widzicie odcień po dwóch pociągnięciach kredką po skórze. Nie rozmazuje się i utrzymuje bez zmian przez cały dzień. A do tego namalowane przy jej pomocy brwi wyglądają naturalnie. Nie mam właściwie do czego się tutaj przyczepić, 9/10 w skali punktowej.

Matowa pomadka w płynie Vivat mat liquid lipstick

Tutaj muszę przyznać, iż opakowanie zrobiło na mnie spore wrażenie- wygląda jak gdyby umieścić szminkę w pojemniczku na błyszczyk, świetne!

Aplikator jest miękki i wygodny a zapach szminki aż się prosi o nałożenie jej na usta. Niestety, bardzo długo zasycha. Zazwyczaj w przypadku płynnych matowych pomadek trwa to kilka-kilkanaście sekund, tutaj zaś około dwóch minut. Można by poczytywać to jako plus- zawsze można coś poprawić, jeśli jest taka potrzeba, jednak dla mnie to niestety minus. Oczekuję szybkiego i precyzyjnego efektu matu.

Mój kolor, odcień numer 12, to przepiękna i mocno nasycona czerwień. Bez jedzenia, picia, całowania czy też palenia papierosów wytrzymuje na ustach około 2-3 godzin, co niestety nie jest najlepszym efektem. Po tym czasie zjada się od środka (na szczęście dość naturalnie) i trzeba ją poprawić- co np. przy jedzeniu następuje o wiele szybciej. Jak dla mnie jest to 5/10 punktów- za brak wysuszenia i przepiękny kolor.

Mineral blush - róż do policzków

Ciekawy, sweterekowy prasowany wzór przykuł moją uwagę już przy pierwszym spotkaniu. Plus za dołączony pędzelek, który jest całkiem dobrej jakości.

Pigmentacja różu zasługuje na pochwałę- już po dwóch pociągnięciach pędzelkiem kolor jest dla mnie zadowalający. Trochę się osypuje podczas nakładania, jednak po skończeniu makijażu trzyma się już aż do demakijażu.

Mój kolor, odcień 03, to taki typowy typowy róż w lekko ciepłym odcieniu, który pasować będzie zarówno do brunetki o cieplejszej karnacji, jak i dla blondynki o karnacji chłodniejszej. Plus za naturalny efekt. 8/10 jeśli punkty miałabym przyznać.

Bamboo derma fixer - puder bambusowy

I tutaj, moi państwo, poza jednym małym minusem, mamy mój hit, jeśli chodzi o kosmetyki Revers, z którymi miałam styczność! Zdecydowanie polecam wypróbować.

Wada jak dla mnie jest tylko jedna- po odkręceniu puder dość mocno pruszy, przez co łatwo potraktować drobinkami ubranie czy okolicę toaletki. Poza tym jednak- same pozytywy. Miękka, dołączona gąbeczka, niezwykle lekka formuła i przyjemny zapach.

Idąc dalej- lekki i naturalny efekt matowienia. O stworzeniu pudrowej maski na twarzy możemy na szczęście zapomnieć, ponieważ współgra z każdym podkładem w stu procentach. Nie ściera się nawet z mojej świecącej strefy T i nie trzeba co rusz go poprawiać. Jak dla mnie- hit, 10/10, nic dodać i nic ująć.

Smoky eye- poczwórna paletka cieni

Na pierwszy rzut oka paletka wydawała się być idealna- uwielbiam wszelkie odcienie beży i brązów, których to używam zdecydowanie najczęściej- zarówno w makijażu dziennym, jak i wieczorowym. Wersja smoky to zaś moje drugie imię. ;-)

Niestety pigmentacja okazała się być dość słaba- na poniższym zdjęciu efekt jednego, ale stosunkowo mocnego przeciągnięcia po każdym z cieni palcami.

Myślę, iż jest to odpowiednia opcja dla osób ceniących sobie subtelny makijaż dzienny- mnie najbardziej odpowiada połączenie cienia 2 i 4, jednak jedynie z bazą wzmacniającą kolor i poprawiającą jego trwałość, bowiem i ta nie jest tutaj najlepsza (mam wrażenie, iż w ciągu dnia kolor lekko zanika). Ode mnie 5/10 punktów, dość optymistycznie patrząc.

Podsumowując, moja pierwsza przygoda z kosmetykami Revers w dużej mierze przebiegła z sukcesem. Z pewnością bambusowy puder zostanie ze mną na dłużej, podobnie jak i szminka, którą pokochałam za kolor, pomimo kiepskiej trwałości i długiego czasu oczekiwania na efekt idealnie wykończonych, matowych ust.

Dajcie znać, czy znacie już kosmetyki Revers- jakie przypadły Wam do gustu, a jakie wręcz przeciwnie?

xoxo

Kategorie : makijaż