Greta Kelly - Lodowa korona - recenzja

by - 20:02:00

„Kroczysz najdłuższą ścieżką. Najtrudniejszą. Lecz, moja droga, urodziłaś się, by ją pokonać. Dorastałaś w podróży i Twoja wędrówka jeszcze się nie skończyła.”

Choć masz dopiero niewiele ponad dwadzieścia lat, dla mnóstwa ludzi jesteś jedyną nadzieją. Szansą na wolność, wybawieniem, osobą, dzięki której będą mogli przeżyć. Jesteś dziedziczką lodowej korony. Jesteś księżniczką, której rozpaczliwie potrzebuje Twój lud – obecnie mordowany, tłamszony i obracany w pył. Nosisz ogromne brzemię. Od kiedy Twoi rodzice zostali zamordowani przez nawiedzonych Szazirów, którzy poddali Cię najokrutniejszym torturom, jedynie Ty możesz wybawić swoje państwo trawione wojną. Choć to Tobie należy się tron królestwa Seraveszu, zamarzył się on również brutalnym najeźdźcom Rovenu – państwa, które pod dowództwem niecofającego się przed niczym Radovana rośnie w siłę. W jaki sposób jednak Ty, zaledwie dwudziestokilkuletnia kobieta, miałabyś pokonać niezwyciężonego króla? Chyba jedynie… dokonując niemożliwego.

 


„Wrogowie otaczali mnie ze wszystkich stron. Ten, który chciał mi odebrać przyszłość i ci, którzy skradli mi przeszłość.”

Wszechmocny władca Radovan nie jest jednak świadomy, że masz (lub możesz mieć) nad nim dwie istotne przewagi. Po pierwsze, od lat skrywasz w sobie ogromny sekret. Tajemnicę tak dużą, że Twoi rodzice umarli w dalszym ciągu ją chroniąc. Masz magiczne moce. Jesteś wiedźmą śmierci – jedyną, której Radovan nie pozyskał jeszcze do swojej kolekcji. Tą, której tak bardzo pragnie… To jednak jednocześnie Twój wielki dar, jak i przekleństwo, które w niepowołanych rękach mogłoby na Ciebie ściągnąć śmiertelne niebezpieczeństwo…Po drugie, masz umiejętność zjednywania sobie sojuszników. Przez wiele miesięcy byłaś zmuszona koczować razem ze swoimi ludźmi, walcząc ramię w ramię wśród własnej armii. Armii, która nauczyła Cię fechtunku i pokochała jak jednego ze swoich żołnierzy, choć jednocześnie zbyt małej, aby samodzielnie stawić czoło najeźdźcy. Aby zwiększyć swoje siły w starciu z krainą Rovenu, postanawiasz zebrać więcej osób, które powinny sprzyjać Tobie i Twojej misji – w końcu, skoro zaatakowali Twoje państwo, czemu kolejny miałby nie być słoneczny Viszir, zarządzany przez Twojego ojca chrzestnego? Postanawiasz podstępem znaleźć się na jego dworze i zrobić wszystko, aby zyskać jego przychylność, poparcie oraz armię. Nastawiona do walki i przygotowana na wojnę, nie wiesz jednak, że… dworskie intrygi, z którymi przyjdzie Ci się borykać bywają trudniejsze do rozegrania od największych bitew. Na jak wiele poświęceń jesteś gotowa, aby ocalić Twój lud i zasiąść na należnym Ci tronie Seraveszu?

„W jakim świecie możesz odnieść zwycięstwo w grze, odmawiając udziału w niej?”

Choć najeżdżający Twój kraj Radovan cały czas jawi się jako miecz Damoklesa, najpierw będziesz musiała wygrać wiele innych potyczek. Ktoś zapragnie Twojej śmierci. Ktoś będzie chciał Cię porwać. Inni zjednają Cię dla swojej sprawy. Wielu uzna, że najlepszym wyjściem dla księżniczki jest zawarcie korzystnego sojuszu poprzez małżeństwo. Inni skierują Twą uwagę na szkolenie tkwiących w Tobie magicznych mocy. Ktoś się w Tobie zakocha. Polubi Cię. Dostrzeże Twą potęgę i otoczy Cię należnym szacunkiem. W niewielkich odstępach czasowych wydarzy się tak dużo, że najważniejsze pytanie będzie brzmiało jednoznacznie: czy będziesz wierna swoim przekonaniom i odważysz się uczynić wszystko, wliczając w to poświęcenie samej siebie, w imię ochrony Twoich poddanych?

„Chwyciłam się więc tej wizji – wyobrażenia królowej, jaką powinnam się stać: kobiety, która jest w stanie żyć w świecie manewrów i kontrmanewrów. Zwycięstw i poświęceń.”

W świecie literatury fantasy powstała już niezliczona liczba historii, traktujących o walecznych księżniczkach i bohaterskich królowych – które bratają się ze swoim ludem, walczą o wyższą sprawę czy próbują odzyskać władzę w tym jakże męskim świecie cesarzy i koronowanych głów. Sięgając po „Lodową królową” mocno obawiałam się, że mam przed sobą kolejną z nich. Z nieco zadziorną główną bohaterką, która jest w stanie zrobić wszystko, aby poświęcić się dla swoich poddanych. Na szczęście… znacznie się pomyliłam. W tej powieści nie ma niczego powtarzalnego, z czym zetknęłam się już wcześniej. Niczego nudnego, płytkiego, ani irytującego. Początkowo niespiesznie poprowadzona narracja stopniowo budziła moją ciekawość, sprawiając, że czym dalej zabrnęłam w lekturę, tym bardziej byłam nią zainteresowana. Przeczytawszy samo zakończenie, miałam wręcz ochotę natychmiast chwycić za kolejny tom (który, mam nadzieję, ukaże się całkiem niebawem). Autorka zdecydowała się na ciekawy zabieg – czytając powieść, miałam nieodparte wrażenie, że brakuje mi znacznych kawałków historii, które wydarzyły się wcześniej. Dodatkowego tomu czy swoistego intro. Dzięki temu, że luki były uzupełniane stopniowo, książka na każdej stronie podtrzymywała rozbudzone zainteresowanie. Wykreowany świat jest intrygujący – choć nie odbiega znacznie od naszego, dzięki czemu łatwo można się w nim odnaleźć. Splot wątków militarnych, miłosnych oraz przyjacielskich stanowi porywającą mieszankę wybuchową, której wprost nie można się oprzeć. To taki eksperymentalny drink, który mieszasz z dużą dozą niepewności, ale jednak smakuje Ci do tego stopnia, że chcesz jak najszybciej przyrządzić go i skosztować ponownie. „Lodowa królowa” to świeży kawałek bardzo dobrego fantasy – chętnie sięgnę po następny kęs, kiedy tylko będzie to możliwe. 8/10

PS Drogie Panie, jeśli jeszcze nie czytałyście tej powieści, przygotujcie się na chóralne wzdychanie do wojownika Ilii i tęskne wypatrywanie kolejnego tomu… 

„- W takim razie czego chce?

- Całego świata.”   

You May Also Like

1 comments

  1. Nie mój typ, ale dla innych może być ciekawa ta książka :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)