Katarzyna Rygiel, Andrzej Gołda - Sobowtór - recenzja

by - 18:02:00

„Patrzył na nią z nadzieją, że uratuje go przed tym, czego nie poznał i nie przeżył, i co stracił, a teraz nie wiedział nawet, czy warto było tego żałować.”

Życie pod przykrywką może się jawić jako coś ekscytującego. Kradzież czy pożyczenie tożsamości, przygotowywanie się do odgrywania roli i egzystencja jako zupełnie inna osoba wydaje się być niesamowicie kusząca. Czy jednak wiodąc je w pewnym momencie nie zaczniesz żałować tego, co wydarzyłoby się być może, gdyby nie to, że wciąż musisz mieć się na baczności, niczym aktor odgrywający swoją najważniejszą rolę? Nie zatracisz tego, kim tak naprawdę byłeś, zanim zgodziłeś się na pełnienie takiej, a nie innej funkcji? Nie przegapisz czegoś, co powinno stać się Twoim udziałem? Nie czas jednak teraz na takie rozważania. Podjąłeś decyzję i musisz się jej konsekwentnie trzymać, rozgrywając partię szachów z niedoścignionym przeciwnikiem. Choć nagroda jest niejasna, wiesz doskonale, że… przegrana oznacza śmierć.

 


„Pewnie Ci się nie śniło, że życie można pożyczyć jak zapalniczkę. Nie wiem, czy pańskie wystarczy nam obu.”

Po celująco zdanych szkoleniach, jesteś szpiegiem, jakich próżno by szukać nawet z najjaśniejszą świecą. Niczym kameleon, adaptujesz się do otoczenia, rozgrywając role w sposób tak doskonały, że gdybyś grał w filmach, pewnie zgarnąłbyś niejednego Oscara. Już nie jesteś Józefem. Biorąc udział w zleconej misji, trafiasz do Strasburga jako Hans. Uwalniasz się od nudnej profesorskiej posady, która właściwie również była jedynie przykrywką i porzucasz polską szarugę – brak towarów w sklepach, niekończące się kolejki, zniechęcenie ogółu czy pensję niewystarczającą na nic… choć i tak nie byłoby czego kupić.

Francuski Strasburg szybko sprawia, że zapominasz o wszystkim, pomijając powód dla którego musiałeś się tam udać. Feeria barw, niezliczona ilość produktów spożywczych, ubrania, o jakich we własnym kraju mógłbyś tylko pomarzyć, pełne alkoholi bary i dyskoteki… Szybko dochodzisz do wniosku, że to właśnie takie życie powinieneś wieść. Nie pojechałeś tam jednak na wycieczkę, a poznać utraconą lata temu matkę, która w związku z tragicznymi kolejami własnych losów musiała oddać Cię do domu dziecka. Wskutek naturalnych oraz ciężko wypracowanych zdolności, szybko nawiązujesz z nią relację. I nie tylko z nią, bowiem jej alzacki brat oraz jego żona i córka niemalże od razu zaczynają Cię traktować jak utraconego członka rodziny. Jest tylko jeden problem… To nie jest Twoja historia. W Polsce istnieje człowiek, któremu dosłownie ukradłeś życie. Czy jednak możesz mieć wyrzuty sumienia, skoro działasz w wyższej sprawie? To właściwie nieistotne, dopóki ten ktoś, czyim życie prowadzisz się o nie nie upomni i nie zagrozi całej misji.

„Każdy dzień sprawiał, że coraz mniej pamiętał siebie z wtedy. Był teraz kimś, mającym przed sobą jasno określony cel, kto udowodnił, że potrafi dopasować się do nowych warunków i zareagować stosownie do okoliczności.”

Utalentowany szpieg wywiadu. Mężczyzna, który potrafi dopasować się do niemalże każdej rzeczywistości, na wszystko ma wyjaśnienie i może odegrać niemalże każdą rolę. Ten, który prowadząc własną narrację, kontroluje rzeczywistość w wysublimowany i niedostrzegalny sposób. Tajniak, którego nic nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi… Może prawie nic, bowiem na to na pewno nie byłeś przygotowany. Mieszkając u nie-swojej rodziny i prowadząc nie-swoje życie, będące doskonałą przykrywką dla prowadzonej działalności, tracisz głowę dla pięknej Niny – tej, która – gdybyś nie kłamał – byłaby Twoją kuzynką, w dodatku młodszą o szesnaście lat. Uczucie, które wybucha między Wami z całą mocą pod osłoną nocy, szybko pokazuje Ci, że zakłamana, wykalkulowana szpiegowska egzystencja pozbawiona jest sensu. Zderzona z nim rzeczywistość nie jest jednak tak prosta, jak to sobie wyśniłeś. Wszakże szpieg, w którego wyszkolenie zainwestowano tak wiele, nie może po prostu zrezygnować. Na stojącej przed wszystkimi szachownicy nagle znajdują się dwa przeszkadzające w wygranej pionki: król, czyli zbuntowany tajniak i kobieta, dla której zapomniał w jak niebezpiecznej rozgrywce bierze udział…

„Dwa światy: tamten, z którego pochodził i ten, do którego dotarł, dzieliło wszystko.”

Czy napisana przez dwójkę Autorów powieść szpiegowska może okazać się sukcesem? „Sobowtór” udowadnia, że odpowiedź na to pytanie jest zdecydowanie twierdząca. Pełna tajemnic i mroku historia, porywa czytelnika w wir ekscytujących, zatrważających i zasmucających wydarzeń, już od pierwszej przeczytanej strony. Językową płynność doskonale równoważy niezwykłe dokładne oddanie rzeczywistości panującej zarówno w alzackim Strasburgu, jak i szarej Polsce – przed okresem stanu wojennego, w jego trakcie i po nim. To wyważone połączenie akcji i przemyśleń, napięcia i chwil na nostalgię i tło odmalowane w sposób tak wykwintny, gwarantuje niezwykle dobrze strawne danie – którego w ówczesnej Polsce z pewnością nie sposób byłoby posmakować. Potrawę, nieodbijającą się czkawką, ale taką, którą jeszcze przez długi, długi czas będzie się wspominać z uznaniem, chwaląc kunszt kucharki. Część wątków znalezionych w fabule „Sobowtóra” w znacznym stopniu przypominało mi jeden z nielicznych filmów, które lubię: „Adjustment Bureau”, choć oczywiście jego tło jest zupełnie inne. Choć odmienne, dynamika akcji oraz relacja nawiązująca się niechcianie i niepostrzeżenie pomiędzy głównymi bohaterami, mają w sobie właśnie to bardzo nieuchwytne i ciężkie do opisania „coś”, czego szukam w sztuce. Bo owszem, tę doskonałą kreację Andrzeja Gołdy oraz Katarzyny Rygiel właśnie nią trzeba nazwać. Miłośnicy szybkiej jazdy bez trzymanki, mrocznych wrażeń i niezwykle obrazowo oddanej rzeczywistości w powieściach zdecydowanie się ze mną zgodzą. 9/10

„I czerni, która kojarzyła się z mrokiem i śmiercią. Była barwą rezygnacji i braku nadziei. A jednocześnie nocy z jej pilnie strzeżonymi tajemnicami.”

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)