Paulina Cedlerska - Lalkarz - recenzja
„Literatura jest najlepszą zabawką, jaką wymyślono, żeby drwić z ludzi.”
Mała dziewczynka o rudych włosach – niechciany śmieć. Odkąd tylko nauczyłaś
się rozumieć świat na swój dziecięcy sposób, tak właśnie się czujesz. Matka nie
ukrywa tego, że nigdy Cię nie chciała. Gdybyś się nie urodziła, jej życie,
które w końcu sobie odbiera, byłoby o wiele lepsze. Zostajesz sama z jedyną osobą,
która na swój niedoskonały sposób kiedykolwiek Cię kochała. Ojciec alkoholik
jest Twoim bohaterem. To on jako jedyny Cię bronił. Interesował się Tobą.
Chciał dla Ciebie jak najlepiej. Z tą miłością w końcu wygrał jednak kolejny
alkoholowy ciąg. Zostałaś na świecie zupełnie sama, nie skończywszy nawet
dziesiątego roku życia. Trafiłaś pod opiekę ciotki, którą interesowało jedynie
to, że może pobierać za Ciebie zasiłek. Będący jej synem Twój kuzyn po raz
kolejny zmienił Twoje życie w piekło, znęcając się nad Tobą na wszelkie możliwe
sposoby. Gnębił Cię i przezywał. Stwarzał o Tobie odstręczające historie,
sprawiając, że w wiejskiej, małej szkole żadna koleżanka nawet na Ciebie nie
spojrzała. W końcu uwolniłaś się od dziecięcego koszmaru – kiedy tylko
osiągnęłaś pełnoletniość, wyprowadziłaś się z przybranego domu tortur i
rozpoczęłaś własne życie. Niedoskonałe, ale zwyczajne… do czasu, kiedy
przeszłość postanowiła się o Ciebie upomnieć.
„Nie, wina nie istnieje. Życie jest tylko splotem wyborów. Żadne nie są ani złe, ani dobre. Po prostu niektóre z nich lepiej wpisują się w sposób postrzegania świata przez daną osobę.”
Niebawem skończysz trzydzieści lat. Póki co życie wypełniają Ci dorywcze prace i przygodny seks – nie potrafisz, ani nie chcesz związać się z nikim na dłużej. Postanawiasz jednak w końcu uzyskać tytuł naukowy i wracasz na porzucone jakiś czas temu studia. Wynajmujesz kiepsko ogrzewany pokój w domu w pobliżu uczelni i nawet nawiązujesz niezbyt bliską relację z nową koleżanką. Nauka idzie Ci nie najgorzej, a dodatkowo udaje Ci się zatrudnić jako animatorka w domu opieki dla seniorów. Wydawać by się mogło, że wszystko całkiem się układa, do czasu kiedy pewnej nocy słyszysz w pobliskim lesie krzyk kobiety. Sparaliżowana strachem nie reagujesz. Kiedy kilka dni później w tym samym miejscu zostają znalezione zwłoki w towarzystwie makabrycznej laleczki ze słomy, masz ogromne wyrzuty sumienia. Może, jeśli wtedy byś zareagowała… Niedługo potem, kiedy udajesz się na plenerowe piwo ze znajomymi ze studiów, natrafiacie na kolejnego trupa. Wszystko wskazuje na to, że ciążące nad Tobą fatum w końcu Cię dogoniło – o ile bowiem jedna martwa dziewczyna znaleziona w Twoim pobliżu mogłaby być przypadkiem, dwie wydają się przerażającą tendencją. Tym bardziej, że na obu miejscach zbrodni zabójca zostawił taki sam symbol – słomianą lalkę, którą kilka dni później znajdujesz w swoim samochodzie…
„Zło zawsze w człowieku zostaje. Czasami w innej postaci, ale prędzej czy później wraca.”
Tajemniczy lalkarz, który sieje postrach nad całym miastem, wydaje się nie tylko zawężać miejsce popełniania swoich zbrodni do Twojego otoczenia, ale i Cię obserwować. Ktoś zaczyna bywać w wynajmowanym przez Ciebie pokoju i podrzucać Ci nawiązujące do Twojej tragicznej przeszłości wskazówki. Wiedzieć, co przemilczałaś. Znać najbardziej przerażające fakty. Kiedy odnalezione zostają kolejne zwłoki, nie masz innego wyjścia, jak tylko przeprowadzić śledztwo na własną rękę i odkryć tożsamość przerażającego zabójczy, po raz kolejny wystawiając swoje życie na śmiertelne niebezpieczeństwo. Jeśli jednak po raz kolejny zanurzysz się w czerni tak mrocznej, może być Ci ciężko powrócić ponownie do pełnego barw świata… jeżeli w ogóle wyjdziesz z niej żywa.
„Nie miała już na nic wpływu, zupełnie jakby każde wydarzenie z przeszłości doprowadziło ją właśnie do tego miejsca. Do momentu, w którym w końcu zabraknie jej powietrza.”
Wielu psychopatycznych morderców zostawia na stanowiących niekiedy małe lub większe dzieła sztuki miejscach zbrodni swój znak rozpoznawczy. Wizytówkę, dzięki której każdy będzie wiedział, że to oni odpowiadają za dane morderstwo. Wykreowany przez Paulinę Cedlerską lalkarz jest dumny i próżny – pozostawia zwłoki zabitych kobiet w widocznych miejscach, układając przy nich własnoręcznie wykonane laleczki. Chce, by zostały łatwo odnalezione. Zostawia przy nich makabryczne laleczki, aby jego zbrodni nie przypisano komukolwiek innemu. Działa precyzyjnie, inteligentnie i konsekwentnie. Dzięki temu wszystkiemu, czytelnik rozpoczynając lekturę „Lalkarza” jest nim tak zafascynowany, że nie będzie potrafił odłożyć książki przed poznaniem zakończenia. Autorka wykreowała powieść napisaną bardzo dynamicznym językiem, który sprawia, że przez książkę dosłownie się płynie – choć mogłabym raczej napisać, iż nurza się w mrocznych i ciemnych odmętach jej tragicznych wydarzeń. Dużym wyczynem jest umiejętne połączenie dramatu rodzinnego, który zekranizowany najpewniej doprowadziłby mnóstwo widzów do łez, z trzymającym w napięciu thrillerem, co Paulinie Cedlerskiej się udało. Zacierająca się granica między tym co złe teraz a tym, co było jeszcze gorsze w przeszłości, gwarantuje niesamowite doznania literackie. Nie lada gratkę dla każdego miłośnika mrocznych, dusznych i psychopatycznych wrażeń, które tak samo fascynują i kuszą, jak i przerażają. Uważaj jednak, wszakże fatum ma to do siebie, że lubi przemieszczać się pomiędzy duszami. Ponoć, jeśli spojrzysz w taflę przeklętego jeziora – zły urok przeniesie się na Ciebie… 9/10
„Za chwilę będzie musiała wrócić do zimnego pokoju i laleczek leżących w jej aucie. Do swojego życia. To, które przez chwilę wiodła, nie należało do niej.”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)