Maska złuszczająca do stóp LC+
Cześć.
Sporo słyszałam ostatnimi czasy o złuszczających skarpetkach, które mają chyba tyle samo zwolenniczek, co przeciwniczek. Jedni zachwalają, iż po zakończeniu procesu złuszczania się naskórka stopy mają gładziusie niczym niemowlęca pupka, inni zaś narzekają na brak działania lub też negatywne efekty w postaci np. skorupki na piętach. Przez mieszane odczucia sama jakoś nie czułam potrzeby sięgnięcia po nie.
W edycji boxa Only You Rozkwitnij wiosną trafiły mi się jednak do testów- i to nieznanej mi zupełnie marki LC+. W Internecie nie znalazłam żadnych opinii. Dowiedziałam się jedynie, że są dostępne w Rossmanie w cenie 12,99. Trochę więc taki ryzyk-fizyk... Czy się opłaciło?
Z góry przepraszam Was najmocniej za wyjątkowy brak zdjęć w dzisiejszym poście poza jednym które udało mi się zrobić zaraz po otrzymaniu przesyłki- zużyte opakowania po produktach do czasu recenzji trzymam w specjalnej szafie. Niestety, mój Luby tegoż akurat postanowił się pozbyć.
Maska w postaci nasączonych skarpetek zamknięta jest w biało-czerwonym kartoniku, w którym znajduje się szczelne opakowanie, skrywające w sobie dwie naprawdę duuużych rozmiarów skarpetki wykonane z folii nasączonej w środku. Niestety- folia jest szyta dokładnie przez środek skarpetki- moja po nałożeniu na stopę i założeniu kapcia rozerwała się podczas nieudanej próby przejścia z łazienki do pokoju.
Źródło: Rossmann.pl
Sposób założenia skarpetek jest prosty- wyjmujemy je z folii, zakładamy dokładnie na stopę i oklejamy specjalne zamknięcie wokół kostki. I siedzimy sobie godzinę, po czym dokładnie myjemy stopy.
Od razu po założeniu skarpetek było mi zimno i nieprzyjemnie- płyn w skarpetkach jest bardzo chłodny. Po kilku minutach zaczęłam czuć lekkie pieczenie, które było dość niepokojące i powtarzało się jeszcze kilka razy do końca zabiegu.
Skład: Aqua, Alcohol Denat., Glycolic Acid, Citric Acid, Urea, Salicylic Acid, Lactic Acid, Sodium Magnesium Salicylate, Xantan Gum, Propylene Glycol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Cymbopogon Flexuosus Oil, Allantoin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Hydroxymethylglycinate, Phenoxyethanol.
W składzie bardzo zaniepokoił mnie wysuszający alkohol denat, który nie wydał mi się dobrym pomysłem w połączeniu z bardzo delikatną skórą stóp.
I w końcu efekty. Lekkie złuszczenie stóp pojawiło się po kilku dniach. Skóra nie schodziła płatami, jak się tego spodziewałam, tylko troszkę zeszło z podbicia, trochę z pięt, trochę z boku stopy... Efekt nie był piorunujący. W kolejnych dniach działo się tak samo- a tu kawałek, a tu kawałek. I tak aż do końca procesu złuszczania, z którego nie jestem zadowolona.
Przed miałam idealnie gładkie i miękkie stopy, po zaś są one bardziej suche, a w niektórych miejscach wręcz twarde. Jedyny efekt jest taki, że muszę bardziej dbać o nawilżenie stóp. Cóż, niestety dołączę do przeciwników skarpetek złuszczających i z pewnością już do nich nie wrócę.
A Wy, macie jakieś doświadczenia z produktami tego typu?
xoxo
26 comments
Ja codziennie moczę wieczorami stopy by przyspieszyć efekt złuszczania po skarpetkach- miałam tak napisane na jednym opakowaniu i postępuję teraz tak z każdymi.
OdpowiedzUsuńTych jeszcze nie próbowałam zawsze przeraża mnie jak stropy zaczynają piec i waham się czy przerwać zabieg :D
Nie jestes pierwszą osobą która pisze o tej masce.
OdpowiedzUsuńChyba czas i pora w nią zainwestowac, bo moje stopy nie są jeszcze gotowe na lato :D
Tej maski nie miałam, ale uwielbiam maski od Tony Moly <3
OdpowiedzUsuńJa używam skarpetek z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńHah, nigdy nie miałem okazji sprawdzić ich na sobie :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam i raczej się nie skuszę :P
OdpowiedzUsuńJa miałam skarpetki z Mariona i skóra faktycznie odchodziła płatami :) Teraz mam zamiar wykonać skarpetki z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię złuszczającą od L'Biotica. Po niej rzeczywiście czasami schodzi płatami skóra:)
OdpowiedzUsuńszkoda,że taka słaba
OdpowiedzUsuńStosuję, rok temu miałam mariona, w tym roku kupiłam w biedronce[nie pamiętam nazwy firmy ] i w obu przypadkach efekty były super. Raz dwa pięknie przygotowane stopy na sezon sandałkowy :)
OdpowiedzUsuńmam podobną z Lirene;)
OdpowiedzUsuńStrasznie długo trwa to złuszczanie... Stan mojej skóry na szczęście się nie pogorszył. Muszę się zabrać do skończenia posta o tych skarpetkach
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziły. Ja w swoim pierwszym podejściu trafiłam na masakrycznie złe skarpetki złuszczające. Później kupiłam jakąś wersję w Biedronce i byłam zachwycona. Wydaje mi się, że dużo zależy od firmy jeśli chodzi o działanie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie testowałam tego typu złuszczaczy i chyba nie będę, szkoda że sie nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam takich skarpetek, zastanawiałam się czy w ogóle warto, a teraz widzę, że niestety nie :( A też mam suche stopy i problemy, żeby je nawilżyć, ale to tak od zawsze
OdpowiedzUsuńMiałam z Mariona takie i byłam zadowolona :) o tej czytałam bardzo dużo i twoja recenzja jest pierwszą która jest negatywna, szkoda że tobie się nie bardzo sprawdziła.
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam maski do stóp i nie wiem czy bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńJa miałam skarpetki innej firmy i efekt był porażający. Skóra schodziła płatami a efekt na koniec - bomba. Gładka i przyjemna w dotyku skóra stóp. O to właśnie chodziło.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze przemyśl kwestie skarpetek złuszczających i wypróbuj inna markę?
Obserwuję i zapraszam do siebie :)
Idzie lato i zaczynam myśleć nad pielęgnacją stóp. Kupiłam dotychczas tylko krem nawilżający z Ziaja pro i w sumie to chyba dobrze, że nie sięgnęłam po skarpetki złuszczające. Tobie tylko zaszkodziły, więc będę się od nich trzymać z daleka. No póki mi coś nie strzeli do głowy;D
OdpowiedzUsuńU mnie też się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie muszę stosować, stopy mam bardzo delikatne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie i zapraszam częściej. Ja z chęcią będę tu zaglądać :)
Pozdrawiam serdecznie!
www.camesss.pl
To ja będę ja omijać szerokim krokiem.
OdpowiedzUsuńMiałam w zeszłym roku ale innej firmy, i na te skarpetki założyłam jeszcze bawełniane, cobym mogła chodzić ;) I z efektów byłam zadowolona, ale nie kusi mnie by znów kupić, choc teraz dostałam i myślę czy użyć...
OdpowiedzUsuńJa własnie poszukuje jakiś teraz skarpetek złuszczających jak przetestuje dam znac;-)
OdpowiedzUsuńDwa lata temu użyłam skarpetek złuszczających Estemedis - można je dostać w Biedronce, ale nie są dostępne w sprzedaży regularnej, czasem robią ich zrzut :) Były bardzo skuteczne :) Dosłownie wczoraj użyłam skarpet od Lirene, czekam na efekty :D
OdpowiedzUsuńTo u Ciebie było nawet lepiej niż u mnie :D U mnie cokolwiek zaczęło się złuszczać dopiero po miesiącu (!?) i to tylko z boków stóp. Niestety :(
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)