Agnieszka Peszek - 40. raków - recenzja
Co może być lepszego od jednego psychopatycznego mordercy o nieprzeciętnej inteligencji i planie zemsty zaplanowanym w nawet najmniejszych detalach? Dwójka błyskotliwych morderców, spośród których każdy realizuje swoją osobistą vendettę. Przedstawiam Ci jeden z najlepszych polskich thrillerów tego roku – „40. raków”.
„Wiedział, że to dopiero początek ekscytującej podróży, której celem jest
zemsta. Słodka. Widziana w czerwonych barwach.”
Jesteś nim. Kiedy byłeś małym chłopcem, mająca się Tobą opiekować ciotka przez długi czas Cię wykorzystywała. W traumatyzujący sposób odkrywała Twoją seksualność, zmuszając Cię do niechcianych czynności. Wtedy po raz pierwszy znienawidziłeś jakąś kobietę. Drugi raz nastąpił wówczas, kiedy matka Ci nie dowierzała, traktując Cię z dnia na dzień coraz gorzej. Choć naznaczony na całe życie, przetrwałeś koszmar młodych lat.
„Kiedyś ktoś mu powiedział, że na długie dystanse biegają tylko psychole. Nie obraził się, ale nawet delikatnie uśmiechnął. Kochał to w sobie i pielęgnował przy każdej okazji.”
Dziś jesteś szanowanym specjalistą w swojej branży, podziwianym przez wiele osób. Dawno temu oddzieliłeś swoje uczucia od siebie, dzięki czemu wszystko, czego tylko się dotkniesz, wychodzi Ci perfekcyjnie, ponieważ możesz w pełni się na tym skupić. Budzisz szacunek. Sympatię. Uwielbienie. Nie było to Twoim priorytetem, jednak aby dopasować się do reszty społeczeństwa, poślubiłeś spokojną, nieirytującą Cię kobietę, kupiłeś dom i spłodziłeś dzieci. Spełniłeś obowiązki postawione przed każdym mężczyzną. Dzisiaj w końcu możesz zrealizować swój plan: perfekcyjną zemstę.
„Gdy pozbawisz kobietę głowy, ucha czy nogi, przestanie już być atrakcyjna. Stanie się pustą lalą. Kolejną do kolekcji. Pewnie chcecie wiedzieć, ile chcę ich mieć? Dużo… Życzę zatem miłej zabawy.”
W piwnicy swojego domu stworzyłeś swoje małe królestwo – drugie, sterylnie czyste i idealnie zaprojektowane mieszkanie, które posłuży Ci jako idealne tło do zaplanowanych zbrodni. W końcu będziesz miał szansę w widowiskowy sposób pokazać jak bardzo nienawidzisz kobiet. Są puste, leniwe, irytujące, okrutne, egoistyczne i po prostu złe. Ty jednak wiesz doskonale w jaki sposób odpowiednio się nimi zająć. Jak sprawić, że przestaną narzekać nad uchem i w końcu staną się uległe i opanowane. A oprócz tego do czegoś Ci się przydadzą. Już wkrótce prasa nada Ci pseudonim brzytwa, a prowadzący śledztwo – choć inteligentni, pracowici i całkiem porządni – nigdy nie wpadną na Twój ślad. Nie będą w stanie. Kalkulując na chłodno plan swojej zemsty, nie uwzględniłeś jednak jednego czynnika. Tego, że natrafisz na mordercę na tak samo dobrym poziomie… a może nawet i lepszym.
„Czuł ekstazę, wypełniającą każdą komórkę jego ciała. Uczucia, gdy wiedział, że jest panem i władcą i to on decyduje o życiu i śmierci ludzi, nie potrafił porównać do niczego.”
Jesteś nią. Nikt nigdy Cię nie kochał. Byłaś kompletnie niechcianym dzieckiem, o czym rodzice przypominali Ci na każdym kroku w niewybrednych słowach. Podczas gdy Twoje złote rodzeństwo spędzało czas na zabawach i beztrosce, co rusz dostając nowe podarki, Tobie przypadały w udziale domowe prace i donaszanie starych szmat. Nigdy nie miałaś niczego swojego. W szkole wszyscy się od Ciebie odsuwali – nic dziwnego, skoro nawet pościel mogłaś zmieniać jedynie dwa razy w roku. Całe dzieciństwo było misją o przetrwanie, bowiem zarówno rodzice jak i rodzeństwo ucieszyliby się, gdybyś umarła – do czego zresztą niejednokrotnie próbowali doprowadzić. Wszystko to jednak miało jedną zaletę. Nauczyłaś się być niewidzialna. Wpasowujesz się w otoczenie lepiej niż kameleon. To sprawia, że słyszysz i widzisz o wiele więcej od przeciętnego człowieka. I to właśnie uczyni Cię diabelnie niebezpieczną, kiedy już uda Ci się uciec od domowego piekła, a w Twojej głowie powstanie idealny plan na to, aby zniszczyć wszystkich, którzy Cię skrzywdzili oraz tych, którzy byli na tę krzywdę obojętni. Policja nie złapie Twojego tropu – bowiem jak mieliby schwytać kogoś, kto jest niewidzialny?
„Najpiękniejsze jest mszczenie się, szczególnie gdy obiekt nie wie, skąd padł cios. A nawet jeżeli ma jakiś cień domysłów, to nie zna odpowiedzi na podstawowe pytanie: dlaczego?”
Jeśli sięgając po książkę Agnieszki Peszek nie byłam do końca świadoma, że
za chwilę przeczytam jeden z najlepszych tegorocznych thrillerów, to już
pierwszych kilka stron doskonale mnie o tym przekonało. Przyznam szczerze, że
nie spotkałam wielu autorów z tak dużym talentem do niesamowicie płynnego
operowania słowem, pozwalającego wręcz na zabawę. Przemyślenia dwójki morderców,
które uwielbiałam poznawać, momentami doprowadzały mnie wręcz do raczej
nieprzystającego do tematyki powieści szaleńczego chichotu. Inna sprawa, że od
zawsze coś mrocznego budzi u mnie sympatię do tego rodzaju postaci. Kreacja
dwójki bohaterów o takich samych psychopatycznych skłonnościach to pomysł bez
mała innowacyjny, który zasługuje na uznanie. Wypadł nie tylko przekonująco,
ale i w odpowiednim momencie się zazębił dopełniając obrazu – niczym w
przynoszącej rozrywkę skomplikowanej układance. Oprócz przedstawienia świetnie
wykalkulowanej historii, thriller ten porusza jednak również istotną tematykę –
blizn z dzieciństwa, których nie usuwają żadne wydarzenia z dorosłego życia, a
wręcz takich, które kształtują, przekształcając dziecięce dobro w późniejsze
zło. Zło usprawiedliwione, którego jednak łatwo byłoby uniknąć. Które właściwie
wcale nie powinno istnieć. Wszystko powyższe składa się na fakt, że jako zapalona
miłośniczka serialu Dexter, tej bardzo w jego stylu napisanej powieści nie mogę
przyznać innej oceny niż 10/10. Mam nadzieję, że będzie mi dane spotkać się
jeszcze z twórczością Autorki w tak samo mistrzowskiej odsłonie.
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)