Jeśli przyjrzymy się składowi, dostrzeżemy, że jest on na tyle bogaty w składniki odżywcze, że zdecydowanie może pełnić funkcję maski - choć nie trzeba aż tak długo trzymać jej na włosach. Standardowe kilka minut jak z klasyczną odżywką zdecydowanie wystarczy, co jest dla mnie ogromnym plusem. Uwielbiam takie wielofunkcyjne kosmetyki, które skracają czas wieczornej pielęgnacji. W składzie znajdziemy adaptogeny oraz wiele olejów - ze słodkich migdałów, pestek winogron, awokado i wiesiołka, które doskonale działają na każdy rodzaj włosów, niezależnie od ich porowatości. Maska jest emolientowa, zatem ma działanie wygładzające, domykające łuski włosów i nabłyszczające. 

Po nawet kilku minutach z maską Miya włosy są błyszczące, gładkie i lejące - zupełnie jak po wizycie u dobrego fryzjera. Dodatkową zaletą jest również cudowny zapach, który się na nich utrzymuje. Mam nadzieję, że z czasem marka zdecyduje się na produkcję perfum lub chociażby dezodorantu o identycznym zapachu, bo jest naprawdę nieziemski!

xoxo