Na początek chciałabym zaznaczyć, że jesteśmy pod ogromnym wrażeniem szaty graficznej boxa, która w przypadku damskich comiesięcznych pudełek zawsze jest bardzo kolorowa. Tym razem dotarła do nas bardzo elegancka wersja w kolorze czarnego marmuru, przeplatanemu złoceniami, która prezentuje się absolutnie fenomenialnie. Sam box jest też nieco większy z racji na... bogatą zawartość. Jaką? Zobaczcie poniżej. 

Jako naczelna włosomaniaczka również raz podkradłam ten szampon Mężowi i muszę powiedzieć, że ogromną zaletą jest jego przepiękny zapach. Oprócz tego, produkt jest dość gęsty, co wskazuje na dużą wydajność. Zgodzę się też z opinią Męża - aby dokładnie umyć nim skórę głowy, najlepiej nałożyć na nią niewielką ilość produktu, a następnie lekko spienić go za pomocą wody. Zdecydowanym plusem jest jego naturalny skład. O działaniu opowiemy Wam więcej w osobnym poście.

O tym produkcie również pojawi się osobny wpis. Naszym skromnym zdaniem jest to jeden z lepszych kosmetyków, który znalazł się w boxie, choć wszystkie zasługują na uwagę. Jeszcze nie spotkałam się z żelem pod prysznic, który przez tak długi okres czasu utrzymuje swój zapach na ciele - a ten jest naprawdę przepiękny. Połączenie drewna cedrowego z pieprzem intryguje. Według mnie ten produkt to unisex - sama zresztą planuję go nabyć na własny użytek.

Namówienie Męża na nałożenie na twarz maseczki jest właściwie równoznaczne z cudem, jednak tym razem nie miał większego wyboru. ;) Po zmyciu produktu z twarzy skóra jest widocznie oczyszczona (włącznie z porami) i pozostaje gładka oraz przyjemna w dotyku. Dodatkowym plusem jest przyjemny zapach oraz konsystencja, która nie spływa z twarzy, czego zdecydowanie żaden mężczyzna by nie zaakceptował.

Produkt zdecydowanie trafiony w punkt! Mąż jest dość wybredny, jeśli chodzi o kremy do golenia, a ten zaakceptował od pierwszego użycia. Dzięki aplikacji nawet niewielkiej ilości produktu, golenie jest problemowe, a o żadnych zacięciach nie ma mowy. Dodatkową zaletą jest fakt, że przyjemny zapach kosmetyku utrzymuje się na twarzy jeszcze długo po pozbyciu się z niej owłosienia.

Jeśli Mężczyzna ma używać jakiegokolwiek kremu, to powinien on nadawać się do wszystkiego, prawda? ;) I z tak wygodnym produktem mamy tutaj do czynienia. Ten zamknięty w wygodnej tubce krem można zaaplikować zarówno na twarz, jak i na ciało. Jego konsystencja jest dość mocno kremowa, lecz pomimo tego szybko się wchłania. Co jednak najważniejsze, osobiście nie spotkałam się z balsamem, który tak długo i tak pięknie pachniałby na ciele. Drogie Panie, reklamacja... ;)

W kosmetyczce każdego mężczyzny powinien się znajdować dezodorant do stóp - a ten marki Acerin zdecydowanie spełnia swoje zadanie. Zastosowany po kąpieli działa jak antyperspirant, a użyty po ćwiczeniach doskonale niweluje zapach potu.

Ten żel do twarzy to zdecydowanie męski produkt - ma bardzo świeży zapach i właściwości chłodzące, które mnie akurat nie przypadły do gustu, bowiem podczas testowego użycia nieco podrażniły mi oczy. Mąż jednak jest z niego w pełni zadowolony - doskonale oczyszcza skórę twarzy i pozostawia ją całkowicie gładką. Dodatkowy plus za wygodną pompkę.

Produkt idealny na lato! Sprawdza się zarówno po kąpieli słonecznej, jak i w jakiejkolwiek innej sytuacji, w której na skórze występują podrażnienia. Ten dermokosmetyk w formie wygodnej, nawilżającej i ekspresowo wchłaniającej się mgiełki, zostanie ulubieńcem każdego mężczyzny. Nawet takiego, który mgiełkę kojarzył do tej pory jedynie ze zjawiskiem pogodowym. ;)

Ten produkt jeszcze czeka w kolejce na pierwsze użycie, jako że mamy obecnie dwie otwarte pasty do zębów. Miałam już jednak wcześniej styczność z produktami tej firmy i bardzo je sobie chwaliłam.

Ten produkt to zaskoczenie nawet dla mnie, jako że tę markę kojarzyłam do tej pory jedynie ze samoopalaczami świetnej jakości - takimi, które nie robią na ciele nieestetycznych plam. W boxie zaś znalazła się dwustronna rękawica do pielęgnacji twarzy, którą można wykonać peeling jedynie przy dodatku wody.

Tego suplementu Mąż jeszcze nie przetestował, ale reklama jest zdecydowanie obiecująca. Jeżeli zamierzacie spożywać alkohol, według producenta wystarczy dzień wcześniej zażyć tylko jedną kapsułkę, aby kolejnego dnia cieszyć się świetnym samopoczuciem! Na pewno sprawdzimy, jeśli nadarzy się ku temu okazja.

W związku z tym, że Mąż aktualnie próbuje "wykończyć" trzy otwarte antyperspiranty, ten model czeka jeszcze w kolejce na pierwsze użycie. Zdecydowanym plusem jest jednak jego kompaktowy rozmiar, dzięki czemu zmieści się bez problemu również w męskiej (a więc zazwyczaj mikroskopijnej ;)) kosmetyczce.

Do tej pory Mąż stronił raczej od nakładania na twarz kremu, bo denerwowała go lepka warstwa, którą pozostawiały. Otóż: zaskoczenie. W boxie Pure Beauty nareszcie znalazł się krem do twarzy, który nie dość że wchłania się całkowicie, to jeszcze robi to ekspresowo. Skóra po aplikacji jest bardziej napięta i gładsza w dotyku. Zdecydowany strzał w dziesiątkę.

To niewielkie i bez wątpienia eleganckie opakowanie skrywa w sobie produkt, który powinien znaleźć się w każdej męskiej kosmetyczce. Nie dość, że krem szybko się wchłania, to jeszcze doskonale łagodzi efekty nieprzespanej nocy i wygładza skórę pod oczami w widoczny sposób już po kilku dniach regularnej aplikacji.

Ten produkt postanowiłam sprezentować Bratu, ponieważ o ile przekonanie Męża do nowego szamponu jest wykonalne, o tyle w kostce uznaje jedynie mydło. A i to w niekosmicznej, nieudziwnionej wersji! ;) Znam jednak dobrze odżywki Anwen, które świetnie mi służą, zatem nie mam wątpliwości, że Brat będzie zadowolony.

Jako że nie jestem fanką brody w żadnej postaci i lubię, kiedy twarzy mojego Lubego pozostaje idealnie gładka, ten produkt również trafił w ręce Brata, który nie do końca jest za pan brat z maszynką. A przynajmniej nieczęsto po nią sięga. ;) Z jego opinii wiem, że świetnie pielęgnuje zarost i sprawia, że ten wygląda zdrowo. Dodatkowym plusem jest przyjemny zapach i łatwa do aplikacji konsystencja.

Prosta, elegancka szata graficzna i zamknięta w niej klasyczna woda po goleniu to coś, co powinno się znaleźć w każdej męskiej szafce z kosmetykami. Zapach jest zdecydowanie atrakcyjny (moje spojrzenie by przyciągnął) i utrzymuje się stosunkowo długo.

Podrażniona po goleniu skóra? Zapomnij. Balsam marki Arganove o lekkiej konsystencji doskonale sobie z nią radzi - nie tylko łagodząc wszelkie zaczerwienienia, ale i nawilżając skórę twarzy oraz pozostawiając na niej piękny zapach.

W boxie znalazła się również próbka perfum Pepe Jeans, które bardzo przypadły Mężowi do gustu. Rozważam zresztą zakupienie mu pełnowymiarowego opakowania. Zapach bez wątpienia władczy, zwracający uwagę, typowo męski. Co ciekawe - dobry zarówno na biznesową kolację, jak i na randkę.

Kolejny zdecydowanie miły pachnący akcent w pudełku Selected for men 2 to miniaturka perfum Versace. Jak każda miniaturka, nie ma atomizera, zatem aplikujemy niewielką ilość wprost z buteleczki za uszami i na nadgarstki. Zapach elegancki, klasyczny i pociągający - który powinien przypaść do gustu każdemu fanowi pięknych perfum.

Ostatni produkt z boxa to perfumetka marki Halloween, którą sama znam z intrygujących damskich perfum. Mojemu Mężowi ten wariant zapachowy zdecydowanie przypadł do gustu - tak samo jak i mnie. Dodatkowym plusem jest fakt, że jak na perfumetkę - ta jest niesamowicie trwała! Z pewnością nabędziemy do kolekcji cały flakon. 

Podsumowując, edycja Pure Beauty Selected for men 2 jest różnorodna i zaskakująca - w naszym mniemaniu zdecydowanie wpasuje się w gust każdego Mężczyzny - zarówno takiego, który na co dzień stosuje złożoną pielęgnację, jak i takiego, który po kosmetyki sięga raczej od święta. Wśród kosmetyków, które się w niej znalazły nie ma ani jednego słabego punktu. A to czyni męski box Pure Beauty idealnym prezentem dla każdego mężczyzny. Mamy nadzieję, że już wkrótce marka zaskoczy nas kolejną edycją - vol. 3 i że utrzyma ona taki sam bardzo dobry poziom!