Pure Beauty Jungle Fever - zawartość oraz recenzja

by - 20:30:00

Choć dla większości wakacje właściwie dobiegają końca, Pure Beauty nie przestaje nas zaskakiwać swoich comiesięcznych pełnych kosmetyków boxów, których szaty graficzne z edycji na edycję robią coraz większe wrażenie! W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam zaprezentować edycję sierpniową, z którą zdążyłam się już bardzo dobrze zaznajomić i zdecydowanie polubić. Co tym razem znalazło się w środku boxa? Sprawdźmy. 

Zawartość prezentowała się dokładnie tak, jak możecie zobaczyć powyżej. Jak zawsze od razu wybrałam kilka produktów, które wytypowałam na swoich ulubieńców tej edycji i... zdecydowanie się nie pomyliłam.


Miya Cosmetics myWONDERbalm - nawilżający krem z masłem mango
Kolorowe kremy tej marki są mi doskonale znane - przetestowałam już wszystkie i absolutnie pokochałam je za nieziemskie zapachy i świetne działanie, w związku z czym obecność tego kosmetyku w boxie bardzo mnie ucieszyła. Krem jest bardzo wydajny, dobrze się wchłania i doskonale koi skórę, pozostawiając ją gładko i przyjemnie pachnącą. Zdecydowanie polecam!


feedSKIN - bye eye bag - serum pod oczy
W związku z tym, że w poprzednich edycjach Pure Beauty znalazłam kilka ciekawych serum do twarzy, nie chciałam otwierać kolejnego, aby zdążyć zużyć wszystkie w terminie, w związku z czym ten kosmetyk sprezentowałam swojej przyjaciółce. Zdecydowanie pochwalić muszę jednak składniki aktywne, które faktycznie wpływają łagodząco na obszar pod oczami i są w stanie poradzić sobie z widocznym pod nimi efektem zmęczenia. 


Rated Green - Real mary - wcierka/serum do skóry głowy
Jako zapalona włosomaniaczka, kosmetyki do włosów zawsze testuję z przyjemnością w pierwszej kolejności. Markę Rated Green uwielbiam zresztą za wspaniałą maskę do skalpu, którą znalazłam w jednej z poprzednich edycji Pure Beauty. Ten produkt podbił moje serce już od pierwszego użycia, chłodząc, kojąc i oczyszczając skórę głowy, w związku z czym stał się moim ulubieńcem tego pudełka. Więcej na jego temat opowiem Wam w osobnym poście.


Bielenda Professional Peptide Lift - serum z peptydami
Jak wspomniałam już wyżej, mam obecnie w łazience otwartych zbyt wiele buteleczek serum, aby sięgać po kolejne, zatem ten produkt jeszcze przez chwilę poczeka na swoją kolej. Jestem jednak bardzo ciekawa jego działania, ponieważ zarówno składniki aktywne, jak i obietnice producenta są zdecydowanie kuszące. 


Miya Cosmetics Beauty.Lab - rozjaśniająco-nawilżające serum z witaminą C
Kolejna propozycja od marki Miya, obok której nie można przejść obojętnie. Niezależnie od tego, jakiego kosmetyku tej marki bym nie sprawdzała - jego świetne działanie sprawia, że bardzo przypada mi on do gustu i zostaje ze mną na stałe. Mam nadzieję, że tak będzie również w tym przypadku, ponieważ serum czeka jeszcze w swojej kolejce.


Arganove - przeciwstarzeniowa pomadka do ust 
Jestem uzależniona od pomadek do ust, zatem bardzo ucieszył mnie fakt, że nietestowaną dotychczas propozycję znalazłam w tej edycji Pure Beauty. Pomadka na początku średnio do mnie przemawiała - sztyft był dość twardy, w związku z czym, aby pokryć nią usta, trzeba było malować je przez dłuższą chwilę. Kiedy jednak przekonałam się o jej świetnym działaniu... polubiłam ją na tyle, że postanowiłam napisać o niej osobną recenzję.


Medispirant - antyperspirant chusteczki
Słyszeliście kiedyś o antyperspirancie w formie chusteczek? Ja też nie! Dziękuję, Pure Beauty, bowiem ten produkt zdecydowanie... odmienił moje życie. ;) Chusteczki nie pozostawiają plam na ciele ani odzieży, a przy tym gwarantują uczucie świeżości i zapobiegają poceniu się na dłuższy czas. Polubiliśmy się na tyle, że zdążyłam już skończyć otrzymane opakowanie i zakupić kolejne. 


Neonail - wegański lakier do paznokci
Z wegańskimi lakierami do paznokci miałam do tej pory bardzo złe doświadczenia. Owszem, jako tako wysychały, całkiem w porządku kryły, jednak... okropnie odpryskiwały już po dwóch dniach. Propozycja Neonail nareszcie zmieniła moje zdanie co do tego typu produktów! Lakier ma głęboki, porządnie kryjący już po dwóch warstwach kolor, szybko wysycha i... wytrzymuje na paznokciach bez uszczerbku przez nawet i dwa tygodnie. Zdecydowanie polecam, big love!


Uriage - Age Absolu
W boxie znalazły się też oczywiście próbki. Tym razem padło na bardzo sympatyczną propozycję marki Uriage. Krem świetnie się wchłania, dobrze nawilża skórę, a przy tym absolutnie przepięknie pachnie. Chętnie przytuliłabym pełnowymiarowe opakowanie. 


Bielenda Make-Up Academie - eco fluid
Ten podkład zdecydowanie spodobał mi się pod kątem wizualnym. Solidna szklana butelka, drewniana góra i atrakcyjna dla oka szata graficzna zdecydowanie robią robotę. Niestety, jako że jestem zapaloną miłośniczką solarium, odcień 02 okazał się dla mnie zdecydowanie zbyt jasny - sprezentowałam go zatem swojej przyjaciółce, która produkt bardzo sobie chwali.


Vianek - krem ochronny do twarzy SPF50
94% składników pochodzenia naturalnego to coś, co zawsze mi imponuje! Produkty marki Vianek znam zresztą i lubię już od dłuższego czasu. Cieszę się również, że krem posiada wysoki SPF, który stosuję na twarz niezależnie od pory roku. Krem ma lekką formułę, dzięki czemu z powodzeniem można go stosować pod makijaż. Mam zresztą wrażenie, że nawet przedłuża nieco jego trwałość! Jestem na tak.


MyBestPharm - My Best Skinny - suplement zmniejszający apetyt
Od lutego jestem na diecie, której przestrzeganie weszło mi już w nawyk, a do tego ćwiczę i jestem zadowolona zarówno ze swojej figury, jak i wypracowanych mięśni, zatem nie zdecydowałam się na przetestowanie tego suplementu. Uważam jednak, że dla zaczynających dietę to bardzo ciekawa propozycja.


Panthen Plus - Panthenol 20% #panthenplus
Panthenol jest mi składnikiem doskonale znanym. Świetnie nawilża oraz łagodzi skórę, co przydaje się szczególnie po wizycie w solarium czy kąpieli słonecznej. Ta wygodna forma lekko chłodzącej pianki bardzo przypadła mi do gustu. Po aplikacji skóra jest schłodzona, ukojona i nawilżona - co czyni ten produkt pozycją must have w każdej letniej kosmetyczce.

Podsumowując, edycja Jungle Fever jak zawsze pozwoliła mi na znalezienie kilku nowych ulubieńców do swojej kosmetycznej kolekcji. Gdybym miała ją ocenić punktowo, byłoby to 7/10 - nieco za dużo produktów do twarzy, jednak i te się nie zmarnowały, ponieważ ucieszyły moją przyjaciółkę. Mam nadzieję, że kolejna edycja będzie równie udana i kolorowa.

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)