Cristian Perfumo - Szary okup - recenzja

by - 20:43:00

„Nienawiść, podobnie jak miłość, budzi emocje, które powodują, że działamy bez zastanowienia.”

Puerto Deseado – miasto, położone w malowniczej Patagonii, krainie geograficznej ulokowanej na terenie Argentyny i Chile, między oceanem Atlantyckim i Spokojnym. To był dzień jak każdy inny. Jadąc samochodem, nie spodziewałeś się, że za chwilę całe Twoje życie niepowtarzalnie się zmieni. Z prędkością znacznie przekraczającą dopuszczalną, wyprzedziło Cię luksusowe auto, którego kierowcę kilka chwil później minąłeś martwego. Tragiczny wypadek, zmiażdżona karoseria i żadnego żywego człowieka w zasięgu wzroku. Choć próbujesz, dla ofiary, która okazuje się kobietą, nie możesz już nic zrobić. Postanawiasz udać się do najbliższego miasteczka i zawiadomić o zdarzeniu odpowiednie służby. Wtedy jednak dostrzegasz w zdemolowanym pojeździe otwartą walizkę, z której wyłaniają się niezliczone pliki banknotów… Wiedziony impulsem i rozochocony tym, że nikt inny nie wie o zaistniałej sytuacji, postanawiasz zabrać ją ze sobą i zastanowić się nad tym, co z nią uczynić dopiero w domu. W tym momencie popełniasz pierwszy, brzemienny w konsekwencje błąd.

„Za każdym razem powtarzałem, że mnie nie przekona, że decyzja już zapadła. Jednak nie wiedzieliśmy, ani ona, ani ja, że była to najgorsza decyzja w moim życiu.”

Po przeliczeniu pieniędzy okazuje się, że właśnie znalazłeś trzy miliony dolarów. Taka kwota jest czymś niewyobrażalnym dla byłego wojskowego, okazjonalnie zajmującego się spawaniem, pracującego jako pielęgniarz. Trzy miliony. Pliki pieniędzy, o których wiesz tylko Ty – i Twoja żona, która bynajmniej nie namawia Cię do oddania znaleziska policji. A wręcz przeciwnie… Ty jednak przez całe życie byłeś uczciwy, w związku z czym przekazujesz całą kwotę w ręce odpowiednich służb. W tym momencie popełniasz drugi błąd, którego rezultat będzie jeszcze bardziej dotkliwy od poprzedniego…

„Pomyślałem o tym, jak ogromna może być przepaść między prawdziwym obliczem danej osoby a obrazem, który projektuje w tak małej społeczności jak nasza.”

Kilkaset kilometrów od Twojego miasta dochodzi do erupcji wulkanu. Szalejąca wichura przenosi pył wszędzie – nawet i do Puerto Desado, które szarzeje, przykryte nim niczym kocem. Duszącym, mrocznym pledem, który uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Mieszkańcy szaleją z obawy o jego toksyczność. Gromadzą zapasy, zamykają się w domach i zachowują zupełnie jak podczas pandemii. Nikt nie wie bowiem czy pył jest szkodliwy – i w jak dużym stopniu. Kiedy wracasz do domu, aby się w nim schronić, okazuje się on jednak całkowicie pusty. Twojej żony Gracieli nigdzie nie ma. Czy to możliwe, aby gdzieś wyszła, ignorując zagrożenie? Kiedy dzwoni telefon, wszystko staje się boleśnie jasne… Kobieta, którą znalazłeś w samochodzie, była częścią trio, trudniącego się przemytem narkotyków. Pozostała dwójka – jej bracia – mają się dobrze… i właśnie porwali Twoją żonę, oczekując półtoramilionowego okupu. Od Ciebie – biednego pielęgniarza! Z niewiadomego powodu są oni przekonani o tym, że oddałeś policji tylko połowę znalezionej kwoty – resztę zatrzymując dla siebie. Cóż, nie opłacało się być uczciwym… Życie ukochanej jest jednak dla Ciebie wartością bezcenną, w związku z czym postanawiasz zrobić wszystko, aby udowodnić porywaczom, że całą walizkę pieniędzy przekazałeś służbom. Jakież wielkie ogarnia Cię zdziwienie, kiedy na posterunku prosisz o kopię spisanego wówczas oświadczenia, na którym widnieje, że oddałeś jedynie półtora miliona… Czyżbyś zupełnie zwariował? Jesteś pewien, że nie. A może… przyjmujący od Ciebie zeznanie komisarz sfałszował dokument, zgarniając resztę kwoty dla siebie? Nie to jest jednak teraz najważniejsze.

„Ostatni raz strzelał z tego Colta, gdy ratował Gracielę. To ironia – ale dwadzieścia siedem lat później użyje go, by ją zabić.”

Fakty prezentują się następująco. Twoja żona została porwana przez dwóch nieobliczalnie niebezpiecznych dilerów narkotyków, przekonanych o tym, że posiadasz półtora miliona, należącego do nich. Nie masz żadnej możliwości, aby udowodnić, że oddałeś wszystkie pieniądze policji. Nie masz także ani czasu, ani możliwości, by zebrać tak absurdalnie ogromną kwotę… Jak cenne okaże się dla Ciebie życie Twojej żony? Co będziesz w stanie uczynić, aby je ocalić? Zewsząd da się posłyszeć głosy mówiące o tym, jak bardzo uczciwość jest ważna… Czy jednak gdybyś ponownie znalazł 3 miliony, wiedząc o tym, co dziś już wiesz, oddałbyś je? A może, ale tylko może rozpoczął zupełnie inne życie, wolny od konsekwencji? Cóż, na tego rodzaju rozważania jest już za późno. Dziś możesz już tylko stoczyć z góry przegraną walkę, która niezależnie od podjętych działań zakończy się źle. A każda jej runda będzie krótsza i boleśniejsza od poprzedniej…

„Gdy pojawi się jakaś myśl, należy ją obserwować, a następnie pozwolić jej odejść, by umysł powrócił do chwili obecnej. Ale jak odpuścić sobie coś takiego? Jak można zignorować strzałę, która tak długo tkwi w piersi?”

Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym, co uczyniłabym, gdybym znalazła dużą ilość gotówki. Zwróciłabym ją, wykazując się daleko idącą uczciwością, czy też zagarnęłabym ją dla siebie? Szczerze powiedziawszy, raczej zdecydowałabym się na drugie rozwiązanie – szczególnie, jeśli kwota byłaby tak absurdalnie wielka, jak w przypadku Raúla, bohatera powieści „Szary okup”. Kiedy dowiedziałam się o podjętej przez niego decyzji, poczułam podziw, będąc pewną, że niewielu zachowałoby się tak jak on.

Książkę „Szary okup” czytałam jako e-booka. Cieszę się jednak, że została wydana również w wersji papierowej z uwagi na to, że te w dalszym ciągu są o wiele bardziej popularne – a jest to pozycja, którą zdecydowanie warto przeczytać. Tym bardziej ubolewam nad tym, że dotychczas widziałam ją niewiele razy, z czego wyciągam prosty wniosek: powinna być o wiele bardziej promowana, miast ginąć w gąszczu najbardziej znanych (i często o wiele gorszych) propozycji czytelniczych. To świetnie skonstruowany thriller, który porwał mnie od pierwszej strony, nie wypuszczając z przykurzonych pyłem objęć aż do ostatniej kartki. Narracja prowadzona jest w dwóch liniach czasowych (obecnej i przeszłej, sprzed 27 lat), które z każdym kolejnym rozdziałem zazębiają się ze sobą coraz bardziej, w końcu tworząc dobrze naoliwioną, choć ubrudzoną bardzo ciemnym, mrocznym smarem, maszynę. Machinę konsekwencji złych decyzji, podążenia ścieżką A, zamiast ścieżki B, mnóstwa tragedii i zniszczonych żyć – wszystko to w atmosferze grozy i niepokoju, które tak bardzo sobie ukochałam. „Szary okup” to świetna propozycja dla wszystkich tych, którzy lubią niebanalne pomysły na fabułę, dreszczyk emocji, niegasnące zaciekawienie i… po prostu doskonale skonstruowane thrillery. Sądzę, że gdyby takie książki były bardziej promowane, ilość fanów tego gatunku zdecydowanie by wzrosła. Przeczytaj. I zastanów się co zrobisz, kiedy każdy uczynek przykryje pył – a Ty będziesz widział już tylko własne sumienie. Czarne? Białe? A może szare? Jak wiele uczynisz, by uratować ukochaną osobę? 9.5/10!

„Te wszystkie lata dręczenia się pytaniem: ‘co było, gdyby…?’ niewiele mi pomogły, bo nie doszedłem do żadnych wniosków. To pytanie to najgorsza trucizna, jaką można wlać do duszy człowieka.”

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)