Jen Calonita - Lustereczko, lustereczko - recenzja
„Jeśli czegoś pragniesz, czasem musisz być gotowa zaryzykować. A jeśli to zrobisz – czeka Cię wspaniała nagroda.”
Jesteś piękna. Przecież zawsze możesz być jeszcze piękniejsza. Jesteś
doceniana. Dlaczego nie zyskać więcej poważania? Jesteś młoda. Co jednak szkodzi,
by odmłodzić się bardziej? Masz władzę. Przecież da się ją zwiększyć. Posiadasz
umiejętności. Poszerzasz je jak i kiedy tylko się da. Więcej, goręcej, cudowniej.
Zapominasz o najważniejszym: lepsze jest największym wrogiem dobrego. Wszystko
ma swoją cenę – a już szczególnie sukces, okupiony mnogością krwawych ofiar.
„Ten, kto tam mieszkał, miał władzę, a życie nauczyło ją, jak wiele warta jest władza. Pragnęła jej całą sobą, bardziej niż czegokolwiek innego. Gdy ją zdobędzie, nikt nie zdoła jej więcej skrzywdzić.”
Wszystko sprowadza się do tego jednego wydarzenia, które bezpowrotnie odmienia Twoje życie. Gdybyś tylko wtedy nie… Gdyby cokolwiek było jakkolwiek inaczej… Ale nie – mroczny los chciał tak, a nie inaczej, a może to Ty w pewnym momencie postanowiłaś mu dopomóc. Jako nastolatka miałaś dobre serce. Uciekłaś z domu z młodszą siostrą, uwalniając Was od jarzma złego ojca. Jakoś udało się Wam przetrwać – choć codziennością stała się ciężka praca w gospodarstwie, która z dnia na dzień podobała Ci się coraz mniej. Szukałaś kolejnych sposobów na to, aby odmienić swoje życie, w przeciwieństwie do Twojej siostry, której spracowana na roli skóra i tak jarzyła się coraz jaśniejszym blaskiem. To ona zawsze była tą piękniejszą. Bardziej docenianą. Pogodniejszą. Prostolinijną. Lepszą. Wiedziałaś o tym, że zazdrość to bardzo złe uczucie, co jednak nie zabroniło Ci odczuwać jej coraz mocniej. Mroczna Ingrid, niedostrzegana już przez nikogo załamała się jednak dopiero, kiedy jej młodsza siostrzyczka stała się królową i zapomniała o Tobie zupełnie. A może to Ty ją odtrąciłaś, nie chcąc jej litości, kiedy sama władała zamkiem i sercem króla. Przechadzając się po targu, natrafiłaś jednak na coś innego. Nie na miłość i zamek, ale na czarną magię i jej mistrza. I tak, pewnego dnia, bezpowrotnie związałaś swoją duszę i własne przeznaczenie z zaczarowanym zwierciadłem. To wydarzenie nie tylko Cię zmieniło i ukształtowało barwionymi złem ramami, ale i zdeterminowało całą Twoją przyszłość…
„Tak piękna dziewczyna zasługiwała na wyjątkową śmierć.”
Zaczęło się całkiem niewinnie – jak to zwykle bywa. Rozmowa ze szklaną taflą, pytanie o to czy tamto, rady i wskazówki. Lustro jednak ewoluowało, podobnie jak i Ty sama. Podpowiadało Ci co masz zrobić, aby stać się piękniejsza. Silniejsza. Zdobyć władzę. I kogo w tym celu musisz wyeliminować. Podszepty zła, wciąż obecne w Twoim życiu, kierowały każdym Twoim działaniem. Być może opętał Cię diabelski duch. A może jego podpowiedzi jedynie uwypukliły to, co od zawsze w Tobie tkwiło. Kiedy wraz z widywaną w lustrze szklaną maską, postanawiasz zdobyć tron, uciekasz się nie tylko do pozbycia się siostry, ale i jej pięknej córki Śnieżki, która zagraża Ci nie tylko urodą, ale również może odebrać Ci tron. Knując misterny plan, nie uderzasz jednak w nią samą – a w najdroższego jej królewicza, w którym dziewczyna jest coraz bardziej zakochana. W tym boju nie zmierzysz się jednak tylko ze swoimi demonami – urok Śnieżki pozwolił jej bowiem, mimo wszystkich Twych knowań, na zgromadzenie całkiem niezłej armii. W ostatecznym pojedynku czerń zderzy się z bielą, miłość z nienawiścią, a dobro ze złem… Co zwycięży?
„Przyszłość zmienia się w zależności od tego, kto próbuje na nią wpłynąć.”
Wydawnictwo Olesiejuk to jedno z moich tegorocznych odkryć. Moją sympatię zaskarbiło sobie opublikowaniem kochanych przeze mnie retellingów Disney’owskich historii w zupełnie nowej szacie graficznej. Mroczne okładki w połączeniu z pięknie malowanymi brzegami cieszą oko każdego czytelnika – niezależnie od jego wieku. Takie wydania stanowią gratkę dla książkowego kolekcjonera, którym w związku z posiadaniem ponad 1000 lektur, zdecydowanie mogę się już mianować. „Lustereczko, lustereczko”, opowiadające mroczniej, ciekawiej i pełniej historię Śnieżki, siedmiu krasnoludków oraz złej królowej, zdecydowanie przypadło mi do gustu. Dzięki niemu mogłam dowiedzieć się, co tak naprawdę powodowało Ingrid, która za wszelką cenę chciała osiągnąć władzę, bogactwo i wieczne piękno oraz zapoznać z jej młodszymi latami. Wojna o tron, jednak przede wszystkim o miłość w wydaniu Śnieżki oraz jej przebudzenie z pełnego stagnacji letargu, także bardzo mi się podobały. Ta wielowątkowa historia nieodmiennie przejmuje, wzrusza i pociąga, stając się doskonałą książką zarówno dla starszych dzieci, nastolatków, jak i dorosłych. Z odmętów mrocznych lasów i wysokich pałacowych wież wzniesionych z kości słoniowej, płynie też bardzo ważne przesłanie. Jakie? To musisz już odkryć we własnym zakresie… 8/10
„Przeszłość jest za nami. Muszę się skupić na tym, jak odmienić przyszłość.”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)