Jenny Colgan - Księgarnia nad jeziorem - recenzja

by - 16:32:00

Ku swojemu przerażeniu, coraz wyraźniej czujesz, jak życiowa pętla zaciska się na Twojej szyi. Zabrnęłaś w ślepą uliczkę i znalazłaś w pułapce, z której nie widzisz możliwości ucieczki. Aż do teraz udawało Ci się jakoś wiązać koniec z końcem, ale obecnie całość rozwarstwia się w rękach. Wszystko zaczęło się, gdy zaszłaś w nieplanowaną ciążę. Byłaś bardzo młoda i zupełnie niegotowa na to co się stało. 

„Od chwili, gdy Zoe zaszła w nieplanowaną ciążę i urodziła Hariego, spędzała sporo czasu na udawaniu, że wszystko jest w porządku, zarówno przed rodziną, jak i przyjaciółmi. Nie była w stanie stawić czoła powadze sytuacji, co pociągało za sobą dramatyczne konsekwencje.” 

Mimo tego, że nie dorosłaś do sytuacji, jaka stała się Twoim udziałem, to i tak okazałaś się znacznie dojrzalsza niż Jaz - ojciec dziecka.  

„Jaz. Didżej supergwiazda z Birmingham, który zawsze wygląda jak dzieciak, choć ma już dwadzieścia osiem lat.” 

To wieczny playboy i nieodpowiedzialny lekkoduch. Gdy dowiedział się, że na świat ma przyjść jego syn, wynajęliście w Wembley obskurny pokoik z kuchnią. Mieszkanie było zapuszczone i nie miało łazienki. Ta znajdowała się w korytarzu - dostępna do ogólnego użytku dla wszystkich mieszkańców budynku, który nieodmiennie wypełniały przykre zapachy kiepskiego jedzenia oraz wilgoci. Pracowałaś wówczas w przedszkolu a Jaz zatrudnił się w jakimś biurze. Było w miarę dobrze - do czasu, aż urodził się Hari. Jako niemowlak był spokojnym dzieckiem, ale oczywiście wymagał ciągłej opieki. Twój chłopak w ogóle się w niej nie udzielał, za to coraz częściej wychodził na piwo z kolegami i wszczynał kłótnie. Za ciągłe spóźnienia wyrzucono go też z pracy. Próbowałaś z nim rozmawiać - bez żadnego skutku. Dodatkowo bolało Cię, że o posiadaniu potomka nie powiadomił nikogo ze swoich bliskich. 

„Gdy pytała Jaza, co dalej, ten natychmiast wszczynał awanturę, wybiegał wściekły z domu i nie wracał przez wiele dni, a Zoe karmiła Hariego najtańszymi papkami i przecierami, siedząc w swojej klitce i zastanawiając się, co, u licha się z nią stało. Z Zoe O'Connel, dwudziestoośmioletnią, obiecującą pedagożką wieku przedszkolnego, planującą uzyskać dyplom magistra i któregoś dnia otworzyć własne przedszkole. Ugrzęzła.”  

W końcu Jaz się wyprowadza i pojawia tylko na rzadkich spotkaniach z synem. Zostajesz więc sama i nie możesz liczyć na jakąkolwiek pomoc. Nie masz żadnej bliższej rodziny a matka mieszka w Hiszpanii i sama klepie biedę. Do tego wszystkiego dochodzą problemy ze zdrowiem Hariego, który pomimo swoich czterech lat nie wypowiedział jeszcze ani jednego słowa. Gdy idziesz z nim do lekarza, ten orzeka mutyzm wybiórczy, jednak nie potrafi wskazać żadnej przyczyny tej niedoskonałości. Po prostu każe czekać, aż sama ustąpi. Kiedy wracasz do swojej klitki, na wycieraczce znajdujesz kopertę. List zawiera informację o znaczącej podwyżce czynszu, na którą absolutnie Cię nie stać. Wpadasz w czarną rozpacz, gdyż w najbliższej perspektywie czeka Was przymusowa wyprowadzka, a przecież nie masz dokąd pójść.  

„(...) zostanie osobą bezdomną (…) - to była przerażająca wizja. Nie mogła tego zrobić. Nie mogła stracić dachu nad głową. To było niedorzeczne. Absurdalne. (…) Zoe odkryła, że ogarnia ją panika, serce biło jej jak oszalałe.” 

Zdesperowana zwracasz się do Jaza, jednak ten jak zwykle oświadcza, że jest bez grosza. Okazuje się, że tym razem bierze sprawę do serca i prosi o interwencję swoją siostrę - Surinder. Ku Twojemu zaskoczeniu, ta przejmuje się sytuacją, w jakiej się znalazłaś. Czym prędzej odwiedza Ciebie i Hariego oraz obiecuje, że dołoży wszelkich starań, aby znaleźć Ci pracę. Wkrótce kontaktuje Cię z Niną - przyjaciółką, która prowadzi objazdową księgarnię w Szkocji. Dziewczyna proponuje, byś została opiekunką trojga dzieci mieszkających tylko z ojcem w wystawnej, ale owianej złą sławą rezydencji. Matka zniknęła w tajemniczych okolicznościach dwa lata temu, więc potrzebna jest pomoc w ich wychowywaniu. Nie zastanawiasz się wiele i decydujesz skorzystać z okazji, która jakby spadła Ci z nieba. Wyprowadzasz się i odbywasz siedemnastogodzinną podróż, wysiadając w końcu na dworcu w Inverness. Zdenerwowany tak długą wyprawą Hari wpada w histerię i odstawia publicznie szopkę, tarzając się po ziemi i wrzeszcząc w niebogłosy. Właśnie wtedy pojawia się Nina, wpatrując się niemo z szeroko otwartymi oczyma w odgrywającą się przed nią scenę. 

„O Boże myślała przerażona Zoe. (…) Pomyślała o uroczym pierwszym wrażeniu, jaki chciała zrobić - nienagannie się zachowujące, śliczne dziecko z gotową na wszystko matką - profesjonalistką. (…) Zoe zamknęła oczy. No cóż. Za późno, żeby się wycofać.” 

Na szczęście szybko przestaje przypominać słup soli i miło Was wita. Potem wsiadacie do samochodu i ruszacie w drogę. Wkrótce przed Twoimi oczami miga tabliczka z dumnym napisem „REZYDENCJA POD BUKAMI”. Gdy zatrzymujecie się przed budynkiem, w duchu przyznajesz, że to najstraszniejsze miejsce, jakie kiedykolwiek widziałaś.  

„Dostrzegła wyszczerbione cegły oraz chwasty porastające parapety okien na wyższych piętrach i zaczęła się zastanawiać, do ilu pomieszczeń w tym budynku nikt nigdy nie wszedł.” 

Teren wokół niego pokryty jest gęstymi krzakami i żywopłotami, z których dobiegają przerażające szelesty i pohukiwania. Na progu stoi pani MacDanvers - ktoś w rodzaju sztywnej ochmistrzyni - i wprowadza Cię do środka. Jak się okazuje, właściciel - pan Ramsey jest chwilowo nieobecny. Rezydencja robi na Tobie niezwykle ponure wrażenie. Z ogromnych, wejściowych drzwi całymi płatami odłazi farba, wewnątrz jest ciemno, zimno i wilgotno, a zewsząd dobiegają niepokojące skrzypnięcia i stuki. Nie lepszy jest widok Waszego pokoju. 

„(...) maleńki pokoik z dwoma pojedynczymi łóżkami i niewielką umywalką, dość mocno przypominający więzienną celę. Za wysoko umieszczonym okienkiem rozpościerała się smolista ciemność. (…) Na posłaniu leżał jedynie szorstki koc (…). W pokoju było zimno.” 

Pomimo tego, zmęczeni kładziecie się na niewyszukanym posłaniu. Zanim zasypiasz, myślisz chwilę nad całą sytuacją, próbując za wszelką cenę natchnąć się jakąkolwiek otuchą.  

„Doszukajmy się w tym czegoś pozytywnego. To było… coś innego. Nigdy jeszcze nie czuła się tak oddalona od wszystkiego (…). Jutro będzie lepiej. Prawda?”        

Gdy nadejdzie dzień, poznasz Patricka - rówieśnika Hariego, dziewięcioletnią Mary oraz wchodzącego w okres dojrzewania Shackletona. Z początku wyglądające na z piekła rodem rodzeństwo po bliższym poznaniu okaże się zupełnie inne. Także pan Ramsay z upływem czasu nie potwierdzi swojej ponurej reputacji. Rezydencja stanie się Twoim nowym domem. Odnajdziesz w nim szczęście a Hari pierwszego przyjaciela od serca. Zastąpisz też Ninę w objazdowej księgarni w czasie jej urlopu, dzięki czemu zintegrujesz się z lokalną społecznością. Czy Szkocja to ta wyśniona kraina i przystań, o jakiej zawsze marzyłaś? 

„(...) przemierzała codziennie drogi wijące się pośród wzgórz, otaczało ją piękno natury, zmieniające każdy jej dzień - często miała wrażenie, że to wszystko jest jej przeznaczone.” 

„Księgarnia nad jeziorem” to kolejna część cyklu Jenny Colgan, którego bohaterką jest Nina - dziewczyna, jaka zmuszona życiowymi okolicznościami, osiedla się w Szkocji i decyduje na zrealizowanie marzenia o prowadzeniu objazdowej księgarni. Tym razem czytelnik zastaje ją w zaawansowanej ciąży, która wymaga czasowej rezygnacji z opiekowania się interesem. Jednak głównym wątkiem tej powieści są przygody Zoe i jej czteroletniego synka Hariego. Żyjąca w ubóstwie, pozbawiona pomocy ojca dziecka, przyjmuje propozycję Niny i wyjeżdża do Inverness, by objąć posadę opiekunki nad trojgiem dzieci. Decyduje się także zastąpić Ninę w jej furgonetce z książkami na czas przypadający po urodzeniu przez nią dziecka. Początkowo mocno skonfundowana otoczeniem i zachowaniem dzieciaków oraz ich ojca, przywodzącymi nieco na myśl postaci wyjęte wprost z serialu Rodzina Adamsów, z upływem czasu przekonuje się, że pozory mylą. Szkocja oraz ekscentryczna rodzina stają się dla niej oraz Hariego portem, w którym odnajdują nadzieję i radość życia, wiążąc się z nimi na dobre i na złe. Propozycja literacka Autorki to urocza oraz pełna humoru powieść obyczajowa, z atmosferą przypominającą tę znaną z komediowo-familijnego filmu „Niania” (2005). Zoe wkracza do ponurego gmaszyska z wielkimi obawami. Zastaje w nim wycofanego ojca i trójkę niesfornych dzieciaków o wielce oryginalnym zachowaniu. Pomaga im w zapanowaniu nad codziennością a sama przechodzi przemianę psychiczną i odnajduje nową rodzinę. Na ponad 500 stronach książki można też znaleźć wiele zabawnych sytuacji, spośród których najmocniej uśmiechnęła mnie zwariowana przygoda Zoe z kurą (yes, Ladies - jest i kura!). 😉 8/10 - o oczko wyżej niż dla poprzedniej części. PS Gdybyście zgubiły gdaczącego i pierzastego stworka albo inne marzenie, jak się okazuje, można je znaleźć i w nadjeziornej księgarni. Polecam. 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)