Kobo: matowe pomadki Matte Lip Stain vs lustrzane Glam Shine
Witajcie, Kochani.
Prawdą wszystkim znaną jest, iż kobieta należy do istot zmiennych- u mnie najczęściej sprawdza się to w kwestii makijażu ust. O ile oczy maluję zazwyczaj podobnie, trzymając się palety złota, brązów i czasem dodatku czarnej kreski, o tyle co rusz sięgam po inny kolor szminki, pomadki, czy też błyszczyka. Dzięki temu makijaż jest podobny, jednak zupełnie inny. Odcieni do wyboru mnogość jest ogromna- toteż można zaszaleć.
Moja kolekcja szminek jest już, eufemistycznie mówiąc, pokaźna. Zapoznawszy się jednak z nowymi odcieniami matowych pomadek Kobo Proffessional oraz tymi dającymi lustrzany połysk wprost nie mogłam się im oprzeć. Dwanaście nowych kolorów do wyboru? Dlaczego nie.
W Drogeriach Natura zagościło sześć odcieni matowych Matte Lip Stain oraz sześć połyskujących Glam Shine. Jak wyglądają w rzeczywistości i które sprawdziły się lepiej?
1. MATOWE POMADKI MATTE LIP STAIN
Pomadki są zamknięte w klasycznych, charakterystycznych dla marki Kobo Opakowaniach z całkiem przyjemnym pędzelkiem. Podoba mi się ich leciutki zapach i fakt, iż absolutnie nie mają klejącej konsystencji. Każdą z nich znajdziemy w Drogeriach Natura za 14,99.
Każdy kolor jest zdecydowanie dobrze napigmentowany, mocny- na tyle, że jedna warstwa w zupełności wystarcza by nadać pożądanego koloru ustom. Są to chyba jedyne pomadki, które pomimo swojej matowości (która pojawia się po około dwóch-trzech minutach po aplikacji) nie wysuszają moich wrażliwych ust. Trwałość kilku godzin bez poprawiania- nawet przy jedzeniu czy paleniu papierosów. Nie zostawiają też śladu na policzkach Ukochanego. ;) Dwa ciemniejsze kolory warto poprawić częściej- szybciej niż jasne zjadają się od środka. Zmywam je bez tarcia płynem miclearnym.
1. MATOWE POMADKI MATTE LIP STAIN
Pomadki są zamknięte w klasycznych, charakterystycznych dla marki Kobo Opakowaniach z całkiem przyjemnym pędzelkiem. Podoba mi się ich leciutki zapach i fakt, iż absolutnie nie mają klejącej konsystencji. Każdą z nich znajdziemy w Drogeriach Natura za 14,99.
Od lewej do prawej:
506 - dusty cedar - odcień malinowy
504 - natural beauty - ciemny naturalny róż
501 - coral touch - koralowa czerwień
503 - pinky nude - lekki różowy, bardzo dobrze stapia się z kolorem ust
502 - powder pink - typowy jasny róż
505 - amaranth - mój ulubiony odcień chłodnego i mocnego, lecz nie za ciemnego fioletu
2. LUSTRZANE POMADKI Z DROBINKAMI GLAM SHINE
Opakowania identyczne jak w przypadku pomadek opisanych wyżej- tutaj jednak, miast mocnych kolorów, dojrzeć można feerię przepięknych drobinek odbijających światło. Mają prześliczny, słodki zapach. Cena 14,99.
Dla fanów ust odbijających światło i optycznie powiększonych będzie to strzał w dziesiątkę- piękny, lustrzany wprost połysk i miliony drobinek przykuwają uwagę i dodają uroku. Plus za fakt, iż nie lepią się na ustach. Niestety, z pigmentacją jest tutaj gorzej, bo jeśli chcemy porządnie pokryć całe usta, nie obejdzie się bez kilku warstw. Gorzej jest także z trwałością- choć niewątpliwie wyglądają ładnie, szybko się zjadają (po dwóch godzinach zazwyczaj nie pamiętam już że miałam je na ustach). Lubię je jednak za smak ;) i naturalny efekt.
Od lewej do prawej:
101 - glam nude - bardzo lekki, naturalny beż
103 - desiro carmine - lekka, wiśniowa czerwień
105 - lechee delight - typowy dziewczęcy chłodny jasny róż
102 - frozen tulip - mój ulubiony odcień zimnego jasnego fioletu
106 - coral star - nieco mniej cukierkowy, lekki ciepły róż
104 - ruby cloud - klasyczny różowy o nieco ciemniejszym pigmencie
☺☺☺ Podsumowując, jeśli chodzi o makijaż trwały, wieczorowy, wyrazisty i mocne podkreślenie ust- zdecydowanie wybieram wersję matową. Szczególnie odcień amaranth, który zaliczam do swoich nowych ulubieńców. Lustrzane pomadki chętnie wybiorę na co dzień, szczególnie latem by dodać ustom naturalnego uroku- stosując błyszczyki przyzwyczaiłam się już do częstego ich poprawiania a odcień 103 i 102 określam jako sobie bliskie. ☺☺☺
Dajcie znać które pomadki podobają się Wam najbardziej!
xoxo
506 - dusty cedar - odcień malinowy
504 - natural beauty - ciemny naturalny róż
501 - coral touch - koralowa czerwień
503 - pinky nude - lekki różowy, bardzo dobrze stapia się z kolorem ust
502 - powder pink - typowy jasny róż
505 - amaranth - mój ulubiony odcień chłodnego i mocnego, lecz nie za ciemnego fioletu
2. LUSTRZANE POMADKI Z DROBINKAMI GLAM SHINE
Opakowania identyczne jak w przypadku pomadek opisanych wyżej- tutaj jednak, miast mocnych kolorów, dojrzeć można feerię przepięknych drobinek odbijających światło. Mają prześliczny, słodki zapach. Cena 14,99.
Dla fanów ust odbijających światło i optycznie powiększonych będzie to strzał w dziesiątkę- piękny, lustrzany wprost połysk i miliony drobinek przykuwają uwagę i dodają uroku. Plus za fakt, iż nie lepią się na ustach. Niestety, z pigmentacją jest tutaj gorzej, bo jeśli chcemy porządnie pokryć całe usta, nie obejdzie się bez kilku warstw. Gorzej jest także z trwałością- choć niewątpliwie wyglądają ładnie, szybko się zjadają (po dwóch godzinach zazwyczaj nie pamiętam już że miałam je na ustach). Lubię je jednak za smak ;) i naturalny efekt.
Od lewej do prawej:
101 - glam nude - bardzo lekki, naturalny beż
103 - desiro carmine - lekka, wiśniowa czerwień
105 - lechee delight - typowy dziewczęcy chłodny jasny róż
102 - frozen tulip - mój ulubiony odcień zimnego jasnego fioletu
106 - coral star - nieco mniej cukierkowy, lekki ciepły róż
104 - ruby cloud - klasyczny różowy o nieco ciemniejszym pigmencie
☺☺☺ Podsumowując, jeśli chodzi o makijaż trwały, wieczorowy, wyrazisty i mocne podkreślenie ust- zdecydowanie wybieram wersję matową. Szczególnie odcień amaranth, który zaliczam do swoich nowych ulubieńców. Lustrzane pomadki chętnie wybiorę na co dzień, szczególnie latem by dodać ustom naturalnego uroku- stosując błyszczyki przyzwyczaiłam się już do częstego ich poprawiania a odcień 103 i 102 określam jako sobie bliskie. ☺☺☺
Dajcie znać które pomadki podobają się Wam najbardziej!
xoxo
12 comments
Oo brzmi ciekawie ;)zainteresowały mnie te matowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
body-and-hair-girl.blogspot.com
Spodobały mi się wszystkie odcienie różu :)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobały mi się kolory 504 i 503 :D
OdpowiedzUsuńhttp://aleksisaliss.blogspot.com/
Podobają mi się kolorki!
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te maty... Nie są drogie, więc pewnie przy okazji zajrzę do natury i zaopatrzę się w jedną :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomadki matowe właśnie ze względu na trwałość .Jak mówisz że są trwałe to skuszę się na nie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Pinky Nude, muszę skoczyć po nią do Natury.
OdpowiedzUsuńIt's the best time to make some plans for the long run and it is time to be happy.
OdpowiedzUsuńI've learn this post and if I may I want to suggest you few interesting issues or advice.
Maybe you could write subsequent articles referring to this article.
I desire to read more issues approximately it!
Hi there, I log on to your blog daily. Your story-telling
OdpowiedzUsuństyle is awesome, keep doing what you're doing!
Fantastic blog! Do you have any helpful hints for aspiring writers?
OdpowiedzUsuńI'm hoping to start my own site soon but I'm a little lost on everything.
Would you recommend starting with a free platform like Wordpress or go for a paid option? There are so many options
out there that I'm completely confused .. Any recommendations?
Thank you!
Hi, i think that i noticed you visited my weblog so i came to return the desire?.I am trying to to find issues to improve my web
OdpowiedzUsuńsite!I suppose its ok to make use of a few of your concepts!!
Szukałam tego typu pomadek. Większość przesusza mi usta i wyglądają przez to nie estetycznie. Nigdy jednak nie wypróbowałam pomadek kobo, bo nie widziałam ich w sklepie. Teraz rozejrzę się lepiej :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)