Projekt denko - kwiecień 2017

by - 11:52:00

Witajcie, Kochani.

W przeciągu stycznia, lutego i marca bieżącego roku udało mi się zużyć zaledwie 45 produktów, co daje dokładnie piętnaście miesięcznie. W kwietniu zaszalałam- i zdenkowałam aż 46 rzeczy, czyli więcej niż przez trzy miesiące razem wzięte! Jak mi się to udało? Zaczęłam wyznawać złotą zasadę, iż najpierw muszę zużyć jeden żel pod prysznic, którego jest najmniej, dopiero potem drugi. I analogicznie postępowałam tak z produktami każdej kategorii. Jak widzicie- są efekty.

Spoiler: w maju zużyłam już 7 rzeczy, a 3 kolejne czekają na ostatnie użycie. ;) Ciekawi zużyć i recenzji? Tak więc zaczynamy.

HIT
Polecam
Nie polecam
Stosunek obojętny


1. Odżywka Ziaja masło kakaowe - moje włosy chyba nie lubią kakao, ponieważ ta odżywka nie dała mi absolutnie żadnego efektu. Dodatkowy minus za bardzo luźną konsystencję.


2. Maska Perfect.Me repair&colour save - maski tej marki kocham przede wszystkim za intensywne perfumowane zapachy. Niestety, wszystkie mają wysoko w składzie proteiny, więc rzadko ich używam. Dobrze dociążają włosy. Minus za zbyt gęsta konsystencję- pod koniec opakowania nawet bardzo zbyt gęstą.


3. Maska Biovax bambus&awokado - kusi przede wszystkim ciekawym składem. Uwielbiam maski Biovax- tą określiłabym jako w porządku. Dobrze wygładza włosy, przyjemnie pachnie, ale mojej ulubionej wersjii naturalne oleje nie zdetronizuje. Recenzja: KLIK.


4. Odżywka w spray'u Gliss Kur w wersji hyaluron świetnie sprawdza się do rozczesywania włosów. Moje serce podbiła jednak czymś innym - zapachem!!! Marzę o takich perfumach.


5. Odżywka do włosów My.Organics yoghurt cechuje się niestety jedynie przepięknie jogurtowym, owocowym zapachem. Działanie pozostawia wiele do życzenia. Recenzja: KLIK.


6. Maska do włosów New Hair Anna Cosmetics sprawdziła się u mnie całkiem przyjemnie. Lekka i wygładzająca, o nienachalnym zapachu. Recenzja: KLIK.


7. Masło do ciała z serii Sweet Secret marki Farmona to coś cudownego! Gęste, kremowe, nawilżające, szybko się wchłaniające i do tego... cudowny zapach, który utrzymuje się przez wiele godzin! Uwielbiam mojego Brata- zawsze dodaje mi jakiś wariant przy okazji prezentu. Tym razem padło na słodziutką wanilię.


8. Odżywka do włosów Fortesse to bez wątpienia najlepsza odżywka, jaką miałam w całym swoim życiu. Nie obciąża włosów, nawet nałożona na całość- wliczając skórę głowy. Idealnie nabłyszcza, dociąża i wygładza włosy. Daje efekt tafli, która przelewa się przez palce. I dodatkowo pachnie jak waniliowy Danio. ;) Niestety minusem jest cena- 119zł to jednak sporo jak na 5 użyć... Usłyszycie o niej jeszcze w osobnej recenzji.


9. Patyczki higieniczne Auchan - patyczki jak patyczki, nigdy nie przepłacam za te rzeczy, bo i tak sprawdzają się tak samo.


10. Rozświetlacz My Secret to bez wątpienia hit każdej osoby, która miała przyjemność go poznać. Niska cena, świetna wydajność, ciepły odcień princess dream i piękne rozświetlenie przez cały dzień.


11. Wkładki Libresse lubię za niską cenę, cienkość i chłonność, która jest bardzo przyzwoita jak na ten typ produktu.


12. Farbę Palette BW12 kupiłam właściwie przypadkiem... Po prostu, ciekawa byłam jaki efekt może dać. Wiem, Palette to najgorsza gatunkowo farba. Ciężkie metale i nie wiem co tam jeszcze. A ja zaryzykowałam. Zmieniłam oxydant na niższy o połowę, nałożyłam na włosy na kilka minut (a nie zalecane 30). Efekt mnie zadowala- na moim naturalnym brązie pojawiły się leciutkie złote refleksy, ot słoneczne rozjaśnienie. Stan włosów idealny- bez zmian. Chyba zmienili coś w formule- lub też starczy wiedzieć jak użyć produktu.


13. Krem do twarzy Naobay otrzymałam w pudełku Liferia i bardzo lubiłam- lekka konsystencja, brak efektu tłustej twarzy i cytrynowy zapach.


14. Alpejska sól do kąpieli BingoSpa sprawdziła się bardzo przyjemnie. Minus za wydajność. Link do recenzji: KLIK.


15. Olejek malinowy Go Argan+ to przede wszystkim przepiękna, orientalna buteleczka i równie piękny zapach. Choć producent zaleca stosowanie go do ciała, ja oczywiście stosowałam go na włosy (w składzie olej malinowy i witamina E). Niestety- kosztuje 100zł/100ml i jest odrobinę za gęsty, przez co niewydajny. Efekt na włosach w porządku- wygładzone.


16. Płyn do płukania Colgate plax w wersji ice splash jak zawsze sprawdził się dobrze. Świetnie odświeża oddech.


17. W moim przekonaniu w wannie ma być dużo piany- i w tym celu lubię tanie płyny do kąpieli, których można nalać bez żalu. Ten Avoure, zakupiony w Tesco za kilka zł sprawdził się w tym celu świetnie. Lekki morski zapach na plus.


18. Solanka z minerałami z morza martwego Bingospa - powiem krótko, jestem na tak! Recenzja: KLIK.


19. Szampony Palmolive niezależnie od wariantu zdecydowanie mi nie służą. Powodują puch i szopę na głowie. Ten, vital strong, użyłam dwukrotnie, kiedy chciałam mieć efekt push up. Na szczęście mój Luby dobrze się nim zajął.


20. Maska Joico k-pak color therapy luster lock to strzał w dziesiątkę dla osób z problematycznymi włosami, lubiącymi szybką a intensywną pielęgnację. Recenzja: KLIK.


21. Płatki kosmetyczne Cleanic - moje ulubione. Odpowiednio solidne i niedrogie.


22. Tusz do rzęs Rimmel scandaleyes rockin' curves rzeczywiście świetnie podkręca rzęsy. Ciekawa szczoteczka i intensywnie czarny kolor plus brak osypywania się- za to tusze Rimmel uwielbiam, prawie bez wyjątku.
23. Loreal false wings, czyli mój HIT absolutny i tusz wszechczasów. Czarny kolor, silikonowa szczoteczka i wydłużenie, jakiego nie dał mi żaden inny tusz. Aż po brwi! Stacjonarnie cena średnia- jednak w Internecie prosto znaleźć go o połowę i więcej taniej, za co chwała Bogu.
24. Rimmel super curler sprawdził się za to u mnie mocno średnio. Nie wydłużył za mocno, nie podkręcił, trochę pogrubił. Ot, może być.


25. Pomadka ochronna Melisa nie sprawdziła się u mnie najlepiej. Nijaki zapach, dość twardy sztyft, kiepskie nawilżenie. Tutaj niestety niska cena adekwatna do jakości.
26. Podobnie jak powyżej jest też w przypadku My Secret kiss my lips, która ma być lekko barwiącą pomadką ochronną, lecz niestety- tylko lekko barwi. I jest chyba jeszcze twardsza niż powyższa.


27, 28, 29. Próbki szamponu Bioxine które naprawdę dobrze się u mnie spisały- najlepiej biały. Zdecydowanie delikatna, wydajna konsystencja i ciekawy zapach. Włosy dały się z łatwością rozczesać, były dobrze oczyszczone, ale i nie tępe w dotyku. I choć o działaniu głównym, czyli walce z wypadaniem włosów, po próbkach wypowiedzieć się nie mogę- chętnie spróbowałabym któregoś z wariantów.


30, 31. Kremu na noc Revitacell zużyłam już całkiem sporo próbek. Ani spektakularnego zapachu ani działania a w dodatku za tłusta jak na mój gust konsystencja.


32. Szampon Head&shoulders mentol - idealny oczyszczacz włosów raz na jakiś czas.


33. Maseczka do twarzy Farmona z aloesem- pięknie nawilża cerę, przyjemnie pachnie- jednak jak na mój gust zbyt długo się wchłania a pozostały nadmiar po przetarciu wacikiem kosmetycznym (zgodnie z zaleceniem) kulkuje się na twarzy i schodzi, co jest niezmiernie denerwujące w moim odczuciu- nie lubię jak mi się coś łuszczy na twarzy.


34. Szampon Basil elements cechuje lekko ziołowy, przyjemny zapach i takaż sama żelowa konsystencja. Włoski po umyciu bez zastrzeżeń.


35. Peeling enzymatyczny Natura care w wersji z papają jest świetny. Pozostawia cerę przyjemną w dotyku i bardziej promienną. Recenzja: KLIK.


36. Próbka olejku Biovax dołączona do maski jak zawsze zachęca do kupna pełnowymiarowego opakowania. Lekka konsystencja, przyjemny zapach, uczciwe zabezpieczenie końcówek włosów.


37. Mydło w płynie wanilia i cynamon od Yope to produkt, który urzekł mnie od pierwszego użycia! Muszę, absolutnie muszę mieć duże opakowanie. Cudowny zapach wanilii towarzyszył mi jeszcze długo po myciu rąk, podczas którego czułam się jakbym smarowała dłonie jedwabistym balsamem. Skóra świeża i idealnie gładka. Nie spodziewałam się, że mydło może dokonać czegoś takiego. Dodatkowy plus? 10ml starczyło mi na 7 umyć rąk. Świetna wydajność.


38. Maseczka do twarzy Natura Care bez wątpienia dobrze nawilża. Jak na mój gust jednak jest ciut za ciężka. Recenzja: KLIK.


39. Krem do twarzy na noc marki Vianek zrobił na mnie całkiem pozytywne pierwsze wrażenie.


40. Odżywka dołączona do farby Palette - niby wiem, że to tylko wygładzający i dociążający ładunek silikonów, a jednak uwielbiam te odfarbne cuda.


41. Maseczka Ziaja liście zielonej oliwki starczyła mi na aż cztery użycia. Leciutka, przyjemnie nawilża cerę.


42. Sylveco i lekki krem rokitnikowy to właściwie moje pierwsze spotkanie z tą marką. Spodobała mi się lekka formuła, o działaniu ciężko mi coś powiedzieć.


43. To już moja któraś z kolei próbka kremu winogronowego Biolaven. Szczerze go uwielbiam za przepiękny zapach, szybkie wchłanianie się i gładkość cery po nim- gdy tylko zużyję wszystkie próbki, na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie.


44. Próbka kremu do twarzy Go cranberry- powiedzieć mogę tyle, iż jest bardzo lekki i praktycznie bezzapachowy (co dla mnie jest minusem).


45. Maseczka odmładzająca do twarzy Natura Care, którą polubiłam za działanie zdecydowanie najbardziej z wszystkich nowości. Natychmiastowy efekt pięknej cery za grosze. Recenzja: KLIK.


46. Odmładzająca maseczka do twarzy z Dziką różą od Farmony pachnie wprost hipnotyzująco. Jej działanie jest o wiele lepsze, niż wersji aloesowej- wchłania się praktycznie całkowicie i pozostawia cerę promiennie rozświetloną, ale nie tłustą. Jeszcze do niej wrócę.


Dajcie znać czy coś Was zainteresowało. A może znacie i lubicie któryś z tych kosmetyków? Jak się mają Wasze denka?
xoxo

You May Also Like

13 comments

  1. Kusi mnie ten olejek malinowy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie ogromniaste denkoooo <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak liczysz próbki to faktycznie liczba zużyć będzie wysoka :)
    Podziwiam, że zuzylas rozswietlacz. Ja go używam i używam i nic nie ubywa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze liczę- inaczej miałabym ich tony, bo jakoś nie mogę się zmobilizować, żeby je zużyć. Jejaaa, ja go miałam chyba ze dwa lata- w końcu zaczęłam używać też jako cienia- tu też super się spisuje.

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy wpis, chyba zainwestuję w odżywkę Gliss Kur.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo tego :-) Tusz Loreal false wings muszę kupić jak najszybciej :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. zaszalałaś <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie wygląda ta maska z pompką ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. zaczyna mnie ciekawić ta maska z pompką.

    OdpowiedzUsuń
  9. I pomyśleć, że spośród tak wielu produktów nie korzystałam z żadnego z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bardzo polubiłam się z maseczkami od Natura Care :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Całkiem fajny pomysł.Ja mam tyle rzeczy, że chętnie by się przydało żeby coś takiego zrobiła. ;p

    Jakbyś miała czas to zapraszam do mnie na konkurs! 🙂
    Tu kliknij :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)