• Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca

Opowiadam historie o historiach. Recenzuję literaturę - bo życie jest sztuką.

Cześć, Kochani.

Dziś przychodzę do Was z nieco spóźnionym postem, bowiem miałam w planach zamieścić go na początku kwietnia, jednak wciąż wpadały mi inne pomysły na artykuł do napisania i publikacja tego wciąż się opóźniała. Wreszcie udało mi się jednak znaleźć chwilę wolnego i przedstawić Wam mój kwietniowy projekt denko, w którym to udało mi się łącznie zużyć 48 produktów, w tym 32 produkty pełnowymiarowe, 11 miniaturek oraz 5 próbek. Wynik całkiem przyzwoity. Co tym razem okazało się hitem, co zaś bublem totalnym?


15:28:00 65 comments
Cześć, Kochani.

Już niedługo połowa kwietnia, tak więc w końcu postanowiłam znaleźć chwilę i pokazać Wam co udało mi się zdenkować w marcu, aby zrobić miejsce na nowe kosmetyki. Tym razem jestem z siebie bardzo zadowolona, bowiem udało mi się zużyć 32 pełnowymiarowe produkty oraz 3 próbki, co daje razem 35 rzeczy. Kwiecień za to póki co niestety zapowiada się o wiele gorzej, ale postaram się jeszcze to nadrobić. Co z marcowych zużyć okazało się hitem, a co zaś kompletnym kitem?

21:58:00 81 comments
Witajcie, Kochani.

Za nami już połowa marca tak więc uznaję, iż to dobry czas, aby w końcu zebrać się w sobie i przyjść do Was z kolejną odsłoną Projektu Denko, którego realizacja przynosi mi ogrom przyjemności. Niestety w tym miesiącu moje zużycia są słabe - udało mi się zrobić trochę miejsca dzięki zużyciu 18 pełnowymiarowych produktów i 4 próbek/miniaturek, co daje razem zaledwie 22 produkty. Nie martwię się jednak, gdyż marzec zapowiada się już o wiele lepiej a poprzednie, zimowe miesiące przyniosły mi rekordowe liczby zużyć - wszystko się wówczas pokończyło, stąd słaby lutowy wynik.

20:41:00 60 comments
Cześć, Kochani.

Wczoraj podzieliłam się z Wami pierwszą częścią mojego rekordowo wielkiego, bo aż trzymiesięcznego denka, dzięki któremu choć w niewielkim stopniu odgruzowałam półki dzierżące dzielnie ciężar moich kosmetycznych zapasów. Jeśli jeszcze nie czytaliście poprzedniej części - zapraszam do poprzedniego posta. Dla przypomnienia, w ciągu tych trzech miesięcy udało mi się pozbyć aż 155 rzeczy! Tym razem mam powody, aby być z siebie dumna. Niestety obawiam się, iż w lutym zużycia będą znacznie mniejsze w związku z tym, iż prawie wszystko co mogłam zdenkowałam w poprzednich miesiącach. Nie znaczy to jednak, iż mam zamiar mniej się starać! ;) Zapraszam zatem na kontynuację wczorajszego cyklu.

10:09:00 56 comments
Cześć, Kochani.

Przez długi czas nie pojawiały się posty z serii Projekt Denko - jednak nie zaprzestałam jego realizacji. Ba! Przybywam do Was z denkiem z listopada i grudnia 2017 oraz stycznia bieżącego roku. Udało mi się dokonać rekordowej liczby zużyć, w związku z tym podsumowanie wraz z krótkimi recenzjami podzielę na dwie części. Dziś zapraszam Was na pierwszą z nich. Przez te trzy miesiące udało mi się zużyć 18 saszetek maseczek do twarzy oraz peelingów, 57 próbek, 1 opakowanie tabletek, 3 miniaturki oraz 76 pełnowymiarowych produktów, co daje łącznie 155  rzeczy! Co dziwne, miejsca na moich łazienkowych półkach wcale jakoś znacząco nie ubyło... ;). Zacznijmy zatem przegląd pierwszej części moich trzymiesięcznych zużyć - tej bardziej ubogiej, bowiem w tej ujęłam wszystkie próbki i saszetki. 

19:53:00 54 comments
Cześć, Kochani.

Wrzesień powitał nas okrutnie szarą, chłodną i deszczową aurą... Mam nadzieję, iż doczekamy się złotej polskiej jesieni, gdyż taka pogoda chyba nawet największego optymistę jest w stanie doprowadzić do depresji. Tymczasem pędzę do Was postem z mojej ulubionej serii projekt denko. Ze zużyć w sierpniu jestem baaardzo zadowolona. Nie udało mi się zużyć tylko jednej rzeczy, którą sobie zaplanowałam, zaś moją ofiarą padło 36 pełnowymiarowych produktów, 4 miniaturki oraz 11 próbek, czyli łącznie 51 rzeczy! ;-) Z czego tym razem jestem zadowolona, co zaś mnie zawiodło?


1. Szampon Anthyllis - bardzo dobrze sprawdzał się do oczyszczania włosów- aż skrzypiały! Niestety w związku z tym bez odżywki ani rusz, ale i tak używam jej po każdym myciu. Lekko unosił włosy u nasady i miał piękny, anyżkowy zapach. Kupię ponownie.

2. Płatki do demakijażu Cleanic (niestety zapomniałam zrobić fotki) - moje ulubione. Kupię ponownie.

3. Balsam z henną Venita w kolorze brązu (także nie mam niestety zdjęcia) - bubel. Zapach co prawda ładny, jednak z brązem kolor ów ma niewiele wspólnego- wyszedł raczej ciemny rudy. Kolor utrzymał się jakieś 4 mycia. Nie kupię ponownie.


4. Peeling żurawinowy Lirene pokochałam od pierwszego użycia. Cudowny zapach, przyjemne do masażu drobinki i niesamowicie gładkie ciało po. Pełna recenzja - klik. Kupię ponownie.


5. Ów krem rozjaśniający dostępny był jeszcze za czasów prl. Kupiłam go z czystej ciekawości za niecałe 5 zł- o dziwo ani nie śmierdzi ani nie pali włosów. Efekt rozjaśnienia bardzo delikatny, dobry do kąpieli rozjaśniających. Nie wiem, czy kupię ponownie.


6. Pianka do mycia włosów Mikolo bardzo podobała mi się na początku użytkowania. Pomimo lekkiego składu i takiej też konsystencji dobrze radziła sobie zamiast szamponu. Niestety ostatnio musiałam po niej myć włosy jeszcze zwykłym szamponem, bowiem czułam, że włosy nie są dobrze oczyszczone. Ano i po mniej więcej zużytej połowie zepsuła mi się pompka. Pełna recenzja - klik. Nie kupię ponownie.


7. Farbę Garnier color naturals 5n polecam z całego serduszka. Wyszedł piękny, ciemny brąz - nie zaś czarny, jak to jest w przypadku większości drogeryjnych farb w odcieniach brązu. Kupię ponownie.


8. Olejek arganowy Herbal Care bardzo dobrze sprawdził się do olejowania włosów, pomimo tego, że był średnio wydajny- u mnie zszedł po dwóch użyciach. Moje włosy bardzo lubią jednak ten olej. Raczej kupię ponownie.


9. Szampon Elseve magiczna moc glinki był dla mnie dużą zagadką. Bardzo bałam się, iż glinka wysuszy moje włosy lub też, że nie będę mogła ich rozczesać. Nic takiego jednak nie miało miejsca a włosy były lekkie i uniesione od nasady. Czy włosy faktycznie pozostają świeże do 48h? Nie wiem, myję włosy codziennie. Kupię ponownie.


10. Ampułki do włosów ze skrzypem polnym Herbal Care to produkt, który ciężko mi ocenić. 5 sztuk znajdujących się w opakowaniu nie miało szans spowodować wzrostu nowych włosków, czy też zahamować ich wypadania. Informacje na opakowaniu są jednak bujdą- jak wcierka może odżywić i polepszyć stan włosów, które już urosły? Nie kupię ponownie.


11. Płyn do płukania ust Colgate cool mint, czyli stały punkt mojego programu. Uwielbiam efekt odświeżenia, jaki daje. Kupię ponownie.


12, 13. 7th Heaven - maska do stóp i maska do dłoni to dwa moje najnowsze odkrycia. Zużyłam je raptem wczoraj, recenzja zaś dopiero się pojawi, jednak już muszę powiedzieć, iż zdecydowanie kupię ponownie.


14. Odżywka Insight anti-frizz to jedna z najlepszych odżywek, z jakimi miałam styczność. Włosy po niej bezproblemowo się rozczesują, są porządnie wygładzone a nawet i końce wyglądają lepiej. Dodatkowy plus za piękny połysk. Kupię ponownie.


15. Żel do mycia twarzy Dermedic normacne do oczyszczania buźki spisywał się bardzo dobrze. Lekko się pienił, pozostawiając twarz czystą i pachnącą. Dobrze też, iż miał pompkę, lubię tę formę opakowania. Kupię ponownie.


16. Odżywka Equilibra z aloesem to także jedno z moich pozytywnych odkryć. Moje kudełki w ogóle uwielbiają aloes, właśnie w formie maski lub odżywki. Włosy lejące, błyszczące i przyjemne w dotyku. Pełna recenzja- klik. Kupię ponownie. 


17. Płyn micelarny Natura Care zużywało mi się baaardzo długo z racji ogromnej pojemności. Dobrze radził sobie z usuwaniem wszelkiego makijażu poza tuszem do rzęs- tu niestety trzeba było trochę potrzeć- niekiedy więc wypadła mi jakaś rzęsa, a resztki tuszu i tak pozostały. Pełna recenzja - klik. Nie kupię ponownie.


18. Odżywka do włosów Swiss Image elder flower sprawdziła się u mnie nieco gorzej, niż różowa wersja profesjonalna z olejem winogronowym. Poza efektem łatwego rozczesania włosów nie zauważyłam innych korzyści. Nie wiem, czy kupię ponownie.


19. Brązujący balsam pod prysznic Lirene niestety nie przyniósł mi efektu opalenizny. Może dlatego, iż powinnam wybrać wariant do ciemnej karnacji. Jako żel pod prysznic sprawdził się jednak bardzo dobrze, a i przyjemnie pachniał, nie jak większość samoopalaczy. Nie kupię ponownie.


20. Odżywka do włosów z granatem marki Cosnature co prawda nie przyniosła obiecanej objętości, jednak bardzo dobrze działała na moje włosy pozwalając bez problemu je rozczesać a dodatkowo gwarantując dobre wygładzenie. Pełna recenzja- klik. Raczej kupię ponownie.


21. Kwas hialuronowy 1% to jeden z wielu dodatków, jakimi ulepszam maski do włosów. Kupię ponownie. 


22. Eliksir do rąk Eco u także zużyłam jako dodatek do masek. Sprawdził się świetnie, zresztą nic dziwnego, zważywszy na skład. Do rąk go nie stosowałam- nie lubię uczucia tłustych rąk, czy długiego oczekiwania na wchłonięcie się specyfiku. Nie kupię ponownie.


23. Olej z moreli moje kłaczki oceniają pozytywnie- jednak nie jest to spora wskazówka, ponieważ moje włosy lubią praktycznie wszystkie oleje. Kupię ponownie. 


24. Szampon Itely Aquarely Pro Colorist to dobry wybór, jeśli chodzi o zakwaszenie i domknięcie łusek włosów po koloryzacji. Plus za piękny zapach. Niestety konsystencja jest żelowa i mocno gęsta, przez co aby spienić go na włosach, trzeba jeszcze polać go wodą. Oczekiwałam lepszej formy. Nie kupię ponownie.


25. Żel do mycia twarzy i ciała Atopis to zdecydowanie koszmarek, jeśli o mnie chodzi. Wodnista konsystencja, okropny zapach... Pełna recenzja- klik. Zdecydowanie nie kupię ponownie.


26. Mleczko migdałowe to także jeden z moich dodatków tuningujących maski do włosów. Cóż, jeden z ulubionych. Kupię ponownie.


27. Olej palmowy to zdecydowanie zły wybór, jeśli chodzi o nałożenie go na włosy. Cała wanna zabarwiona na mocno pomarańczowy kolor, włosy tak tłuste i oblepione, że myłam je chyba pięć razy... Zdecydowanie nie kupię ponownie.


28. I kolejny ulepszacz do masek do włosów - tym razem kompleks silikonowy, który dobrze wpływa przede wszystkim na ochronę końcówek przed zniszczeniami. Kupię ponownie.


29. Olej ze słodkich migdałów również bardzo dobrze się u mnie sprawdził. Kupię ponownie.


30. Miniaturka wygładzacza zmarszczek Vichy nie sprawdziła się u mnie fajnie. Bardzo długo się wchłania i zostawia tłustą warstwę. Jestem na nie.
31. Miniaturka kremu do kąpieli Dr Hauschka sprawdziła się u mnie średnio. Ciężko było ją rozprowadzić a potem zmyć. Jestem na nie.
32. Cytrynowy olejek do kąpieli tej samej firmy był za to bardzo przyjemny. Ciało przyjemnie wygładzone i ten zapaaaach. Jestem na tak.
33. W miniaturce kremu do rąk po prostu się zakochałam. Cudowny, propolisowy zapach, idealnie gładkie dłonie i szybka wchłanialność. Jestem na tak.


34. Żel aloesowy STH służył mi jako nawilżacz włosów pod olej. Niestety starczył mi zaledwie na trzy użycia... Nie zauważyłam też jakiegoś cudownego działania. Czegoś mu brak. Nie kupię ponownie.


35. Rozjaśniacz Syoss 9 levels to diabeł wcielony. Dawno nie widziałam tak mocnego rozjaśniacza. Nałożyłam go na chwilę z szamponem celem zrobienia kąpieli rozjaśniającej. Efekt? Po dziesięciu minutach moje włosy od odrostu zaczęły się robić białe. Szybko musiałam je przyciemnić. Bez wątpienia mógłby spalić włosy. Nie kupię ponownie.


36. Szampon Fortesse pomimo obietnic producenta nijak nie wpłynął na porost moich włosów. A szkoda, cena była obiecująca (129 zł!). Na wypadanie włosów także nie miał wpływu. Jedyne co mogę o nim powiedzieć to to, że nawet szampon oczyszczający przed keratynowym prostowaniem mniej oczyszcza. Po tym szamponie miałam włosy jak wióry. Dobry rypacz raz na jakiś czas. I przymusowa maska po użyciu! Nie kupię ponownie.


37. I kolejny płyn do płukania ust Colgate plax, tym razem w mocniejszej wersji ice splash. Osobiście wolę delikatniejszą cool mint. Kupię ponownie.


39. Solankowy płyn do kąpieli pomarańcza i mango firmy Iwoniczanka był bardzooo przyjemny w użytkowaniu. Powodował mnóstwo piany i bąbelków we wannie, a do tego cudownie pachniał. Kupię ponownie.


40. Szampon Insight daily use urzekł mnie żelkowym zapachem i dobrym oczyszczeniem włosów i skóry głowy. Moim zdaniem to jednak nie jest opcja na co dzień. Pełna recenzja - klik. Kupię ponownie.


41, 42. Próbki oleju Sesa starczyły mi zaledwie na pokrycie końcówek, ale miałam kiedyś pełnowymiarową wersję, którą kochałam za zapach i niesamowite nabłyszczenie włosów. Jestem na tak.


43, 44. Próbki balsamu Yope fig tree przypadły mi do gustu. Balsam bardzo szybko się wchłonął, pozostawiając skórę przyjemnie wygładzoną a nawet i lekko ujędrnioną! Plus także za zapach. Jestem na tak.


45, 46, 47. Próbki kremów do twarzy ONmacabim to czysta przyjemność dla twarzy. Piękne, cytruskowe zapachy a buźka miła w dotyku już kilka sekund po wchłonięciu, bowiem każdy wariant wchłania się praktycznie natychmiast. Jestem na tak.


48. Próbkę kremu do dzieci Sylveco zużyłam na twarz. Szybko się wchłania, jednak mógłby przyjemniej pachnieć. Neutral.
49. Próbka kremu Revitacell, która niestety robi niewiele poza tym, że pozostawia twarz tłustą. Jestem na nie.


50. Próbka kremu Vis Plantis avena vital care to opcja przyjemna. Szybko się wchłania i pozostawia miłą w dotyku twarz. Jestem na tak.
51. Plasterek oczyszczający na nos Multi Biomask to coś, co absolutnie uwielbiam. Pełna recenzja - klik. Jestem na tak. 

Co sądzicie o moim denku? Znacie któreś z tych produktów? Jak Wasze sierpniowe zużycia?
xoxo
19:49:00 22 comments
Cześć, Kochani. 

Jako że mija już pierwszy tydzień sierpnia, nadeszła pora na post z mojej ulubionej serii, a mianowicie na projekt denko. Ze zużyć w lipcu jestem zadowolona- udało mi się zużyć wszystkie zaplanowane produkty, spośród których część męczyłam już od długiego czasu. Szczególnie dobrze poszło mi w dziale pielęgnacji twarzy, z którym to zazwyczaj mam największe problemy. Sierpień na razie idzie mi kiepsko, jednak mam nadzieję, iż zdążę to jeszcze nadrobić. W sierpniu ubyło mi 26pełnowymiarowych produktów, 3 miniaturki oraz 12 próbek, co uważam za dobry wynik. Oczywiście, zawsze może być lepiej. ;-)

21:18:00 20 comments
Cześć!

Dziś przychodzę do Was z postem z mojej chyba ulubionej serii projekt denko. Jak zazwyczaj to u mnie bywa, jest on nieco spóźniony, jednak- mawiają, iż lepiej późno... niż później. ;-) Ze swoich zużyć w czerwcu jestem bardzo zadowolona- udało mi się wykończyć wszystko, co sobie założyłam ano i pozbyłam się w końcu kilku bubli, na które niestety ostatnimi czasy trafiłam. Zużyłam łącznie 41 rzeczy- w tym 29 pełnowymiarowych produktów, 2 miniaturki i 10 próbek. Co tym razem padło moją ofiarą?

15:26:00 23 comments
Witajcie.

Ostatnimi czasy pojawia się sporo postów, bowiem kajając się niemal przyznać muszę, że choć staram się pisać na bieżąco- i tak nazbierało mi się sporo zaległości. Zapraszam Was więc do ostatnich postów, jeśli jeszcze nie zajrzeliście, w których pokazuję część swoich ostatnich zagranicznych zamówień. 

Tym razem pora jednak na post z mojej ulubionej serii, czyli projekt denko z poprzedniego miesiąca (wybaczcie, iż nieznacznie ;-)) spóźniony). W maju, podobnie jak i w kwietniu, byłam z siebie całkiem zadowolona, ponieważ udało mi się zużyć wszystkie zaplanowane rzeczy. Udało mi się zużyć łącznie 53 pełnowymiarowe produkty i próbki. W czerwcu póki co idzie mi dość średnio, ale w końcu jeszcze połowa miesiąca przede mną. ;) Zobaczcie zatem co wykończyłam tym razem i na co warto zwrócić uwagę, a co omijać łukiem szerokim.

15:21:00 32 comments
Witajcie, Kochani.

W przeciągu stycznia, lutego i marca bieżącego roku udało mi się zużyć zaledwie 45 produktów, co daje dokładnie piętnaście miesięcznie. W kwietniu zaszalałam- i zdenkowałam aż 46 rzeczy, czyli więcej niż przez trzy miesiące razem wzięte! Jak mi się to udało? Zaczęłam wyznawać złotą zasadę, iż najpierw muszę zużyć jeden żel pod prysznic, którego jest najmniej, dopiero potem drugi. I analogicznie postępowałam tak z produktami każdej kategorii. Jak widzicie- są efekty.

Spoiler: w maju zużyłam już 7 rzeczy, a 3 kolejne czekają na ostatnie użycie. ;) Ciekawi zużyć i recenzji? Tak więc zaczynamy.

HIT
Polecam
Nie polecam
Stosunek obojętny

11:52:00 13 comments
Witajcie, Kochani. 

W styczniu ani w lutym nie udało mi się niestety zaprezentować Wam i polecić/odradzić zużytych przeze mnie kosmetyków, jednak z chęcią to nadrobię w dzisiejszym poście, pokazując Wam wielkieee denko zbiorcze ze stycznia, lutego i marca. Żeby było łatwiej - konkretne rzeczy oznaczę kolorami.

HIT
Polecam
Nie polecam
Stosunek obojętny

Zapraszam do lektury! ;-) 

17:04:00 8 comments
Cześć. 

Jakiś czas temu na swoim fanpage (KLIK) zapytałam Was, czy chcielibyście, by pojawiały się posty ukazujące co też udało mi się zużyć z moich kosmetycznych zapasów w danym miesiącu. Jako że komentarze były zachęcające, postanowiłam wystartować z projektem denko.

Dzięki motywacji w ubiegłym miesiącu udało mi się zużyć naprawdę sporo rzeczy. ;-) Jestem bardzo zadowolona, ponieważ niestety nie każdy miesiąc wypada tak dobrze. Co zatem udało mi się wykończyć w grudniu 2016? ;-) 

15:56:00 6 comments
Strasze posty

O autorce

O autorce
Żona, kociara, maniaczka thrillerów, wielki ogarniacz życia. Recenzuję literaturę - bo życie jest sztuką. Opowiadam historie o historiach. Mail: kierownikoperacyjny.sp@gmail.com 💥

Kategorie

  • książki

Jestem tutaj

Statystyka odwiedzin

Stali czytelnicy

Archiwum

  • ▼  2025 (215)
    • ▼  wrz (13)
      • Elżbieta Barczyk - Przewodnik dusz - recenzja
      • Izabela Żukowska - Titanic zatonął dwa razy - rece...
      • Dorota Bartnikowska - Siostra - recenzja
      • Magdalena Kwiecień - Opowieści z Bagien. Zagraj mi...
      • Rafał Glina - Zaszłość - recenzja
      • Graham Masterton - Dom much - recenzja
      • Paulina Cedlerska - Punkty przecięcia - recenzja
      • Paula Uzarek - Dom lalkarki - recenzja
      • Freida McFadden - Nauczyciele - recenzja
      • Stach Szulist - Książę z Jemenu - recenzja
      • Przemysław Kulczak - Mitologia sumeryjska. Stworze...
      • Anna Wolf - Ostatnia przysługa - recenzja
      • Adam Ciesielski - Szach i krew II - recenzja
    • ►  sie (16)
    • ►  lip (22)
    • ►  cze (19)
    • ►  maj (38)
    • ►  kwi (24)
    • ►  mar (36)
    • ►  lut (24)
    • ►  sty (23)
  • ►  2024 (292)
    • ►  gru (18)
    • ►  lis (30)
    • ►  paź (30)
    • ►  wrz (27)
    • ►  sie (28)
    • ►  lip (25)
    • ►  cze (20)
    • ►  maj (21)
    • ►  kwi (22)
    • ►  mar (24)
    • ►  lut (29)
    • ►  sty (18)
  • ►  2023 (143)
    • ►  gru (17)
    • ►  lis (20)
    • ►  paź (15)
    • ►  wrz (14)
    • ►  sie (14)
    • ►  lip (15)
    • ►  cze (8)
    • ►  maj (10)
    • ►  kwi (9)
    • ►  mar (9)
    • ►  lut (7)
    • ►  sty (5)
  • ►  2022 (31)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (2)
    • ►  wrz (2)
    • ►  sie (5)
    • ►  lip (2)
    • ►  cze (2)
    • ►  maj (2)
    • ►  kwi (3)
    • ►  mar (3)
    • ►  lut (4)
    • ►  sty (3)
  • ►  2021 (60)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (4)
    • ►  wrz (5)
    • ►  sie (5)
    • ►  lip (13)
    • ►  cze (9)
    • ►  maj (6)
    • ►  kwi (9)
    • ►  mar (4)
    • ►  lut (1)
  • ►  2020 (55)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (6)
    • ►  paź (5)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (3)
    • ►  lip (5)
    • ►  cze (6)
    • ►  maj (6)
    • ►  kwi (8)
    • ►  mar (6)
    • ►  lut (2)
    • ►  sty (4)
  • ►  2019 (40)
    • ►  gru (4)
    • ►  lis (4)
    • ►  paź (4)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (4)
    • ►  lip (5)
    • ►  cze (1)
    • ►  maj (5)
    • ►  kwi (2)
    • ►  lut (7)
    • ►  sty (1)
  • ►  2018 (96)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (4)
    • ►  wrz (5)
    • ►  sie (8)
    • ►  cze (8)
    • ►  maj (12)
    • ►  kwi (11)
    • ►  mar (13)
    • ►  lut (14)
    • ►  sty (17)
  • ►  2017 (197)
    • ►  gru (6)
    • ►  lis (11)
    • ►  paź (9)
    • ►  wrz (16)
    • ►  sie (24)
    • ►  lip (20)
    • ►  cze (17)
    • ►  maj (19)
    • ►  kwi (16)
    • ►  mar (18)
    • ►  lut (8)
    • ►  sty (33)
  • ►  2016 (81)
    • ►  gru (15)
    • ►  lis (23)
    • ►  paź (17)
    • ►  wrz (11)
    • ►  sie (11)
    • ►  cze (2)
    • ►  lut (2)
  • ►  2015 (8)
    • ►  lis (1)
    • ►  cze (1)
    • ►  maj (1)
    • ►  mar (1)
    • ►  lut (2)
    • ►  sty (2)
  • ►  2014 (18)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (1)
    • ►  paź (1)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (1)
    • ►  kwi (4)
    • ►  mar (4)
    • ►  lut (1)
    • ►  sty (2)
  • ►  2013 (18)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (4)
    • ►  wrz (1)
    • ►  sie (2)
    • ►  lip (1)
    • ►  cze (3)
    • ►  lut (3)
    • ►  sty (2)
  • ►  2012 (14)
    • ►  gru (1)
    • ►  paź (5)
    • ►  cze (2)
    • ►  kwi (1)
    • ►  mar (3)
    • ►  lut (2)
  • ►  2011 (12)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (2)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (1)
    • ►  lip (1)
    • ►  mar (1)

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates