K.N. Haner - Zapłata - recenzja

by - 17:16:00

„Kobiety są zdolne do wielu rzeczy, by zdobyć mężczyznę. A ja nie mam jak z nią konkurować, bo jestem sekretem.”

Najważniejszy rozdział w życiu znacznej części osób, otwierający historię miłosną, może rozpocząć się na wiele sposobów. Ten, który zapoczątkował Twoją relację z Gabrielem Vallare’m, zdecydowanie w niczym nie przypominał typowego love story. Mroczne porachunki, porwanie oraz wysoko postawione osoby, zagrażające nie tylko Waszemu bezpieczeństwu, ale i nawet życiu kładą się bardzo długim cieniem na Waszej znajomości. Wszakże poprzednia żona Gabriela dopiero co zmarła, a jego ukochana kobieta została zamordowana… Kontynuowanie związku z tym charyzmatycznym i niezwykle pociągającym mężczyzną może nieść za sobą bardzo ryzykowne konsekwencje. Odkąd jednak wkroczyłaś na jego ścieżkę, bezpowrotnie odmieniając jego pozbawiony promyków słońca świat, nie wyobrażasz już sobie, że mogłabyś z niej zejść. Udowodnienie Gabrielowi, że Twoje uczucie do niego jest szczere, a on sam pewnego dnia będzie potrafił je odwzajemnić, postawiłaś sobie za punkt honoru. Postanawiasz zrobić wszystko, aby to uczucie przetrwało – nieważne jak groźne się to okaże.


„- Wiem, że na to zasługujesz. (…) I możesz się chować, oszukiwać,  ale ja wiem, co czuję i udowodnię Ci, że to jest prawdziwe.

- Wiem, że jest… I to mnie najbardziej przeraża.”

Wchodząc do bogatej i powszechnie szanowanej rodziny Vallare, Gabriel nie zdawał sobie sprawy, że jego teść – gubernator – ma dla niego szeroko zakrojony plan. Żeniąc się z jego córką, tak naprawdę podpisał na siebie cyrograf. Choć kobieta zmarła kilka miesięcy temu, Gabriel może jedynie pomarzyć o tym, że będzie mógł żyć normalnie, podejmując swoje własne decyzje. Zgodnie z wizją teścia, niedługo ma zostać jego następcą – i prowadzić dokładnie takie życie, jakie ten dla niego zaplanował. Dawniej Gabrielowi nijak nie przeszkadzało bycie poruszaną na sznurku marionetką. Wszystko zmieniło się jednak, kiedy stanęłaś na jego drodze. Cudem uratowana z toksycznego środowiska była striptizerka, która odważyła się go pokochać z całym bagażem złych doświadczeń i wszystkimi schowanymi w szafie trupami. Ta, dla której byłby w stanie podpalić cały świat. Ta, którą za wszelką cenę chce przynajmniej spróbować pokochać – i ochronić przed każdym niebezpieczeństwem. Czy jednak uda mu się ocalić Ci życie, skoro dwie jego poprzednie kobiety nie żyją? Gabriel doskonale zdaje sobie sprawę z jednego: miłość jest słabością. Tym jedynym drażliwym punktem, w które będzie celować każda osoba, marząca tylko o tym, aby go skrzywdzić. Czy warto podjąć aż tak duże ryzyko, kiedy w grę wchodzą prawdziwe uczucia i więcej niż jedno życie?

„To kalejdoskop emocji i totalna jazda bez trzymanki. Może właśnie tak wygląda życie z Gabrielem Vallare’m? Wieczny rollercoaster na każdej płaszczyźnie życia.”

Nie ma co ukrywać – KN Haner, która ma na swoim koncie ponad 50 napisanych powieści, doskonale wie, jak stworzyć romans, który wciągnie… nawet i miłośniczkę thrillerów, sięgającą po miłosne gatunki raz do roku albo i rzadziej. Och, cóż to była dla mnie za przyjemność, w końcu przez chwilę odpocząć od krwawych zbrodni, śledztw i wszystkich innych thrillerowych motywów, które zajmują niezaprzeczalny numer jeden w moim sercu. „Zapłata” to romans, który czyta się z dużą przyjemnością -  będąc ciekawym dalszych losów bohaterów, trzymając kciuki za to, aby udało im się przetrwać w tym niebezpiecznym świecie, w którym przyszło im żyć i ocalić swoje uczucie. Wykreowani przez Kasię bohaterowie są na wskroś prawdziwi i autentyczni. Nie brakuje im również poczucia humoru, dzięki czemu podczas lektury niejednokrotnie udało mi się uśmiechnąć. Podoba mi się także fakt, że sceny erotyczne, którymi w książkach po prostu gardzę, pojawiły się tutaj jedynie (bodajże) trzykrotnie. Całość napisana jest ze smakiem i dreszczykiem emocji, o co w dzisiejszych, zdominowanych przez erotyki i erotykę w każdej dziedzinie czasach, jest niebywale trudno. Nie musicie się obawiać, zdecydowanie będę traktowała romanse jedynie jako ciekawą, umożliwiającą mojemu poplątanemu umysłowi odpoczynek odskocznię, jednak muszę przyznać, że „Zapłatę” czytało mi się po prostu lekko i przyjemnie. Dobrze jest od czasu do czasu spędzić czas z zupełnie innym gatunkiem niż zazwyczaj. To świetna propozycja na jeden wieczór, przy której można skupić się na chwilę na relacjach i ich przeróżnych odcieniach – przy okazji po prostu dobrze się bawiąc. 8/10

„Udało mi się go zatrzymać, a to oznacza tylko jedno. Istnieje maleńka szansa, że będę go potrafiła w sobie naprawdę rozkochać. I niech świat się wali, ale doczekam tego dnia, gdy powie, że mnie kocha i nie będzie się tego bał. On uratował mnie, a ja uratuję jego.”

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)