Satu Ramo - Jakob - recenzja
Jeżeli istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, to właśnie Ty jesteś przykładem dowodzącym tego ponad wszelką wątpliwość. Sam sądziłeś, że tego rodzaju uczucie można poznać tylko i wyłącznie w filmach. Przekonałeś się, że pojawia się także na jawie, kiedy ujrzałeś swoją przyszłą żonę na dworcu w Budapeszcie.
„Zobaczył (…) jasnowłosą, ubraną w czerwoną sukienkę Lenę (…). Kobieta przyciągnęła go jak magnes. Gdy (…) spojrzała na niego - przepadł. Patrzyli tak na siebie długo i żadne nie odwróciło wzroku, aż wybuchnęli śmiechem.”
Spędziliście ze sobą cały tydzień, po którym wprowadziłeś się do jej mieszkania w Oslo. Nie stanowiło to dla Ciebie problemu - w końcu Norwegia oraz Finlandia, z której pochodzisz, to dwa bratnie, nordyckie kraje. Początkowo wszystko przebiegało jak w bajce i nie mogłeś uwierzyć w swoje szczęście. Trochę niepokoiło Cię, że przeszłość upomni się o prawa i miłosny nastrój pęknie jak bańka mydlana, jednak odganiałeś wszelkie myśli, które Ci o tym przypominały. Chciałeś tylko cieszyć się magicznymi chwilami i dać ponieść odurzeniu. Nawet w najgorszych snach nie przypuszczałeś, jak wielki popełniasz błąd, nie chcąc dostrzegać oczywistych znaków ostrzegawczych. Red flagi pojawiły się bardzo szybko, ale zanim zacząłeś przywiązywać do nich odpowiednią wagę, było już zdecydowanie za późno. Teraz wygrzebujesz je z pamięci, niczym zjełczałe rodzynki z zepsutego już ciasta. Przed oczyma pojawia Ci się park, w którym chcieliście zamówić kawę – ona gorącą, a Ty mrożoną. Oczywiście wręczyła Ci tę pierwszą. Niby nic ważnego, ale: „Zdumiała go sztywność jej uśmiechu, który tym razem nie obejmował oczu. - Kawę należy pić gorącą. Lena usiadła na ławce obok niego, ale w pewnej odległości (…) która w tym momencie zdawała mu się przepaścią. Kubek palił go w dłoń. Jakob niepotrzebnie ściskał go tak mocno.”
Pojawia się kolejny obraz – zatłoczony pub i Twoja krótka, miła rozmowa z barmanką przy zamawianiu a potem nalewaniu piwa. Gdy przyniosłeś je do stolika, Lena zasyczała, że patrzyłeś na dziewczynę z rozmarzeniem. Potem wypiła łyk napoju i uderzyła z rozmachem kuflem o stół. Po krótkiej wymianie zdań, podczas której próbowałeś ją uspokoić: „przez chwilę obracała kufel w dłoniach, po czym bez żadnego ostrzeżenia uniosła go i chlusnęła Jakobowi piwem w twarz. Potem wstała (…) ruszyła do wyjścia i odeszła w helsińską noc. (…) Ból i żal dla samego siebie opadły mu ciężko na ramiona. Ale najbardziej przerażała go myśl, co Lena by mu zrobiła, gdyby się dowiedziała o Reginie.”
Tak, Regina – Twoja paląca przeszłość. Była dziewczyna, z którą spędziłeś wiele lat. Cały czas miałeś z nią kontakt, a Lena nic o tym nie wiedziała. Założyłeś nawet drugą skrzynkę mailową, żeby prowadzić tajemną korespondencję. I choć miałeś z tego powodu wyrzuty sumienia, sposób w jaki traktowała Cię Lena powodował, że zacząłeś za nią coraz bardziej tęsknić.
„Jakob zbudował sobie klatkę, z której nie dało się wyjść, nie niszcząc jej. Miał bolesną świadomość, że jeden fałszywy krok rozbije wszystko w drzazgi.”
Tymczasem Lena zaszła w ciążę, co było spełnieniem Twoich marzeń. Wynajęliście dom w Asker, leżącym na zachód od Oslo. Niestety postanowiłeś spotkać się z Reginą po raz ostatni podczas podróży służbowej do Helsinek. I wylądowaliście na całą noc w hotelowym pokoju. Okazałeś się zwykłym tchórzem, który nie potrafi wyplątać się ze starych układów, choć z drugiej strony zaznałeś chwil prawdziwej namiętności. Czułeś się z tym bardzo źle, ale najgorsze przyszło niedługo później. Po urodzeniu się syna Matiasa ustaliliście, że będziesz opiekował się nim opiekował, gdyż żona wróciła do lepiej płatnej pracy w dziale finansowym firmy ubezpieczeniowej. Twoje zamierzenia powrotu do wykonywanego zawodu nauczyciela biologii oraz napisania doktoratu odłożyliście na później. W końcu jednak nadszedł dzień, który zapoczątkował koniec Twojego małżeństwa. Lena wróciła wściekła i od progu wrzasnęła, że wie o Helsinkach. Okazało się, że zabrała Twój komputer i przejrzała całą korespondencję z Reginą. Nie odmówiła sobie recytowania miaukliwym głosem: „Było cudownie znów spędzać z tobą noce. Tęsknię do twoich objęć”. Serce zmroził Ci strach, ale starałeś się zachować zimną krew. Chwilę potem usłyszałeś odgłosy demolowanej kuchni.
„Po chwili kobieta (…) stanęła w drzwiach. (…) Spojrzała mężowi prosto w oczy i powiedziała z przesadnym spokojem: - Nienawidzę cię. Nienawidzę cię najbardziej na świecie.”
Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Gdy pojechaliście do domku letniskowego, Lena wyraźnie się od Ciebie dystansowała. Musiałeś od dłuższego czasu znosić jej oziębłość i ciągłe awantury oraz przytyki, ale miałeś nadzieję, że w końcu sytuacja się uspokoi. Niestety, nadaremnie. Trochę więc odetchnąłeś, gdy żona zaproponowała, że sama wróci do domu, podczas gdy Ty zostaniesz na wsi do końca urlopu. Nie przypuszczałeś, że był to zaplanowany na zimno podstęp. Chwilę po wyjeździe przestała odbierać od Ciebie telefony. Gdy zaniepokojony wróciłeś i wszedłeś do salonu, zastałeś w nim tylko krótki list informujący o tym, że odchodzi, zabiera ze sobą Waszego syna i prosi, abyś zabrał swoje rzeczy w ciągu miesiąca. Żadne próby kontaktu i rozmowy nic nie dały. Wkrótce Lena uzyskała rozwód i wyłączną opiekę nad dzieckiem. Masz wprawdzie wyznaczone terminy na widzenia z synem, ale zawsze znajduje jakiś pretekst, aby to uniemożliwić. Chcąc przed tym wszystkim uciec, przeniosłeś się w ramach wymiany zawodowej na Islandię do Ísafjörður, stając się nieoficjalnym funkcjonariuszem tamtejszej policji. Współpracujesz z Hildur, biorąc udział w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek. Uczysz się miejscowego języka i chcesz wystąpić o obywatelstwo. Znalazłeś dziewczynę i nowy dom. Ukojenie znajdujesz też w robótkach ręcznych: „Nauczył się robić na drutach. Dzierganie przynosiło mu wytchnienie. (…) Opanowanie drutów i włóczki (…) pozwoliły mu wierzyć, że panuje również nad własnym życiem.”
Nowemu hobby oddajesz się w każdej wolnej chwili i spodziewasz się, że nadchodzące wydarzenia pozwolą Ci otworzyć w końcu nowy rozdział w życiu. Na razie jednak wraz z Hildur musisz zając się sprawami morderstw osób powiązanych z ruchem obrony praw zwierząt, które zbulwersowały opinię publiczną całej wyspy. Poza tym podjąłeś walkę o dziecko. Zatrudniłeś norweskiego prawnika i czekasz na pierwszą rozprawę, na której, jak masz nadzieję, sąd nakaże matce wywiązywanie się z zapadłych wcześniej ustaleń. W tym starciu jesteś w stanie posunąć się bardzo daleko, zaskakując nawet samego siebie...
„Hildur… kochała ruch wody zapach morza. (…) Z morzem nigdy nie dało się wszystkiego wyjaśnić ani przewidzieć. Właśnie ten mistyczny, tajemniczy aspekt ją pociągał. I nigdzie indziej nie byłą tak wolna od wszystkiego. (…) nie miała zobowiązań, dręczące ją demony cichły, problemy znikały (...)”
Jesteś policjantką w Ísafjörður – małym miasteczku na Islandii w regionie Fiordów Zachodnich. Posterunek nie jest wielki - jedynymi śledczymi jesteś Ty – Hildur oraz młody, pochodzący z Finlandii policjant Jakob. Twoja dotychczasowa przełożona i przyjaciółka Elisabet przeniosła się do stolicy, a jej miejsce zajął antypatyczny męski szowinista Jónas. Na szczęście wyprostowało się trochę Twoje życie osobiste. Przede wszystkim wyjaśniła się sprawa śmierci Twojej matki, odnalazły się także na wyspach Owczych zaginione przed wielu laty siostry. Jedna z nich – Björk przeprowadziłą się na Islandię, więc masz z nią bardzo bliski kontakt. Teraz jednak prowadzisz śledztwo w sprawie nowego morderstwa. Na morskiej farmie pstrągów w klatce na ryby odnaleziono ciało, które zawieszono w niej na hakach rzeźniczych. Szybko okazuje się, że to młodzieniec słoweńskiego pochodzenia, w którego żołądku znaleziono sporą ilość nar*kotyków. Był także działaczem na rzecz praw zwierząt. Gdy próbujesz wydostać filmy z monitoringu portu, w jakim musiało dojść do przetransportowania ciała denata do klatki, okazuje się, że ktoś usunął kamery, a w miejscu po jednej z nich umieścił na kartce papieru znany dziecięcy wierszyk o 13 mikołajach. Co gorsza wkrótce w innym zakątku Islandii zamordowany zostaje ciosem w głowę Felix Karlsson – miejscowy weterynarz i miłośnik zwierząt. Wkrótce potem dochodzi do kolejnego zabójstwa. W Twoim umyśle wszystko zaczyna układać się w całość, z której wynika niezbicie, że morderstwa dokonywane są zgodnie z brzmieniem odnalezionego w porcie wierszyka i dotyczą osób zajmujących się działalnością na rzecz ochrony zwierząt. Wiesz więc, że masz do czynienia z seryjnym zabójcą, być może fanatycznie nienawidzącym tego rodzaju ludzi. Wiesz także, że uderzy ponownie i to od Ciebie zależy, czy zdołasz go powstrzymać.
„Było jasne, że sprawca dobrze zna szczegóły wierszyków o mikołajach. (…) Sprawcy chodziło o wytworzenie atmosfery strachu. Chciał pokazać swoją siłę. Mikołaje mieszkali w sekretnym miejscu w górach, skąd schodzili do ludzkich osad. Morderca też miał gdzieś kryjówkę – tylko gdzie?”
„Jakob” autorstwa Satu Rämö - islandzkiej pisarki fińskiego pochodzenia -to trzecia część cyklu „Hildur”, opisującego przygody młodej policjantki, mające miejsce na pełnej uroku wyspie. Tym razem Autorka w większym stopniu skupia się na losach Jakoba – przybysza z Finlandii, stanowiącego jej prawą rękę w prowadzonych śledztwach. Czytelnik szczegółowo zapoznaje się z przebiegiem jego nieudanego małżeństwa oraz walki o uregulowanie kontaktów z synem. Obok jego osobistych dramatów rozgrywają się wydarzenia związane ze śledztwem prowadzonym w związku z morderstwami popełnianymi na osobach zajmujących się działalnością na rzecz ochrony zwierząt. Wszystko wskazuje na to, że dokonuje ich ten sam człowiek, posługujący się w swoim upiornym dziele dziecięcym wierszykiem o 13 mikołajach, jaki został znaleziony podczas czynności wykonywanych w sprawie pierwszego zabójstwa. Jak zdążyła już wszystkich przyzwyczaić Pisarka, rozwiązanie zagadki kryminalnej okazuje się dość zaskakujące, czemu fani suspensów niewątpliwie przyklasną z wielkim entuzjazmem. Styl Autorki pozostaje niezmienny – dynamiczny, surowy w wyrazie, a zarazem bardzo obrazowy. Tłem powieściowych wydarzeń są nieodmiennie malownicze, skaliste krajobrazy Islandii, przyśpieszające bicie serca każdego miłośnika przyrody - zwłaszcza tej, która nie jest skażona działalnością człowieka. Za minus poczytuję mniejsze niż w dotychczasowych częściach cyklu wyeksponowanie specyficznych wierzeń i mitów mieszkańców tej wyspy, które w nich tak bardzo ceniłam. Niestety, w tym zakresie książka uległa niewątpliwemu „uwspółcześnieniu”. A szkoda. Nie zmienia to jednak faktu, że „Jakob” to nadal solidny, nieschematyczny kryminał z zaskakującym zakończeniem, silnie zaznaczoną warstwą obyczajową a przy tym osadzony na pięknej i tajemniczej dla mieszkańców Polski Islandii. PS Przywołująca zimę okładka - piękna! Mocne 7/10.
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)