Eliza Nowak - Tam, gdzie prowadzi serce - recenzja

by - 17:47:00

Wreszcie nadeszły długo oczekiwane wakacje! Zamierzasz wykorzystać ten czas na naładowanie akumulatorów. Odpoczynek jest Ci tym bardziej potrzebny, że cały rok poświęciłaś nauce na uniwersytecie w Heidelbergu, co wymagało sporej dawki samozaparcia, zwłaszcza w zakresie poznania języka. Jednak dałaś radę - zawsze byłaś uparta i bezkompromisowa w dążeniu do osiągnięcia wyznaczonego celu. Tata właśnie z tego powodu twierdzi, że jesteś jak motorówka, która ciągle pędzi przed siebie i nie ogląda się na wszelkie przeciwności. (Znane! 😉Perspektywę upojnych ferii psuje Ci nieco świadomość, że w wyprawie do Chorwacji będzie Wam towarzyszyć jego znajomy Maks, którego szczerze nie cierpisz. Musisz się jednak z tym pogodzić, gdyż żaden jacht nie może obyć się bez kapitana, a właśnie taką funkcję będzie na nim pełnił, więc jego obecność jest nieodzowna. Na razie wracasz z ojcem do domu na obrzeżach Warszawy. Jak zawsze prowadzi pewnie i płynnie, zatem podróż z Niemiec do Polski jest czystą przyjemnością. Na progu wita was mama - zgodnie z pełnioną funkcją głowy rodziny. Sofia Miaris rządzi jednak nie tylko nią, ale także znanym domem mody Somia - jako jego założycielka i główna projektantka. Pomimo pięćdziesięciu lat, nadal wygląda świetnie. Poza nietuzinkową urodą cechuje się żywiołowym i bardzo energicznym charakterem. Adriano, choć z pochodzenia jest Włochem, to zaś człowiek znacznie bardziej stonowany. Znakomity ojciec - spokojny, wyrozumiały i zawsze gotowy do udzielenia pomocy oraz... pantoflarz w dobrym rozumieniu tego słowa, cały czas wodzący wzrokiem za ukochaną żoną. Ty sama jesteś mieszanką obu rodziców. Nie brakuje Ci porywczości, jaka przybiera czasem choleryczną formę w postaci wybuchów niepohamowanej złości, które jednak szybko mijają bez śladu, więc po wszystkim przypominasz z usposobienia łagodną owieczkę. Jesteś także sentymentalna, skoro powrót do domu okazał się dla Ciebie tak dużym przeżyciem. 

„Po przekroczeniu progu rodzinnego domu odkryłam, jak ogromną radość sprawiła mi możliwość powrotu po tak długiej nieobecności do tego miejsca. Niemal miałam wrażenie, że przytulam się do niewidzianego przyjaciela i obserwuję, jak bardzo się zmienił.”             

Ze wzruszeniem krzątasz się po swoim pokoju, w którym od roku nic się zmieniło. Wszystkie rzeczy znajdują się na dawnych miejscach – tak, jak je pozostawiłaś przed wyjazdem do Niemiec. Chwilę później siedzisz już przy stole w jadalni na wspólnym rodzinnym obiedzie. Po południu zmierzasz z kolei na miejsce spotkania z Sebastianem Weberem, z którym kiedyś się umawiałaś. Poznałaś go w firmie mamy, w jakiej został zatrudniony jako analityk finansowy, gdzie zrobił zawrotną karierę i stał się prawą ręką szefowej oraz Twoją bratnią duszą. Spędziłaś z nim bardzo miłe chwile, jednak z upływem czasu doszłaś do wniosku, że widzisz w nim bardziej przyjaciela niż kochanka. Z powodu Twojego rocznego wyjazdu Wasze relacje znacznie ucichły, choć nadal uważasz chłopaka za ważny element życia. Gdy wchodzisz do restauracji, od razu go dostrzegasz. Siedzi przy stoliku i wygląda naprawdę świetnie. Emanuje pozytywną energią i wewnętrzną radością, prezentując szeroki uśmiech. Szybko nawiązujecie rozmowę i przerzucacie przygodami z ostatnich dwunastu miesięcy. Jednak wkrótce atmosfera staje znacznie bardziej poważna, gdyż Seba, ku Twojemu zaskoczeniu, stwierdza, że okres rozłąki uświadomił mu,  darzy Cię miłością i gotowy jest nawet przeprowadzić się do Niemiec, aby z Tobą być. Jego ton staje się coraz bardziej natarczywy a Ty gorączkowo myślisz, jak powiedzieć mu, że jego uczucie jest jednostronne. Próbujesz, ale Twój towarzysz puszcza to mimo uszu. Po kolacji zabiera Cię do samochodu i oświadcza, że ma niespodziankę. Zatrzymujecie się przy nowoczesnym wieżowcu, a po krótkiej podróży windą wchodzicie do luksusowego apartamentu, który właśnie jest wykańczany. Trzeba przyznać, że jego wielkość i udogodnienia robią wrażenie, ale Ty głównie skupiasz się na tym, że ta prezentacja z pewnością ma ukryty cel. Zdobywasz się więc na jeszcze jeden wysiłek i wyraźnie ogłaszasz, że nie chcesz się wiązać i traktujesz przyszłego właściciela budynku jak przyjaciela. Choć Sebastian zbywa to żartami, w drodze powrotnej wyraźnie czujesz bijący od niego chłód. Radosna atmosfera spotkania uleciała bezpowrotnie. Żegnacie się bez wylewności, a Ty gorzko myślisz, że być może Waszej relacji nie da się utrzymać.   

„Wiedziała, że (…) rzeczywiście był gotów poczekać na swoją miłość lub nawet ruszyć za nią na koniec świata.  Jednak problem polegał na tym, że ja nie czułam, że powinnam w tej podróży uczestniczyć. Na dodatek psotna opatrzność nadal realizowała swój nikczemny plan i zdążyła już zgromadzić dość sporą dawkę silnych wrażeń na najbliższą przyszłość.”          

Nie masz ani ochoty, ani czasu o tym rozmyślać, gdyż następnego dnia wyjeżdżasz z Tatą do Chorwacji. Kładziesz się do łóżka i szybko zapadasz w sen. Już o czwartej rano wszyscy uczestnicy wycieczki gromadzą się zaspani na parkingu przed warszawskim Dworcem Centralnym w oczekiwaniu na autokar. Wkrótce zjawia się także „pan Dupek” czyli Maksymilian Brand, który ma pełnić rolę kapitana łajby. Zdegustowana patrzysz, jak jego osobisty kark wyładowuje bagaże z czarnego SUV-a, podczas gdy pracodawca stoi bezczynnie z boku. Oczywiście z czystej złośliwości pierwsze kroki kieruje do Ciebie. Komplementuje Twój wygląd, co kwitujesz cierpką uwagą. Na szczęście, kiedy spostrzega Twoją niechęć, szybko dołącza do grupki innych wycieczkowiczów i hałaśliwie się z nimi wita. Znasz go od dawna i nigdy nie lubiłaś. Ojciec często zapraszał go do domu, jako że cenił porady młodego, rzutkiego dewelopera. Spotykaliście się także na wyjazdach rekreacyjnych i przyjęciach branżowych. Słynął z ciętego i uszczypliwego języka, jednak jego tekściki zawsze Cię denerwowały. Musisz przyznać, że jest wyjątkowo przystojny, dzięki czemu ma niezwykłe wzięcie u płci pięknej. Wdaje się w liczne, czasami nawet głośne romanse i przebiera w kobietach bez umiaru. Ty sama nie zamierzasz poddawać się jego urokowi i wodzić za nim maślanymi oczyma. Na szczęście jesteś na niego całkowicie uodporniona. Uważasz go za osobnika nieogarniętego, samolubnego, aroganckiego i bezpodstawnie przekonanego o własnej wyjątkowości. Krótko mówiąc - za skończonego dupka, który nie jest wart nawet jednego spojrzenia czy chwili uwagi. Wprawdzie zauważasz, że posiada znakomicie wysportowaną i muskularną posturę, a także uwodzicielskie, laurowe oczy, dodatkowo oprawione długimi rzęsami, ale przecież wygląd to nie wszystko -mężczyzna musi mieć także coś w głowie. Fakt, gość może się podobać, ale z pewnością nie Tobie - nigdy nie związałabyś się z facetem tego pokroju. A przynajmniej tak sobie powtarzasz... Niekiedy kręte ścieżki od wrogów do kochanków się splatają. Co pokaże przyszłość? 

„Nie ma co się oszukiwać: można by śmiało rzec, że był w moim typie... A właściwie nie tylko moim, ale w typie niemal każdej kobiety. Zapewne większość z nich szybko pada przed nim na kolana. Osobiście jednak nie miałam w zwyczaju przed nikim klękać, a już z pewnością nie przed tak obrzydliwie paskudną gadziną, nawet jeśli była szalenie przystojna i pociągająca.”  

Debiut Elizy Nowak pod tytułem “Tam, gdzie prowadzi serce” to romans, który uśmiecha ciekawie zaserwowanym motywem enemies to lovers, a przy tym bez wątpienia zalicza się do tych gorących - wbrew mroźnej okładce. Nie brak w nim jednak także rozbudowanych wątków obyczajowych, co cenię w literaturze uczuciowej. Główna bohaterka wraca do Polski po roku studiów na niemieckim uniwersytecie. Spędziwszy dwa dni w kraju, wybywa na wakacje do Chorwacji. Jak się okazuje, kapitanem luksusowego jachtu jest Maksymilian - cieszący się powodzeniem uwodziciel, którego kobieta wręcz nie znosi. Owszem, w tym momencie zmyślny czytelnik może próbować przewidzieć dalszy rozwój fabuły. 😉 Wspólna podróż udowadnia, że mężczyzna może nie jest wcale tak zły, jak się go w wyobrażeniach malowało... Czy niespodziewanie subtelna sztuka uwodzenia w jego wykonaniu stopi chłód serca Emilii a wycieczka przekształci się w chwilę, w jakiej kobieta odnajdzie miłość życia? To się dopiero okaże. Choć pomysł na fabułę jest w założeniu dość popularny, lektura okazała się całkiem przyjemna. Mam jednak zastrzeżenia do kilku kwestii - co nie dziwi, zważywszy na fakt, że to pierwsza książka Nowak. Moją uwagę zwróciły cokolwiek dziwne opisy wyglądu głównego bohatera, uznawane za zaletę. Na przykład: „Twarz miał mocno męską, gdyż cechowała się typowym kanciastym kształtem z wyraźnie uwydatnionymi brzegami kostnymi oraz kwadratową linią żuchwy (…).” czy: „Kiedy dostrzegłam wyraźnie zarysowane mięśnie brzucha w okolicach zwężonej talii, musiałam kilka razy przełknąć ślinę, żeby nie stracić przytomności.”, co sugeruje również nieco przesadną egzaltację Emilii. Pisarka nie uchroniła się także od manieryzmu - częstego powtarzania kwestii o “łypaniu zniewalającymi błękitem oczami” oraz zastanawiających metafor, jak chociażby: „W tym samym momencie w każdej części mojego organizmu hormony rozpoczęły nieubłagany wir, jak w automatycznej pralce.” W książce znajdują się sceny przeznaczone dla dorosłych czytelników, w których także popracowałabym nad kwestiami językowymi, najlepiej wyobrażając sobie, jako Autor, opisywane sceny. Dochodzi w nich bowiem do „wielokrotnych wymian płynów ustrojowych”, podczas których twarz bohatera raczej powinna wystraszyć niewiastęrysy jego twarzy były wyostrzone przez żądze, a mięśnie kości policzkowych napięte jak głazy.” I jeszcze elementy, których osobiście bym poskąpiła. Bohaterka krok po kroku uczy się sztuki miłości. Odkrywa nawet talent do fellatio, co kwituje: „Ha! A jednak potrafię robić i takie rzeczy. Brawo ja!” - uważam, że to zbędne przemyślenie. Podobnie jak sceny, w jakich przy każdej okazji, nawet w siłowni czy toalecie, pilnie ćwiczy mięśnie KeglaZa plus powieści uznaję zaś... zaskakujące zakończenie, które na ostatnich dwóch stronach przekształca romans w historię o sensacyjnym wydźwięku. Tego mi było trzeba! Sama propozycja literacka to zaś przyjazna historia na jeden wieczór - debiut, nad jakim jeszcze bym popracowała, choć można całkiem miło spędzić z nim czas. Z minusami: 6/10. Jestem ciekawa, jak rozwinie się warsztat Autorki - i sama historia. 

„Tamtej nocy zdałam sobie sprawę, że odkryłam miłość idealną - doznanie obezwładniające, niepohamowane, imponujące i poniekąd przerażające. Miałam wrażenie, że to uczucie zawładnęło moim światem niemal z taką intensywnością, że można by było wręcz od niego spłonąć.” 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)