Natalia Pożarowszczyk - Rozdarcie - recenzja
Twoje życie przypomina kalejdoskop. Straceńczą karuzelę, która zawsze wiruje zbyt szybko, abyś mogła złapać pełen oddech. U progu dorosłości zmagałaś się z matką alkoholiczką - wiecznie pijaną i obrzucającą Cię obelgami. Nigdy nie wahała się przerzucać ciężaru swojego nieudanego życia i goryczy rozstania z ojcem na bezbronną jeszcze nastolatkę. Nie interesowało jej, że również cierpisz i potrzebujesz wsparcia, wyżywała się więc na Tobie przy każdej okazji bez żadnych wyrzutów sumienia. Uciekłaś wtedy w używki, po które tak chętnie sięgał Patryk, Twój ówczesny chłopak. Uzależniłaś się od nich i wiele Cię kosztowało, by zerwać pęta, które odbierały całą radość życia i przepełniały Cię wstydem. Wyjechałaś do Warszawy i w październiku 2009 roku poznałaś Konrada, pierwszą prawdziwą miłość. Zaczepiłaś go na przystanku autobusowym i spytałaś o drogę - od razu wpadł Ci w oko. Choć nie byłaś już dziewczęciem, na widok takiego przystojniaka serce zaczęło bić Ci jak oszalałe, więc z trudem wydukałaś parę słów. Zauroczyły Cię oczy skryte za okularami, w staromodnych, cienkich oprawkach, gęste jasne włosy i bijące od niego ciepło. W notatniku, który mu podałaś, rozrysował całą trasę oraz zamieścił swój numer telefonu z prośbą, byś do niego zadzwoniła. Wkrótce potem zostaliście parą, co trwało prawie dziewięć lat. W 2018 roku Wasze stosunki zaczęły się jednak gwałtownie psuć. Konrad był w trakcie aplikacji adwokackiej i cały wolny czas poświęcał nauce, więc miałaś wrażenie, jakbyś stała się zbędna. Nie był też chętny do zalegalizowania związku, podczas gdy Ty coraz bardziej niecierpliwie na to czekałaś. Gdy zorientowałaś się, że jesteś w ciąży, nic mu nie powiedziałaś, zresztą wkrótce okazało się, że doszło do poronienia. Przygnieciona tym ciężarem, wściekła na cały świat, niedługo potem, podczas jednej z wielu kłótni, zerwałaś z nim i patrzyłaś z goryczą, jak się wyprowadza bez słowa.
„(...) po wyjściu Konrada z mieszkania zrozumiałam, że straciłam nie tylko miłość swojego życia, ale również nienarodzone dziecko. To było o jedną stratę za dużo.”
Poprzysięgłaś sobie wtedy, że nie dasz się więcej skrzywdzić i zaczniesz korzystać z życia na całego. Rzuciłaś się w wir rozrywek. Bywałaś na licznych imprezach i zdobywałaś co rusz nowe trofea miłosne. Wszystko to bez żadnych zobowiązań. Układ był prosty - żadnej miłości, ran i rozczarowań. Czysta zabawa, nietworząca uczuciowych więzów. Aż do czasu, gdy w jednym z lokali poznałaś Wojtka. Początkowo traktowałaś go jak wszystkich innych partnerów, ale z biegiem czasu z niepokojem zaczęłaś się orientować, że łączy Cię z nim znacznie więcej niż tylko przyjacielsko-sek*sualne stosunki. Choć odpychasz od siebie tę świadomość, łapiesz się na myśli, że coraz bardziej Ci na nim zależy. Co gorsza, dostrzegasz u niego ten sam proces. Zaczyna nawet nalegać, abyś poznała jego rodzinę. Na razie udaje Ci się od tego wykręcać, ale wiesz, że nie może to trwać wiecznie. Jednak dziś nie masz zamiaru o tym myśleć, a dobrze się bawić. Wysiadasz z samochodu i idziesz w stronę intensywnego zapachu, który wydostaje się z pobliskiego grilla. Z daleka dostrzegasz grupkę znajomych Wojtka i jego samego ze skrętem w ręku. Na Twój widok wyrzuca go pośpiesznie i zmierza w Twoim kierunku. Witacie się i rozsiadacie na trawie, pałaszując pieczone kiełbaski. Po grze w kalambury Wojtek znienacka informuje, że do Warszawy przyjeżdża jego siostra, z którą macie się spotkać na obiedzie. Czujesz, że cała sztywniejesz i rozpaczliwie szukasz jakiejś wymówki, ale na próżno. Na szczęście okazuje się, że to przemiła i bardzo radosna osoba, usposobieniem podobna do brata, więc nawet się zaprzyjaźniacie. Zdajesz sobie jednak sprawę, że w ten sposób zrobiłaś pierwszy wielki krok w kierunku wplątania się w kolejny poważny związek. Z jednej strony tego nie chcesz, z drugiej nie możesz przed sobą ukrywać, że zaczynasz darzyć Wojtka coraz silniejszym uczuciem. Wkrótce potem razem z nim święcicie tryumf w finale pierwszej edycji konkursu „Inna Warszawa”, którego obchody zorganizowaliście. Okazał się wielkim wydarzeniem, więc sala bankietowa jest pełna gości. Współpracujecie także w ramach prowadzonej przez Ciebie działalności gospodarczej. Jesteś architektem i udzielasz porad w tym zakresie, projektując wystrój mieszkań i domów, z czego osiągasz całkiem spory dochód. Liczba klientów przeszła Twoje najśmielsze oczekiwania, więc masz ręce pełne roboty. W tej chwili napawasz się sukcesem gali, szukając wszędzie partnera. Dostrzegasz go w końcu i ruszasz w jego kierunku, ale nagle stajesz jak wryta. Obok niego stoi szałowa blondynka w wyzywającym stroju i właśnie namiętnie go całuje. Czujesz, jak ogarnia Cię wściekłość, więc czym prędzej, wzburzona wychodzisz bez słowa.
„Wiem, że powinnam się uspokoić. Wojtek niczego mi nie obiecywał. (…) Ponownie popełniam ten sam błąd. Moje serce nie chce słuchać rozumu i naraża się na cierpienie. Dlaczego to aż tak boli? Dlaczego czuję się niemal tak samo zdradzona jak wtedy, gdy myślałam, że zdradził mnie Konrad?”
Przez kolejne dni udajesz, że nic się nie stało, ale Wojtek wyraźnie czuje, że coś jest nie tak. Naciska, byś wyjawiła co Cię trapi, więc wybuchasz i oskarżasz go o zdradę. Tłumaczy, że z tamtą kobietą był kiedyś przez krótki czas razem i spotkał ją przypadkiem na bankiecie. Próbowała go pocałować, ale ją odepchnął, czego już nie zauważyłaś. Przed wyjściem stwierdza, że bardzo chce z Tobą być i prosi, abyś się zastanowiła, czy Ty również masz zamiar związać się z nim na poważnie. Bijesz się z myślami, a w końcu kapitulujesz. Zdobywasz się na odwagę i wyznajesz mu, że chcesz, abyście tworzyli parę. Znowu więc robisz krok w kierunku, którego nigdy już miałaś nie obrać. Niczego nie jesteś pewna. Boisz się ponownego zranienia, ale zamierzasz zrobić wszystko, by być szczęśliwa i uchronić się przed losem, jaki przypadł w udziale Twojej najbliższej przyjaciółce Oliwii. Została porzucona przez swojego męża, kiedy była w ciąży i właśnie odbywa się jej proces rozwodowy, na którym jesteś świadkiem. Jej adwokatem jest Konrad. Zna go przecież z dawnych czasów, kiedy jeszcze byliście razem. Jesteś cała spięta i starasz się unikać jego wzroku. Nie możesz pozbyć się przyśpieszonego bicia serca w każdej chwili, w której Wasze oczy łapią kontakt. Musisz przyznać, że w todze wygląda wprost zabójczo. Bardzo pomógł Ci na sali sądowej, kiedy były Oliwii zaczął Cię osaczać pytaniami. Po wszystkim idziecie wszyscy do pobliskiej cukierni. Gdy przy kontuarze odbierasz zamówioną herbatę i babeczkę, czujesz, jak ktoś wytrąca Ci ją z dłoni. Odwracasz się gwałtownie, gotowa zrobić karczemną awanturę i dostrzegasz przed sobą Konrada. Wpatruje się intensywnie w Twoje oczy, a Ty dosłownie zamierasz. W jednej chwili wraca do Ciebie cała przeszłość; wszystkie szczęśliwe chwile, jakie z nim spędziłaś. Choć trwa to ułamki sekund, Twoje serce ponownie drży do tego stopnia, że już wkrótce będzie rozdarte... pomiędzy uczuciem do dwóch mężczyzn.
„Zielone oczy Konrada są bliżej moich (…). Nic się nie zmieniło. Zmieniło się wszystko. (…) Chcę się odezwać, ale nie mogę otworzyć ust. Każda komórka mojego ciała czuje jego bliskość. Zdradziecko woła, bym go dotknęła. Jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Być może dalej niż kiedykolwiek.”
„Rozdarcie” Natalii Pożarowszczyk to drugi tom serii obyczajowej „Perspektywa” - równie udany co poprzedni. Tym razem jego bohaterką jest Ula Marron, która powoli wychodzi z traumy, jaką była dla niej zakończona poronieniem ciąża i zerwanie wieloletniego związku z Konradem. Wbrew żywionym obawom, ulega coraz bardziej intensywnemu uczuciu do aktualnego chłopaka Wojtka, decydując się na kolejny trwały układ miłosny. Jej pozorny spokój zakłóca spotkanie Konrada na sali sądowej, jako że jego widok przywołuje dawne wspomnienia. Dziewczyna czuje się rozdarta i staje wobec wyboru, którego musi dokonać pomiędzy oboma mężczyznami. Decyzja ta bynajmniej nie należy do łatwych. Autorka zręcznie przedstawia uczuciowe rozterki głównej postaci. Co bardzo cenię, przerywa je licznymi retrospekcjami, które pozwalają na lepsze zaznajomienie się z losami Uli i zrozumienie jej postawy wobec życia, ludzi, relacji oraz oczekiwań. Toksyczna matka, uzależnienie od używek, nieszczęśliwy związek i utracona ciąża... Tego rodzaju tragedie musiały odcisnąć się głębokim piętnem na jej jaźni i uczynić nieufną oraz ostrożną w kontaktach z mężczyznami. Jej portret psychologiczny Pisarka wykreowała z dużym realizmem, wyposażając bohaterkę w bogate wnętrze i uczuciowość. To postać z krwi i kości, którą łatwo zmaterializować sobie w pełnej krasie dzięki wiernej treści. Zarzucić nie można niczego również tym drugoplanowym - uważam, że świetnie uzupełniają fabułę. Sama narracja jest zaś dynamiczna - nie pozwala czytającemu na nudę ani znużenie dzięki żywiołowemu przebiegowi zdarzeń, które zresztą przemawiają wprost do serca odbiorcy. Drugi tom serii Pożarowszczyk urzekł mnie nawet odrobinę bardziej niż pierwszy – nie mogę nie zauważyć, że Autorka popracowała nad tempem rozwoju opowieści, co zdecydowanie wyszło na plus. Już nie mogę doczekać się kolejnego! 8/10
„Przymykam oczy. To boli. Cholernie boli. Ten człowiek dał mi znacznie więcej niż to, na co zasługiwałam. Ale to była jego decyzja. Tak samo jak moją było wybranie go na swojego partnera.”

0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)