Conn Iggulden - Imperium - recenzja

by - 17:22:00

„Kiedy ludzie mówią o hellenach, mają na myśli Ateny. Ale kiedy tematem jest wojna, mają na myśli Spartę.”

Spartanie znani są jako najbardziej waleczny lud starożytny. Zasłynęli niepowtarzalnie dopracowanymi umiejętnościami bojowymi, wytrwałością, brutalnością oraz restrykcyjnym wychowaniem, które przekładało się na dużą wytrzymałość w walce i ciągłą gotowość do jej podjęcia. Domem oraz ojczyzną tego walecznego ludu była oczywiście Sparta – polis, miasto-państwo, którego lokalizacja przypadała na grecką Lakonię. Przenieśmy się tam za sprawą książki „Imperium” Conna Igguldena – do 464 roku przed naszą erą, czasu tragicznego dla Spartan. To właśnie wtedy ich krainę nawiedziło potężne trzęsienie ziemi, którego magnituda jest dzisiaj szacowana na aż 7 stopni w skali Richtera. Walące się budynki przygniatają mieszkańców. Świątynie zostają doszczętnie zniszczone. Ginie około 20 tysięcy ludzi – w tym znamienita część dzielnych Spartiatów. To nie koniec nieprzewidywalnych klęsk. Siły osłabionej Sparty podkopuje jeszcze bardziej rewolta helotów. Dzięki szybkiej reakcji króla, zostaje ona jednak szybko stłumiona. Bo Sparta, nawiedzona kataklizmem czy nie, dalej jest największą potęgą militarną, co jeszcze niejednokrotnie udowodni.

 

„Jeśli mam umrzeć, to wolę zginąć z tarczą i włócznią, walcząc z godnym przeciwnikiem, niż w samotności i opuszczeniu (…).”

Tymczasem Ateny chełpią się mniejszymi i większymi zwycięstwami nad zdziesiątkowanym ludem Spartańskim, który wszystkie swoje siły poświęca odbudowie własnej potęgi. Wszakże Hellada jest potęgą morską, w czym Spartiaci nie potrafią jej dorównać, i pozostaje najważniejszym ośrodkiem kulturowym całej Grecji. Największa siła handlowa również dodaje jej bogactwa – podobnie jak pozostawanie w symmachii, obronnym Związku Morskim. Wpływające do niego składki polis pozwalają nawet na podjęcie wielkiej inwestycji – budowy tak zwanych Długich Murów, które staną się najważniejszą fortyfikacją Aten i zapewnią schronienie ludności w razie potrzeby. Będący bohaterem wojennym Perykles, który odpowie za ich powstanie nie zdaje sobie jednak sprawy z jednego – to właśnie Długie Mury już wkrótce przyniosą zgubę nie tylko Ateńczykom, ale i… jemu samemu. Sparta, nawet silnie osłabiona, ma bowiem mniejszą liczbę stronników, którzy są jednak o wiele mocniejsi. Wciąż posiada również zaprawionych w boju wojowników wyćwiczonych na lądzie – spartańska falanga w dalszym ciągu nie znajduje sobie równych. Taktyka ciągłego nękania wroga i oblężenia jego słynnych murów już wkrótce zbierze swoje krwawe żniwo…

„Tym, co nas łączy, jest to samo marzenie. My jesteśmy Atenami, Ty i ja. Lud, flota, wyspy, sojusz.”

Fundusz Związku Delijskiego pozwolił Ci na zbudowanie Długich Murów, które łączyły Ateny z portem w Pireusie oraz Faleronem. To one, największa podjęta przez Ciebie inwestycja, sprawiają, że ateńska ziemia jest nie do zdobycia. Miasto otoczone takimi murami nigdy nie zostanie podbite, prawda? Połączenie z portem umożliwia wszakże transportowanie do Aten zaopatrzenia nawet podczas oblężenia. Nie przewidziałeś tylko jednego. Siły wyższej. Jeśli w gorącym sezonie letnim zamkniesz wszystkich Ateńczyków za murami, za którymi będzie czatować niezliczona ilość spartańskich wojowników, ilość osób stłoczona na – bądź co bądź – niewielkim i całkowicie odciętym terenie może… zdziesiątkować zaraza. Niepowstrzymana, wysoce zaraźliwa gorączka z ogromnym współczynnikiem śmiertelności. Znikąd pomocy, niezależnie od piastowanej funkcji. Za odseparowanymi Długimi Murami choroba zabiera bez pytania tak samo trierarchów, strategów, lochagosów, archontów, jak i zwykłych helotów. Coraz większa liczba zanieczyszczeń i brak wody zdatnej do picia w odciętym od reszty świata mieście-państwie, w którym mnóstwo obywateli słabuje na zdrowiu, poskutkować zaś może tylko jednym… Cóż w obliczu tak wielkiej klęski uczyni dzielny Perykles, Lew z Aten, wielki orator zagrzewający do walki i doskonały strateg? Przecież nie będzie wiecznie chować się z murami – niczym tchórz… A Sparta nie śpi. Sparta zawsze czuwa, jak na ambitną potęgę militarną przystało. Wybuchu wojny peloponeskiej nie powstrzymają żadne Mury – nawet te Długie. Kto zwycięży?

„Lepiej umrzeć, niż przynieść hańbę Sparcie.”

Po przeczytaniu „Lwa”, przedstawiającego początek losów Peryklesa, powstanie symmachii delijskiej oraz dziejów starożytnych krain Aten i Sparty, nie mogłam doczekać się aż sięgnę po kontynuację, czyli właśnie „Imperium”. Conn Iggulden zdecydowanie mnie nie zawiódł, tworząc niezwykle dynamiczną opowieść o dwóch słynnych ludach żyjących kilka wieków przed naszą erą, spośród których każdy zasłynął czym innym. Choć zawsze przyciągała mnie wytrwała upartość, pewna surowość Spartan i ich niezwykłe umiejętności bojowe, w których to szkolili się do poziomu biegłości od najmłodszych lat, nie sposób nie docenić również niezliczonych metod tworzenia potęgi kulturowej i handlowej przez Ateny. O starciach falang tych dwóch ludów zawsze czytam z ogromnym zainteresowaniem, a wręcz nieco nieprzystającą kobiecie fascynacją. Być może wiąże się to z faktem, że były one dość brutalne – a może po prostu wielobarwna i pod wieloma względami godna podziwu starożytność od zawsze jest epoką, która pociąga mnie najbardziej. Iggulden w sposób niesamowicie udany połączył ze sobą fakty historyczne oraz fikcję literacką, czyniąc swoją opowieść nieodkładalną. Przedstawieni przez niego bohaterowie są zaś tak realistyczni, że aż odczuwałam smutek po przeczytaniu zakończenia. Zżyłam się z utalentowanym Peryklesem i jego drugą, na wskroś dobrą żoną. Z zapartym tchem śledziłam poczynania Plejstonaksa – dumnego, pysznego i wyniosłego wojennego króla Sparty. Z chęcią zapoznawałam się z każdym ze starożytnych bohaterów i… aż łezka w oku się kręciła, kiedy przyszło mi się z nimi pożegnać. Mam nadzieję, że Autor już wkrótce powróci do nas z kolejną tak absorbującą powieścią, w której sztuka wojny zetrze się w falandze ze sztuką potęgi. Taką, która pozostanie w pamięci pokoleń dziesiątki wieków później. Niedoścignioną. 8/10

„Nigdy nie ma jednego zakończenia. Ludy i imperia nigdy nie są ani kompletne, ani dość bezpieczne, by trwać.”

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)