Charlotte Link - Ciemna woda - recenzja

by - 22:02:00

Jest Ci tak bardzo zimno. Wszędzie, gdzie nie sięgniesz wzrokiem, dostrzegasz tylko rozszalałą toń. Poziom ciemnej, nieprzeniknionej, szaroburej wody, która otacza Cię z każdej strony, nieprzerwanie się podnosi. Maksymalnie skulona, siedzisz na resztce rozpadających się desek, jakie kiedyś były elementem mostu. W utrzymaniu równowagi bynajmniej nie pomaga Ci coraz silniejszy wiatr. Przerażenie i niepewność tego, czy uda Ci się przeżyć, niemalże odbierają Ci pozostałości oddechu. Za chwilę będziesz musiała walczyć o zaczerpnięcie powietrza jeszcze silniej, kiedy nieposkromiony żywioł zacznie zalewać Twoje oczy i usta. Na horyzoncie nie widać niczego; świat z kolorów wyzuty przez ściany ulewy. Trzymasz się kurczowo zbutwiałego drewna, a potem... Czy spadasz? 

Nie. Tym razem budzisz się we własnym łóżku, tak samo jak każdokrotnie wcześniej, spocona po nawracającym koszmarze. W nikłej poświacie budzikowego światła, rejestrujesz rozrzuconą dookoła pościel i ścierpniętą od zaciskania na zagłówku rękę. Jesteś bezpieczna, powtarzasz sobie, to był tylko jeden z tych okrutnych snów, które pojawiają się cyklicznie i jeszcze długo po zakończeniu nie chcą wypuścić z objęć. Tylko że to nie jest prawda. Zagrożenie jest co najmniej tak blisko jak piętnaście lat wstecz, gdy zostałaś jedyną ocalałą, a nieznana i nieosądzona do dzisiaj grupa sprawców wymordowała bestialsko Twoją siedmioletnią siostrzyczkę, rodziców i biwakujące w mieszczącej się po sąsiedzku zatoce małżeństwo. Cień wydarzeń z zazwyczaj malowniczego zakątka Kilbride nieubłaganie się do Ciebie zbliża... 

Mroczna twórczość Charlotte Link oczarowała mnie wiele lat temu. Wróciwszy do niej po długim czasie, stwierdzam, iż jej thrillerowo-kryminalna forma jest lepsza niż kiedykolwiek wcześniej. Mozaiką z wielu zbrodni... znowu to zrobiła. Definitywnie na powrót podbiła moje serce. Ależ to było dobre! 

“Jak to było? Wszystko ma gdzieś swój początek. Każda historia się od czegoś zaczyna. Zazwyczaj to coś drobnego, nieznaczącego, co wcale nie zdradza dalszego ciągu. Nie mówi, jaka to będzie historia, ważna czy nie, poruszająca czy niewinna, czy się wypali, czy otworzy drogę kolejnym, całej serii zwieńczonej dramatyczną kulminacją.” 

Zapewne nie przejęłabyś się aż tak tym, że ktoś przeciął opony w Twoim rowerze, gdyby nie to, iż zdarzyło się tak już niewiele wcześniej. Wydarzenia te poprzedziło otrzymanie naturalnie anonimowego listu, w jakim piszący poinformował Cię, że się zbliża - a Ty już niedługo pożałujesz, iż żyjesz. To jeszcze nie wszystko. Dzisiaj w autobusie nader natarczywie przyglądał Ci się nieznajomy mężczyzna, który chyba właśnie podąża Twoim tropem. Jest ciemno i zdecydowanie zbyt późno na samotny spacer, ale w związku ze zniszczonym środkiem transportu, nie masz innego wyjścia, jak możliwie szybko udać się do wynajmowanego domu. Znajdującego się na kompletnym odludziu, w dzikim otoczeniu, które w dziennym świetle uważasz za urocze. Do niedawna mieszkałaś tam z partnerem, ale niestety to zdanie należy już pisać tylko w czasie przeszłym. Jak opowiadałaś ostatnio terapeucie, miał dość bycia z Tobą i towarzyszącymi Ci fobiami, a szczególnie tej, która uniemożliwia Ci przejście lub przejechanie przez jakikolwiek most, przez co każda wycieczka albo przejażdżka kończy się uciążliwym poszukiwaniem dróg bez takich atrakcji. Teraz jednak nie czas na takie rozważania, musisz się całkowicie skupić. Właśnie dosłownie wyłonił się przed Tobą faktycznie śledzący Cię natręt z autobusu i... proponuje podwiezienie do domu. Roztrząsasz za i przeciw. Dookoła pustka a Ty podczas planowania francuskich wakacji z przyjaciółką wypiłaś za dużo wina. Rowerem z przeciętymi oponami z pewnością nigdzie się nie dostaniesz. Mężczyźnie może i dziwnie z oczu patrzy, ale przecież zdradził Ci personalia a nawet opowiedział o pracy. Wsiadasz do auta. Czy to była zła decyzja? Pewnym jest, że później pod domem wybiegasz z samochodu i ryglujesz drzwi budynku. Co gorsza, niewiele Ci to daje, bo w środku nocy ktoś wybija w nich szybę cegłą... W końcu wzywasz policję, jaka przejmie się sytuacją, gdy ustali, że jesteś ostatnią ocalałą z masakry w Kilbride... 

Świat i jego odgłosy zniknęły, oddalały się coraz bardziej, wydawało się, że została tylko ona, ze wstrzymanym oddechem. Nie wiedziała, ile to trwało. To zatrzymanie świata, zatrzymanie życia. A potem świat i życie powróciły, ale już nic nie było takie, jak dawniej.” 

Wielokrotnie chciałaś zrezygnować z planowanej z Tanią wyprawy na Lazurowe Wybrzeże, ale w końcu uznałaś, że zostawienie niebezpieczeństwa i stalkera daleko za sobą choć na chwilę, może się okazać dobrym pomysłem. Ani Ty, ani Twoja przyjaciółka nie macie wiele oszczędności, zatem postanawiacie wyruszyć wypożyczonym vanem brata przyjaciółki. W ostateczności zawsze można w nim spać, zamiast płacić za nocleg. Choć Twoja towarzyszka doskonale zna kulisy towarzyszącej Ci fobii, każdego kolejnego dnia czuje się nią coraz bardziej zmęczona, gdy podróż się przedłuża, bo musicie poszukiwać tras, na jakich nie ma żadnych mostów. W końcu pewnego dnia miarka chyba się przebiera, bo Tania literalnie rozpływa się w powietrzu, choć miała tylko podjechać do hotelu i zapytać o alternatywną drogę, zostawiwszy Cię na moment w okolicy niemożliwego do ominięcia przejazdu. Masz butelkę wody i nieświeże ubranie, bo wszystkie Twoje dokumenty, rozładowany telefon oraz cały bagaż zostawiłaś w vanie. Zmęczona upałem, zaczynasz panikować, bo tędy nawet nikt nie przejeżdża. Poza angielskim detektywem, który - chyba poruszając się ścieżką przeznaczenia - postanowił właśnie rozpocząć powrót z urlopu dokładnie tą trasą. Caleb nie potrafi pozostawić Cię bez udzielenia pomocy, w czym z pewnością udział ma fakt, że zafascynowałaś go, gdy tylko po raz pierwszy na Ciebie spojrzał. Czy byłoby tak samo, gdyby wiedział, kim jesteś i jaka przeszłość Cię naznacza – a także mógł przewidzieć wszystkie trwożące wydarzenia, które już niedługo staną się Waszym udziałem? Porzuciwszy na moment uzależnienie od alkoholu, przez jakie został odsunięty od służby i zakochaną w nim od lat komisarz Kate, znalazł Cię w punkcie, z którego nie ma już odwrotu. Czy kiedykolwiek był? Co skrywa się za ciemną wodą i jaki szlak zbrodni ułożyły pod nią kamienne odłamkiCóż za sekrety znajdują się na drugim, niewidocznym jeszcze, końcu mostu? 

“Tylko światło. Kojąco jasne i spokojne. Jak objęcia, które czekają na każdego, kto odważy się w nich zanurzyć. Wdrapała się na obramowanie balkonu i skoczyła w dół, w wieczny spokój.” 

Bez najmniejszych wątpliwości, “Ciemna woda” Charlotte Link przypomniała mi, za co właściwie aż tak kocham historie Autorki. To mroczna opowieść z pogranicza thrillera i kryminału, która została złożona z wielu perspektyw i płaszczyzn czasowych, a przy tym podana językiem, jakiego nie powstydziłby się żaden przedstawiciel literatury pięknej. Wrzuceni w odmęty wirującej toni liczni bohaterowie początkowo snują niepokojąco wydające się nie łączyć historie – tylko po to, by te finalnie się splotły we wzór o wielu odcieniach szarości. Niewyjaśniona zbrodnia sprzed piętnastu lat – namalowana słowami przez jednego z anonimowych sprawców. Teraźniejsza perspektywa zgorzkniałego byłego śledczego, który udaje się na urlop i ta przedstawiana przez zakochaną w nim policjantkę, jaka boi się zranienia, więc wciąż ucieka w pracę. Do tego sprawa zaginionej nastolatki i jej nadgorliwego ojca. Na deser zmęczona podróżą Tania oraz naczelna postać przybliżanej powieści Link – cudem ocalałej z rzezi Iris, która ma niebywały talent do znajdowania się w sytuacji zagrożenia. W tle majaczą nieznany stalker, inni funkcjonariusze policji oraz kobieta, jaka wiele lat temu odebrała sobie życie... I to wszystko po mistrzowsku się łączy! W dodatku najczęściej w malowniczo mrocznych, deszczowych, szkockich sceneriach. Nic dodać, nic ująć - dokładnie tak kreuje się nieodkładalne, wciągające historie spod ciemnej gwiazdy. Może ujęłabym tylko jeden element fabuły - bo jak, u diabła, można było wyeliminować z niej mojego ulubionego bohatera całej serii?! To się nie godzi... 🙁 9/10 - poproszę o więcej tak wykwintnie podanych thrillero-kryminałów, mogących z powodzeniem uchodzić za literaturę piękną.  

Ból, który krył się gdzieś głęboko, a objawiał ledwie zauważalnym cieniem na twarzy. (...) Spowijała ją aura delikatności, ale także dumy. Ból ją oddzielał od wszystkich tych, których życie, w porównaniu z jej historią, było normalne.” 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)