Paweł Leśniak - Na pewno? - recenzja

by - 18:39:00

„(…) na tym świecie można wszystko, tylko potem za część z tych rzeczy idzie się siedzieć.”

Kiedy lawirowanie pomiędzy rolą dobrego i złego policjanta zacznie Cię nużyć, zawsze pozostaje jeszcze jedno rozwiązanie: stanięcie po drugiej strony litery prawa. Zamiast łapać złoczyńców, możesz się do nich przyłączyć, tańcząc skomplikowany układ choreograficzny z typami spod najciemniejszej gwiazdy. Ten jednak, zamiast widowiskowych figur, wymagać będzie uników przystających raczej do walki z cieniem, w której przeciwnik bynajmniej nie jest wyimaginowany, choć faktycznie stoi poza zasięgiem światła.

„Motyw (…) i jego pragnienie wyrównania rachunków teraz wydawały się jej zrozumiałe, mimo iż nadal łamał przy tym prawo i mordował ludzi.”

Dawniej komisarz, mająca na koncie rozwiązanie sprawy związanej z brutalnymi zabójstwami. Dziś dziewczynka na posyłki, będąca na usługach krakowskiej mafii. Zawsze lubiłaś przekraczać granice. Igrać z ogniem i dać się sparzyć. Stawać w szranki ze złem, którego małe odpryski pozostawały w Twojej skórze. Piąć się po szczeblach kariery – nieistotne, jakim kosztem. W końcu nastaje idealny moment na to, aby zabłysnąć krwawym światłem i stanąć wyżej w hierarchii. Małopolski półświatek znudził się rozprowadzaniem narkotyków wśród imprezowiczów i pobieraniem haraczy za „ochronę” klubów. Dziś para się innym, o wiele bardziej lukratywnym biznesem, którego stajesz się uczestnikiem: porwaniami. Najpierw obserwacja, aby namierzyć cel posiadający odpowiednio „nadzianą” rodzinę, która za życie ukochanej osoby jest w stanie oddać wszystko. Później schwytanie ofiary, które – choć musi być dość inteligentnie zaplanowane – powinno przebiegać możliwie bezproblemowo. Jeżeli misja spali na panewce, zawsze można użyć argumentu nie do przebicia: siły watahy mafijnych pomagierów, będącej często ich jedyną zaletą. Potem uwięzienie w położonym w odpowiednim oddaleniu od innych budynków domu, w którym to pojmany jest poddawany właściwej dawce tortur – wszakże jego familia musi być świadoma tego, że porywacze nie żartują. Tym ostatnim na szczęście się nie zajmujesz, choć już niedługo czeka Cię test, którego zdanie będzie oznaczało Twoją lojalność względem mafii. Sprawdzian, będący tak naprawdę propozycją nie do odrzucenia, zupełnie na wzór tej, którą wysunął niegdyś Marlon Brando we wszystkim znanym „Ojcu chrzestnym”…

„Przerażenie i stres były wyczuwalne w atmosferze tego domu z piekła rodem, jakby było to wręcz namacalne siedlisko zła.”

Zanim to nastąpi, pora na garść pomniejszych zadań, które pozwolą na udowodnienie mafijnemu bossowi, że faktycznie grasz do jego mrocznej, bezlitosnej bramki. Meczowi sędziować będą wręcz karykaturalne persony. Choć ich aparycja w większości spowodować mogłaby jedynie salwę śmiechu, zdecydowanie nie jest Ci do niego, kiedy obserwujesz ich bezwzględne poczynania. Idąc od góry… Tadeusz – głowa rodziny, dla której zdrowia zdecydowanie byłoby korzystne rozważenie diety. Próżne to jednak myśli: mając na uwadze klepaną w latach dziecięcych biedę, usiłuje zjeść nie tylko wszystkie rozumy, ale i jak największą ilość śmieciowego jedzenia. Wspomniany wcześniej Brando na jego widok zapewne by parsknął, jednak wolisz nie ryzykować wykonaniem takiego gestu. Doskonały kontrast dla wyglądu tej skądinąd marnej namiastki ojca chrzestnego, stanowi image jego prawej ręki… choć nazwanie jej consigliere mogłoby stanowić obrazę dla tego tytułu. Chudy jak przecinek, w dodatku z rzednącymi włosami, zaczesanymi w lichy kucyk. Jeśli do tej dwójki dodasz trzecią osobę, z pewnością niebędącą mózgiem, a jedynie siłą wykonawczą tej trupy, to znaczy grupy przestępczej, zachowanie powagi na twarzy może się okazać jeszcze trudniejsze. Krystian – syn szefa. To z nim najczęściej jeździsz na akcje, mnąc w ustach przekleństwa, kiedy nazywa Cię słoneczkiem i uplata z niecenzuralnych słów arcyartystyczne konstrukcje. Takiej góry mięśni zdecydowanie ze świecą szukać! Choć prawdopodobnie ta szybko by zgasła, drżąc przed jego jestestwem. Ze śmiechu. Na obiad kilogram testosteronu, na kolację dwa razy tyle odżywki. Masa ta opakowana w nieodłączny biały podkoszulek, w większości środowisk nazywany „żonobijką”. Połowa twarzy w tatuażach – tęże zdobi zresztą grzywka sięgająca środka czoła – zapewne „ciachana” od garnka. Ach! I kilka metrów złotych łańcuchów! W policji aż tak barwnych współpracowników zdecydowanie nie miałaś. Nie było tam również zadań, które co rusz zmieniać będą dla Ciebie definicję słowa „moralność”. Nie istniały dylematy: pieniądze czy życie. Nie musiałaś wybierać pomiędzy jedną egzystencją a drugą. Nie byłaś nękana propozycjami nie do odrzucenia (odmówić zawsze można, choć najczęściej wiąże się to z wąchaniem kwiatków od spodu). Nie trafiłaś również na pewną ufną dziewczynkę o smutnych oczach, niebaczącej zupełnie, że jej brudne nogi są uwięzione w łańcuchach, której życie jest teraz w Twoich rękach. Kim właściwie teraz jesteś? Kim się stałaś? I czy na pewno? Czy cokolwiek w tym pełnym zbrodni świecie jest na pewno?

„Podejrzenia, a dowód w formie zachowania to dwie różne rzeczy, pierwszą można było wyjaśnić, drugiej już nie.”

Paweł Leśniak bez wątpienia jest człowiekiem wielu talentów. Rysownik, spod którego ołówka wyszły obrazy docenione również poza granicami Polski. Autor jedenastu książek zbierających doskonałe recenzje. Jednak, jak miałam się okazję przekonać dzięki lekturze „Na pewno?”, również pisarz, tworzący będące mieszanką kilku gatunków powieści, od których nie można się oderwać. Jego najnowsza propozycja stanowi doskonale wyważone połączenie thrillera, kryminału, historii sensacyjnej, akcji oraz… komedii. To ostatnie jest jednak mocno subiektywne, bowiem podejrzewam, że większość poczytalnych osób nie będzie tak jak ja płakała ze śmiechu podczas czytania o poczynaniach naczelnego książkowego psychopaty – to jest Krystiana. Stał się on moim ulubionym bohaterem literalnie od pierwszej sceny; na początku rozśmieszając mnie wyglądem, by po chwili odsłonić u mnie makiaweliczny uśmiech podczas wszystkich swych poczynań. Cały misternie wykonany makijaż spłynął mi z twarzy, kiedy pan oprych w grzywce do połowy czoła, podkoszulku i obowiązkowych złotych łańcuchach do połowy brzucha, został zmuszony do uwolnienia porwanego i był z tego powodu śmiertelnie obrażony. Wiecie, nastawił się już na porządne morderstwo, a tu pff, trzeba go wypuścić! Hańba. Rozwiązują biedaka w lesie, ten trzęsie się jak osika, bo dookoła ani żywego ducha, a on swojego pewnie zaraz wyzionie i zostanie zakopany bezimiennie na odludziu, a tu nagle Krystian go rozwiązuje i… na koniec z miną marudnego pięciolatka nadeptuje mu jeszcze na zranioną stopę. Wiecie, foch forever, nie to nie, biorę zabawki i idę do domu, phi! Mąż zresztą pytał mnie, dlaczego ciągle śmieję się jak obłąkana podczas czytania. Wyjaśniłam. Nie zrozumiał. Od tamtego czasu siedzi zamknięty na klucz w pokoju i odmawia wyjścia. Well. Wszyscy bohaterowie występujący w „Na pewno?” są zresztą niesamowicie nieszablonowi. Chapeau bas za ich obrazowe kreacje, które dodatkowo uprzyjemniły mi lekturę. Ta zaś cechuje się mnóstwem akcji i doskonałą dynamiką. Mafia i jej porachunki, kryminalne intrygi, porwania dla okupu, strzelaniny… Tak, zdecydowanie właśnie tak hipnotyzuje się może nie tłumy jak Hitler, ale wszystkich czytelników – świetnie skrojoną, pełną emocji historią, praktycznie niemającą wad. Niewielkim minusem był dla mnie kompletnie zbędny, powtórzony kilkukrotnie zachwyt głównej bohaterki nad swym wyglądem oraz przedstawienie jej kąpielowych rytuałów. Mam nadzieję, iż niebawem powstanie kolejny tom tej serii, a ja, nim to nastąpi, z przyjemnością zapoznam się z poprzednimi powieściami Leśniaka, szukając w niej kolejnych „książkowych mężów”. Mam tylko nadzieję, że mój prawdziwy to zniesie. I opuści w końcu swoją kryjówkę. Choć może dla higieny jego umysłu pozwolę mu nadal sądzić, że po lekturze tylu thrillerów, jakikolwiek zamek jest jeszcze dla mnie nie do sforsowania. 😉 8/10

„Tylko Ty możesz nazwać ciekawym sprawę ze śmiercią na tapecie.”

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)