Marek Marcinowski - Cienie przeszłości - recenzja

by - 17:04:00

„Mnie nie oszukasz. Patrzę na Ciebie i widzę, jak zżerają Cię od środka niezaspokojone apetyty. W oczach masz odbicie marzeń. Płynie w nich rwąca rzeka setek milionów dolarów, która cały czas ucieka.”

Jak mawiał mój historyk, który zaraził mnie pasją do nauczanego przez siebie przedmiotu w gimnazjum, nic tak nie podnieca ludzi jak krew, seks i pieniądze. Nieprawdą jest, że te ostatnie szczęścia nie dają, choć gdyby posiadać tylko je – życie mogłoby się okazać puste i bezsensowne. Doskonale podsumowuje to w jednym ze swoich utworów mój ulubiony Avi: „(…) za czym ja biegłem? (…) Za papierkami, co jak je wydajesz, no to słychać szelest? (…) Kusiły szybkie wózki i piękne kobiety i drogie hotele… Dopiero teraz zaczynam rozumieć, co miał na myśli Kohelet.” Pogoń za fortuną to taka niekończąca się historia. Skoro masz dużo – dlaczego nie miałbyś mieć więcej? I więcej. I jeszcze odrobinkę. Choć faktycznie głową muru nie przebijesz, uda Ci się to ze szklanym sufitem – jeżeli tylko wystarczy Ci determinacji. Pieniądze zaś są największą siłą napędową do działania. Wystarczająca ich ilość zapewni Ci bezpieczeństwo i sprawi, że będziesz mógł w końcu skupić się na innych rzeczach. Tylko czy wówczas, mając „forsy jak lodu”, będą one dla Ciebie jeszcze jakkolwiek istotne? Czy osiągnięcie bogactwa naprawdę było warte zgubienia samego siebie po drodze? Sprawdź – jeśli tylko jesteś odpowiednio odważny i pewien siły swojego charakteru. Najpierw jednak przenieś się do krainy sennych marzeń. Lub koszmarów.

„Jaka ja byłam głupia. Po co mi były te wszystkie intrygi?”

Wygrzewasz się leniwie w promieniach słonecznych. Dookoła Ciebie prywatna plaża z najdelikatniejszym piaskiem. Gdzieś w pobliżu Twojego leżaka stoi niedbale porzucona szklanka po drinku przyrządzonym z kilku dobrych trunków. Do drzemki kołysze Cię delikatny szum fal. Odpływasz – w pełni zrelaksowany i szczęśliwy. Nagle ktoś bez krzty delikatności szarpie Cię za ramiona. Nie do końca kontaktując, potrzebujesz chwili, aby zobaczyć, że to naprawdę on – ten, przed którym drżysz już od dawna. Bezczelnie wybudzony z idyllicznego odpoczynku, musisz w kilka sekund otrzeźwieć, aby stoczyć kolejny bój na śmierć i życie. Ten kończy się… stosunkowo bolesnym, acz nie tak niebezpiecznym, upadkiem z łóżka na puszysty dywan. No i jeszcze celnie wymierzonym prawym sierpowym, który po drodze fundujesz swojej narzeczonej, rozgrywając pojedynek z nieistniejącym przeciwnikiem. Widzenia senne mogą być piękne. Bywają jednak najgorszymi marami, a Ty wciąż nie do końca otrząsnąłeś się po porwaniu przez kartel i otrzymujesz takie praktycznie co noc, choć piękna Cindy, która niedługo ma zostać Twoją żoną, dzielnie trwa obok Ciebie. Waszej posiadłości strzegą wykwalifikowani ochroniarze, lecz pomimo tego wciąż obawiasz się zagrożenia. Skądinąd słusznie – ciągła czujność jeszcze dla nikogo nie okazała się złym wyborem. Masz wspaniałą kobietę, piękny dom i mnóstwo pieniędzy… czego, u diabła, jeszcze potrzebujesz, aby poczuć się bezpiecznie?

„Najczęściej śnił mu się Juan Molina, który na różne sposoby próbował pozbawić go życia. Czasem w niezwykle brutalny sposób. Raz został utopiony w betonie podczas wylewania fundamentów nowego wieżowca. Innym razem rozszarpały go wygłodniałe wilki. Przejechał też po nim walec, został oblany benzyną i podpalony żywcem, nawet wyrzucono go z awionetki do Wielkiego Kanionu Kolorado.” (Bawi! 😉)

Oprócz wszystkiego, czego powinien pragnąć mężczyzna, posiadasz również coś, na co sam zapracowałeś – na chwilę przed nieco pochopną decyzją o odejściu z pracy: sławę. Jako utalentowany i inteligentny, a przy tym nieco przebiegły doradca finansowy i inwestycyjny, obnażyłeś spisek zakrojony na szeroką skalę. Czy przyszło Ci jednak z tego cokolwiek dobrego, poza niechęcią konkurentów i jeszcze większą liczbą pieniędzy? Niekoniecznie. No chyba że ktoś niespełna rozumu uważa za pozytyw fakt, że nieznajomi przeszkadzają Ci nawet w trakcie pobytu w restauracji, usilnie prosząc o wspólne zdjęcie i (oczywiście najzupełniej przypadkiem) darmową poradę inwestycyjną. Cóż w tym jednak dziwnego… nie tylko znani specjaliści nagle zyskują sympatię obcych i dawnych kolegów, kiedy osiągną sukces lub nagle się wzbogacą. Hieny „za darmo to uczciwa cena” czy „po znajomości to przecież musi być taniej” istnieją wszędzie. Przed Tobą jednak szereg nowych wyzwań. Pierwsze i najważniejsze: musisz przekonać swoich teściów, że już nigdy nie skrzywdzisz ich córki. To może być trudne, zważywszy na fakt, że już raz udało Ci się podpaść tym wpływowym ludziom. Jeśli więc nie chcesz skończyć jako zmasakrowane zwłoki w worku w lesie, będziesz musiał mieć się na baczności. 😉 Po drugie, koniec z usychaniem w domu i pełnieniem funkcji gosposi – ktoś taki jak Ty jedynie marnuje się, nie podejmując kolejnych intelektualnych, zawodowych wyzwań. Aby wrócić do gry o wielkie pieniądze, zostaniesz zmuszony do pokajania się przed byłym szefem i… sobą samym. Pora z chłopca przekształcić się w pełnoprawnego mężczyznę, który chce stać się na powrót kimś wielkim. Gargantuiczne machloje finansowe, porwania, spiski i stosy pieniędzy, którymi można by podpalić cały świat… Przed Tobą szereg sprawdzianów, które mogą uczynić Cię bardziej wartościową wersją Wilka z Wall Street lub… zniszczyć. Wracając do Aviego: „po pierwsze nie dla sławy, po drugie nie dla pieniędzy” czy raczej „mam ambicję, by być w czołówce nareszcie”?

„Nic mnie nie powstrzyma! Ja się nie cofam i nie uznaję kompromisów. Przeszkody dla mnie nie istnieją!”

Wydana w niewielkim nakładzie dwóch tysięcy egzemplarzy powieść Marka Marcinowskiego „Cienie przeszłości” już od pierwszych stron daje się poznać jako historia naznaczona ogromną ilością dobrego humoru, celnych ripost oraz inteligentnego języka, dzięki któremu właściwie czyta się sama. Podanie członków wielkiej finansjery na tacy razem ze zabawnymi dialogami pomiędzy bohaterami, uśmiechającymi teściami czy komicznymi sytuacjami (w trakcie tworzonych naprędce przygotowań do zapomnianej obiecanej ukochanej kąpieli popłakałam się ze śmiechu!), czyni książkę doskonałą rozrywką. Choć głównym motywem powieści są ogromne pieniądze i mniej lub bardziej szemrane biznesy (które oczywiście rzekomo mają przynieść kokosy) oraz majętne persony, z którymi lepiej nie zadzierać, dzięki przedstawieniu wszystkiego tego z wieeelkim przymrużeniem oka, opowieść jest lekka. Nie brakuje w niej również miejsca na refleksję. Jak wiele zrobisz dla pieniędzy? By być bogatym i móc pozwolić sobie na absolutnie wszystko? Osiągnąć to, czego pragniesz? Czy dla fortuny naprawdę warto zabić? To była bardzo dobra historia, przenosząca w kompletnie inny świat. Z chęcią poznam jej poprzedni tom – i inne książki Autora! Mocne 8/10.

PS Fanki mrocznych książek na koniec uśmiechnę – oprócz inteligentnego humoru znajdziemy tutaj również pysznie krwawe zbrodnie. Mmm… 😉

PS2 Skądinąd słusznie, kiedy czytałam „Cienie przeszłości”, Mąż patrzył się na mnie jak na niepoczytalną (lub poczytalną inaczej) jeszcze częściej niż zazwyczaj, bowiem… Co chwila wąchałam książkę! Oprócz eleganckiego wydania w twardej oprawie, mamy tu do czynienia z takim prawdziwie aromatycznym papierem… Tę powieść, z wielu powodów, można więc wręcz wciągnąć nosem. 😉

„Nie mogła zapomnieć, zaczęła więc karmić się nienawiścią. Zasiała w sobie pragnienie zemsty, jakiego dotąd nie znała.”

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)