Łukasz Konopczak - Śpiew stali - recenzja
„Sprawię, że zwątpi pani we wszystko, w co wierzy, ale przysięgam, iż zrobię co w mojej mocy, aby wyszła pani z tej batalii zwycięsko. Nawet jeżeli miałoby to oznaczać moją śmierć.”
Rozsiądź się wygodnie i przeczytaj historię o historii, w której zaciera się granica pomiędzy pełnym niebezpieczeństw światem ludzi a królestwem bogów. Umiejętne przenikanie się obydwu tych krain sprawi, że już po chwili nie będziesz wiedzieć gdzie pierwsza z nich się kończy a druga zaczyna. Skądinąd słusznie… jest między nimi więcej podobieństw niż można by zakładać.
„Na przykład dla nas, samurajów, kodeks jest nierozerwalnie połączony z bushido. To właśnie droga wojownika wyznacza kodeks postępowania, za którego złamanie jest tylko jeden rodzaj zapłaty. (…) Śmierć.”
Mianowana krajem kwitnącej wiśni Japonia może budzić podziw z wielu powodów. Jednym z nich jest niepisany kodeks bushido - zbiór zasad etycznych samurajów, którego celem było uczynienie z nich doskonałych żołnierzy oraz cesarskich sług. Reguły wskazywały, że „bushi” powinien cechować się wiernością wobec państwa, męstwem, odwagą, odpowiednim wyszkoleniem wojskowym, uczciwością, prawością, powściągliwością, a przy tym mieć w pogardzie wszelkie ziemskie dobra. Uczynienie jakiejkolwiek ujmy na honorze, która to dotyczyła nie tylko samego samuraja, ale i całej jego rodziny (będąc niekiedy błahą dla pozornych przewiną) zmazać można było tylko w jeden sposób… - popełniając rytualne samobójstwo, „seppuku”. Moralny kodeks tych wyjątkowych wojowników przywiązywał wagę również do innej kwestii – wywyższonej niekiedy do rangi życiowej misji krwawej zemsty, czyli „katakiuchi”. I to właśnie o niej w dużej mierze traktuje „Śpiew stali”, z pewnością najbardziej oryginalna książka, jaką miałam okazję ostatnio przeczytać.
„Najpierw historia o bohaterze, później o wojowniczce, która uciekła śmierci.”
Pięćdziesiąt cztery dni. Dokładnie tyle czasu dzielnie broniłeś swojego kraju – walcząc przeciwko niemającemu litości mongolskiemu najeźdźcy. Stojąc ramię w ramię wespół z samurajami, czułeś dumę zamiast strachu: choć w tym wieku jeszcze nie było Ci do tego śpieszno, poniesienie śmierci w walce byłoby przecież czymś chwalebnym. Zakończony zwycięstwem bój miał dla Ciebie szczególną wagę. Po pierwsze, był Twoim zaszczytnym w wieku piętnastu lat debiutem w roli samuraja. Po drugie, dowodził Wami wielki wódz. Ktoś, kto od zawsze był dla Ciebie wzorem i od dziecka szkolił Cię na wojownika: Twój ojciec. Jako że męską rzeczą jest walczyć, a kobiecą wiernie czekać, dziś w końcu zmierzacie w kierunku domu z przysłowiową tarczą – do ukochanej Kany, przykładnej żony i matki o… wielu ukrytych talentach. Kiedy ta bez mała niezwykła kobieta wita Ciebie, dwójkę Twoich braci i Waszego ojca ze łzami w oczach, nie jest ani na jotę świadoma, że być może lepiej dla losów rodziny byłoby, gdybyście wszyscy zginęli bohatersko pod mongolskim ostrzem…
„Pustka stawała się jego częścią. Nim samym. Pragnął zemsty. Pragnął sprawiedliwości. Pragnął szansy.”
Tymczasem gdzieś hen daleko bóg piorunów nie może zaznać spokoju, straciwszy swoją ukochaną. Tylko dla niej, odeszłej przedwcześnie, byłby w stanie przemierzyć każdy skrawek piekła – i właśnie to zamierza uczynić. Czymże jest wieczność, jeśli nie ma już komu podziwiać miotanych, majestatycznych w swej potędze, błyskawic? Pogoń za niedostępną już miłością może jednak sprawić, że w posadach zadrży cały świat. Wszakże wskutek niej z odwiecznego snu zostaje zbudzony byt, który miał na zawsze pozostać uśpiony. Nim w bratobójczym pojedynku zewrzesz się w uścisku z bogiem księżyca i siostrą, boginią słońca – na arenę wkroczy Wasza matka, przed którą trząść powinien się każdy z choć odrobiną rozsądku: pani śmierci i podziemi. Ta, która również ma pewne od eonów niezałatwione sprawy z niegdyś ukochanym małżonkiem. Dawniej chciała podpalić dla niego cały świat, czy też może raczej podziemne królestwo. Dziś, po setkach tysięcy lat, obróci go w popiół. Czasem dla zemsty warto jest czekać przez wieczność.
„(…) skoro nie można umrzeć, to czy cokolwiek przemija? Czy uczucia coś znaczą? Czy gniew może trwać wieczność? Czy kochać można już zawsze? A może próba pojęcia, czym jest czas, dla istoty wyższej jest zupełną stratą, nomen omen, czasu?”
Zemsta. Czasem wzniosła. Czasem szlachetna. Niekiedy bezzasadna. Zawsze jednak wyniszczająca – niepowstrzymanie napędzająca działania. W imię zasad, honoru oraz wartości. Zła jedynie, kiedy czyniona zbyt pochopnie. Żaden prawdziwy wojownik nie ucieka w popłochu przed śmiercią poniesioną w ramach słusznej vendetty. Nie zbiegnie przed nią też kobieta, której ktoś odebrał wszystko, rozszarpując na pozbawione sensu strzępki znaną dotychczas rzeczywistość i przy okazji niszcząc obraz samuraja w oczach Japończyków. Cały kraj ogarnia wojna – tym razem domowa. Na tronie zasiada zaś błazen, którego musisz przecież szanować. Jak się zachowasz, kiedy pod kataną znajdzie się wskutek spisku Twój brat? Co wybierzesz, kiedy przyjdzie pora – własny honor i państwo czy życie? Knowania, intrygi, morderstwa i gorejący świat… Tam, gdzie zemsta położy swe łapska, pozostanie wypalony krwawy ślad. Czy zawsze warto jej dopełnić?
„(…) utonął w najniezwyklejszej opowieści, jaką kiedykolwiek słyszał.”
Gdybym nie miała świadomości, że „Śpiew stali” jest debiutem – nigdy bym tak nie pomyślała. Choć początkowo książka nieco odstraszała mnie swoją obszernością, już od pierwszych rozdziałów dałam się jej porwać na tyle, że odkładałam ją z ogromną trudnością po to… aby za chwilę do niej wrócić. Zanim przejdę do licznych plusów, dla których wymienienia wszystkich z pewnością nie starczyłoby mi znaków, krótko o minusach. W powieści, której akcja dzieje się w XIII wieku, występuje tytuł generała. Tymczasem ten został wprowadzony do użytku dopiero w XVI-wiecznej Francji. Zdecydowanie zastąpiłabym to określenie wodzem naczelnym. Drugą wadą jest dla mnie niedopuszczalna postać cesarskiego następcy, który nie tylko jest narkomanem i homoseksualistą… ale i pedofilem. Myślę, że w świecie samurajów, w średniowiecznej Japonii, w otoczeniu głowy noszącej koronę, z takim osobnikiem szybko zrobiono by należyty porządek! A teraz zdradzę Ci, dlaczego „Śpiew stali” zdecydowanie powinien znaleźć się na Twojej półce. 😉 Łukasz Konopczak stworzył propozycję, będącą idealnie wyważonym crossoverem powieści obyczajowo-historycznej z fantastyką, w której co chwila z niezwykłą gracją nachodzi na siebie świat mitologii japońskiej oraz ten pochłonięty wojenną, pełną zagrożeń pożogą, stanowiący realia rzeczywistych bohaterów historii. Oba kroczą z właściwą sobie maestrią, na wzór tej odnajdywanej w japońskiej sztuce walki kendo, aby po chwili zewrzeć się na drodze miecza dzięki łączącemu je nadrzędnemu motywowi: zemście. Nieznającej kresu. Nieustraszonej. Biorącej w duszące objęcia – lecz nigdy zakładników. Za tym niezwyciężonym zawodnikiem kroczą z uniesionym czołem inne istotne wątki – wszechobecne na cesarskim dworze spiski, szeroko pojęty honor oraz granice (lub ich brak) oddania słusznej misji. Choć czymże ta słuszność właściwie jest? Czy potwory z mitów i baśni faktycznie są mroczniejsze niż te prawdziwe; ludzkie? Błędna odpowiedź może kosztować Cię nie tylko życie… ale i całą wieczność. Na uwagę zasługuje również celne poczucie humoru – „postać” kapryśnego i mającego własny rozum konia niejednokrotnie rozbawiła mnie do łez, jak również zresztą… dzielny samuraj, który zemdlał podczas zobaczenia porodu. Jak jednak powszechnie wiadomo, odebrać życie jest łatwo – ofiarować trudniej. 😉 Jeśli szukasz pełnej wyrafinowanych podstępów powieści z niezwalniającą ani na sekundę akcją, w której świat realny umiejętnie krzyżuje się z tym rodem ze snów – „Śpiew stali” zdecydowanie jest dla Ciebie. Już dziś mogę ofiarować mu tytuł najbardziej unikatowej powieści, jaką przeczytałam ostatnimi czasy! Tenże zaś – na wzór cesarskiego – zdecydowanie zasługuje na uznanie. 8/10
„Zagubiona gwiazda szukająca swojego miejsca w konstelacji. Inna, bo
unikalna. Pędząca przez galaktyki wbrew oczekiwaniom pozostałych. Zawsze
ciekawa, choć nieprzenikniona.”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)