• Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca

Opowiadam historie o historiach. Recenzuję literaturę - bo życie jest sztuką.

12/10 ❗ Wyszukaj, dodaj do koszyka, kup i… zrób hałas!

Przedstawiam Ci historię o „Kwiatach nocy” – książce klasyfikowanej jako młodzieżówka z elementami fantasy, będącej w istocie… najlepszą komedią, jaką przeczytałam w życiu. Wyróżnienie niepozbawione wartości, zważywszy na fakt, że mam na swoim koncie tysiące pochłoniętych powieści. Podczas lektury popłakałam się ze śmiechu kilkadziesiąt razy, co zdarzyło mi się… nigdy. I to nie tylko dlatego, że nazwałam swoją towarzyszkę finezyjnym imieniem Annabelle, choć ta reaguje na prostsze Kitku – choć kociarze zakochają się w powieści Kasi jeszcze bardziej. To napisana pięknym językiem powieść z pogranicza magii i realizmu, jawy i snu, w której urzeczywistniają się marzenia, a ciepło i wartościowość wychodzą w sukurs niespotykanemu poczuciu humoru. Mogłabym zacytować rapsy Kękę: „zrobiłeś to, chłopak!”, choć byłoby to niewystarczające; należałoby dodać: „kosmicznie dobrze!”. Dlaczego jednak przyznałam „Kwiatom nocy” nieużywaną od dawna ocenę? Sprawdź - ale możesz już dodać je do wirtualnego koszyka. Nie pożałujesz.

18:35:00 No comments

„- Nie wiem od czego zacząć.

- Zacznij od początku.”

Oddanie niedźwiedziej przysługi prawie zawsze kończy się tak samo: chcesz postąpić dobrze, ale koniec końców Twoje działanie okazuje się mieć opłakane skutki, tudzież… wychodzi jak zwykle, czyli nie najlepiej. Z pewnością wie o tym Tate – oskarżona o popełnienie morderstwa na żonie kochanka bohaterka thrillera „Na krawędzi”; powieści z mistrzowską rewoltą emocji żywionych przez czytelnika względem występujących w niej postaci. Opowieści o tym, że nie ma winy bez kary, a historia zawsze zatoczy koło z właściwą sobie dozą konsekwentnie sprawiedliwej ironii.

 

18:14:00 No comments

„Jestem Twoim aniołem stróżem. Postanowiłem zabijać wszystkich, którzy zatruwają Ci życie i nie pozwalają pracować.”

 Co jeśli miałbyś „anioła stróża”, który usuwałby z Twojej drogi wszystkie źle nastawione do Ciebie osoby? Te życzące Ci jedynie najgorszego i notorycznie psujące szyki. Depczące na odcisk tylko dlatego, że to możliwe. Zazdrosne. Nieszczere. Wredne. Czyściciel wrogów – byt anielski czy diabelski? Doda pewnie zaśpiewałaby: „Twój struś widział to inaczej: ułożył piękną bajkę, w której… trup Ci przeznaczony”. 😉 Czy samozwańczy bohater, wzorujący się poniekąd na poczynaniach Robin Hooda w bardziej krwawej wersji, może zostać oceniony jakkolwiek pozytywnie? Na to pytanie nie odpowie jednoznacznie nawet niepozbawiony uroku psychiczny psychiatra alkoholik, wykreowany przez Mieczysława Gorzkę na potrzeby ujmującej fabuły „Nie anioła” – kryminału nasączonego odpowiednią dawką thrillera, który wciąga, szokuje i… wzrusza.

 

19:25:00 No comments

„(…) właśnie zabiłem człowieka. Kolegę ze studiów. Kogoś, kto przed laty był moim przyjacielem. Kogoś, o kim kiedyś tak właśnie myślałem.”

Nie wierzy się kłamcom – nawet jeśli mówią prawdę. Tak brzmi odnajdujące swoje odzwierciedlenie w „Śmiertelnym żarcie” przesłanie płynące z bajki Ezopa, opowiadającej historię pasterza, który kilkukrotnie wzywał na pomoc mieszkańców wioski, alarmując, że wilk atakuje jego owce. Było to fałszem – chłopiec zwyczajnie próbował zwrócić na sobą uwagę czy niefortunnie figlować. Kiedy zwierzę faktycznie napadło jego stado – nikt nie pospieszył mu z pomocą. Cóż. Można by dodać również : „Nosił wilk razy kilka… ponieśli i wilka”, bowiem za każdy zły uczynek w końcu przyjdzie zasłużona kara, o czym nader boleśnie przekonał się główny bohater najnowszej powieści Krzysztofa Jóźwika. Kryminał ten doskonale obrazuje jeszcze inną tezę: choć pieniądze dają wiele, nie wszystko można za nie kupić.

19:24:00 No comments

„Scott po prostu był zwyczajnym chłopakiem, który robił nadzwyczajne rzeczy.”

Jako koncertowy wyjadacz, poznałam wielu członków zespołów czy raperów osobiście. Na bazie własnych doświadczeń, po zetknięciu się na żywo (a nawet rozmowach czy spędzeniu imprezy!) ze znanymi osobami, które poświęciły swoje życie muzyce, mogę stwierdzić jedno: w większości są to zupełnie zwyczajni ludzie. Persony takie jak my – tyle tylko, że trudniące się tworzeniem czegoś większego. Wartościowego. Dla potomnych. Słynnych piosenkarzy czy gitarzystów wcale nie należy się bać, nie potrafiąc się wysłowić. Piszczeć na ich widok i deptać wszystkich dookoła, byleby zrobić wspólną fotografię. Drżeć przed nimi lub stawiać im ołtarzyków. Te na wskroś normalne osoby po prostu żyją w nieco inny sposób, a ich udziałem są odmienne realia, które zostały doskonale przedstawione w „Never say never” – niesamowicie ciepłej, wartościowej i uśmiechającej historii, zapisanej na słodko-gorzkich kartach.

 


18:16:00 No comments

„Sekrety, które skrywasz sama przed sobą, zawsze są najbardziej niebezpieczne.”

W głowie mogłyby Ci rozbrzmiewać wersy, które w jednym ze swoich utworów rapował Onar: „A słowa nie oddają tego, ile waży strata… Kocham Cię najmocniej, zaraz wracam.” Osiemnaście lat to piękny wiek. Dopiero co go osiągnęłaś, przekraczając magiczną barierę oddzielającą dzieciństwo od dorosłości. Ostatni rok szkoły średniej, po nim najdłuższe wakacje w życiu i chwila zadecydowania o swojej przyszłości: rozjazdy na studia. Zanim jednak do tego dojdzie, postanawiasz maksymalnie wykorzystać z przyjaciółmi ten wspólny czas, który Wam pozostał. Suto zakrapiane imprezy, często kończące się kacem mordercą, wyprawy nad jezioro, zachwycanie się członkami boysbandów, pierwsze romanse, które być może przerodzą się w związki na dłużej czy nawet na całe życie. Wasza zżyta ze sobą paczka nie jest już jednak taka sama, odkąd zabrakło w niej dwóch przyjaciółek: Tilly i Gigi. Po tragicznym wypadku staracie się jednak robić wszystko, aby iść do przodu i spędzić ostatnie beztroskie chwile jak najintensywniej. Czas jest jednak bezlitosnym złodziejem, który okrada nie tylko z nich, ale i… z osób. Choć może nie tyle on, bo zawsze coś się kończy, a coś innego zaczyna, a ktoś, kto postanawia się dopuścić bestialskiej zbrodni. Żadna z nich nie powinna zaś pozostać bez kary. Niekiedy jednak odnalezienie sprawcy może się okazać nie tyle niebezpieczne, co… tragicznie bolesne.

 

17:22:00 No comments

„(…) na tym świecie można wszystko, tylko potem za część z tych rzeczy idzie się siedzieć.”

Kiedy lawirowanie pomiędzy rolą dobrego i złego policjanta zacznie Cię nużyć, zawsze pozostaje jeszcze jedno rozwiązanie: stanięcie po drugiej strony litery prawa. Zamiast łapać złoczyńców, możesz się do nich przyłączyć, tańcząc skomplikowany układ choreograficzny z typami spod najciemniejszej gwiazdy. Ten jednak, zamiast widowiskowych figur, wymagać będzie uników przystających raczej do walki z cieniem, w której przeciwnik bynajmniej nie jest wyimaginowany, choć faktycznie stoi poza zasięgiem światła.

„Motyw (…) i jego pragnienie wyrównania rachunków teraz wydawały się jej zrozumiałe, mimo iż nadal łamał przy tym prawo i mordował ludzi.”

18:39:00 No comments

Skoncentruj się! Dlaczego, u diabła, nie możesz się na tym skupić?! Przestań błądzić myślami, poświęć pełną uwagę tej jednej kwestii chociaż przez pięć minut! Co niby jest w tym takiego trudnego?

Doskonale znane, prawda? Zasłyszane od nauczycieli, szefa, a niekiedy nawet i siebie samego. Powtarzane w trakcie pisania wypracowania, czytania książki czy wypełniania dokumentów. Zwyczajowo, prawie każdego dnia lub tylko w określonych sytuacjach. Co ciągle rozprasza nas na tyle, że nie możemy oddać się w pełni wykonywaniu jednej czynności w tej samej chwili?

„W takich czasach jak nasze, kiedy trudno się oprzeć wrażeniu, że świat zmierza w złym kierunku, odległa przeszłość może się wydawać szczególnie pociągająca.”

16:59:00 No comments

„Sprawię, że zwątpi pani we wszystko, w co wierzy, ale przysięgam, iż zrobię co w mojej mocy, aby wyszła pani z tej batalii zwycięsko. Nawet jeżeli miałoby to oznaczać moją śmierć.”

Rozsiądź się wygodnie i przeczytaj historię o historii, w której zaciera się granica pomiędzy pełnym niebezpieczeństw światem ludzi a królestwem bogów. Umiejętne przenikanie się obydwu tych krain sprawi, że już po chwili nie będziesz wiedzieć gdzie pierwsza z nich się kończy a druga zaczyna. Skądinąd słusznie… jest między nimi więcej podobieństw niż można by zakładać.

„Na przykład dla nas, samurajów, kodeks jest nierozerwalnie połączony z bushido. To właśnie droga wojownika wyznacza kodeks postępowania, za którego złamanie jest tylko jeden rodzaj zapłaty. (…) Śmierć.”

Mianowana krajem kwitnącej wiśni Japonia może budzić podziw z wielu powodów. Jednym z nich jest niepisany kodeks bushido - zbiór zasad etycznych samurajów, którego celem było uczynienie z nich doskonałych żołnierzy oraz cesarskich sług. Reguły wskazywały, że „bushi” powinien cechować się wiernością wobec państwa, męstwem, odwagą, odpowiednim wyszkoleniem wojskowym, uczciwością, prawością, powściągliwością, a przy tym mieć w pogardzie wszelkie ziemskie dobra. Uczynienie jakiejkolwiek ujmy na honorze, która to dotyczyła nie tylko samego samuraja, ale i całej jego rodziny (będąc niekiedy błahą dla pozornych przewiną) zmazać można było tylko w jeden sposób… - popełniając rytualne samobójstwo, „seppuku”. Moralny kodeks tych wyjątkowych wojowników przywiązywał wagę również do innej kwestii – wywyższonej niekiedy do rangi życiowej misji krwawej zemsty, czyli „katakiuchi”. I to właśnie o niej w dużej mierze traktuje „Śpiew stali”, z pewnością najbardziej oryginalna książka, jaką miałam okazję ostatnio przeczytać.

15:57:00 No comments

„Zanim tu przyszedłem, postanowiłem, że będę żył tak, jak mi się podoba.”

Szkoła średnia – piekło, w którym z godnym podziwu zapamiętaniem niszczy się wszystko, co oryginalne, niepokorne i piękne. Jeżeli nie ubierasz tego, co aktualnie nosi każdy – zostajesz wykluczony. Jeśli nie staniesz się członkiem kliki lub umiejętnie nie wtopisz się w licealne ściany – będziesz gnębiony. Otrzymywanie złych ocen sprawi, że zostaniesz uznany za idiotę. Nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, że budzące moją grozę do dziś pytanie: „co autor miał na myśli” i zabijające jakąkolwiek kreatywność pisanie pod klucz niszczy wszelką pomysłowość. Ocenią Cię bez mrugnięcia okiem, a raz przylgnięta łatka pozostanie z Tobą na wieki. Dostawanie samych bardzo dobrych poskutkuje z kolei tym, że jeśli raz powinie Ci się noga – zawiedziesz. Ale jak to, wzorowa uczennica dostała pięć minus? Co się z nią dzieje? Tak źle… i tak niedobrze. Albo jeszcze gorzej. Przez jakąkolwiek nietypowość – nie pasujesz. Choć tyle mówi się o tolerancji, krzyczy, że inny wcale nie znaczy gorszy, praktyka pokazuje, że to jedynie puste hasła. Rzekomo elitarne licea stanowią zamtuzy, w których jest to widoczne najbardziej. Przykryte pod płaszczykiem wzniosłych haseł o najlepszości szkoły morze ohydy, które jest w stanie utopić każdą choć odrobinę wyjątkową jednostkę. Oblepić ją swoim brudem, stłamsić i próbować utopić na niezliczoną ilość sposobów. A jeśli ta jakimś cudem wciąż będzie próbowała niepokornie wynurzyć się na powierzchnię, by zaczerpnąć choć mały oddech – przytrzymać jej głowę pod pełną szlamu wodą tak długo… jak będzie to potrzebne. Wydostanie się z niej martwa lub wyprana ze wszystkich barw. Coś o tym wiem. Dokładnie trzy lata byłam zmuszona spędzić w takim miejscu. Pozostanie sobą po tym codziennym horrorze uważam za jeden ze swoich największych wyczynów. Temat ten zna doskonale również John – główny bohater świetnie skrojonej powieści graficznej „unOrdinary”, na wkroś oryginalny uczeń elitarnego liceum Wellston.

14:07:00 No comments

„Mnie nie oszukasz. Patrzę na Ciebie i widzę, jak zżerają Cię od środka niezaspokojone apetyty. W oczach masz odbicie marzeń. Płynie w nich rwąca rzeka setek milionów dolarów, która cały czas ucieka.”

Jak mawiał mój historyk, który zaraził mnie pasją do nauczanego przez siebie przedmiotu w gimnazjum, nic tak nie podnieca ludzi jak krew, seks i pieniądze. Nieprawdą jest, że te ostatnie szczęścia nie dają, choć gdyby posiadać tylko je – życie mogłoby się okazać puste i bezsensowne. Doskonale podsumowuje to w jednym ze swoich utworów mój ulubiony Avi: „(…) za czym ja biegłem? (…) Za papierkami, co jak je wydajesz, no to słychać szelest? (…) Kusiły szybkie wózki i piękne kobiety i drogie hotele… Dopiero teraz zaczynam rozumieć, co miał na myśli Kohelet.” Pogoń za fortuną to taka niekończąca się historia. Skoro masz dużo – dlaczego nie miałbyś mieć więcej? I więcej. I jeszcze odrobinkę. Choć faktycznie głową muru nie przebijesz, uda Ci się to ze szklanym sufitem – jeżeli tylko wystarczy Ci determinacji. Pieniądze zaś są największą siłą napędową do działania. Wystarczająca ich ilość zapewni Ci bezpieczeństwo i sprawi, że będziesz mógł w końcu skupić się na innych rzeczach. Tylko czy wówczas, mając „forsy jak lodu”, będą one dla Ciebie jeszcze jakkolwiek istotne? Czy osiągnięcie bogactwa naprawdę było warte zgubienia samego siebie po drodze? Sprawdź – jeśli tylko jesteś odpowiednio odważny i pewien siły swojego charakteru. Najpierw jednak przenieś się do krainy sennych marzeń. Lub koszmarów.

17:04:00 No comments

„Wtedy pojęłam, że nieprzewidywalna natura odkryć sprawia, że są one tak satysfakcjonujące.”

Każdy z nas zna tego jednego chłopaka, będącego gwiazdą całej szkoły. Tak zwany „it boy”, którego całe jestestwo aż krzyczy: „wszystkie oczy na mnie!”. Być może jest gwiazdą drużyny sportowej, ma poczucie humoru, które powoduje śmiech nawet u nauczycieli i zawsze modnie się ubiera. Posiada rozliczne talenty, pokazujące, że jest kimś wyjątkowym. Kiedy przechodzi przez hol, dziewczyny mniej lub bardziej skrycie do niego wdychają – co odważniejsze zapewne zalotnie odgarniają włosy, spoglądają spod rzęs czy puszczają oczko. Zawsze kroczy na przedzie stałej paczki przyjaciół – pośledniejszych niż on sam, choć pomimo tego każdy chciałby się w niej znaleźć i uszczknąć choć odrobinę blasku samozwańczej, naturalnej gwiazdy. Czas edukacji przemija, a jednak w dalszym ciągu w trakcie spotkań absolwentów, zawsze jeden z uczestników rzuca: „a pamiętasz tego chłopaka, który…?”. Pamiętają. Wszyscy go pamiętają. A potem, lata później, to właśnie on zostaje zamordowany. Zanim jednak to nastąpi… (Możesz szykować popcorn.)

 

17:24:00 No comments

„Niech inni zadowolą się zwykłą doskonałością. On był artystą.”

Dawno, dawno temu… a może wcale nie tak dawno, za siedmioma lasami, lecz nie za siedmioma górami, a na jednym szczególnym wzgórzu, urzędował sobie pewien młodzieniec, którego z przyjemnością poznałaby każda fanka romantasy. Ubrany w sznurowane spodnie i rozchełstaną koszulę, spędzał dnie na lekturze, wystawianiu symetrycznej twarzy ku promieniom słonecznym i okazyjnym spełnianiu zachcianek młodocianych przestępców. Od czasu do czasu pomagał mieszkańcom miasteczka Newarre w pracach fizycznych – niekoniecznie jednak z powodu dobrego serduszka, a aby wszystkie okoliczne panie mogły podziwiać jego wdzięki. A było na co popatrzeć, oj było! Oczy ciemniejsze od nocy, choć czasem mieniące się odcieniami błękitu, długie, falowane czarne włosy, opadające na umięśnione ramiona i zawadiacki uśmiech. Taki, który zawstydziłby zapewne niejednego pana, trudniącego się graniem amantów w komediach romantycznych we wszystkim znanym, acz niekoniecznie słusznie kochanym Hollywood. Choć uroda to pozłota jeno, Bast bez wątpienia wyróżniał się wśród ubogich pasterzy, średnio rozgarniętych karczmarzy czy piekarzy. Największą zaletą swoistego arbitra elegentiarum wbrew pozorom (fanki Damona, Rhysa czy Xadena uprzejmie uprasza się o zachowanie przynajmniej względnego spokoju 😉) nie była jednak aparycja, a jego szelmowski fach, w którym stał się absolutnym mistrzem. Oryginalny, lukratywny i kunsztowny… zdecydowanie spowodowałby zazdrość nawet u książkowo-filmowego adwokata diabła.

17:05:00 No comments

„Biorę głęboki oddech i zaczynam opowiadać.”

Kompletnie nieuzasadniony brak pewności siebie i wiary we własną wartość mogą spowodować wiele rzeczy. Boisz się poznawać nowe osoby, spośród których każda jawi Ci się jako piękna, zjawiskowa i lepsza pod wszystkimi względami. Wyidealizowany obraz zakłamanej rzeczywistości sprawia, że uważasz, że nie zasługujesz na to, aby współistnieć wśród takich ludzi. Fakt, że zalicza się do nich Twoja druga połowa naprawa Cię dumą – i zdumieniem. Cóż perfekcyjny Kamil miałby robić z taką szarą myszką jak Ty? Ćśś. Zaklinajmy świat jeszcze przez chwilę, bo może po przebudzeniu okaże się, że Was związek był jedynie doskonałym snem. Lub senną marą… żartem nieśmiesznym.

„Gdybym mogła cofnąć czas, to właśnie do tamtego jesiennego dnia, gdy jeszcze nikt z nas nie wiedział, gdzie to wszystko zabrnie.”


21:26:00 No comments

Cześć. Zanim opowiem Ci historię o historii, a może raczej wprowadzę w zaczarowany odcieniami dobra i zła świat rodem z „Alicji w krainie czarów”, chcę postawić jedno istotne zdanie…

Przedstawiam Ci najlepszą tegoroczną młodzieżówkę.


„- Jak długo trwa wieczność, Myszko?

- Czasami tylko sekundę.”

Wyobraź sobie, że dzielisz swoją największą pasję z ukochaną osobą. Kochacie robić dokładnie tę samą rzecz i z biegiem czasu oraz zyskaniem praktyki, stajecie się w niej najlepsi. Większość zapewne pomyśli od razu o rywalizacji – wszakże zawsze ktoś jest lepszy od kogoś innego. W tym przypadku nie ma jednak na to miejsca. Są wspólne treningi, ogromne wsparcie na każdym kroku i zdobywanie kolejnych szczytów. Dzielone upadki i wzloty, jednak przede wszystkim robienie wszystkiego, aby to to drugie osiągnęło jak najwięcej. Choć hobby może być kością niezgody – w bardzo niewielu przypadkach spaja. Cenne to i wyjątkowe, zatem należy to chronić. Jeśli to bowiem nie jest miłością, kiedy bardziej cieszysz się z tego, że Twoja ukochana jest na podium niż moment, w którym sam byś się na nim znalazł, to co nią jest?

 

21:46:00 No comments

„Nie dane Ci zażyć spokoju (…). Sam już się gubię w natłoku nieustannych wydarzeń.”

Mity, podania i legendy od zawsze w pewien sposób fascynowały czytelników. Opisywane w nich, owiane tajemnicami wydarzenia mogły być zarówno całkowitą fantazją autorów, jak i mieć miejsce naprawdę… Jako dziecko z innej, zapewne zamierzchłej już epoki, odwiedzałam podstawówkę z „Mitologią…” Parandowskiego pod pachą, a po powrocie ze szkoły sięgałam po zmęczony życiem z racji częstego używania zbiór „Legendy Pałuckie” Feliksa Malinowskiego. Historie o nastoletnich bohaterach nigdy nie wydawały mi się równie fascynujące co te, którymi zapewne co wrażliwszych można by po nocach straszyć. Jako Pałuczanka zakochana byłam w opowieści o zatopionym weselu (czyli legendzie o Jeziorze Kierzkowskim), diable weneckim czy tajemniczym kamiennym głazie w Annowie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa to dzięki nim cieszę się dziś niezwykle barwną wyobraźnią. Doceniając te skrawki twórczości z pogranicza jawy i snu, szybko nauczyłam się również odróżniać dobro od zła – każda z nich opatrzona była morałem. Tych zaś próżno było szukać w ówczesnych historiach dla młodzieży… a obecnie w ich poszukiwaniu nie wystarczyłaby zapewne nawet najdłuższa świeca (mam nadzieję, że nastolatkowie wiedzą jeszcze czym jest i do czego służy – z przymrużeniem oka!). Tyle słowem wstępu, którego w przypadku cyklu „Przodkowie” nie mogłam pominąć. Uważam bowiem, że doskonale wyjaśnia on jakiego rodzaju lektury można oczekiwać po drugim tomie – „Siemowicie Zagubionym”, który zdecydowanie spodoba się miłośnikom historii naszego państwa u samego początku jego dziejów, ale również wszystkim pasjonatom tego, co tajemnicze, owiane mrokiem i znajdujące się gdzieś na pograniczu prawdy i fantazji.

 

18:15:00 No comments

„Dziś nie zaśnie, na wypadek gdyby potwory zaatakowały.”

Speleologia to nauka o jaskiniach. Badacze tej dziedziny zaopatrują nas w informacje dotyczące ich powstawania oraz rozwijającego się w nich środowiska przyrodniczego. Istniejące kluby jaskiniowe podkreślają jednak, że speleolog wcale nie musi odwiedzać podziemnych grot, aby stać się znającym na nich specjalistą. Ciemne i mroczne jaskinie, którymi w dużej mierze zawiaduje dzika natura od zawsze pasjonują człowieka – jak wszystko, co nie zostało przez niego ujarzmione. Stanowią idealne miejsca na ekstremalny spacer, nierzadko powodujący wyrzut adrenaliny w związku z podjętym ryzykiem. To jednak także… idealna przestrzeń na to, aby pozostawić w niej okaleczone zwłoki i pozostać niezauważonym, jak udowadnia morderca wykreowany przez Katarzynę Wolwowicz. Inteligentny, zdeterminowany i w pełni nieuchwytny psychopata, który skrupulatnie realizuje sobie tylko znany plan. To właśnie z nim przyjdzie się zmierzyć Carmen – profilerce kryminalnej, będącej w połowie Polką, w połowie Hiszpanką. Chcesz założyć się, które z tych dwojga wychynie z jaskini na światło dzienne ze zwycięską miną? Uważaj – możesz bardzo się pomylić. Żadne z nich nie jest tym, za kogo się podaje.

17:23:00 No comments

„Ojciec miał rację. Zabijanie jest wciągające niczym bagno. Budzi ukryte w człowieku emocje, o których nie miał pojęcia i które w żadnej innej sytuacji by się nie ujawniły. Aktor. Komik celebryta. Dwie małe dziewczynki. Dziewięć przypadkowych osób.”

Tak wiele może zostać zapisane w genach. Zielona barwa oczu, wysoki wzrost, długie, zgrabne nogi. Talent do przedmiotów humanistycznych lub biegłość w przyswajaniu nauk ścisłych. Miłość do określonych dziedzin sztuki czy sportowa zwinność. Można mieć „po kimś” mnóstwo cech i dumnie rozwijać się w tym, w czym jest się dobrym, pewnego dnia osiągając biegłość. Naniesione w genach, czy też – jak niektórzy mawiają – w gwiazdach, nie musi jednak wcale determinować całego naszego dorosłego życia, jeżeli kiedyś postanowimy podążyć własną ścieżką. Często tak właśnie się jednak dzieje – po cóż bowiem odrzucać coś, z czym radzimy sobie doskonale, po części za sprawą dobrego genotypu? Istnieje jednak pewien problem. W genach może również zostać zapisane zło. Choroba psychiczna. Chore skłonności. Miłość do pozbawiania życia innych. Czy jednak da się z całą mocą stwierdzić, że istnieje gen zabójcy, usprawiedliwiający najgorsze z możliwych uczynki?

 


16:50:00 No comments

Jeżeli kiedykolwiek straciłeś kogoś bliskiego – nie znajdziesz bardziej wzruszającej i jednocześnie pokrzepiającej książki.

Wierzę w Los. Determinizm. Przeznaczenie. I w to, że gdzieś tam, kiedyś, jeszcze wszyscy się spotkamy.

Recenzję „Nigdy nie umieramy”, do której podchodziłam początkowo jak przysłowiowy pies do jeża, z uwagi na fakt, iż została ona napisana przez medium, chciałabym rozpocząć nietypowo. Idealnie pasują mi do niej bowiem wersy rapowane w jednym utworów przez Glacę: „Dla tych wszystkich, którzy stracili kogoś bliskiego. Którym zawalił się cały świat. Musicie żyć. Iść do przodu i żyć.”

To taka książka, którą potrzebujesz przeczytać – nawet jeżeli, tak jak ja, nie jesteś tego do końca świadomy.

„Śmierć bliskiej osoby jest najtrudniejszym emocjonalnie przeżyciem, jakiego możemy doświadczyć w życiu. Ale zdradzę Ci pewien sekret: Twoja ukochana osoba wcale tak naprawdę nie odeszła.”

18:17:00 No comments

„Bo czymże w gruncie rzeczy jest rzeczywistość?”

Dzisiaj zabiorę Cię w podróż do spieczonych słońcem i osypanych kurzem Aten, uważanych za jedno z najstarszych miast na świecie. Do kolebki cywilizacji sprzed ponad 3000 lat. Tam, gdzie narodziły się filozofia, demokracja, nauki polityczne oraz igrzyska olimpijskie, a stworzony teatr przeżywał prawdziwy rozkwit. Do polis miliona barw, wśród których prym wiodły kolory tarcz hoplitów, bordo tunik oraz wypolerowane na połysk złoto uzbrojenia. W miejsce, w którym być może wszystko się zaczęło, a już na pewno do zakątka gdzie powstał ktoś owiany legendą. Utalentowany strateg Perykles, którego matka na dzień przed jego narodzinami śniła baśń o wielkim, potężnym lwie.

„Pragnął dostać szansę. Był silny, sprawny i był synem wielkiego bohatera. Ateńczykiem. Był do tego stworzony.”

22:14:00 No comments

„(…) wyobrażam sobie świat kierowany przez sztuczną inteligencję. (…) kontrolującą wszystko i wszystkich. Oczywiście dla naszego dobra. Czy aby na pewno? (…) Gdzie kończy się granica między zarządzaniem dla dobra człowieka, a rządzeniem nim? Kiedy człowiek staje się niewolnikiem? (…) Czy chcemy to jeszcze dostrzec?”

Książka tak wciągająca jak odcinek serialu z mnóstwem akcji i plot twistów? Robert Foryś w „Bramach Sodomy” udowadnia, że to możliwe, porywając czytelnika w pełen niebezpieczeństw katastroficzny świat, przedzielony na dwie części wysokim Murem. Pierwsza z nich – niezwykle nowoczesna, zepsuta do cna i bogata… w pieniądze, bo już od dawna bez żadnych wartości. W drugiej – różnorodny kulturowo Obóz, otoczony przez tarcze celownicze snajperów, z wojnami pomiędzy nacjami, zupełnie na wzór mafijnych porachunków. Ściśnięci na niewielkim terenie w poszukiwaniu lepszego świata obozowicze zagrażają tym za kurtyną, wciąż rosnąc w siłę i tworząc własne enklawy. A może zupełnie przeciwnie?  

 

15:43:00 No comments

„To niepojęte… Czy ja tracę zmysły? Czy to sen? Ale nie, to rzeczywistość nieprawdopodobniejsza od bajki.”

Gdybyś był niewidzialny, mógłbyś wszystko. Spłatać znajomym psikusy, pobrać z banku nieograniczoną ilość gotówki i udać się w stronę zachodzącego słońca. Odwiedzić wymarzone miejsca, nocować w najdroższych hotelach czy przyglądać się sławnym osobom, pozostając niezauważonym. Zabierać ze sklepu co tylko Ci się zamarzy, a nawet pozbawić kogoś życia i nie zostać wykrytym. Niewidzialność jednak, jak wszystko zresztą, ma również swoje mroczne strony…

 „To wprost nie do wiary. Takie trzy zdarzenia burzące wszystkie pojęcia… To może przyprawić o obłąkanie. Jednak to prawda.”

17:48:00 No comments
Nowsze posty
Strasze posty

O autorce

O autorce
Żona, kociara, maniaczka thrillerów, wielki ogarniacz życia. Recenzuję literaturę - bo życie jest sztuką. Opowiadam historie o historiach. Mail: kierownikoperacyjny.sp@gmail.com 💥

Kategorie

  • książki

Jestem tutaj

Statystyka odwiedzin

Stali czytelnicy

Archiwum

  • ►  2025 (156)
    • ►  cze (11)
    • ►  maj (38)
    • ►  kwi (24)
    • ►  mar (36)
    • ►  lut (24)
    • ►  sty (23)
  • ▼  2024 (292)
    • ►  gru (18)
    • ►  lis (30)
    • ►  paź (30)
    • ►  wrz (27)
    • ►  sie (28)
    • ►  lip (25)
    • ►  cze (20)
    • ►  maj (21)
    • ▼  kwi (22)
      • Katarzyna Molenda - Kwiaty nocy - recenzja
      • Ruth Mancini - Na krawędzi - recenzja
      • Mieczysław Gorzka - Nie anioł - recenzja
      • Krzysztof Jóźwik - Śmiertelny żart - recenzja
      • Agnieszka Karecka - Never say never - recenzja
      • Natasha Preston - Uwikłana - recenzja
      • Paweł Leśniak - Na pewno? - recenzja
      • Jamie Kreiner - Reguła mnicha - recenzja
      • Łukasz Konopczak - Śpiew stali - recenzja
      • Uru Chan - unOrdinary - recenzja
      • Marek Marcinowski - Cienie przeszłości - recenzja
      • Cristian Perfumo - Kolekcjoner strzał - recenzja
      • Patrick Rothfuss - Wąska droga między pragnieniami...
      • Agata Zamarska - Pustać - recenzja
      • Katarzyna Wycisk - Gamerka - Gra o wszystko - rece...
      • Robert F. Barkowski - Siemowit Zagubiony - recenzja
      • Katarzyna Wolwowicz - Jaskinie umarłych - recenzja
      • Agnieszka Peszek - Gen zabójcy - recenzja
      • Matt Fraser - Nigdy nie umieramy - recenzja
      • Conn Iggulden - Lew - recenzja
      • Robert Foryś - Bramy Sodomy - recenzja
      • Herbert George Wells - Niewidzialny człowiek - rec...
    • ►  mar (24)
    • ►  lut (29)
    • ►  sty (18)
  • ►  2023 (143)
    • ►  gru (17)
    • ►  lis (20)
    • ►  paź (15)
    • ►  wrz (14)
    • ►  sie (14)
    • ►  lip (15)
    • ►  cze (8)
    • ►  maj (10)
    • ►  kwi (9)
    • ►  mar (9)
    • ►  lut (7)
    • ►  sty (5)
  • ►  2022 (31)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (2)
    • ►  wrz (2)
    • ►  sie (5)
    • ►  lip (2)
    • ►  cze (2)
    • ►  maj (2)
    • ►  kwi (3)
    • ►  mar (3)
    • ►  lut (4)
    • ►  sty (3)
  • ►  2021 (60)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (4)
    • ►  wrz (5)
    • ►  sie (5)
    • ►  lip (13)
    • ►  cze (9)
    • ►  maj (6)
    • ►  kwi (9)
    • ►  mar (4)
    • ►  lut (1)
  • ►  2020 (55)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (6)
    • ►  paź (5)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (3)
    • ►  lip (5)
    • ►  cze (6)
    • ►  maj (6)
    • ►  kwi (8)
    • ►  mar (6)
    • ►  lut (2)
    • ►  sty (4)
  • ►  2019 (40)
    • ►  gru (4)
    • ►  lis (4)
    • ►  paź (4)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (4)
    • ►  lip (5)
    • ►  cze (1)
    • ►  maj (5)
    • ►  kwi (2)
    • ►  lut (7)
    • ►  sty (1)
  • ►  2018 (96)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (4)
    • ►  wrz (5)
    • ►  sie (8)
    • ►  cze (8)
    • ►  maj (12)
    • ►  kwi (11)
    • ►  mar (13)
    • ►  lut (14)
    • ►  sty (17)
  • ►  2017 (197)
    • ►  gru (6)
    • ►  lis (11)
    • ►  paź (9)
    • ►  wrz (16)
    • ►  sie (24)
    • ►  lip (20)
    • ►  cze (17)
    • ►  maj (19)
    • ►  kwi (16)
    • ►  mar (18)
    • ►  lut (8)
    • ►  sty (33)
  • ►  2016 (81)
    • ►  gru (15)
    • ►  lis (23)
    • ►  paź (17)
    • ►  wrz (11)
    • ►  sie (11)
    • ►  cze (2)
    • ►  lut (2)
  • ►  2015 (8)
    • ►  lis (1)
    • ►  cze (1)
    • ►  maj (1)
    • ►  mar (1)
    • ►  lut (2)
    • ►  sty (2)
  • ►  2014 (18)
    • ►  gru (1)
    • ►  lis (1)
    • ►  paź (1)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (1)
    • ►  kwi (4)
    • ►  mar (4)
    • ►  lut (1)
    • ►  sty (2)
  • ►  2013 (18)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (4)
    • ►  wrz (1)
    • ►  sie (2)
    • ►  lip (1)
    • ►  cze (3)
    • ►  lut (3)
    • ►  sty (2)
  • ►  2012 (14)
    • ►  gru (1)
    • ►  paź (5)
    • ►  cze (2)
    • ►  kwi (1)
    • ►  mar (3)
    • ►  lut (2)
  • ►  2011 (12)
    • ►  gru (2)
    • ►  lis (2)
    • ►  paź (2)
    • ►  wrz (3)
    • ►  sie (1)
    • ►  lip (1)
    • ►  mar (1)

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates