Aleksandra Turek - Ucieleśnione emocje - Vivid aurum - recenzja

by - 16:57:00

Podobno każdy kryje w sobie zwierzę. Na ogół lepiej, żeby się nie ujawniało. Niektórzy twierdzą jednak, że wszyscy posiada odpowiedniki w przebogatym zbiorze ziemskiej fauny. Takie, które oddają ich naturę i zbiór cech charakterystycznych usposobieniu. Indianie wierzyli, że posiadali przodków będących zwierzętami, z jakimi byli w stanie nawiązać duchową więź. Wyrazem tego było noszenie totemów – animalistycznych symboli mających ułatwiać obranie właściwej drogi życia. Wiele osób jest przekonanych o istnieniu tak zwanych zwierząt mocy. Ich istota wywodzi się z szamanizmu i sprowadza do utrzymywania, że każdy człowiek posiada wewnętrzną moc, talenty i możliwości, które jest w stanie wyzwolić duchowy przewodnik, będący ich uosobieniem. Stanowi on odbicie charakterystycznych dla danej persony cech umysłowych, emocjonalnych i fizycznych. Do najbardziej popularnych należą: niedźwiedź, orzeł, koń, wilk, lis oraz ryś. Ten pierwszy symbolizuje siłę, hart ducha i poczucie pewności siebie. Drugi – potęgę, wolność i odpowiedzialność. Trzeci - dynamiczną moc, szybkość i mądrość. Czwarty – dzikość, lojalność i familiarność. Piąty – inteligencję, zręczność i przebiegłość. Ostatni - bystrość, twórczą moc i kreatywność. Nie można zapomnieć o kocie, który reprezentuje tajemniczość, niezależność, wrażliwość oraz magię. Moim zdaniem posiada jednak także ukryte cechy, o których wie każdykociarz”. Najczęściej przybierają one postać niezdrowej skłonności do trwałego pozostawania w pozycji horyzontalnej, terroryzowania żądaniami natychmiastowego nakarmienia, kształtowania pazurami foteli, kanap i innych elementów domowego wyposażenia oraz unikalnej zdolności do reagowania tylko na wybrane przez siebie zjawiska i bodźce, do których z całą pewnością nie należy głos właściciela, choćby przybrał najbardziej błagalne formy. Muszę przyznać, że jeśli miałabym wybrać „swoje” zwierzę mocy, z całą pewnością byłby to właśnie swojski „mruczek”, który jest dla mnie wzorem postępowania i stosunku do otaczającego świata. A Ty na co byś się zdecydował? 

„Na tym właśnie polega moja praca. Gdy nie było klientów, by uczyć ich jazdy konnej, trenowałam swoje i Kevina konie. A więc robiłam to, co kochałam nad życie. (…) Byłam też weterynarzem. 

Jesteś Polką mieszkającą na krańcu świata. Nigdy nie przypuszczałaś, że los zawiedzie Cię tak daleko od rodzinnych stron – aż do Korei Południowej i jej stolicy Seulu. Jak to się stało? Trzy lata wcześniej wraz ze swoją przyjaciółką Alex wygrałyście konkurs zorganizowany przez managera ukochanego zespołu o nazwie Astralni; to paru chłopaków grających K-pop i znanych na całym świecie. Nagrodą był występ w teledysku. Zostaliście dobrymi znajomymi i od tego czasu regularnie się spotykacie. Finalnie postanowiłaś osiąść w Korei na dłużej i założyć ze wspólnikiem Kevinem szkołę jeździecką. Poza tym pracujesz w klinice Gangnam-Gu na pół etatu jako pomoc weterynaryjna. Kochasz zwierzęta, więc robisz to, co uwielbiasz. Masz silną osobowość i zawsze z konsekwencją dążysz do spełniania swoich marzeń.  

„Kocham swoje życie. (…) Gdy mam kontrolę nad wszystkim, spełniam swoje marzenia. Lepiej-żyję w marzeniu.” 

Jednak jedno z nich niezmiennie pozostaje poza zasięgiem. Czego dotyczy? No cóż, ma nawet imię – Yaku i jest członkiem zespołu Astralni. Ten nieśmiały, milczący, stroniący od ludzi chłopak jakimś niewytłumaczalnym sposobem opanował Twoje myśli i serce. Kochasz go, jednak wiesz, że nie możecie być razem. Band całkowicie oddaje się pracy, wciąż nagrywa teledyski i prowadzi trasy koncertowe, więc nie ma czasu na miłostki. Do tego w kontrakcie z managerem zawarł warunek, że nie będzie posiadał dziewczyn. To bowiem mogłoby niekorzystnie wpłynąć na jego wizerunek i spowodować odpływ fanek. Poza tym Yaku uparcie nie zwraca na Ciebie uwagi. Miałaś okazję porozmawiać z nim kilka razy i czujesz, że macie ze sobą wiele wspólnego, ale cóż... to na razie wszystko, co osiągnęłaś. Na szczęście nie jesteś w swojej zgryzocie sama – Alex darzy uczuciem innego współtwórcę boys bandu o imieniu Teni, więc ma ten sam problem. Ale to nie koniec Twoich rozterek. Od pewnego czasu dręczą Cię dziwne sny – widzisz w nich siebie, stojącą boso na środku ulicy w towarzystwie wielkiego rysia, na którego rzucają się ludzie chcący zrobić mu krzywdę. Gdy pojawiają się inne zwierzęta i stają w jego obronie, budzisz się zlana potem. Wiesz, że Twoje mary mają jakieś ukryte znaczenie, jednak nie potrafisz go rozszyfrować. Wkrótce jednak wszystko nabierze sensu... 

Zaczyna się od tego, że zostajecie zaproszone przez Astralnych na imprezę. Po jej zakończeniu podsłuchujecie chłopaków, którzy ściszonymi głosami omawia tajemnicę... Na domiar złego Yaku, rozbija łazienkową półkę, paskudnie raniąc się w dłoń. Byłaś pewna, że pozostanie mu wielka blizna, jednak po pary dniach spostrzegasz rana w niewytłumaczalny sposób znika bez śladu. Wiesz, że z medycznego punktu widzenia to niemożliwe, więc zaczynasz zachodzić w głowę, jak mogło się to stać. W Twojej głowie rodzą się kolejne pytania...  

„Naprawdę nie sądziłam, że powiedzenie: „Uważaj o czym marzysz” działa. Otrzymałam jednak odpowiedź na moje pytania i to w sposób, którego kompletnie się nie spodziewałam (…) Na niektóre dowody nie można się przygotować, po prostu przyjmuje się je jako fakt dokonany.” 

Pewnego wieczoru idziesz zamknąć stajnię i nieopatrznie wypuszczasz psa, który ucieka do lasu. Chcąc nie chcąc ruszasz za nim, choć serce wali Ci ze strachu. W jego głębi natykasz się na opuszczone wesołe miasteczko i… Yaku. Stoi koło samochodu, a gdy chwyta się za prawą pierś, w sekundę później obok niego pojawia się wielki, sięgający ramion ryś. Zwierzę wyczuwa Twoją obecność i się na Ciebie rzuca. Upadasz i przerażona zaczynasz się bronić. Na szczęście Yaku je przywołuje, a ono posłusznie udaje się w jego stronę. Wtedy dzieje się coś jeszcze dziwniejszego – drapieżnik na wezwanie odpowiada ludzkim głosem. Nic nie rozumiejąc, wpadasz w ramiona chłopaka, który wyjaśnia, że stworzenie o imieniu Canis ucieleśnia jego usposobienie oraz emocje. Pojawia się za każdym razem, gdy przybierają szczególnie intensywną postać. Na co dzień zaś skrywa się w jego prawej piersi. Yaku dodaje także, że ma moc przenikania do świata wyobraźni i posiada w nim własną krainę. Jesteś tak roztrzęsiona, że nie do końca pojmujesz znaczenie tego, czego jesteś świadkiem. Szybko następujące po sobie wypadki uświadamiają Ci jednak, że uczestniczysz w niezwykłej i porywającej historii, pełnej oszałamiających zdarzeń i niebezpieczeństw. Takiej, która zawiedzie Cię do odkrycia własnego ja i dawno zapomnianej przeszłości oraz otworzy drogę do uczucia, jakiego siły nawet nie podejrzewałaś.     

Czasu nie cofnę, nawet nie chcę, bo był to najpiękniejszy okres w moim życiu. Bałam się tylko, że moje szczęście się po prostu wyczerpało. Ale obiecałam mu coś kiedyś i sobie też. Że nigdy z niego nie zrezygnuję.” 

„Ucieleśnione emocje. Vivid Aurum” jest niezwykle barwną i pełną literackiego przepychu powieścią romantasy. Autorka zabiera czytelnika w fascynującą podróż po świecie swojej błyskotliwej imaginacji, gdzie spotkać można mieszkańców innych planet, a także zwierzęta będące alter ego ludzi i uosabiające emocje, jakie Ci skrywają w swoim wnętrzu. Osią powieści jest miłość, którą główna bohaterka – Livid czuje do Yaku - chłopaka, będącego członkiem uwielbianego na całym świecie zespołu K–popowego Astralni. Okazuje się, że nie jest on zwykłym śmiertelnikiem, ale także uczestnikiem wyczarowanego przez siebie ezoterycznego świata wyobraźni. Jego towarzyszem jest magiczny ryś będący zwierzęciem mocy, na co dzień skrywanym we wnętrzu ciała i wydostającym się na zewnątrz w chwilach uniesienia. Trzeba przyznać, że Pisarka zaskoczyła mnie tak oryginalnym pomysłem na fabułę, który robi wielkie wrażenie na każdym miłośniku gatunku romantasyW żadnym jego przedstawicielu nie spotkałam jeszcze koncepcji zwierząt mocy - okazała się wręcz fascynująca. Gdybym miała wskazać minusy tej opowieści, wyłoniłabym dwa. Pierwszy wtrącenie do narracji bogów pomieszanych ze wszystkich panteonów, co średnio mnie przekonało. I drugi – niekiedy odnosiłam wrażenie, że dzieje się nazbyt wiele (vide: spotkania z mieszkańcami innej planety). To jednak nieznaczne wady tej unikatowej kreacji, której kontynuacji już nie mogę się doczekać. Na plus zaliczam również estetyczną okładkę, większy niż standardowy format oraz płynną warstwę językową czy... możliwość poznania dzięki “Ucieleśnionym emocjom” barw i smaków koreańskiego świata. 7/10 

(...) gdybym wiedziała, gdybym dostała choć minimalny znak od losu, że ta noc również będzie początkiem zmiany w moim życiu, to może lepiej bym się do nich przygotowała.” 

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)