Elżbieta Barczyk - Idis - Na przekór czasom - recenzja
Dokładnie piętnaście lat temu napisałam krótką i standardowo w moim przypadku łamiącą konwencję “Baśń o Anielicy”, mającej złoto-zielone oczy. Z perspektywy minionego czasu stwierdzam gorzko, iż zawarłam w niej profetyczne złożenia słów w zdania - zdradzające, że ludziom nie wolno kochać aniołów, bo te nie są im dane na wieczność. Przytulając tę prawdę do fikcji, nie miałam jeszcze świadomości, iż raczej prędzej niż później stanie pomiędzy nimi znak równości. Zafascynowana “Tam, gdzie spadają anioły” Doroty Terakowskiej (czytałam nawet o studiach... na kierunku angelologia!), stworzyłam podówczas tę bajkę o tragicznym zakończeniu, wiedząc, że i przy mnie trwa pewien materialny “skrzydlaty”, prowokujący do sukcesów oraz pocieszający po porażkach; współtworzący historie o historiach, skrawki poezji czy odcienie osobowości. “Zawsze” przemienił w chwilę krótszą niż mgnienie oka... choć być może to ja wywróżyłam własny los, przyciągając do siebie ciemność? Czyż jednak to nie ci bohaterowie depresyjni na wzór antycznych greckich są najpiękniejsi? Mój anioł stróż postanowił przeminąć, lecz wierzę w to, iż każdy na przestrzeni lat życia spotka swojego. Całkowicie niepostrzeżenie - albo, na wzór mnie, w pełni świadomie. Jeśli szansa ta jeszcze przed Tobą, nie zniszcz jej, proszę. Będziesz żałował każdego jutra... Moja baśń ani w tekście, ani w rzeczywistości nie skończyła się dobrze (a może wcale?). Pozostawiona sama sobie, niespełna pięć lat temu zawalczyłam o powrót pisarskich mocy - chociaż te nabrały jeszcze mroczniejszego charakteru. Trudno się temu dziwić - wszak szkarłat - miłości lub krwi – w odpowiednim świetle nęci czernią. Wciąż poszukuję minionych pierwiastków nadnaturalnej magii; czarodziejskich kreacji, dających chwile wytchnienia, spokoju i piękna... bogatych w cały wachlarz emocji. Odwracając oczy – bo są tylko niebieskie i czasem się szklą – stwierdzam, że to właśnie znalazłam w przenoszącej do alternatywnej rzeczywistości opowieści o aniołach walczących ze złem, czyli “Idis. Na przekór czasom”.
“Wysłannik aniołów, tak? (...) ratuję ludzi. Każdy człowiek ma z góry ustalone, jak długo będzie żył. Ludzie posiadają wolną wolę, więc podejmują decyzje, które kształtują całe ich życie. (...) nie każdy człowiek ma swojego Anioła Stróża. (...) trzeba spełnić kilka niewielkich warunków, ale nie wszyscy o tym wiedzą.”
Jesteś człowiekiem, który nigdy nie umrze... Masz na imię Idis i dziewiętnaście lat, choć tak naprawdę żyjesz już od czterystu. Zawarłszy pakt z archaniołem Michałem, stałaś się nieśmiertelnym wysłannikiem skrzydlatych. W związku z tym, że żaden z nich nie może ingerować w życie ludzi, a niekiedy byłoby to więcej niż zasadne – to Ty jesteś odpowiedzialna za pełnienie tej roli. Czasem ratujesz człowieka przed samobójstwem, odwodzisz od popełnienia zabójstwa, niesłusznego skazania czy dopuszczenia się przestępstwa. Wachlarz pełnionych przez Ciebie usług jest szeroki, a w swoim długim, pozbawionym stałego miejsca czy osobistych wspomnień życiu zdążyłaś zobaczyć już absolutnie wszystko. Wyglądasz jak zwykła osoba, a jednak ci z otwartymi umysłami są w stanie zobaczyć otaczającą Cię, świetlistą aurę. Nosisz się raczej odważnie - przez co Twój prawdziwy fach okazuje się jeszcze większym zaskoczeniem dla wszystkich, którzy próbują w niego uwierzyć. Ponieważ przybywasz zawsze na wezwanie przydzielonych ludziom aniołów, jednego dnia możesz być w Los Angeles, drugiego w Rosji, a trzeciego w Finlandii. Brak zakotwiczenia nijak Cię jednak nie męczy - realizujesz po prostu misję za misją, pełniąc powierzane obowiązki. Przed Tobą kolejny kwintet - pięć zadań do wypełnienia, czyli po prostu taka cyfra osób do ocalenia w ten czy inny sposób. Wykorzystując nadnaturalne zdolności, takie jak cofanie się w czasie, natychmiastowe przemieszczanie w przestrzeni, władanie wszystkimi językami świata, wliczając wymarłe czy połączone z hipnozą szantaż i manipulację, prawie zawsze odnosisz sukces. Prawie – bo po pierwsze nie każdy zasłużył na własnego anioła, a po drugie... aby kogoś uratować, osoba ta musi się wykazać choć minimalną wolą współpracy. Ludzie zaś są omylni, ryzykanccy i bardzo często skrajnie uparci. Czy przyzywające Cię wyprawy zakończą się powodzeniem?
“Anioły mają inne poczucie czasu niż ludzie. (...) Dla kogoś, kto nie istnieje, wcielenie się w jakąś fikcyjną postać to bułka z masłem.”
Pierwsze zlecenie okazuje się tym, które byłoby w stanie poruszyć nawet bezsumienną i bezuczuciową skałę, jaką zdążyłaś stać się przez te wszystkie lata wyratowywania ludzi z rozlicznych opresji. Znajdująca się pod pieczą rodziców zastępczych dziewczynka odebrała sobie życie. Jako że możesz o kilka dni cofnąć się w czasie i odwrócić bieg wydarzeń, z tą misją właśnie zgłasza się do Ciebie jej anioł stróż. Najpierw przeszkadzasz w kradzieży, a chwilę później poznajesz przyszywanego ojca, matkę i brata małoletniej. Kierując się doświadczeniami i instynktem, natychmiast ustalasz, co było (a raczej będzie, jeśli Ci się nie uda) powodem tak drastycznej decyzji. Czy dokładając wszelkich starań, będziesz mogła jej zapobiec? Niedługo potem zostaniesz wysłana do mężczyzny, który został niesłusznie (przynajmniej zdaniem jego skrzydlatego opiekuna) oskarżony o morderstwo... a to oznaczałoby, że prawdziwy zabójca wciąż pozostaje na wolności, psując aniołom szyki. Stoczysz także walkę o duszę obiecaną jak najbardziej rzeczywistemu diabłu i spróbujesz dokonać pewnej transakcji z przeciwieństwem Twoich mocodawców - czyli aniołami upadłymi. Co ciekawe... przez parę dni będziesz musiała nawet działać pod przykrywką, umiejętnie wpasowując się w świat zwyczajnych ludzi. Nowe doświadczenia do niemającej końca listy. Wyzwania, wyścigi z czasem oraz skrajnie niebezpieczne sytuacje. Cyrograficzne kontrakty i ogniste konszachty. Jesteś Idis i właśnie tak wygląda Twój świat. Dobrze Ci z tym, lecz... czy faktycznie jesteś w pełni nieśmiertelna, a zlecane Ci co rusz zadania nijak na Ciebie nie oddziałują? Zażywanie regularnych kąpieli w morzu najgorszych uczynków nawet na wysłanniku boskich istot musi w pewien sposób odciskać swój ślad. Wreszcie... jak to się stało, że pełnisz funkcję pomocnika aniołów? Naprawdę tego nie pamiętasz czy tylko tak długo starałaś się o tym zapomnieć, aż w końcu Ci się udało? Wczoraj, dziś, jutro... co ma znaczenie?
“Nie zamierzałam owijać w bawełnę. Musi być przekonana, że to nie przelewki, że nie żartuję. (...) Na takich ludzi jak ona skuteczne były tylko groźby.”
Elżbieta Barczyk swoją powieścią “Idis. Na przekór czasom” przeniosła fankę angelologii w mojej postaci do świata pełnego przygód, niebezpieczeństw i wielbionych elementów paranormalnej nadnaturalności. Doświadczając kolejnych prób odmienienia losu różnych postaci wespół z bohaterką, czułam się, jakobym sama zaginała czasoprzestrzeń wśród skrzydlatych. Była to wyprawa tym bardziej pożądana i fantazyjnie-finezyjna, że w rzeczywistości zapewne zasiadałabym po prawicy Beliala lub innego Lucyfera. Z pewnością tak właśnie kiedyś się stanie, ale póki co wciąż doceniam takie literackie podróże. Skrojone zresztą z ogromną dbałością o detale i to, by wymyślona fabuła była skrzętnie osadzona w rzeczywistości. Idis usiłuje zmienić przeznaczenie pięciu osób, w związku z czym czuję się w obowiązku nadmienić, że najbardziej urzekła mnie kreacja pierwszej, piątej oraz drugiej - dokładnie w tej kolejności. Kwestiom językowym a także dynamice nie można absolutnie niczego zarzucić. Nieznacznym minusem było dla mnie tylko zakończenie - zabrakło wieńczącego historię epilogu, który - mam nadzieję - zapowiedziałby kolejny tom anielskich uczynków niebanalnej i wielowymiarowo wykreowanej bohaterki. Oby pozostająca w zawieszeniu opowieść to właśnie zwiastowała. Dla kogoś, przy kim nie czuwa już anielica, o której można by pisać baśnie, zanurzenie się w podobnej narracji jest czymś więcej niż słownym doświadczeniem - bo stanowi mistyczny powrót do przeszłości. Pozostawia także nadzieję, że... w innym świecie czy alternatywnych rzeczywistościach można cokolwiek w niej zmienić. 9/10
“Bardziej pasuję na kryminalistkę niż świętą. Metody, których używam, aby wykonać zadanie, bardzo często są niezgodne z prawem, bo samymi dobrymi czynami daleko bym nie zajechała. Nie chcę nawet przypominać sobie, czego się dopuszczałam, aby tylko osiągnąć swój cel.”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)