Nigdy nie miało Cię tu być, to nie jest Twoje miejsce. Jako jeden z powierników Mrocznych Sigili powinnaś znajdować się u boku pozostałych członków grona Siedmiorga. Razem z Adamem jako Lordem Mirroru. Jednak nie możesz. Chyba, że wydrzesz sobie z piersi serce i podepczesz uczucie, które do niego żywisz. A na to nie chcesz i nie możesz się zdobyć. Miłość zmusiła Cię do dokonania złego wyboru dla świata, ale dobrego dla Was samych. Dlatego tkwisz w Los Angeles i współpracujesz z Okiem oraz skupionymi wokół niego rebeliantami. Tylko tak masz szansę, aby odnaleźć tajemniczy ósmy Mroczny Sigil. To legendarny, zaginiony znak - posiadający wielką siłę sztylet, znany jako Athama Cienia.
Jako samomianowana, choć zaaprobowana przez Autora, naczelna psychofanka Maxa Czornyja, nareszcie mam okazję sprawdzić, jak mój ulubiony polski Pisarz odnajduje się w tworzonej literaturze dziecięcej. Wyzwanie niemałe - wszak zwyczajowo kreśli historie kryminalne, thrillerowe i nader udanie wciela się w umysły wszelkich zwichrowańców. Tymczasem urzekająco kolorowo ilustrowana seria “Genialni Odkrywcy” przybliża najmłodszym sylwetki znanych i zasłużonych w przystępny sposób. Cóż... właściwie tym starszym też, bo o Marii Skłodowskiej-Curie wiem jedno: stała się jedną z osób odpowiedzialnych za obszerność materiału do mojego prywatnego horroru. Tak, piszę o chemii, której lekcje dalej śnią mi się po nocach. I bynajmniej nie mam tu na myśli zwyczajowych koszmarów. Te są wyjątkowo potworne! 🤐 Abstrahując od prywatnych animozji – gotowi, aby sprawdzić cenionego polskiego “kryminalistę” w kategorii wiekowej lat 6+?
“Marzycielom - by nie bali się spełniać marzeń” - takim właśnie zdaniem Czornyj otwiera książeczkę dla dzieci, wywołując mój (niepsychopatyczny tym razem) uśmiech już na dzień dobry. Podczas pewnych literackich targów miałam niepowtarzalną okazję przekonać się, że Twórca zdecydowanie potrafi w dedykacje. 😉 W wydanej w twardej oprawie opowieści oczy czytelnika cieszą dwie kolorowe wyklejki oraz rozliczne, urozmaicające tekst ilustracje, uczynione żoniną kreską. Tandem idealny, bo jestem zmuszona przyznać, że postawione przez Autora słowa idealnie z nimi korespondują. Sama treść niesie zaś wiele ciekawostek o pierwszej Polce, która otrzymała nagrodę Nobla. Czyni to jednak w sposób nienachalny i lekki. Narracja perfekcyjnie przystosowana do kilkuletniego czytającego - łaskocze niczym piórko, bawi, smuci i – co najważniejsze - uczy. Poszerza zasób wiedzy i prowokuje do zadawania pytań rodzicom czy towarzyszącemu podczas lektury starszemu rodzeństwu. Co zawsze cenię, skierowana jest do odbiorcy per Ty i równocześnie prowadzona pierwszoosobowo. To niezmiennie sprawia, że bohater jest bliższy czytelnikom.
15:29:00
No comments
Charon. Wyszukanie wymowna nazwa dla znajdującego się w amerykańskiej Wirginii hrabstwa. Prorocza? A może zaczerpnięta z przeszłości, w jakiej ta kraina zmieniła się w obszar rodem z koszmarów? Dziś składają się na nią: wielorasowa mieszanka ludności, niezliczony wybór kościołów najróżniejszych wyznań i rodziny, które wiedzą o sobie nawzajem niemalże wszystko. Poza tym, że dzisiaj na trwożący moment zatrzyma się tu serce każdego obywatela. Biznesmena, emeryta, repatrianta wojennego, sklepikarza, zbieracza owoców i samego szeryfa – bez różnicy.
Strzelanina w szkole, uzbrojony napastnik nieznanej tożsamości. Jedno zdanie, jakie ma moc chwilowego zamrożenia małego wycinka wszechświata, nim zawładnie nim adrenalina napędzająca do natychmiastowego działania i zneutralizowania zagrożenia. Jeśli w budynku nie znajdowało się Twoje dziecko - może akurat był tam syn Twojej siostry, córka przyjaciela mieszkającego za płotem albo bliźniaki dorabiające na farmie. Znasz Charończyków, co do jednego. Czy niektórzy z nich właśnie przestali oddychać? Przecież poszli tylko do placówki edukacyjnej - ze skrzętnie przygotowanymi tornistrami, uśmiechem na ustach i chęcią tyleż nabycia wiedzy, co zajścia za skórę nauczycielom rojbrowaniem na przerwach; zwykła codzienność. Kto opuści ją żywy? Jak wiele nabojów zdążył już celnie zużyć najprawdopodobniej niezrównoważony oprawca?
“Hrabstwo Charon zbudowano z krwi i ciemności. Dosłownie i w przenośni.”
S.A. Cosby zdążył w przeszłości oczarować mnie powieścią “Kolczaste łzy”. Bez wątpienia to jeden z tych Pisarzy, jacy mają moc wyznaczania zupełnie nowych standardów w literaturze. Zdania postawione męsko, wręcz ostro, splatają się w jego książkach z zahaczającymi o poetyckie – i wirują w hipnotyzującym tańcu. Wątki kryminalne naznaczają społeczne. Autora postrzega się zaś jako wirtuoza realizmu magicznego. Poprzeczka tkwiła wysoko. Czy najnowsza propozycja czytelnicza sprostała moim oczekiwaniom?
01:38:00
No comments
Z pozoru jesteś zwykłym antykwariuszem. Prowadzisz przybytek „Pod Salamandrą” od wielu lat, oficjalnie zajmując się sprzedażą książek, bibelotów oraz przeprowadzaniem na zlecenie klientów ekspertyz dzieł sztuki. To konieczne, aby wykazywać jakieś dochody i w spokoju zajmować się tym, co stanowi prawdziwą istotę Twojej działalności. Tylko wtajemniczeni wiedzą, że jesteś potomkiem wielowiekowej magicznej rodziny. Twój ojciec zginął w zamachu, ratując Ci przedtem życie, a Ty odziedziczyłeś po nim wszystkie zdolności. Czasami zastanawiasz się, czy to dar, czy też przekleństwo, choć raczej opowiadasz się za tą drugą możliwością. Wszystkie dotychczasowe wydarzenia odbiły się na Twoim wyglądzie, o czym przypomina Ci każde lustro, w którym się przeglądasz. Często łapiesz się na mimowolnym dociekaniu, co u diabła tak zauroczyło Twoją drugą połówkę.
21:49:00
No comments
❗ Oto dramat napisany przez 17-latka – już za to należą się ogromne oklaski. Standing ovations; zrób hałas dla tego młodego Człowieka, który nie tylko ma nieszablonowe pasje i ogromny talent twórczy, ale i miał odwagę, by stać się inspiracją, spełniając jedno z marzeń. 👏 Postawa Dawida Jaskierny to świadectwo pokazujące, iż większość ludzi można podzielić na dwie kategorie. Tych, którzy pod osłoną nocy śnią swoje sny i łudzą się, iż te kiedyś ziszczą się same oraz wybierających działanie zamiast czekania. Świadomych faktu, iż mrzonki nie realizują się samoistnie. Aby nie pozostały utopią, zawsze trzeba je zmaterializować.
Autor dał mi się poznać jako wielobarwna osoba wielu zajawek. Podobnie jak ja, kocha rosyjską historię, kulturę i w wolnych chwilach, kiedy nie pisze, uczy się samodzielnie najpiękniejszego ze wschodnich języków. Chapeau Bas! Takim dinozaurom jak ja przywraca to wiarę w młode pokolenie – i daje nadzieję na to, że wciąż znajdują się w nim potencjalnie wybitne jednostki, jakie nie boją się zmierzać pod prąd oraz kreują własną rzeczywistość. Nie myśl sobie jednak, że ów całokształt czy młody wiek Pisarza wpłyną na ocenę “Dramatu Anfirmowa” - szczerość, pomimo wszelkich sympatii, niezmiennie pozostaje moją domeną.
Trzy akty, sześćdziesiąt sześć stron... a ja już od pierwszych miałam wrażenie, że Shakespeare, którego prawie wszystkie dzieła darzę gorącą miłością, z pewnością uniósłby kąciki ust ku górze, gdyby miał okazję je przeczytać. Czy niedługo w prasie literackiej będzie można przeczytać, że oto pojawił się godny następca Williama lub rodzimego Mickiewicza? Sprawdź. Choć już przed opowieścią wiodącą od okolic Wołgi, przez Warszawę, aż po Petersburg polecam wesprzeć tego młodego Twórcę, kupując egzemplarz porywającego i jednocześnie skłaniającego do refleksji współczesnego, choć przenoszącego w czasie dramatu, który wyszedł spod jego pióra. WARTO!
17:16:00
No comments
„Skandal” to słowo, które rozgrzewa człowieczą wyobraźnię i budzi niezdrowe zaciekawienie. Wielki Słownik Języka Polskiego definiuje je jako „ujawniony fakt, który oburza lub zawstydza”. Immanentnie można powiązać je ze sztuką, gdyż niewątpliwie wpisane jest w samą jej istotę. Wniosek taki wysnuć trzeba chociażby z banalnego stwierdzenia, że każdy kolejny kierunek artystyczny posługiwał się w odmienny sposób przyjętymi środkami wyrazu lub stosował zupełnie inne, co często doprowadzało do białej gorączki zarówno publikę, jak i poprzedników, którzy osiedli już w błogim samozadowoleniu na szczycie Parnasu. Wszyscy oni niejednokrotnie grzmieli, że nowy nurt jest „czystym skandalem”, odmawiając mu jakiejkolwiek wartości, a przede wszystkim legitymizacji. Zresztą często sami artyści chcieli wstrząsać „strasznymi mieszczanami”, prowokując awantury modernistycznymi dziełami. Jednak najbardziej barwnym źródłem wszelakich afer był sposób prowadzenia się osób, które można zaliczyć do tak zwanego środowiska artystycznego. Nic w tym dziwnego - od kiedy tylko sztuka zaczęła rozpalać ludzkie umysły, nie mniej zajmowały je pikantne szczegóły wzięte z życia jej twórców. Najbardziej wdzięcznym i najgłośniejszym źródłem różnorakich drak było uniwersum cyganerii, z francuska zwanej dźwięcznie bohemą. Pierwotne znaczenie tego słowa odnosiło się do wędrownych cyganów, znanych z wolnego i niezależnego sposobu życia. W XIX wieku termin ten zaczęto stosować do opisywania kół artystów, którzy tak jak oni funkcjonowali na marginesie społeczeństwa, demonstrując pogardę dla powszechnie przyjętych zasad, konwenansów oraz materialistycznej strony bytu. Pierwsza taka grupa powstała we Francji około 1830 roku – należeli do niej między innymi uznani pisarze: Victor Hugo oraz Théophile Gautier. Jednak synonimem cyganerii stało się środowisko malarzy impresjonistów.
Któż nie zna nazwisk takich gigantów jak Claude Monet, Auguste Renoir, Edgar Degas czy Henri de Toulouse-Lautrec (postimpresjonista) – słynnych nie tylko ze swoich przepięknych dzieł, ale także ekscentrycznego sposobu bycia. Nad Wisłą cyganeria zadomowiła się bardzo wcześnie, bo już w 1840 roku, ale prawdziwy rozgłos zyskała dopiero w okresie Młodej Polski, który datuje się na lata 1890 – 1918. Swoją ugruntowaną już opinię kontynuowała w czasie dwudziestolecia międzywojennego. I ten właśnie czas jest przedmiotem rozważań Autorki recenzowanej książki.
14:00:00
No comments
Od dawna myślałaś o osiągnięciu niezależności i wyprowadzeniu się z domu. Dlatego gdy dostałaś propozycję od wujka Marka, zdecydowałaś się natychmiast ją przyjąć. Jest niezwykle hojna – masz zamieszkać w jego dawnym domu, z którego wyprowadził się po rozstaniu z żoną i sprawować nad nim opiekę. To oznacza, że będziesz miała lokum zupełnie za darmo i to w dodatku blisko Wrocławia, w jakim zaczynasz od października studia zaoczne. Trochę Ci smutno, gdyż zostawiasz mamę, która bardzo przeżyła śmierć Twojego ojca. Zginął przed rokiem w wypadku samochodowym. Ty również nie mogłaś się z tym pogodzić - tym bardziej, że stało się to w dużym stopniu z Twojej winy. Jednak to tajemnica, jakiej pilnie strzeżesz. Masz nadzieję, że nigdy nie wyjdzie na jaw, bo jesteś pewna, że Twoja rodzicielka nigdy by Ci tego nie wybaczyła. Nie zmienia to faktu, że towarzyszą Ci ogromne wyrzuty sumienia i nie ma nocy, aby nie nawiedzały Cię koszmary przypominające Ci tamte chwile. Zawsze budzisz się z nich cała zlana potem. Wskutek tego wszystkiego straciłaś całą radość życia i obecnie bardziej przypominasz bezwładny okręt kołyszący się na falach w oczekiwaniu na poryw wiatru, niż żywiołową dziewczynę, którą jeszcze do niedawna byłaś. Odsunęłaś się od znajomych i gdyby nie Twój chłopak Franek, zostałabyś zupełnym odludkiem.
„Przed jego wypadkiem byłam entuzjastycznie nastawioną do życia młodą dziewczyną, pełną planów na przyszłość. A potem moje serce rozpadło się na milion kawałków i bezpowrotnie utraciłam cząstkę swojej duszy.”
Szybko pakujesz rzeczy do samochodu i wyruszasz do Kamieńca Wrocławskiego. Pech chce, że ani wujek, ani Ty nie zwróciliście uwagi na najważniejszą rzecz – klucze do domu. Zupełnie o nich zapomnieliście. Gdy dojeżdżasz na miejsce, nie jesteś w stanie do niego wejść. Dzwonisz więc do właściciela i siadasz na progu, czekając na jego przyjazd. I właśnie wtedy podchodzi do Ciebie ona – Marcelina...
16:15:00
No comments
To mogłaby być komiczna opowieść o czwórce na wskroś ekscentrycznych nastolatków i ich szalonych wyczynach – ale chwilę po tym, jak postawili pierwsze kroki w dorosłości, zostało ich tylko troje. W uszczuplonym składzie paczki najlepszych przyjaciół już zawsze będą wybrzmiewały akordy straty, dźwięki “co by było, gdyby” oraz nuty okolonych nostalgią wspomnień. Bezpowrotne momenty przeszłej szczęśliwości naznaczają na wieczność. A ta największa ze strat - która przyszła zupełnie niespodziewanie, przez co nijak nie dało się jej zapobiec – nie przestanie pełzać pod skórą i próbować się wydostać w najmniej oczekiwanych momentach. Mikołaj, Jakub, Edward i Emilia – tworzący własną muzykę kwartet, który przymusowo przekształcił się w trio. Czy choć jeden z jego członków będzie jeszcze kiedyś tak naprawdę odczuwać radość, zamiast niepowetowanego braku?
“Idealnie byłoby być naprawdę szczęśliwym, ale czasem brało się to, co było. Może jak się wystarczająco długo udaje, to staje się to prawdą.”
Za chwilę nowy, ostatni rok edukacji. Później tylko egzamin dojrzałości i życie, za jakie trzeba wziąć pełnię odpowiedzialności. Studia lub praca a przy tym często wyzucie z marzeń, bo zabrakło na nie czasu, pieniędzy, odwagi. Mistyk, który dawno wystygł - czy też zimnym uczyniła go gorzka rzeczywistość. Troje przyjaciół, już nie czworo, przemierza korytarz liceum i obserwuje jak sprzątaczka zbiera pozostałe, opatrzone żałobną wstążką zdjęcia Mikołaja. Trzeba iść dalej; świat nie czeka na nikogo. Lecz dlaczego czują, jak gdyby ktoś próbował do reszty wymazać jego istnienie? Ile ma prawo trwać rozpacz po osobie, która zdecydowała się zmienić lokalizację na mistyczną? Nie wiedzą. Próbują zjednoczyć obraz tego, kim kiedyś byli i ten pokazujący teraźniejszy - kim musieli się stać. W dodatku do ich klasy dołącza Oli - chłopak od dziecka mieszkający w Wielkiej Brytanii, który teraz, z niewyjaśnialnej dla postronnych przyczyny, postanowił przenieść się na końcowy rok nauki do Wrocławia. Zanosi się na to, że wiele zaskakujących elementów wstrząśnie jeszcze życiem niekompletnego kwartetu...
22:40:00
No comments