Eli Labrentz - Gorycz żółci - recenzja
Na przestrzeni dziejów wielu proroków wieściło rychłe przybycie Antychrysta. Dziś również podnoszą się głosy, że ludzkość jest świadkiem nadejścia jego ery – wskazuje się nawet konkretne znaki, które mają tego dowodzić. Samo pojęcie wywodzi się z języka greckiego i znaczy „anty-Bóg”. W dosłownej wymowie to „anty-Chrystus”, a więc ktoś, kto całym jestestwem będzie występował przeciwko jego nauce. Postać ta była obecna już w Starym Testamencie. I choć oczywiście nie została wyrażona wprost poprzez użycie tego terminu, obejmowała wszelkie siły występujące przeciwko Bogu. Dosłowne nazewnictwo po raz pierwszy pojawiło się w Apokalipsie św. Jana Apostoła w Nowym Testamencie. Zgodnie z opisem, to wcielenie zła, pseudo-mesjasz, który obejmie władzę nad światem na trzy i pół roku przed jego końcem. Ojcowie Kościoła sprecyzowali, że działania Antychrysta jako kłamcy i zwodziciela będą polegały na kopiowaniu wszystkich działań Chrystusa. Utworzy więc własny kościół, powoła uczniów i apostołów, a także odbuduje świątynię w Jerozolimie. Będzie się przedstawiał jako zbawienie dla grzesznego świata, w istocie pragnąc go zniszczyć. Według innych koncepcji, Antychryst nie stanowi żadnej konkretnej osoby, lecz jest eklektycznym tworem, na jaki składają się ogólne siły zła - skupiające w soczewce amoralny byt, ziejący nienawiścią do wszystkiego, co szlachetne, dobre i ludzkie. Jego ucieleśnieniem jest nazizm czy komunizm, niszczące naturę człowieka i posuwające się do niewyobrażalnego ludobójstwa na przemysłową skalę.
Jako wysłannik sił ciemności, mogłabym Ci zdradzić, jak jest naprawdę, ale z oczywistych przyczyn zachowam to dla siebie. 😉 Oddam głos Autorowi recenzowanej książki, który udziela odpowiedzi na to pytanie w sposób sugestywny i przemawiający do wyobraźni...
„Z każdą chwilą coraz bardziej docierało do niego, że uczestnicząc w tym rytuale, stał się częścią czegoś większego, czymś (nie kimś), co przekraczało granice zwykłego życia duchownego. To, co wcześniej wydawało mu się przerażające, teraz zaczęło go fascynować.”
Gdy jako młodego księdza wysłano Cię do Watykanu, nie mogłeś uwierzyć we własne szczęście. Zawsze ciągnęło Cię do tego miejsca – marzyłeś, aby zanurzyć się w jego zabytkach, pokrytych wielowiekowym kurzem woluminach oraz kontemplacji Boga. Choć tak naprawdę masz coraz więcej wątpliwości odnośnie tego, kim On naprawdę jest. Fascynujesz się reinkarnacją, którą nauka Chrystusa zdecydowanie odrzuca. Skoro tak, to skąd biorą się nawiedzające Cię co jakiś czas wizje, w jakich podróżujesz przez nieznane światy oraz spotykasz dusze poszukujące nowego ciała? Prześladuje Cię również liczba 07/10, pojawiająca się znienacka w snach, na zegarach czy numerach telefonów. Na szczęście w Wiecznym Mieście spotykasz przewodnika i nauczyciela - kardynała Giovanniego de Luca. Odwiedzając go pierwszy raz w komnacie, natychmiast zauważasz feralną liczbę wyrytą na stole. Dostojnik jednak zdecydowanie odmawia wyjaśnienia jej znaczenia. Proponuje Ci za to posadę sekretarza. Pracujesz dla niego już od dwóch lat, coraz bardziej wtapiając się w watykańskie tajemnice. Zdobywasz duże zaufanie - do tego stopnia, że otrzymujesz zaproszenie na spotkanie elit kościelnych oraz włoskiej arystokracji, które ku Twojemu zdziwieniu odbywa się w podziemiach Rzymu. Na miejscu wręczają Ci kielich wina o dziwnym posmaku, po wypiciu jakiego odczuwasz błogie rozluźnienie. Czujesz, jak obrazy zaczynają się zamazywać i w pewnym momencie widzisz siebie w otchłani przeszłości. W mundurze oficera SS stoisz pośrodku obozu śmierci i trzymasz w ręku dopiero co wyrwane, złote zęby. Gdy wizja mija, spostrzegasz wokół siebie tarzające się w miłosnym uścisku ludzkie ciała, które karmią się krwią wypływającą z naciętych ran. Wszyscy mają na twarzach demoniczne maski wykrzywione w straszliwym grymasie. W Twoim umyśle zaczyna się wyświetlać liczba 0710, nakładając na obraz makabrycznego przedstawienia. Dołączasz do reszty i po jakimś czasie zapadasz w nicość.
Gdy następnego dnia odzyskujesz świadomość w łóżku, zostajesz pilnie wezwany do kardynała. Zaczyna rozmowę na temat wiary, by skonkludować, że we wszechświecie istnieją dwie siły: Bóg, który na wszystko patrzy z oddali i ten drugi – bardziej namacalny i przychylny ludzkim potrzebom. Gdy drżącym głosem pytasz, kim jest, de Luca odpowiada:
„Antychryst, Janie. Syn Zatracenia. Jest rzeczywisty, namacalny. To on oferuje prawdziwą władzę, której Bóg nigdy nam nie da. Ludzie, których widziałeś na tamtym spotkaniu, nie są jedynie zgubionymi duszami. Oni są jego wybrańcami. To dzięki niemu osiągnęli wszystko, co mają. To on dał im władzę i siłę, jakiej Kościół nigdy im nie zapewni. Jest władcą tego świata, a my jesteśmy tylko jego narzędziami. (…) Bóg daje jedynie obietnicę zbawienia, które może nigdy nie nadejść. Antychryst daje namacalną potęgę już teraz. I to od ciebie zależy, czy chcesz być częścią tej rzeczywistości.”
Zamiast strachu czujesz jedynie fascynację i decydujesz w jednej chwili, że podążysz za swoim nowym duchowym guru oraz oddasz się całkowicie władzy mrocznych sił, którym tak wiernie służy. Te zaprowadzą Cię poza granice człowieczeństwa, a także odkryją przed Tobą tajemnicę z przeszłości.
„Czuł się jak pionek w grze, której zasad nie rozumiał, a każdy jego ruch był jednocześnie walką z tym, co nieuchwytne i złowrogie. Nie mógł się oprzeć wrażeniu, że jego życie coraz bardziej przypomina koszmar, z którego nie można się obudzić, a każde kolejne zdarzenie to tylko jeszcze jeden rozdział tej mrocznej opowieści, która długo nie znajdzie swojego końca.”
Jesteś rozchwytywanym DJ-em, grającym sety w najlepszych klubach oraz przyjęciach, na jakich bywają naprawdę grube ryby. Masz cztery pasje: muzykę, nurkowanie, jazdę motocyklem Harley’a–Davidsona oraz żonę Lidię. Prowadzisz świetnie prosperujący warsztat samochodowy i jesteś wprost nieprzyzwoicie szczęśliwy – masz wszystko, na czym Ci zależy. Niepokoją Cię tylko wizje i koszmarne sny, w których nieodmiennie pojawia się liczba 0710 a także obrazy, w jakich jesteś więźniem obozu Auschwitz. Często występuje w nich nieżyjąca matka, przestrzegająca Cię przed niebezpieczeństwami, jakie kryje przyszłość. Nie rozumiesz znaczenia tego wszystkiego, jednak narasta w Tobie niejasne przeczucie nadchodzącego nieszczęścia. Wkrótce przekonasz się, że najbliższa osoba okaże się zdolna do zdrady, przekraczającej granice Twojego pojmowania. Kiedy ten moment nastąpi, stracisz nie tylko to, co składało się na Twój świat, ale także duszę. Aby ją ocalić, będziesz musiał podjąć desperacką walkę. Jej najbardziej dramatyczne odsłony zadzieją się w Egipcie oraz Polsce.
„Każdy kolejny dzień pracy w Sonderkommando był nowym aktem tortury, ale to pierwszy dzień – ten moment, w którym Załmen wszedł do komory gazowej po raz pierwszy – wyrył się w jego duszy jak blizna, której nigdy nie miał się pozbyć.”
Nazywasz się Załmen Gradowski i dwa lata temu trafiłeś do obozu w Auschwitz. Natychmiast rozdzielono Cię z żoną i dziećmi, których nigdy już nie ujrzałeś. Jakimś cudem przeżyłeś do października 1944 roku, kiedy zaczął się następny etap Twojej gehenny. Skierowano Cię do Sonderkommando, więc zajmujesz się usuwaniem ciał żydowskich pobratymców i dostarczaniem ich do krematorium. Widzisz przykłady bestialstwa, jakie nie mieszczą się w ludzkiej głowie – ofiary zagazowania, eksperymentów i znęcania się SS-manów nad więźniami. Po tylu latach cierpień wykonujesz czynności jak automat, jednak na dnie Twojej duszy zaczyna tlić się iskra buntu. Zdajesz sobie sprawę z nierówności sił a także tego, że niechybnie zginiesz, ale jesteś na to gotowy. To jedyna droga, by nie przyglądać się biernie wszechogarniającemu złu i ocalić choć skrawek siebie.
„Załmen zaczął analizować sytuację – zimnym, metodycznym spojrzeniem, które nabył od swoich oprawców. (…) Jednak myśl o buncie, o unicestwieniu tej bestialskiej machiny, która codziennie pochłaniała setki istnień, była jak płomień, który powoli zaczął go ogrzewać od środka.”
„Gorycz żółci”, którą napisał Eli Labrentz to nietypowa krzyżówka thrillera z wątkami paranormalnymi oraz traktatem moralnym. Trudno ją jednoznacznie zakwalifikować do konkretnego gatunku literackiego. Pewnym jest jednak, iż masz przed sobą książkę niezwykłą, będącą kolażem, jaki w sugestywny sposób przemawia do wyobraźni czytelnika. Ta ma duże pole do popisu, gdyż narracja wiedzie w wiele miejsc - od Watykanu, przez piaski Egiptu aż po swojskie krajobrazy Polski. Autor porusza kwestie zepsucia kościoła katolickiego, ukrytego kultu Antychrysta oraz zadaje pytanie o kondycję moralną współczesnego człowieka. Bezbronnego wobec wyzwań, jakie stawia przed nim życie. Nieumiejącego poradzić sobie ze zdradą i pokusami, które roztacza wszechobecne zło - obiecujące wpływy, władzę i opływającą w dostatki egzystencję w zamian za wyrzeczenie się własnego ja. Wszystko to podane jest w paranormalnej otoczce, z istotnym motywem wędrówki dusz w zaklętym kręgu odwiecznej walki dobra za złem, które multiplikują się w postaciach głównych bohaterów na przestrzeni czasu. Jej ucieleśnieniem są: Jan – watykański dostojnik, wstępujący na służbę szatana, Sergiusz – złamany zdradą najbliższych i próbujący ocalić się przed zatraceniem oraz Załmen – więzień obozu śmierci, udowadniający, że nawet w piekle można zachować resztkę dumy. Prócz nich występują też Hassan, który rządzi egipskim półświatkiem i jest pozbawionym skrupułów handlarzem żywym towarem oraz Marek – bezwzględny polski polityk. Jak i Jan, są inkarnacją niegodziwości, prawdziwymi sługami Antychrysta. Pomiędzy nimi a resztkami światłości toczy się walka o duszę Sergiusza, zalaną palącą goryczą żółci, jaka upadla i wywołuje zwątpienie. Pod nią jednak kryje iskra odnowy, która wyzwala pragnienie walki przed ostatecznym osunięciem się w czeluść diabelskiego mroku. 8/10 - zdecydowanie coś oryginalnego wśród polskich propozycji literackich, wyróżniającego się także elegancką opisową i obrazową warstwą językową.
„Żółć to paląca gorycz codziennych upokorzeń, rozczarowań, spojrzeń pełnych pogardy. Jest smutkiem, który nie gaśnie, a tylko ciemnieje, napędzany bezdźwięcznymi krzywdami, niezauważonymi bliznami i ciężarem słów, które nigdy nie powinny były zostać wypowiedziane.”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)