Piotr Kościelny - Nielat - recenzja

by - 17:38:00

„Starałem się znaleźć w innym świecie. Jak wujek przychodził, w wyobraźni próbowałem odpłynąć gdzie indziej. Wiele razy wyobrażałem sobie, że jestem na pustyni i jadę na wielbłądzie. Kilka razy byłem nad morzem i czytałem książkę o podróżnikach.”

Pochodzące z pewnego polskiego filmu zdanie: „jak kupisz mi jeansy, to zrobię Ci loda” można by w sumie pokrętny sposób określić mianem kultowego. W środowisku większości dorosłych budziło zszokowanie. Wśród znacznej części nastolatków – śmiech lub zażenowanie. Było jednak przede wszystkim prawdziwe… i przerażające. Oddawanie swojego ciała przez nieletnich dla posiadania najmodniejszych spodni, markowego zegarka albo zwyczajnie z nudów, można tylko potępić. Co jednak, jeżeli prostytucja jest jedyną drogą do tego, aby rozpocząć inne życie lub chociażby egzystować na przeciętnym poziomie w obecnym? Co, jeżeli to ostatnia możliwość na ucieczkę od potwora? Na ocalenie siebie i najbliższej osoby? Budzące grozę. A jednak w pełni realne…

 

„Nie oceniałem. Zdawałem sobie sprawę, że narkoman potrzebuje na działkę, ktoś inny zbiera na wygodne życie, a jeszcze inny na to, by uciec z domu z młodszą siostrą.”

Jedenaście lat. Tyle dokładnie miałeś, kiedy wujek po raz pierwszy odwiedził Cię w pokoju, ignorując obecność Twojej wiecznie pijanej matki i nieinteresującego się Tobą ojca, i zgwałcił. Po tym incydencie, kiedy myślałeś, że cały Twój i tak już skrajnie beznadziejny świat się zawalił, przychodził coraz częściej. Zabronił Ci mówić o tym komukolwiek innemu – wszakże przecież, jak zdołał Ci wmówić, i tak nikt by w to nie uwierzył. Później Twój tata wyprowadził się do Niemiec, a wspaniały wujek już nie ograniczał się jedynie do tego, aby co jakiś czas zgwałcić Cię znowu. Przynosił jedzenie i utrzymywał Ciebie i matkę w zamian za „usługi”, które zmuszony byłeś świadczyć również jego rozlicznym zdegenerowanym przyjaciołom. Tak minął Ci dwunasty rok życia, trzynasty i jeszcze kolejny… Skrajnie zaniedbany, notorycznie wykorzystywany seksualnie, nad wyraz dojrzały z uwagi na okoliczności. Z miernymi ocenami, bo przecież i tak nie widziałeś żadnego sensu w pobieraniu nauki. W końcu jednak, po jednej z pijackich imprez, Twoja matka zaszła w ciążę. I tak na świecie pojawiła się całkowicie niewinna Kasia –siostra, którą postanowiłeś za wszelką cenę ochronić przed tym, co może planować dla niej Twój wuj. Nie widząc żadnych innych perspektyw, zacząłeś sprzedawać swoje ciało na dworcu, tak jak czyniło tam wielu innych chłopców w podobnym do Ciebie wieku. Pierwszy klient, drugi, setny… skrzętnie odkładałeś wszystkie ciężko zarobione pieniądze, chcąc uciec z maleńką siostrą w bezpieczny świat, nie bacząc na nic. Ty nie byłeś ważny. Liczyła się ta jeszcze niezbrukana istotka. Choć zniosłeś już niewyobrażalną ilość cierpień, ktoś jednak miał dla Ciebie inny plan…

„Przez ostatnie lata widziałem tyle zła, że to nie do pomyślenia, by jakakolwiek siła wyższa na to pozwoliła. Nie było żadnego stworzyciela i nie było żadnych proroków.”

Tymczasem w wydziale zabójstw komendy miejskiej we Wrocławiu w ręce utalentowanego komisarza Nawrockiego wpada sprawa pozornie niemożliwa do rozwiązania. Ktoś zamordował znanego polskiego autora w miejscu, w którym nikt by się go nie spodziewał. Co ktoś tak rozpoznawalny i majętny miałby robić w najgorszej melinie? A jednak zwłoki tam właśnie się znajdują. Nie jest to jednak jedyna makabryczna zagadka – już wkrótce bowiem w opuszczonym budynku grupka bawiących się dzieci natrafia na kompletnie zwęglone ciało nastolatka. Czy te dwie sprawy, skrzętnie obserwowane w dodatku przez Urząd Ochrony Państwa, mają prawo się ze sobą łączyć? Na nieszczęście wydaje się, że owszem – a aktorowi, który popełnił niezliczoną ilość złych uczynków, każdy dookoła życzył śmierci. Rozwiązanie tego śledztwa jest trudne, brudne i żmudne – jednak przede wszystkim oblepia duszę mrokiem. Takim, którego pozbyć się już nigdy nie sposób.

„- A kto mógł to zrobić?

- Wiele osób. To był zły człowiek.”

Umieszczając w pierwszym zdaniu swojej powieści „oszczany materac”, Piotr Kościelny wystawił mnie podczas naszego literackiego spotkania na niemałą próbę. Znana jestem z tego, iż krytykuję zbyt dosadny (nawet jeżeli adekwatny do sytuacji) język, jeśli ten występuje w powieściach w zbyt dużym natężeniu. Przełknąwszy jednak ślinę, zaczęłam pochłaniać kolejne strony… i już po kilkudziesięciu, które przeczytały się właściwie same, stwierdziłam, iż dawno nie czytałam tak wciągająco skonstruowanej historii – a język wcale nie jest tak ostry, jak sugerowało to mocne pierwsze zdanie. Opowieść, która wyszła od śledztwa, już wkrótce wzbogaciła się o krótkie fragmenty przedstawiane przez nieletniego głównego bohatera, zalewając mnie mnóstwem emocji. Perspektywa tak niewyobrażalnie skrzywdzonego dziecka wstrząsnęła mną do głębi. Z zapartym tchem śledziłam jego dalsze losy – podziwiając przy tym poświęcenie i wytrwałość w dążeniu do obranego celu. Tak bardzo trzymałam kciuki za jego sukces, że aż zbielały mi kłykcie. I owszem – ja, mroczna ja, przed którą Szatan zapewne uciekałby w podskokach, kilkukrotnie miałam łzy w oczach, czytając o wszystkim, co stało się udziałem chłopca… Dawno, bardzo dawno nie wzruszyłam się aż w tak dużym stopniu podczas lektury. Swoisty realizm prowadzonego śledztwa przeplatał się zgrabnie z wyważoną dozą zwierzeń nastolatka, tworząc niebanalną historię, która dosłownie łamie serce. Tak, nawet to moje czarne… Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie wskazała pewnego minusa „Nielata” – o ile nader szybko przyzwyczaiłam się do prowadzącego śledztwo „Charta”, o tyle wszyscy inni występujący w książce policjanci byli dla mnie czymś na kształt bezładnej masy. Czytając o ich działaniach, zwyczajnie ignorowałam imiona – gdyż i tak nie udało mi się zakodować kto jest kim. Wyklarowało się to dopiero na mniej więcej stu ostatnich stronach powieści. Myślę, że zostali oni wprowadzeni do historii nieco chaotycznie: wszyscy jednocześnie, ze zbyt niewielką charakterystyką. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jeden z najbardziej wzruszających kryminałów, jaki kiedykolwiek przeczytałam. Czy warto? I to jeszcze jak! 8.5/10

PS Mały apel do Autora. Tak. Nie. Wolno. Kończyć. Książek! Mam nadzieję, iż pojawi się kolejny tom tej historii – najlepiej na wczoraj. 😉

„Nie zawsze jest sens w dążeniu do prawdy.”

You May Also Like

0 comments

Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)