Daniel Hurst - Żona lekarza - recenzja
„Prawdziwym powodem, dla którego tutaj przyjechałam, jest tajemnica, o której nie wie nikt, a zwłaszcza mój mąż. Drew ma swoje sekrety, a ja swoje.”
Przeprowadzka do nowego, majestatycznego domu, położonego na pograniczu Szkocji i Anglii w bliskim sąsiedztwie pięknej plaży, najczęściej wiąże się z zupełnie świeżym początkiem. Kiedy zostawisz za sobą zgiełk wielkiego miasta i znajdziesz się w spokojnej okolicy, w hermetycznej społeczności, w której wszyscy się znajdą i dbają o siebie nawzajem, być może w końcu poczujesz, że wszystko się jeszcze ułoży. Zmiana otoczenia, zupełnie inna perspektywa i szansa na to, że w Waszym małżeństwie na powrót zacznie się układać. Być może zresztą tak właśnie by się stało, gdyby nie fakt, że zgodziłaś się na wysuniętą przez męża propozycję przeprowadzki z zupełnie innych pobudek. I chyba najwyższa pora, aby wyszły one na światło dzienne.
„Chce mi się śmiać, bo to właśnie ten moment. Moment, na który od dawna czekałam. Moment, w którym mój mąż zapłaci za wszystko, co zrobił.”
Żona lekarza – to brzmi dumnie, prawda? Nie musisz pracować, jako że Twój mąż przynosi do domu wystarczającą ilość pieniędzy, aby nie tylko utrzymać rodzinę na godnym poziomie, ale i spełnić wszystkie Twoje materialne zachcianki. Coraz częściej zostaje jednak w przychodni do późna, jednocześnie się od Ciebie oddalając. Nie uwiera Cię to szczególnie dopóty, dopóki nie poznajesz pewnego druzgoczącego faktu: szanowany pan doktor od dawna Cię okłamuje. Uczynił coś, o co nigdy byś go nie posądziła, wywracając Twoje nader uporządkowane życie do góry nogami. Kiedy zaczyna narzekać na przepracowanie i proponuje Ci przeprowadzkę do niewielkiej wioski, godzisz się na propozycję. Chcesz zawalczyć o wszystko, co zbudowaliście przez lata, choć to niepostrzeżenie zaczęło coraz bardziej znikać w codzienności. Nie wiesz jednak tego, że pragnąc zmienić miejsce zamieszkania, Twój małżonek kieruje się zupełnie innymi motywami… A może jednak jesteś tego doskonale świadoma i grasz we własną, wyrafinowaną grę?
„Zdecydowałam się kontynuować swoją grę. I z tego powodu nie sposób stwierdzić, co wydarzy się dalej.”
W małej wiosce o wiele trudniej jest ukryć nie tylko siebie, ale i wszystkie skrzętnie skrywane przed światem zewnętrznym tajemnice. Z pozoru idealne małżeństwo. W rzeczywistości jednak dwa pionki od niedawna zupełnie przeciwstawnych drużyn, które rozpoczęły właśnie finalną rundę rozgrywki. Kto tak naprawdę prowadzi? Kto przestawia je na pola, zmierzające do gorzkiego szach-matu? Pewnym jest, że w tej niewielkiej miejscowości wraz z przybyciem Waszej dwójki zrobiło się śmiertelnie niebezpiecznie, a nowo poznani znajomi nie są nawet świadomi tego, że uczestniczą w grze godnej filmowych państwa Smith. Intrygi, stalking, zdrada i trup na plaży… Przede wszystkim jednak zemsta, która faktycznie najlepiej smakuje na zimno. Och, gdyby tylko Twój uważający się za alfę i omegę mąż wiedział, co go tu spotka, z pewnością chciałby się znaleźć wszędzie – tylko nie tutaj. Od raz podjętych decyzji nie ma już jednak odwrotu, a stare grzechy zawsze będą mieć przytłaczająco długie cienie.
„Kto zwycięży? Kto rozgrywa to najlepiej? Nie mogę się doczekać, by się tego dowiedzieć.”
Jeśli obserwujesz mój profil od dłuższego czasu, z pewnością wiesz już doskonale, że większość thrillerów, które ukazały się nakładem mojego ulubionego wydawnictwa Filia Mroczna Strona, doskonale wpasowuje się w mój wymagający względem tego gatunku gust. Nie inaczej było w przypadku „Żony lekarza” – liczącej niecałe 300 strony książki o dynamicznej naprzemiennej narracji, której lektura pochłonęła mnie bez reszty, gwarantując rozrywkę na najwyższym poziomie. Autor zdecydował się na tak zwane mocne wejście, rozpoczynając swoją historię od przedstawienia czytelnikowi zwłok – których pojawienie się ten będzie musiał rozwikłać dopiero w trakcie dalszej lektury. Połączenie moich ulubionych thrillerowych motywów wypadło bardzo udanie. Jest pyszna zemsta, szeroko zakrojona intryga i wreszcie pewna zbrodnia bez kary. Są chwile niepokoju, tajemniczości i grozy. Zdrada, fałsz, gra aktorska bohaterów na najwyższym poziomie i nawet niewielki dodatek prawniczy. „Żona lekarza” jest po prostu fenomenalnie podanym i pomysłowym przedstawicielem swojego gatunku, w którym na dodatek emocje żywione względem głównych bohaterów zmieniają się jak w kalejdoskopie w trakcie poznawania ich losów oraz kierujących nimi pobudek. Początkowo zastanawiałam się nawet nad najwyższą notą, którą zdecydowałam się jednak finalnie nieco obniżyć z uwagi na fakt, że w pewnym momencie przewidziałam zakończenie. Jako wyjadacza mrocznych historii ciężko jest mnie jednak zaskoczyć. 😉 Jeżeli poszukujesz nieodkładalnego thrillera, który czyta się z nieco niepokojąco makiawelicznym uśmiechem na ustach, „Żona lekarza” będzie doskonałym wyborem. 8.5/10
„Ale oni nie mają o niczym pojęcia i to doprowadzi do ich zguby.”
0 comments
Serdecznie dziękuję za wszystkie opinie, wiadomości oraz czas poświęcony na czytanie mojej strony- tworzę ją dla Was! :-)